Skocz do zawartości

W podróży za marzeniami - Magnus (Ares Prime)


Draco Brae

Recommended Posts

Life zmierzył Cię wzrokiem. Bryła którą trzymał swoimi szponami modliszki skruszyła się, a on sam opadł z lekkością na ziemię. Źrenice jego wężowych oczu szalały, próbując dostrzec coś w Tobie.

- Patron Magii? Jeśli rzeczywiście jesteś tym za kogo się podajesz, mogłeś mnie od razu zabić skoro masz tyle lat. Tak się składa, że współpracuję z jednym z nich. I żeby było ciekawiej, jest martwy - skomentował całą sytuację Life. Wciąż gapił się na Ciebie nie zwracając już uwagi na Twi. - Pytałeś, gdzie chciałem was zaprowadzić, do jednej z wież. Teraz jednak mam olbrzymią ochotę sprawdzić czy jesteś Patronem Magii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 776
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Słyszałaś Shiva ? Typ chce nas zaprowadzić do twojego ciała. Przynajmniej jakaś dobra wieść, od dłuzszego czasu. Przy okazji, nie wściekaj się że powiedziałem że to niby moja moc. Spróbujmy się dowiedzieć więcej... jakieś sugestie co do bycia Patronem Magii ? - mruknąłem w myślach do towarzyszki. - Cierpliwości mój drogi. chciałbym sprawdzić co miałeś na myśli mówiąc że współpracujesz z martwym Patronem. Ostatecznie to był mój rodak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A czy ja wyglądam jakbym z nim współpracowała? - spytała zgryźliwie Shiva. - Poza tym, im dłużej o mnie nie wie, nie mam nic przeciwko. Spytaj go, z Patronem czego się brata.

- Sugerujesz, że kłamie? - spytał i przechylił lekko łeb z niedowierzaniem. Potem zrezygnowany ruszył schodami na górę. - Twój rodak czy nie, mało mnie to obchodzi. Później Cię pokroje i to sprawdzę. Teraz zapraszam na szczyt...

Teraz już Life znikał za krętymi schodami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life nie patrzył czy idziecie za nim. On to wiedział, jakby czuł waszą obecność. Jego masywne cielsko zmierzało ku górze. Za sobą słyszałeś stukot zbroi.

- Pytasz czego był patronem ten kucyk? Można powiedzieć, że on był końcem, że był Omegą - odparł z dziwną tajemniczością. Ogon Life'a jakby sugerował niepokój nawet w nim. Miotał się jak u kota. - Jego imię po przetłumaczeniu na pradawny język zebr, oznacza "Ten który ma klucz do zaświatów". Jeśli pałętaliście się po zamku, stawiam, że już go spotkaliście.

Wieża zdawała się nie mieć końca, jednak im wyżej byliście tym bardziej towarzyszyło wam dziwne uczucie... Uczucie strachu.

- Czujesz... to?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czuję... i to dość dobrze. Zobaczmy co też się tam kryje - zwróciłem się do shivy. Nie jestem z tych strachliwych, ale ten niepokój, wręcz strach był dla mnie dziwny. Czyżby ten Omega miał moc strachu ? Dziwne... Starałem się opanować, i być gotowym do zareagowania na potencjalne zagrożenie. Tak na wszelki wypadek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczucie które Ci towarzyszyło, w jakiś sposób zaginało poczucie czasu. Straciłeś rachubę jak długo szedłeś po schodach. Nawiedzały Cię wizje śmierci, własnej czy towarzyszek; od choćby spadku ze schodów, po dziką walkę z Life'm. Mimo iż od dawna nie jadłeś nic, czułeś się jakbyś miał zaraz zwymiotować. Obserwowałeś chimerę, gdyby zaraz miała zaatakować, mimo to nic się nie działo. Gdy szaleniec się zatrzymał, rozejrzałeś się z lekkim otępieniem. Byliście już na szczycie wieży. Twilight i Shiva ledwo utrzymywały zbroję, chwiały się lekko.

