Skocz do zawartości

Equestria: Płonąca zemsta


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Po kilku minutach przedzierania się przez zarośla gdzieś niedaleko zamajaczyło światło. Grzejnik wyszedł naprzód i zaczął węszyć.

Po chwili ukazała się mała polana, w rogu której stała drewniana chata w całkiem niezłym stanie. Z jej okien sączyło się ciepłe światło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 292
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Mogę cię zaraz związać, podrzucić pod drzwiami i będziesz robić za przynętę! - syknąłem tracąc powoli cierpliwość. - Równie dobrze mógłbym spalić tą budę, a ze zgliszcy wyciagnąć to co mi potrzeba. Choć trochę racji możesz mieć. Dobra, Grzejnik. Podejdź do tych drzwi, postukaj ogonem i schowaj się. 

A ty wiedźmo droga schowaj się w krzaki. Ja zajmę się resztą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzejnik był w połowie drogi, kiedy drzwi otworzyły się z trzaskiem. Przez światło wydobywające się ze środka widać było tylko zacienioną, średniej budowy sylwetkę. Kuc zszedł po schodkach i skierował się ku Slagowi i Moth, omijając salamandrę.

- Wejdźcie do środka, kochaneczki. Noc nie jest ciepła, jeszcze się przeziębicie. No, już - powiedziała klacz kucyka ziemnego w podeszłym wieku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszedłem na przód, aż dziwne trochę że ta starucha nas wykryła. Podszedłem bliżej oświetlając sobie drogę kulą ognia. 

- Wielkie dzięki za zaproszenie babciu, ale raczej nie skorzystamy. Chcemy coś co jest w tej chacie. Daj nam jedną rzecz, a twoja chatka nie zamieni się w kupę dymiącego gruzu, babuniu. - uśmiechnąłem się złowieszczo, grzywa zapłonęła ogniem. - To jak będzie babciu? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze, dobrze. Wiem, czego szukasz i chętnie ci go oddam. Weźcie to daleko ode mnie! Tylko problemy z tym kamieniem. No, ale wejdźcie na chwilę. Stare kości, nie będę dwa razy wchodziła po tych schodach. Możecie wziąć tego swojego krokodyla, o ile nie narobi mi szkód. Więc jak będzie? - zapytała starucha.

Grzejnik powoli wrócił do Slaga. Moth przyglądała się starej w milczeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jesteś skończonym idiotą - szepnęła Moth i poszła za jednorożcem. Grzejnik szedł przed nimi.

Klacz dotarła do drzwi i otwarła je szeroko z ciepłym uśmiechem.

- Tylko wytrzyjcie kopyta. Mimo szorstkiego przywitania, miło mi was gościć. Mieszkam tu sama i rzadko mam z kimkolwiek okazję do rozmowy. Nie eksperymentuj mi tutaj z ogniem, chłopcze. Wiesz sam, łatwo się to wszystko może zająć. Zjecie coś? Napijecie się czegoś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie pyskuj wiedźmo. Igranie ze mną to gorzej niż igranie z ogniem. - odciąłem się Moth nim mnie minęła. Sam zaś niechętnie wszedłem do środka, szukając wzrokiem rogu Sombry. 

- Ja za jedzenie i picie podziekuję, nie wiem jak moja koleżanka. O salamandrę się nie martw babciu, nie podpala niczego póki jej nie każę. - pogłaskałem po głowie Grzejnika. - Nie będziemy długo siedzieć, chcemy odebrać stąd ważną rzecz. A ty, pani babciu chyba wiesz co to jest. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oczywiście, skarbeńku - rzekła klacz i podeszła do prowizorycznego kominka. Na owym kominku leżało kilka kolorowych kamieni. Starucha chwyciła zębami jeden z nich - ciemnoszary, gładki i podłużny. Wróciła i położyła go na stole. Moth syknęła wbijając wściekłe spojrzenie w gospodynię. Klacz spojrzała na nią, zdziwiona.

- Coś się stało, kochana? Coś cię boli?

Edytowano przez Nocturnal Van Dort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To aby na pewno jest twój róg królu? - spytałem w myślach Sombrę. - Nie przypomina odłamka który jest w mojej zbroi, to jakieś kamuflujące zaklęcie? 

A ta, co? Wścieka się na staruszkę? Jeszcze się okaże że to jej matula co ją porzuciła albo co. A może poprostu ma okres. 

Wziąłem kamień w kopyta i rzuciłem czar identyfikujący, aby sprawdzić czy to jest szukany przez nas róg. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamień ani drgnął, a Sombra się nie odezwał. Pojawiły się tylko szumy, jakby zakłócenia w kontakcie.

- Bawi cię to? - zwróciła się Moth do staruszki. - Przestań udawać! Pokaż swoją twarz! - warknęła i uderzyła kopytami o stół, przesuwając go w stronę klaczy, która runęła na podłogę. Wiedźma obeszła stół. Jej oczy jarzyły się żółtym światłem. Była zła. Bardzo zła.

Starsza klacz milczała, wystraszona. Spróbowała odczołgać się pod ścianę. Moth nadepnęła kopytem na jej ogon.

- Zostaw mnie, czarownico!

Edytowano przez Nocturnal Van Dort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie słyszę go. Oj nie dobrze, zawsze jakoś zdołał odpowiadać. Takie zakłócenia nigdy się nie pojawiały, musi tu działac silna magia. 

Wstałem i położyłem kamień na stole. Nie powstrzymywałem Moth. 

