Skocz do zawartości

W podróży za marzeniami - Magnus (Ares Prime)


Draco Brae

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 776
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Hybryda nie zdążyła postawić kilku kroków po Twoich słowach. Łeb Life'a skierował się w Twoja stronę. Uśmiech nie schodził mu z pyska.

- Mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Ale zapraszam na herbatę - odparł i roześmiał się. Potem kontynuował swoje "żarty". - Chirurg jak sobie nie wypije, to nikogo równo nie pokroi.

Niewiele czekając, hybryda ruszyła przed siebie.

- Nie żeby coś, ale to raczej nie najlepszy pomysł grać z nim w otwarte karty...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyliscie za chimera. Mieszkaniec swoją osoba rozcinal powietrze i jakby torowal drogę. Miałeś wrażenie że robisz koło za szalencem, jednak nie mogłeś tego potwierdzić. Slyszeliscie tylko kroki w wodzie, gdy nagle przed potworem zapalila się mała lampka. Oswietlala drzwi. Chimera musiała je otworzyć za pomocą magii i zniknęła w mroku za nimi. Po chwili, ciemność gdzie wlazla chimera, rozproszyla się. Ukazał się wam mały salon, bardzo gustowny. Ciemne drewniane regaly, stare książki, wylwintny dywan, cztery potężne fotele z atlasowymi poszyciami i na środku niewielki drewniany stół podobny do regalow. Na stoliczku czekały już trzy filiżanki z bardzo aromatyczna herbata. Life Changer już zasiadał przy najbardziej oddalonym fotelu od wejścia. Światło musiało być wygenerowane za pomocą magii przy suficie.

___________

Mam maly zawrot glowy z pakowaniem, wiec przepraszam za brak polskich znakow.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnie urządzone, może nawet poczułbym się niczym w gościach gdyby nasz gospodarz niebył zwierzeńcowym przekładańcem. Przez chwilę lustrowałem uważnie pomieszczenie, wypatrując jakiś znaków szczególnych. W tych ksiażkach może być jakaś informacja, albo niczym z powieści przygodowych ukryte przejście do tajnej komnaty... Tylko jak wyeliminować gospodarza. - A więc panie Life Changer... czy zechce pan opowiedzieć skąd wział się u pana taki... niezwykły wygląd ? - spytałem chimerę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zerkajac za książkami mogłeś zobaczyć wiele książek na temat chirurgii czy też zwierzętach, było kilka tytułów o genetyce i chemii, i oczywiście w styl pomieszczenia inne wybitne pozycje: Buszujacy w pszenicy, albo Olsnienie. Life Changer słysząc Twoje pytanie, roześmiał się.

- Powiedzmy, że się udoskonalalem. Świat jest niedoskonaly, wiec trzeba mu pomoc. Ale skoro powinno się zaczynać od siebie to wyszło jak wyszło. Mógłbym poprawić to i owo by było estetyczniej, ale nie czuje tej potrzeby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chimera słysząc Twą odpowiedź, roześmiał się, jak na szlachcica przystało. Potem za pomocą magii uniosła filiżankę i wzięła z niej łyk.

- Bawi mnie Twój tupet, lub niska bystrość. Mówiłem, że nie lubię kłamców. Lekko przyspieszone tętno, nie znaczny ruch źrenic i kilka innych szczegółów Cię zdradza... Słodzicie? - spytał Life. - Co do Gatanyer'a jest tym za kogo się podaje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dziękuję, wolę..hmm.. naturalny smak herbaty. - odparłem krótko. - Ale czegoś tu nie rozumiem.. Rządzisz tymi podziemiami z rozkazu Nightmare Moon, ale to tak naprawdę służysz Gatanyerowi zgadłem ? Jaki masz w tym cel ? Bo opcja ciągłego siedzenia w lochach nie wydaje się zbyt zachęcajaca...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life pociągnął kolejny łyk z filiżanki i ją znów odstawił.