- Kwintesencja jego mocy - stwierdził Life. Usłyszałeś otwieranie drzwi, jednak nie widziałeś by chimera coś zrobiła. Zwierzęcy mieszaniec zasłaniał Ci to co miał przed sobą. - Proszę za mną...

Life się trochę skulił by wejść przez wrota, które otworzył. W środku wydawało się bezpiecznie, co więcej, było to pomieszczenie bez ozdób. Sam kamień, który był budulcem tego zamku. Mimo to doktor Changer, zasłaniał coś sobą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight przysiadła przed wrotami by nie upaść. Wolała chyba w ten sposób to przeczekać, bo mówić nie dała rady.

- Pomogę Ci... ale ostrożnie... W pobliżu faktycznie są szczątki Patrona Magii...

Life patrzył na Ciebie z zaciekawieniem, a potem przesunął się lekko w Twoje lewo. Ukazał Ci w ten sposób drzwi na zewnątrz wieży. Mimo to wciąż była jeszcze jedna rzecz którą zasłaniał.

- Och, Tobie chodziło o to co teraz ukrywam - zażartował. Odsunął się jeszcze bardziej ukazując przezroczystą trumnę. W niej białego koloru wyłożenie, a na nim szczątki kucyka. - Wybacz, że nie pogadasz sobie z rodziną, ale i jego czas ugodził w serce. To właśnie szczątki Thanatosa. Patrona Końca.

- Wy... wystarczy je zapieczętować i jeden psychopata z głowy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W porządku, tylko jak... Wbić mu miecz w klatkę piersiową czy jak ? Skoro miecz jest kluczem, to chyba to wystarczy do jego zapieczętowania... ? Sięgnąłem po miecz, udajac jednocześnie że wspieram się na nim, tak żeby uśpić czujność Life'a. Ostrożnie podchodzę do trumny, z zamiarem zapieczętowania zwłok Thanatosa. - Bracie... co ci się stało... - jęknąłem, tak żeby wczuć się w rolę. A potem spróbuję draństwo zapieczętować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Graj na czas... Ja zajmę się pieczętowaniem. Nie wiem, wyciągnij go na zewnątrz, skoro dawno nie widział światła księżycowego - zaproponowała Shiva.

Life się tylko roześmiał widząc to co robisz. Oparł się lekko o drzwi, jakby i jemu doskwierała moc Thanatosa.

- Nie wiem co dokładnie kombinujesz, ale potrafię czytać z Ciebie prawie jak z otwartej księgi. Brak mi tylko okularów - zażartował po raz kolejny. - Doprawdy, wzruszająca scena. Wróćmy jednak do Ciebie... Czego jesteś patronem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze, da się zrobić Pani Jeziora. Opierając się na mieczu, chwilę odczekałem przy trumnie. Potem wolno ruszyłem, do okna. - My Patroni Magii, mieliśmy takie powiedzenie - nigdy do końca nas nie zrozumiesz. Natomiast do do mojej specjalności... jestem Patronem Mrozu, i Zimy. Jak sam widziałeś potrafię tworzyć lód, ale coś tutaj zdaje się osłabiać moją moc.. nawet moja siła fizyczna nie jest tak duża jak być powinna. - zacząłem lekko blefować, na tyle żeby nie skapną się że ściemniam. Muszę gadać z nim jak najdłużej żeby Shiva zapieczętowała Thanatosa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life obserwował Cię i to uważnie. Musiał czuć, że kręcisz, jednak tym razem pozbawiłeś go kontaktu wzrokowego. Zapewne więc stracił główny atrybut którym Cię sprawdzał.

- Thanatos, nie jest aż tak wylewny - stwierdził mieszaniec. - Jednakże, również mnie zastanawia co może Cię blokować w tym zamku, jeśli faktycznie jesteś Patronem Lodu. Szkoda, że tak mało rozmawiałem z Thanatosem, ale liczę, że Ty udzielisz mi cennych informacji nim Cię skroję? Ekhem... to znaczy chciałem powiedzieć zbadam.