- Na twoim miejscu babciu bym jej posłuchał. - powiedziałem do staruchy. - Oszukać nas to raczej kiepski pomysł. Jako że... niesłyszszę pewnych rzeczy, daję wiarę słowom Moth. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To jest wasz cenny artefakt! - Wrzasnęła klacz i omal nie trafiła Moth rzuconym kamieniem.

- Tak mi się odwdzięczacie za gościnę? W ten sposób? Odpowiem tym samym! - Nie wyglądała na przestraszoną. Raczej na zdenerwowaną.

- Mówiłam ci, Slag. Jesteś głupi - rzekła wiedźma ze zmartwionym wyrazem twarzy. Sekundę później jej oczy przestały świecić, a ona sama znalazła się na ścianie. Staruszka wstała i ukazał się nagle róg na jej czole.

- A kiedy już z wami skończę, wasze ciała użyźnią mój ogródek, kochani! - Grzejnik splunął ognistą kulą, która tylko rozprysnęła się na starej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie lubię jak się mi grozi i obraża się mnie. - warknąłem zapalając swój róg. - Chciałem załatwić to w miarę spokojnie, wziąść to po co tu przyszliśmy i odejść. Uspokój się babciu, albo okolica zamieni się w wypaloną pustynię. Mnie ogień nie zrobi krzywdy, Tobie zaś owszem. - odparłem. - Oddaj to co chcemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stara zaśmiała się.

- Nie zdążysz tu spalić zbyt wiele. Wszędzie wokół bagna - je też spalisz? Głupiś! - klacz spojrzała w stronę stołu. Magią oderwała deskę z podłogi, a z dziury wyjęła metalowe igły i kilka noży. Niezły arsenał, jak na niewinną staruszkę. Noże popędziły w kierunku jednorożca i salamandry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wystarczy że spalę ciebie! - krzyknąłem i posłałem silną, skoncentrowaną kulę ognia prosto w narzędzia staruszki. Przezornie jednak odskoczyłem, chwytając Grzejnika w prawe kopyto. - Byle igiełki mnie nie zatrzymają!

I znów zacząłem się koncentrować aby stworzyć następną kulę ognia do ataku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Kula ognia wybuchła po spotkaniu ze starą, ale ta wciąż stała tam, i wyglądało na to, że o własnych siłach. Była co prawda nieco osmalona, ale czar raczej nie zrobił na niej wrażenia. Skrzywiła się, patrząc na przygotowaną przez Slaga drugą kulę. Rozbłysł jej róg i deski pod kopytami ognistego jednorożca zaczęły drżeć i skrzypieć przeraźliwie. Starucha podjęła kolejną próbę zlikwidowania intruza. Za nią tymczasem pojawiła się Moth, idąca ku niej bardzo powoli. Przed nią lewitował spory kamień, którego celem była zapewne głowa klaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem zmienić taktykę ataku - zamiast ognistych kul, zacząłem tworzyć pojeyńczy skoncentrowany płomień twardego ognia. Taki czar miał duże niszczące zdolności, działając niczym płomień palnika ale w o wiele silniejszej formie. Nie dam się pokonać byle staruszce! Muszę odzyskać róg Sombry, za wszelką cenę!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie zabijaj jej! Będzie jeszcze gorzej! - powiedziała głośno Moth stojąca tuż obok. Ta koło staruchy została właśnie przygwożdżona do ziemi po uprzednim oberwaniu kamieniem, który niosła. Stara obejrzała się nerwowo, po czym skoncentrowała wzrok z powrotem na Slagu. Spod podłogi wyrosły zdrewniałe, świecące pnącza. Zaczęły zbliżać się do jednorożca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bez zabijania nie ma przyjemności. - zaśmiałem się szalenie. Chociaż może najpierw spalę jej nogi, a potem resztę. Ciąłem swym ogniem te pnącza, spopielając je na proch. 

- Dość tego starucho! Oddawaj to, po cośmy tu przyszli to może nie skończysz jako garść popiołu! Gdzie jest róg?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie powiem ci, ścierwo marne! Zdechniesz, głupi! W męczarniach zdechniesz! Jeśli nie ja, większa ode mnie zakończy twój marny żywot - oto twoja przyszłość i jedyne, co ode mnie usłyszysz! Dziękuj! Na klęczkach dziękuj! - wrzasnęła starucha. Mimo woli Slag poczuł, jak uginają się pod nim kolana i kłania się ku starej klaczy. Moth wylądowała na ziemi w tej samej pozycji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- NIE BĘDĘ KLĘKAŁ PRZED NIKIM! - ryknąłem jak smok, walcząc z całych sił z uczuciek które kazało mi klękać, jednocześnie wyzwoliłem cała swoją moc i potęgę, aby pokonać tą wiedźmę moim najsilniejszym czarem - Infernum Magnum. Szalejącą burzą ognia i zniszczemia, nie było kuca który przeżyłby atak tym czarem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czar, mimo dużego zużycia energii nie zawiódł. Płomienie otoczyły staruchę, pochłaniając niemal całą jej postać. Przez ułamek sekundy Slag i Moth mieli okazję zobaczyć jej zdumione i przerażone zarazem spojrzenie. Stara wrzasnęła tak, że zabolały uszy, a potem był już tylko trzask drewna i swąd palonych tkanek.

Ognista burza miała jeszcze jeden minus, prócz zużycia energii. Mianowicie po wykonaniu czaru ogień zajmował wszystko na co trafił,wobec czego chata w której przebywały kuce zmieniła się w wielki, płonący stos.

Edytowano przez Nocturnal Van Dort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...