Skocz do zawartości

Niczym Crusoe na bezludnej wyspie v.2


eragon333

Recommended Posts

Socks znowu wycinała swój znaczek na stole.Na każdym stole było przynajmniej 10 takich "rysunków".Czasami żartowano że "Socks sprawdza czy stół się nadaje".Nagle usłyszała głośny huk który dochodził z wyspy.Wyleciała na pokład ze swoim muszkietem i sprawdziła przez lunetę gdzie znajduje się źródło hałasu.Po dokładnym wycelowaniu strzeliła w kuca który zniknął między drzewami jednak pocisk trafił w jedno z drzew.

- Wiedziałam że nie można im ufać!

Link do komentarza
Gość Iluzja Pie

- To było mało rozmyślne z twojej strony, ale nie martw się, zaatakujemy jak tylko przygotuję trzech najlepszych ludzi, więcej nam nie potrzeba - rzekł i wymaszerował szukać 3 ochotników.

Link do komentarza

- Ktoś był w zniszczony statku.Siedziałam w jadalni a tu nagle jakiś wystrzał.Wybiegam,patrzę a tutaj ktoś ucieka do lasu to strzeliłam.

Odpowiedziała dla Orange po czym kontynuowała obserwowanie plaży.

- A jedynymi kucami na tej wyspie są obecnie tubylcy.No chyba że jakiś rozbitek tam łazi ale to moim zdaniem mało prawdopodobne.Tubylcy broni palnej nie widzieli to mogą wystrzelić przypadkiem a taki ROZUMNY kucyk nie będzie raczej amunicji marnował.

Link do komentarza
Gość Iluzja Pie

Kruk przybył z trzema najlepszymi ludźmi i powiedział do Cato
- My czołgamy się od frontu
- Wy dwaj, na prawo, ty, na lewo - powiedział do towarzyszy i legnął na ziemi.

Link do komentarza

Kruk przybył z trzema najlepszymi ludźmi i powiedział do Cato

- My czołgamy się od frontu

- Wy dwaj, na prawo, ty, na lewo - powiedział do towarzyszy i legnął na ziemi.

Ale oni są na możu jak coś xD znaczy nie na głębokim ale niedaleko


-Nie mogę po prostu wystrzelić tam płonącej strzały? Ten statek spłonie w kilka minut... - Powiedział Cato, po czym zeskoczył po cichu z drzewa i podążał za Krukiem

Link do komentarza

I tak nie mam co robić więc posiedzę sobie tutaj.

Siada na przeciw Socks.

Zaczniemy szukać jak tylko będziemy pewni co do neutralności tubylców. A czy skarb jest nie wiem nie przekonamy się póki nie znajdziemy.

Jeżeli tubylcy wkroczą na wojenną ścieżkę będziemy musiały wrócić na wyspę, i zabrać nasz statek ale będzie mały problem mamy za mało ludzi. Chyba że oni zgodzą się nam potowarzyszyć, tylko nie mam pojęcia jak zareagują na wieść, że *mówi tak by tylko Socks usłyszała* że jesteśmy piratami.

Link do komentarza

-CZEKAJ! - Krzyknął jakby szeptem, tak że było głośne tylko dla towarzyszy. -Stzelajcie w kadłub, nie będą wiedzieli że statek się zapalił - Cato powiedział, po czym nałożył strzałę na cięciwę, podpalił ją magią, i strzelił w kadłub statku, strzała wbiła się w kadłub i ogień powoli zaczął robić swoje (W związku z tym, że to magiczny ogień, pali łatwiej niż normalny :3)

Link do komentarza

Kiedy rozmawiała z Socks.

Ej Socks! Atakują o nie ogniste brać beczki z wodą i gasić to! Tubylcy wkroczyli na wojenna ścieżkę musimy wrócić bo mocniejszy statek.

Po czym pobiegła do jednej z beczek podniosła ją i podeszła w miejsce trafienia strzały. Wylała połowę wody z beczki na palącą się strzałę i zgasiła ją. Po czym podeszła do drugiego miejsca gdzie były wbite trzy strzały polała je wodą i ugasiła ogień.

Musimy stąd uciekać.

Powiedziała do wszystkich po czym rozłożyła żagle i zaczęli odpływać. Statek był zwrócony stroną do morza i nie musieli na skręcać. 

Ugaście resztę podpalonych miejsc.

Link do komentarza

Socks patrzyła na plażę.Jej uwagę przykuły płonące strzały które leciały w stronę statku.

- Orange ja cię osłaniam i bronię statku.Ty gasisz ogień i jakby co starasz się żeby nasi nowi przyjaciele nie spłonęli.

Dopiero wtedy zauważyła że Orange zareagowała o wiele szybciej.

- Dobra to będę jedynie osłaniała...Patrz!Znowu się cholera zapaliła!

Powiedziała wylewając wodę z manierki na jedną ze strzał które zgasiła Orange.

- Ty je wyjmuj a ja strzelam!Tanio skarpetek nie oddam.

Załadowała muszkiet i wystrzeliła w stronę krzaków.

- Orange idiotko!Żagiel cholera mogą nam spalić!Wiosłować trzeba.

Oddała kolejny strzał tym razem celniejszy.Przez chwilę słyszała jakby cichy krzyk.

- No chyba jednego trafiłam.

Link do komentarza
Gość Iluzja Pie

- Strzelać dalej, ty.. zwołaj resztę łuczników, nie chcą się tak łatwo poddać, ale będą musieli - powiedział Kruk i strzelił ze swojego łuku płonącą strzałą w dogasający żagiel.
- Możecie się poddać i pójść z nami do wioski, nie oddamy naszych skarbów, a jeżeli się teraz poddacie, być może nie umrzecie - krzyknął w stronę statku.
( Ty , w sensie że ten z plemienia po lewej , Cato zostań jak co :D )

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...