Skocz do zawartości

Recommended Posts

Zaczęliśmy się przeliczać. - Starlight, jest. Scarlet, jest... - Na końcu oprzytomnieliśmy, i zobaczyliśmy, że nie ma z nami Yoake. - Co więc możemy zrobić? - zacząłem nerwowo myśleć - Nawet wiecznie mający wspaniałe pomysły Starlight nie może nic wymyślić... Ale może... Czekajcie! Chyba mam pomysł - powiedziałem do reszty. - Może to jest jakaś zagadka? Jakiś tajemny szyfr? - rzekłem do innych - Tam na tabliczce nad drzwiami, pisze CYFRA=LITERA. Może to ma jakiś związek? Powinniśmy przeszukać papiery i znależć odpowiedni algorytm. Może na nich, jeśli za każdą cyfrę wstawimy odpowiednią literę, odnajdziemy jakieś wyjście, sposób, pomoc! - Krzyknąłem do innych. Sam natomiast rzuciłem się jak jakiś nienormalny do papierów. Chciałem zobaczyć, jakie znaki na nich widnieją.

Link do komentarza
  • 2 weeks later...
  • Odpowiedzi 63
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Nie powiem, żeby brak Yoake w drużynie wytrącił mnie z równowagi. Takie coś było niedopuszczalne. To prawda, że nasz towarzysz został w poprzednim pomieszczeniu, ale co z tego? To nie jest powód, aby się załamywać. Popatrzyłam na kuca rzucającego się na papiery. Algorytm, co? Jest pewne prawdopodobieństwo, że to prawda, ale jak duże? Tego nikt nie wie. Trzeba się uspokoić.

- Jeżeli nie ma z nami Yoake, to ktoś powinien się wrócić do tamtego pomieszczenia, aby go odszukać. W końcu te monstra już zniknęły. - powiedziałam spokojnie. Nagle oprzytomniałam. - No tak... Przecież zatrzasnęliśmy drzwi. - zrobiłam rozczarowaną minę. Jeszcze raz. Przemyślmy to jeszcze raz. Cyfra=litera, co? Algorytm może znajdować się w papierach, to prawda. W końcu to kraina snów. Tu wszystko jest możliwe, prawda? Mam wrażenie, że to uniwersum robi wszystko, żeby utrudnić nam życie. No nic. Trzeba się wziąć do roboty. Ale co mogłabym zrobić? Nie jestem intelektualistą, więc nie pomogę Straw'owi. Chyba jedyne co mogę zrobić, to czekać na rozwój wydarzeń.

Edytowano przez Rainbow Blitz
Link do komentarza
  • 1 month later...

Zapanowała wśród was wyraźna konsternacja, jedynie Strawberry zdecydował się podjąć działanie i zaczął nieco zbyt nerwowo przerzucać leżącą dotąd na biurku stertę papierów. Wkrótce zapisane najrozmaitszymi wzorkami kartki latały po całym pomieszczeniu, lądując na podłodze, świecących kontrolkach i waszych głowach. Jak na złość, ogier nigdzie nie mógł znaleźć czegoś, co byłoby zapisane zwykłymi literami lub liczbami, choć, co ciekawe każda kartka miała narysowany cutie mark jednej z sześciu klaczy będących elementem harmonii... Nie wydawało się jednak, aby którykolwiek pojawiał się częściej niż inne.

W szale przeszukiwania dokumentów wasz towarzysz dopadł też do szuflad w biurku, lecz i tam czekało go rozczarowanie - to na co tam natrafił to jedynie świeczka, długopis, kilka zupełnie pustych kartek oraz buteleczka w której - zgodnie z etykietą - znajduje się 6 miligramów wapnia.

Link do komentarza

Starlight patrzył na postępowanie towarzysza, ale był bardzo zaniepokojony. Wiedział, że muszą ruszyć z powrotem po swoją przyjaciółkę. Spojrzał znó na znalezione przedmioty i pomyślał. Do czego to się może nam przydać ? Nie mam pomysłu... Stwierdził zawiedziony. Ale coś trzeba było zrobić, więc ogier lekko uchylił drzwi i spróbował dostrzec w mroku postać klaczy. Jednak nie był w stanie nic zrobić bez gwiazdy. Dlatego szybko ją wyciągnął i rozświetlił pomieszcznie.