- Gatanyer mnie nie obchodzi, magia to nie dziedzina którą można zmienić. Mnie interesują jedynie żywe obiekty. Służę Nightmare Moon i to się nie zmieni. Zapewne spotkaliście zbroje bez ciała, które się ruszają co? Mojego autorstwa - stwierdził dumnie mieszaniec. - Moim interesem jest zmiana świata, już mówiłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Skoro służysz Nightmare Moon, to nie przeszkadza ci że Gatanyer ot tak przejął kontrolę nad zamkiem ? Przecież jeśli zechce to może go rozwalić w perzyną kilkoma czarami. Sądziłem że słudzy Nightmane Moon są bardziej skłonni do działania. Swoją drogą... widzieliśmy twoje poprzednie eksperymenty. Nie powiem, są dość oryginalne, robią zabójcze wrażanie. Miałem zamiar podpuścić stwora aby wyjawił mi jak można zneutralizować Gatanyera, albo chociaż wyjawił gdzie tu mogą być ukryte jakieś artefakty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life westchnął, rozejrzał się po swoim dobytku i znów postanowił się napić herbaty. Jego ogon żył własnym życiem, kiwając się na lewo i prawo. Na atak jednak się nie zapowiadało.

- Gatanyer jest częścią planu. A działanie... wszystko w swoim czasie. Pośpiech jest mordercą. Szkoda, że nie zobaczycie moich dzieł sztuki... Swoją drogą czemu nie pijecie herbaty? Będąc w gościach to nie ładnie - dodał rozbawiony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Częścią planu powiadasz... niech no zgadnę - pewnie żeby ożywić Nightmare Moon prawda ? Bo innej opcji nie widzę, póki co. Ostrożnie sięgnąłem po filiżankę. Nie zdziwiłbym się jakby herbatka byłaby czymś zaprawiona, więc najpierw węchem spróbuję wychwycić coś obcego, poza aromatem herbaty, ostatecznie spróbuję kilka kropel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Herbata pachniała najnormalniej w świecie. Była tylko bardzo aromatyczna, zupełnie jakby sprowadzana z dalekich krain. Może pachniała nawet Ci znajomo. Nim łyknąłeś odrobinę, zacząłeś obserwować i słuchać dalej Life'a.

- Obawiam się, że się mylisz. Choć nadawałby się - odparł spokojnie, a potem widząc to jak się przełamałeś i chociaż powąchałeś to co on Ci przygotował, dodał. - Wspaniały aromat prawda? To Flowery Orange Pekoe.

Twilight, nie raczyła pójść w Twoje ślady, jednak bacznie Cię obserwowała...

- Ostrożnie... - usłyszałeś w myślach głos Shivy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life się tylko roześmiał słysząc Twoje pytanie.

- Nie chcesz to nie pij - stwierdził. - Co do przywrócenia do życia Nightmare Moon, to nie do końca jest jak mówisz. A co jeśli ona nie umarła? - spytał z błyskiem w oku. - To był psychiczny byt, żywiący się magią i egzystujący w ciele Luny. Tylko... Ja i Thanatos potrafimy ten byt odtworzyć... Może teraz moja kolej na pytania? Nie jesteś stąd prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life'a zdawał się już dopić swoją herbatę, bo odstawił filiżankę na miejsce i rozłożył się wygodnie na fotelu. Siedział na nim dość nienaturalnie, ale jeśli grzebał w sobie to na pewno mógł formować własny szkielet jak kot czy też wąż.

- Czasu mamy aż nadto. Twoje tatuaże są ciekawe, a Twoje pochodzenie jeszcze ciekawsze. Mamy całą noc na rozmowy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz nas tu zatrzymać ? Uważaj bo się zgodzę. - No cóż, pochodzę z dalekiej krainy, nie jestem rodowitym obywatelem Equestrii. Co do tatuaży, to każdy z miejsca gdzie pochodzę nosi podobne, tak jak cute marki. Mój lud jest bitny, silny i dumny. Chętnie bym porozmawiał, choć nie ukrywam że trochę nam się spieszy. Więc jeśli pan pozwoli, to ruszymy dalej, w swoją stronę. Mamy jedną sprawę do załatwienia, ale jak się wyrobimy to wrócimy i pogadamy innym razem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life westchnął tylko i oparł pysk na modliszkowatej kończynie.