- Przytrzymaj go jeszcze trochę... Poza tym, Twi jest nie przytomna przy tej aurze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Informacji ? My, patroni magii, nie dzielimy się swoimi sekretami od tak sobie. Jeśli już, to proponuję ci wymianę. Powiedz coś co ja chcę wiedzieć, a podzielę się z tobą kilkoma mniejszymi sekretami mego ludu. Nadal udawałem osłabionego, ale czułem się na siłach aby w razie czego stawić mu czoła. Grunt to dać Shivie czas do zapieczetowania Thanatosa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temperatura w pomieszczeniu zaczęła spadać. Odczułeś to wyraźnie, czułeś również wzrok Life.

- Nie radzę Ci niczego kombinować - warknął. - Myślisz, że nie zauważyłem? W każdym razie... Czego ode mnie oczekujesz?

- Gdyby doszło do walki, zapieczętuję tylko częściowo Thanatosa i Ci pomogę! O to nie musisz się martwić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chimera westchnęła i otworzyła drzwi na zewnątrz wieży. Life powoli wyszedł bez słowa w miejsce, które otworzył.

- Bez zgody Thanatosa, nic Ci póki co nie zrobię. Jednakże, Twoją nieprzytomną przyjaciółkę skroję w wolnej chwili - oznajmił z za drzwi. - Pytasz mnie jak wygrać z bogiem? Czy tam półbogiem. Odpowiem Ci, że trzeba mieć ogromną moc. Nightmare Moon zapieczętowała go zaraz po odkopaniu. Może nie takie zaraz, ale nie chciałbym widzieć takiej walki znów. Czytałem jednak o pewnym artefakcie, który potrafi oddzielić duszę od ciała. Może to jest kluczem? Nie wiem tego, wiem zaś, że teraz Twoja kolej na odpowiedź...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze wiedzieć Life... dobrze wiedzieć. - odparłem. Czyli równie dobrze tego artefaktu może szukać Gatanyer. Czyli trzeba wykorzystać go przeciw niemu. - Shiva, kontynuuj pieczętowanie. Przetrzymam go jeszcze chwilę, lepiej nie przerywać pieczętowania - mruknąłem w myślach do Pani Jeziora. - A więc doktorku... co chcesz wiedzieć o Patronach Magii? A może masz jakieś inne pytania?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nim doktor zastanowił się dokładnie o co chciał Cię zapytać, minęło kilka, może kilkanaście sekund. W tym czasie strzygł uszami, ciągał nosem. Jakby sprawdzał coś. Obserwował Cię, ale milczał w tym czasie. Wreszcie, gdy chciał przemówić, zamarł.

- Ty szczwana bestio! - ryknął nagle. Jego wzrok lustrował Cię jak mógł. - Piękny pokaz oszustwa, szkoda tylko, że tak późno się zorientowałem. Jest was trójka? Nie potrzebnie pytam.

Chimera momentalnie wpadła z powrotem do pomieszczenia z trumną. Ty zaraz za nim, by ewentualnie uchronić od śmierci swoje towarzyszki. Powietrze i atmosfera, która jeszcze nie tak dawno była pełna grozy i strachu przygasła, ustąpiła miejsca mrozowi. Chłód ogarnął komnatę, a lód pożerał trumnę. Ale był to inny rodzaj zlodowacenia, niż ten który widziałeś do tej pory.

- Tyle chyba musi na chwilę obecną wystarczyć - stwierdziła Shiva, przerywając swój rytuał.

Zbroja powstała razem z wciąż nieprzytomną Twi.

- Wolicie być przytomni jak będę was kroił, czy mam wam tego oszczędzić? - spytał Life.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kto ci winien że jesteś frajer-pompka doktorku? Niby taki uczony, a dał się nabrać jak źrebak na miód. Hahahah, wielki mi pan naukowiec. Wiesz co? Może to teraz ja cię pokroję, i uwolnię cię od tej twojej pokręconej formy. Co ty na to maszkaronie? Chciałem wyprowadzić go z równowagi, żeby nie panował na swoimi odruchami, w gniewie będzie zapewnie oślepiony, i ja to wykorzystam. chwyciłem mocniej miecz, napiąłem mięśnie. Byłem gotów do walki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogon hybrydy uniósł się ofensywnie. Mimo iż stał do Ciebie odwrócony tyłem, zdawał się być przygotowany na każdą ewentualność.

