Skocz do zawartości

Butelka cydru [Oneshot][Comedy][Random][Violence][16+]


Ylthin

Recommended Posts

Zacznę może od dwóch kwestii.
Pierwsza - tekst nie zaliczył jeszcze korekty. Planuję wrócić do niego o bardziej sesnsownej porze, niż pierwsza w nocy i poprawić to i owo (głównie rozbudować wstęp czy zakończenie oraz opisy, ewentualnie dorzucić kolejną porcję nieśmiesznych żartów i aluzji). Tekst zaliczył już korektę i został nieco poszerzony, można czytać spokojnie ;)
Druga - zawiera drobne elementy lekko NSWF (chodzi o język i pewne napitki), jednak nie pojawia ich się na tyle dużo, by pakować tekst do MLN. Dla zasady dodaję jednak tag [16+], żeby uniknąć nieporozumień.

A sam tekst? Podsumuję go jednym zdaniem:
Wybredna publika canterlockiego pubu kontra młody, niedoświadczony zespół manetalowy - kto wyjdzie z tego na wszystkich kopytach?

Ach. Na samym końcu macie mini-suplement z kilkoma przypisami i uwagami.
Miłej lektury!

Butelka Cydru - Google Docs

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótkie, lekkie i przyjemne. Większość nawiązań dzięki suplementowi będzie zrozumiała dla wszystkich, a nie tylko wyznawców. Nawiązanie do Arch Enemy to miód-malina :crazytwi:. Aprobuję i polecam.

PS: Czekamy na więcej opowiadań.

PPS: A może by tak pomyśleć o rozwinięciu tematyki bohaterów tego opowiadania. Potencjał w tym jest. I to całkiem spory.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do innych ff-ów. Aktualnie pracuję nad dość... pokaźnym w zamierzeniach tekstem (który jednak trafi do MLN - za dużo gore, by puścić do normalnego działu) osadzonym we własnej wariacji na temat Equestrii. Wspomniałam go w suplemencie, wypatrujcie nazwy "No Future".

Ten one-shot to, swoją drogą, odprysk starszego pomysłu na fic o zespole manetalowym, który pewnej burzliwej nocy znajduje koszyk z... małym źrebakiem. Po namyśle uznałam, że zbyt słabo znam realia, by pisać i zarzuciłam projekt, by miesiące później rozpocząć prace nad "No Future". Wczoraj w nocy (bo moje teksty literackie płodzę bardzo późno, niestety) nie miałam nastroju, by pisać HURRR-DURRR MHROCZNE opowieści, więc napisałam dla odmiany taki one-shot. Ot, dla relaksu ;)

Prywatnie Arch Enemy nie słucham, a kobiecego growlu unikam, ale mimo wszystko szanuję AE jak każdy zespół, który coś tam sobie ugrabił. Może poza Megadeth, ale tu wchodzi prywata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem. W kilku miejscach, w których miałem się uśmiechnąć, się uśmiechnąłem. Ładnie wplecione w akcje nawiązania... Choć trzeba przyznać, że na metalu kompletnie się nie znam. Przyjemnie się czytało. 8,5/10.

P.S. Prawdziwość tekstu jest chyba największą zaletą :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę świetny fanfic, chyba pierwszy, który sprawił, że byłam aż tak szeroko uśmiechnięta czytając go - i nie tylko dlatego, że jest on o kucykach-metalach, o których sama w sumie piszę, derp. Bardzo dobrze napisane, lekko, a całość czyta się wyjątkowo przyjemnie, nawet nie zauważyłam, kiedy skończyłam. Chcę więcej! :D Nie mogę się doczekać twojego kolejnego opowiadania.

Swoją drogą, November Rain... nawiązanie do piosenki Guns N' Roses? ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, November Rain... nawiązanie do piosenki Guns N' Roses?

Yep. Cały fanfik składa się z takich drobnych smaczków i nawiązań, czy to wyraźnych (nazwy), czy to nieco ukrytych (okularki NR, fryz basistki, wygląd Gingera i jego "AA").