- Yoake jesteś tam ?! - krzyknął, po czym odwrócił się w stronę towarzyszy.

- Musimy ją ratować, natychmiastowo. Idziemy już, czy ktoś ma ten głupi pomysł - patrzył mając nadzieję na potwierdzającą odpowiedź.

Link do komentarza

Nie odezwała się, bo nie miała po co. Podeszła znów do biurka i wzięła długopis. Napisała na kartce jakieś proste słowo. "Arbuz". Obok napisała ciąg liczb. "1 17 2 20 23". Niby to miało sens, ale go nie miało. Kiedyś już coś takiego widziała. Był to jakiś kod używany do pisania tajnych wiadomości. Może jednak o to chodziło? Zmarszczyła brwi. Napisała kolejne słowo. "Otwórz". "14 19 21 25.5 27 23".

Link do komentarza

Zniechęcony poszukiwaniami, nie miałem siły by myśleć. Skompromitowany wgrzęzłem w kąt pokoju, i zacząłem rozmyślać o wszystkim i o niczym. Gdy pomyślałem, że świat zrobi obrót i 360 stopni, zdarzyło się to. Lecz nikt z innych tego nie odczuł. - Popadam w paranoję... - pomyślałem. Wtedy zobaczyłem, że jedna osoba z drużyny coś piszę. Byłem zbytnio zamroczony, aby stwierdzić kto to. Otrząsnąłem się, i podeszłem do kartki. - Ten szyfr chyba już sprawdzałem - pomyślałem - można by spróbować jeszcze system liczb pierwszych... Np. Słowo "Kod" biorąc pod uwagę polski alfabet wyglądało by tak: 43|71|13... Ale myślmy dalej...

Link do komentarza

Napięcie rosło. Nikt nie potrafił znaleźć racjonalnego wytłumaczenia tego co się dzieje. Ani sposobu na wyjście z tego psychologicznego potrzasku. No cóż. Ja nie byłam wyjątkiem. Analizowałam powoli wszelkie elementy pomieszczenia. Chociaż... nie... to nie ja powinnam się tym zajmować. W mroku nic nie widać. I tak nic nie wymyślę. Powinnam zastanowić się nad uratowaniem Yoake, gdziekolwiek jest.

Link do komentarza
  • 2 weeks later...

Zrezygnowany Strawberry usiadł i z zamyśloną miną zaczął kreślić na kartce kolejne możliwe konfiguracje kodu, jednak coś wciąż mu przeszkadzało. Nie mógł określić co wpływało na to, że zaczął się wiercić drażliwie - czy to skrobanie długopisu Twisted, która z miną sugerującą brak zainteresowania sytuacją na własne kopytko bazgrała coś na kartce, czy też Starlight szarpiący się z drzwiami, które pomimo jego wysiłków nie chciały ustąpić. Sfrustrowany zmarszczył nos... I nagle zrozumiał co nie dawało mu spokoju. Kiedy rozrzucał wokół kartki, część z nich wylądowała na jego zadzie i grzbiecie. Zaś dzięki ciepłocie jego ciała kartki te zaczęły wydawać z siebie intensywny zapach cytryn... W tej chwili czuć było je już w całym pomieszczeniu.

Niestety, zanim zdążył pomyśleć nad tym czy może im to cokolwiek pomóc, dał się słyszeć trzask.

Twisted już od kilku chwil od niechcenia wpisywała na kartki różne hasła, ignorując pozostałych, z których najwięcej hałasu robił ich dowódca, nie mogący otworzyć drzwi. Spojrzała w jego kierunku i mimowolnie zapisała za pomocą cyfr słowo "Otwórz".

Drzwi się otworzyły.

Starlight niemal wypadł na zewnątrz, w milczącą ciemność. Cała reszta drużyny spoglądała z konsternacja po sobie widząc tak nieprzeniknioną ścianę mroku... Tempestris błysnęła kiedy dowodzący kuc wyciągnął ją w kierunku wyjścia... A potem wściekle, nerwowo mrugnęła. Ciemność wlała się do środka.