- Ciebie skroję ostatniego. Wpierw odetnę Ci powieki, byś patrzył, jak twa towarzyszka będzie umierała w cierpieniach. Nie wiem jeszcze co zrobie z duchem, ale biada mu...

~ Jakiś plan działania? ~ zwróciła się znów tylko do Ciebie Shiva.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co powiesz na zawalenie mu na głowę całej tej komnaty? Jest dość duży, łatwo nie ucieknie przed gruzem, a my zdążymy uciec. Chyba że najpierw tak zmrozisz podłogę żeby wywalił się jak długi. Ruszyłem na wroga, mają jego ogon za cel. staram sie unikać jego ataków, i odciać zabójczą kończynę zanim mnie dosięgnie. Jakby co, to walnę ją z Power Puncha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~ Zobaczymy co da się zrobić. Jest bystry i łatwo z nim tak nie zagramy...

Life tylko na to czekał. Nie atakował pierwszy, bo stawiało go to na gorszej pozycji. To uzmysłowiło Ci tylko jedną rzecz. Mieliście z nim szanse. Gdy szarżowałeś z mieczem na wroga, by uciąć mu ten paskudny toksyczny ogon skorpiona, ten przechylił lekko łeb i machnął nim zmuszając Cię do uskoku. W tym samym momencie zakrył się skrzydłem i usłyszałeś dźwięk kruszonego lodu. Nim zdążyłeś wylądować chimera kończyła właśnie swój drugi wymach ogonem, musiałeś się zasłonić mieczem. Pozostała nadzieja, że nie zgruchocze Ci wszystkich kości od razu. Masywny ogon, gdy tylko zetknął się z ostrzem, natychmiast uciekł od niego. Nie trysnęła na Ciebie nawet kropelka krwi. Sam Life cofnął się do ściany, bacznie obserwując miecz, którym władałeś. Przed Twi była masa pokruszonego lodu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby bał się kontaktu z ostrzem, z innego powodu niż to że jest ostry ? Może ma właśnie moc pieczętującą. Chciałem się teraz przedostać do Twilight, i dlatego teraz chcę przedostać się do niej, przy okazji po drodze próbuję bronić się przed wrogiem i atakować chimerę. Uh, gdybym miał tylko okazję przywalić mu z kopyta prosto w kark, albo w czaszkę.... na pewno siła takiego uderzenia wyrządziła by mu sporą krzywdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy tylko ruszyłeś musiałeś uskoczyć przed modliszkowatymi kończynami potwora. Chimera na pewno nie chciała Ci pozwolić na to byście stali razem w szyku. Shiva oczywiście próbowała uskutecznić Twoje przejście jednak smocze skrzydła mieszańca blokowały jej lód. Twardy przeciwnik nie chciał również dać za wygraną. Jego kolec na końcu ogona był przygotowany na atak. Niemiłosiernie szybki atak. Błyskawicznie wykonał trzy uderzenia. Wszystkie trafiły jakimś cudem w podłogę, gdy udało Ci się cofnąć w porę. Przed sobą miałeś trzy spore dziury.

~ Może nie ma z nami Twi, genialnej klaczy, ale ja też coś umiem ~ zaczęła znów w Twoich myślach Shiva. ~ Pamiętasz moment, gdy Life zrezygnował z ataku ogonem prosto na miecz? Od samego początku mi się wydawał dziwny. Poza tym mam wrażenie, że to wina tego zaklętego miecza jeśli chodzi o petryfikacje pobliskiej mieściny i oderwanie dusz od ciał. To jest artefakt którego potrzebujemy. Chyba. Musimy to jeszcze sprawdzić na tym tutaj...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...