I wielkie dzięki za wszystkie opinie, naprawdę daliście mi sporego motywacyjnego kopa. Ot, zaczęłam się choćby zastanawiać nad całkiem jeszcze nowym pomysłem z Luną biorącą "dzień wolny" i incognito spacerującą po Canterlocie... Nie mówiąc o pisaniu mojego "magnum opus" (które to pisanie idzie jak krew z nosa, ale biorąc pod uwagę fakt, że piszę niemal wyłącznie na telefonie i sporo grzebię przy tym, co napiszę, cyzelując i poprawiając...), o które bardzo się martwię - aby nie dostało łatki "zmarnowany potencjał". A o to, biorąc pod uwagę wszelki majdan, jaki mi się przy tym ficu nazbierał, raczej nietrudno...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Oh, fo' Luna's sake, Bester... mało zawału nie dostałam, jak ktoś odkopał ten ciąg mało zabawnych i głupawych gagów sklejonych wyschniętą plakatówką ;_;

No cóż... Google Docs straszy "Walizką Cydru", ostatnio zedytowaną 19 czerwca, kiedy to z wolna dobijała do 10 strony, skomląc cicho coś w stylu "...dobij...mnieee...". Potem zaczęłam skrobać pisany po angielsku crossover "Weight of Kindness", potem zresetowałam "No Future", a obecnie grzebię w tym ostatnim, usiłując w końcu napisać dobry, niechlupiący od wody początek.

Jak widać, weny brak.

Justowanie... M$ Word 2003/2007/2010 zgodnie nauczyły mnie, że justowanie potrafi (i chętnie to czyni) rozwalić formatowanie calusieńkiego tekstu - ale przy najbliższej posiadówce spróbuję to poprawić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... ja, zaczynając pisać nowy rozdział/FF/czy co tam, od razu zaznaczam justowanie i piszę. Od czasu kiedy zwrócili mi na to uwagę w moim pierwszym opowiadaniu, brak justowania, tego eleganckiego wyrównania, strasznie mnie razi. Brakuje mi go nawet w edycji postów na forum :octcry:

 

No cóż... Google Docs straszy "Walizką Cydru", ostatnio zedytowaną 19 czerwca, kiedy to z wolna dobijała do 10 strony, skomląc cicho coś w stylu "...dobij...mnieee...". Potem zaczęłam skrobać pisany po angielsku crossover "Weight of Kindness", potem zresetowałam "No Future", a obecnie grzebię w tym ostatnim, usiłując w końcu napisać dobry, niechlupiący od wody początek.
Jak widać, weny brak.

 

Czyli coś tam się czai w zakamarkach google docs :yay:

Ja najnormalniej będę czekał na dłuższy FF o przygodach bohaterów wykreowanych tutaj. To ma potencjał i to całkiem sporo, na niezłą komedię :sjf1O:

Chętnie poczytałbym przygody takiej manetalowej grupy, jak to po pijaku rozrabiają w hotelu, a potem na kacu muszą dać głośny koncert :yay:  czy co tylko wyobraźnia podpowie :D

 

Co do weny, sam też nie mam jej ostatnio za wiele i pisać mi się nie chce. Ale może to dlatego, że kiedy zabieram się za nowy rozdział, to przegrzany od ciepła komputer parzy klawiszami i nie da się ich dotykać... :dunno:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Czas trochę pokomentować to, co czytałem po pociągach, tramwajach i w innych miejscach bez łączności. :derp2:

Krótki, ale bardzo fajny kawałek tekstu. Miałem niezły ubaw w czasie czytania. Jeśli dobrze pamiętam, kontynuacją jest "Walizka Cydru". Pewnie się za jakiś czas zabiorę za ten tekst, zachęcony tym one-shotem. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miskof - "Walizka" jest również króciutka (kilkanaście stron), więc łykniesz ją w mniej niż pół godzinki. Z dłuższych rzeczy tworzy się "Beczka Cydru", na chwilę obecną mam 21 stron (z planowanych 50-60) i drepcę w miejscu, usiłując napisać scenę, w której Rainbow Dash zakłada komuś nelsona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...
×
×
  • Utwórz nowe...