- Odmawiam - odparł stanowczo. - Będziecie świadkami odrodzenia się Nightmare Moon. Pewien jak to określiliście artefakt i dusze z pobliskiej wioski przyczynią się do tego. To będzie wspaniałe przedstawienie, co najwyżej możecie iść ze mną popatrzeć - mówił ze stoickim spokojem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dusze z Ponyville są jednak gdzieś tutaj. Chyba pora kończyć tą rozmowę i brać się do dzieła. - Raczej się na to nie zgodzę, drogi panie. Mamy własną misję i przyjaciół do uratowania, i nic nie stanie nam na drodze. Nawet ty. - mruknąłem. To będzie trudny przeciwnik... wygląda na mocnego i zwinnego, może mieć jakieś zdolności magiczne. Ale nie wie że mamy Shivę jako atut dodatkowy. Skoro ma łuski, może ma też inne gadzie cechy takie jak zmiennocieplność. Może nieco zimna i lodu ostudzi jego zapędy. Problem w tym że nie miałem jak poinformować Twi i Shivy, pozostaje mi liczyć na nasze zgranie i dotychczasowe zapoznanie się ze sobą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life odpowiedział Ci uśmiechem i podniósł się z fotela. Mimo to wciąż nie ruszał się od siedziska.

- Twoja zgoda nie ma tu nic do rzeczy. Ponad to, co chcesz mi zrobić? Co najwyżej możesz dołączyć do mojego stada chimer.

Twilight wydawała się już denerwować tym o czym była rozmowa. Zerkała na Ciebie nerwowo.

- Stanowcze słowa... Planujesz walczyć? - znów zagościła w Twoim umyśle Shiva...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie do końca. Raczej oślepić światłem, potem zamrozić, i dać w długą. W otwartej walce, nawet mając na sobie zbroję, raczej nie dałbym mu rady. Trzeba zadziałać błyskawicznie, jeśli możesz poinformuj o tym Twilight. Musimy tylko poczekać do odpowiedni moment - rzekłem w myślach do Shivy. - Niezbyt kusząca perspektywa drogi panie. chcesz nam jeszcze coś powiedzieć, zanim odejdziemy ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Więc stawiasz na mnie i Twi. Zajmiemy się tym.

Life patrzył na Ciebie z politowaniem. Powstrzymywał się również od śmiechu.

- Nie pytałem czy Cię to kusi, tak samo jak nie pozwalałem wam odejść. Poza tym... nie radzę niczego kombinować.

Teraz Life wstał na dobre i podszedł do regału na przeciw drzwi. Jeśli droga odwrotu wciąż była odcięta tamtą ścianą, to tłumaczyłoby czemu Shiva i Twi wciąż zwlekały. Chimera poruszyła jedną książkę i cały regał wsunął się w ścianę. Kolejne schody... Długie i kręte.

- Emm - zaczęła niepewnie Twi. - Gdzie pan zamierza nas zabrać?

- Huh? - westchnął zdziwiony Life.

Twi pierwszy raz tak konkretniej do niego przemówiła. On nie mógł się oprzeć by się odwrócić. To był moment na który czekały Twoje towarzyszki. Instynktownie zasłoniłeś oczy. Blask był silny. Nie miałeś pojęcia co się stało dopóki nie usłyszałeś "wzrastania" lodu. Byłeś gotowy biec, jednak nie wszystko poszło po waszej myśli.

- To już? - spytał rozczarowanym głosem. Gdy blask zniknął widziałeś jak chimera trzyma bryłe lodu która miała go zamrozić. - Technika ciekawa, jednak nie skuteczna. Potrafię się chronić przed ślepotą. Nurtuję mnie tylko jedno. Jak uzyskałaś lód... Bo to nie była Twoja magia - stwierdził z zainteresowaniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Szacunek, doktorku. Może nie była to moja najlepsza sztuczka, ale twoje zdolności robią wrażenie. Zresztą skąd jesteś pewien że to nie moje dzieło hmm ? Kto powiedział że kuc ziemny nie może używać magii ? Moje plemię nie pochodzi z Equestrii, tam rządzą nieco inne prawa i zasady. Inne niż znasz ty... - nadałem wypowiedzi tajemniczy ton. Akurat nie kłamałem, bo Shiva była dawniej kucem ziemnym, Patronką Magii. Sam się zdziwiłem że nie spytałem jej o to jak nauczyła się kontroli magii będąc zwykłym kucem, ale cóż nie był na to ani czasu ani miejsca. - Moja przyjaciółka, spytała gdzie chciałeś nas zabrać. Powiedz a może z tobą pójdziemy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...