- WIERNI PODDANI - Potężny głos odezwał się nagle gdzieś nad waszymi głowami - MÓWI WASZA KSIĘŻNICZKA. JESTEŚMY ZMUSZONE ODEBRAĆ WAM NASZĄ WŁASNOŚĆ - Głos był zdecydowanie władczy, jego siłą wzbudzała niemałe zawirowania powietrza. W ciemności słyszeliście, jak zdmuchniete kartki znów latają po całym pomieszczeniu.

- POŁÓŻCIE GWIAZDĘ ZA DRZWIAMI - Luna przemówiła nie znoszącym sprzeciwu głosem.

Link do komentarza

I co teraz ? - pomyślał. - Może to jakaś płapka, ale jeżeli to głos księżniczki.... to muszę uszanować jej decyzję. - Starlight spojrzał na pozostałych. Nie był pewien co ma zrobić, chciał postąpić dobrze, ale bał się konsekwencji swych decyzji.Postanowił się przełamać i położył gwiazdę za drzwiami, po czym stanął oczekująco. Rozglądał się na wszystkie strony, w oczekiwaniu, co ma się teraz wydarzyć. Jego decyzja, podjęta pod wpływem emocji, mogła być błędna, ale za wszelką cenę, chciał on uratować Yoake. Jego serce pulsowało, w oczekiwaniu na następne wydarzenia, a pot spływał z jego ciała. To była jedna z najtrudniejszych decyzji w jego życiu, ale był zadowolony, że podjął ją... Mogło to w końcu uratować czyjeś istnienie....

Link do komentarza

Oczywistym jest, że to pułapka. Ale czy napewno? To kraina snów. Ale... Przecież to właśnie Luna rozkazała nam znalezienie Elementów Harmonii. Więc dlaczego miałaby nam odbierać gwiazdę, skoro to od niej ją dostaliśmy? Przecież to nie ma najmniejszego sensu. I co teraz zrobić? Jeżeli pobiegnę po gwiazdę i ją złapię, mogę uratować towarzyszy przed pułapką. Jeżeli zaś to naprawdę jest księżniczka Luna, prawdopodbnie nie pobędę już długo Wice-Kapitanem. A... A co... Jeżeli głos podszywający się pod Lunę to przyczyna tego całego chaosu? Nie.. Nie mogę pozwolić aby coś się komuś stało. To tylko by nas osłabiło. Zastanowiłam się przez chwilę, po czym rzuciłam się w stronę gwiazdy. Złapałam ją w pyszczek i spróbowałam zawrócić, ale nagle poźlizgnęłam się na czymś. Prawdopodbnie była to krew stworów, z którymi wcześniej walczyliśmy. Rozproszona, wbiłam się w ciemność.

Link do komentarza

Usłyszałem głos. Głos drażniący, przywołujący najgorsze uczucia. Nagle zacząłem przypomniać sobie najgorsze dni mojego życia... Pierwsza jedynka w szkole, pobicie, śmierć Matki... - Nie! - Krzyknąłem. Wtedy się odwróciłem, i zobaczyłem otwarte drzwi. - Co ja zrobiłem... - Szepnąłem - Postanowiłem pomóc poprzednicce i ruszyłem za nią w pseudo-pogoń

Link do komentarza

Zadziałało... Zadziałało! Tylko... Nie, to płapka, prawda? Potrząsnęła głową. Patrzyła lekko zamyślona jak kapitan popełnia zapewne błąd. Potem klacz wbiega za gwiazdą. Za nią inny kuc. Absurd! Spojrzała na "to coś". Jeżeli byłaby to księżniczka, to dlaczego przemawia w takiej postaci? I dlaczego nie znika? Dlaczego to wszystko się dzieje? Znów potrząsnęła głową. Jej myśli pędziły jak szalone, było za dużo pytań bez odpowiedzi. A może jednak miały gdzieś odpowiedź? Spojrzała na konsoletę. Powoli do niej podeszła i wcisnęła jeden przycisk.

Edytowano przez Xena-nyan
Link do komentarza
  • 1 year later...
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...