Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 3, 2013 Autor Share Napisano Listopad 3, 2013 - Dobrze, szefie. Opowiesz mi o tym, co zrobił ci Shining Armor? - zapytała z ciekawością w oczach. A potem zapytaj ją o jej umiejętności, jestem ciekaw jej potencjału. I użyteczności. Mam nadzieję że się nie zawiedziemy- odezwał się Sombra. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 3, 2013 Share Napisano Listopad 3, 2013 - W sumie czemu nie. Znaliśmy się praktycznie od małego. Razem chodziliśmy do szkoły, do jednej klasy. - sprzywiłem się na samo wspomnienie tamtych czasów. - Zawsze taki był cudny, taki pilny, taki wręcz do mdłości przykładny uczeń. Potem razem wstąpiliśmy do Akademii Wojskowiej. Zawsze miał łatwiej, zawsze miał lepiej, zawsze dostawał to co najlepsze. Za nic, albo za piękne oczka, które z wielką chęcią mu wykłuję jak go wreszcie dopadnę. Wreszcie po latach, po latach wytężonej pracy i służby, jego mianowano Kapitanem Straży Pałacowej. Jeden z największych zaszczytów jaki może osiągnąć żołnierz. Najgorsze było coś innego. - w tym momencie aż grzywa mi się zapaliła a oczy stały się czerwone z gniewu. - Odebrał mi to na czym zależało mi najbardziej. Jak zawsze, obbierał mi wszytsko przez całe życie, ale tego już nie zniosłem. Wyzwałem go na honorowy pojedynek, aby wreszcie się go pozbyć z mojego życia. I prawie mi się udało... prawie. - pomasowałem bliznę na twarzy. - Chędożony buc... nienawidzę go gorzej niż morowej zarazy. Pierdzieleniec został jeszcze książątkiem, a mnie wywalili z Gwardii. Od tego czasu... jestem tym kim jestem. Ot, to moja historia. Więc Moth, teraz ty coś o sobie powiedz. Co potrafisz, pani wiedźmo? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 3, 2013 Autor Share Napisano Listopad 3, 2013 - Potrafię leczyć za pomocą ziół, wiem kilka rzeczy o zwierzętach, potrafię rozmawiać z kośćmi i tworzyć iluzje - niezbyt wymagające, oczywiście. Wy, jednorożce, posiadacie źródła magicznej energii w waszych ciałach. Ja muszę je pozyskiwać. Głównie dlatego kilka razy miałam zostać ukarana śmiercią i do dzisiaj mieszkałam w tamtej gospodzie. Nie wszystkim podoba się sposób zbierania mocy... Ogólnie, nikt nie lubi czarownic. Dlatego też postanowiłam z tobą wyruszyć. Trudniej im będzie mnie namierzyć. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 3, 2013 Share Napisano Listopad 3, 2013 - Jak cię ktoś będzie zaczepiał, to spalę go na żużel. - powiedziałem lekko. Co jak co, ale o przydatne rzeczy trzeba dbać. - Póki się mnie trzymasz, to nie będzie ci nic grozić. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 3, 2013 Autor Share Napisano Listopad 3, 2013 - Ach, mój ty bohaterze - odrzekła z ironią w głosie wiedźma. Teren tymczasem stał się bardziej pochyły, a ścieżka powoli zamieniała się w płytki wąwóz. Gdzieś niedaleko płynął strumień. Dzień był dość chłodny i chmury całkowicie zakrywały niebo, zapowiadając deszcz. - Czy kiedy pada, twoje zaklęcia działają? Albo... Potrafisz się podpalić? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 3, 2013 Share Napisano Listopad 3, 2013 - Nie lubię deszczu, ani śniegu. Są... chłodne. - odparłem. - Moje zaklęcia działają w deszczu, choć może nie tak efektywnie jak zazwyczaj. A co do drugiego pytania... Tu zatrzymałem się, zdjąłem juki, płaszcz zostając w zbroi. Następnie mocno się skoncentrowałem i niemal cały zapłonałem. To był mój popisowy numer, choć wymagał jeszcze dopracowania. Płonąłem tak przez minutę a potem się wygasiłem. - To tylko jedna z moich sztuczek, z mojego arsenału kochanie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 3, 2013 Autor Share Napisano Listopad 3, 2013 - A to jest prawdziwy ogień, czy tylko iluzja? Wygląda bardzo efektownie. Co do deszczu... Chyba usłyszał jak o nim mówisz. - Wzruszyła ramionami, kiedy pierwsze krople zaczęły spadać na ziemię. Klacz wsunęła się pod jedną ze ścian wąwozu, tuż pod półkę skalną, gdzie krople deszczu - jak na razie - nie dochodziły. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 3, 2013 Share Napisano Listopad 3, 2013 - Prawdziwy. Jak najbardziej prawdziwy. O w mordę... - warknąłem patrząc jak deszcz zaczyna padać coraz silniej. Co było robić, usiadłem obok Moth i trzeba było czekać aż przejdzie ten deszcz. Grzejnik położył się obok mnie, i od razu poczułem jego ciepło. No tak, zwiększył temperaturę swojego ciała aby mnie ogrzać. Kochany gad. Pogłaskałem go z wdzięcznością po głowie i z sakwy, z plecaka, wyjąłem kilka bryłek węgla. Dałem mu je a on zjadł je ze smakiem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 3, 2013 Autor Share Napisano Listopad 3, 2013 - Zabawne stworzenie. Takie silne i słabe jednocześnie... Gdzie go znalazłeś? - zapytała, kiedy rozpadało się już na dobre. - musisz wybaczyć moją ciekawość. Nie widziałam jeszcze tego rodzaju salamandry. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 3, 2013 Share Napisano Listopad 3, 2013 - Znalazłem go jeszcze jako jajo, w kraterze będącym pozostałością po wulkanie. - zacząłem opowiadać. - Szukałem tam pewnych minerałów potrzebnych do jednej mikstury, a znalazłem gniazdo salamander ognistych. Wtedy myślałem że to jakieś kamienie szlachetne, bygladały jak wielobarwne diamenty. W gnieździe zostało tylko jedno jajo, wśród jakiś skorup. Zabrałem je, i to chyba w samą porę bo pojawił się w okolicy smoczy zębacz, i widocznie szukał jaj na przekąskę. Potem zacząłem badać to jajo, użyłem na nim cieplnej magii, i puf! Domniemany kamień pękł a z niego wylazła mała salamandra. Zachowywała się jak kilkudniowy szczeniak, i od tamtej pory razem wędrujemy. Nie Grzejnik? W odpowiedzi salamandra zamardała ogonem i zamruczała jak kot. Podniosłem kamień lężący u moich kopyt. - Grzejnik! Atak! - poleciłem i rzuciłem kamień przed siebie. Salamandra od razu napięła się i plunęła ognistą kulą trafiając prosto w kamień i rozwalając go. - Dobry gad, bardzo dobry. - pochwaliłem go. - Normalnie zwierzę idealne. Ciepły, kochany, przytulny a i dupsko potrafi sparzyć jak go wkurzysz. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 3, 2013 Autor Share Napisano Listopad 3, 2013 - No, mam nadzieję że nie tylko mnie. Bardzo chętnie zobaczyłabym płonące tyłki tych świętych idiotów dopadających podobnych mnie. Nie wiem jak tobie, ale mnie wydaje się, że deszcz nie zamierza przestać padać w najbliższym czasie. Jaka decyzja, generale? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 3, 2013 Share Napisano Listopad 3, 2013 - Poczekajmy jeszcze chwilę, a potem cóż, chyba czeka nas mała przechadzka w deszczu. Co będzie w nocy nie wiem. - odparłem. - Nawet ja nie zdołam utrzymać stałego ogniska w ciągłym deszczu, trzeba będzie zbudować szałas na noc. Mam nadzieję że lubisz się przytulać, bo chyba czeka nas noc obok siebie. I nie, nie chce mi się póki co ''zabawiać łóżkowo''. Najpierw praca, przyjemnosci później. Hahhahahaha! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 3, 2013 Autor Share Napisano Listopad 3, 2013 - Ha, ha, ha... Ale to dobrze, dobrze że na razie nie chcesz się zabawiać. Nie znamy tu żadnej wampirzycy, więc zamiast takowej musiałaby wystarczyć ci jakaś niedźwiedzica. Słyszałam, że są dość wybredne i preferują własny gatunek. Mogłoby być ciężko. Nie wiem jak ty, ja idę - oznajmiła, po czym wstała i wyszła spod półki. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 3, 2013 Share Napisano Listopad 3, 2013 - Zawsze jest też pewna całkiem urodziwa wiedźma. Ale spoko, nie musisz się bać o swoją cnotę. O ile jeszcze ją masz. - dodałem trochę rozbawiony jej stwierdzeniem. - Chodź Grzejnik, idziemy za naszą wiedźminką. I ruszyliśmy dalej. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 3, 2013 Autor Share Napisano Listopad 3, 2013 - Urodziwe i mądre wiedźmy nie ulegają pod wpływem tak marnych i banalnych argumentów, niestety. - Uśmiechnęła się złośliwie. Grzejnik dreptał obok, bardzo niezafowolony z konieczności moknięcia. Panienka z pazurem. Lubiłem takie charakterne. Trzeba byłoby ją nieco przytemperować, nie sądzisz? Jeszcze nie teraz, nie kiedy jest wypełniona energią... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 5, 2013 Share Napisano Listopad 5, 2013 Tak... to trzeba będzie zrobić. Jest nam potrzebna, ale trzeba będzie jej pokazać gdzie jest jej miejsce. W każdym razie idziemy na północny zachód jak mówiłeś. Ale co jest naszym celem? Kolejna wioska, kolejna osoba? - spytałem w myślach Sombrę. Widząc że Grzejnik nie jest zadowolony z konieczności moknęcia, westchnąłem i skupiając się mocno roztoczyłem nad nim niewielką, płaską osłonę magiczną. Było o tyle trudniej że padał deszcz a moja magia niezbyt lubiła się z wodą. Mimo to udało mi się utrzymać osłonę przed zwierzakiem. - Lepiej stary? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 5, 2013 Autor Share Napisano Listopad 5, 2013 Im bliżej Imperium, tym większe prawdopodobieństwo na zaalarmowanie celu. Salamandra budzi zainteresowanie. Zmierzaj w tym samym kierunku, ale leśnymi traktami - jeśli wioski, to niewielkie. I ogranicz palenie. Salamandra zamruczała przymilnie. Następne kilka godzin drogi minęło spokojnie. Las miejscami zmieniał się, czasem drzewa przerzedzały się, to znów gęstniały, a wąwóz chwilami zmieniał się w ścieżkę. Po jakimś czasie nawet deszcz przestał padać. Pod wieczór, gdy zaczęło już się ściemniać, grupka trafiła na rozwidlenie dróg. Obie ścieżki przecięte były przez szeroki strumień. - Gdzie teraz? - zapytała klacz. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 6, 2013 Share Napisano Listopad 6, 2013 Skupiłem się i wyceniłem kierunek. Hm... chyba najlepiej będzie pójść w prawo. - Idziemy w prawo. - zarządziłem. - To nadal będzie kierunek w którym podążamy. Trzeba tylko przeprawić się przez strumień...wrr... jak ja nie lubię wody. Z drugiej strony można też by rozmyśleć nad przenocowaniem w okolicy. Ja mam siłę jeszcze zrobić parę kilometrów, nie wiem jak Ty. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 6, 2013 Autor Share Napisano Listopad 6, 2013 - Jeśli ci na tym zależy, mogę iść dalej. Nie takie mile się przebywało. - Wzruszyła ramionami i postapiła krok w przód, po czym po dotknięciu wody odskoczyła jak oparzona. - Dziwne - zaczęła - czy nie orientujesz się może w zbiornikach wodnych w tej okolicy? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 8, 2013 Share Napisano Listopad 8, 2013 - Oj nieprzesadzaj, aż taka zimna ta woda? - zaśmiałem się na jej reakcję ale potem spoważniałem. - Cóż chyba jakś kilometr na wschód stąd jest jezioro. Czemu pytasz? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 9, 2013 Autor Share Napisano Listopad 9, 2013 - Nie chodzi o to. Czy woda w tamtym jeziorze jest słodka? I czy to tutaj wypływa z tego właśnie jeziora? To trochę niepokojące, ale mam wrażenie że ten strumyk jest słony. - Spojrzała na towarzysza podróży pytająco. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 9, 2013 Share Napisano Listopad 9, 2013 - Zdecydowanie jest słodka. - powiedziałem po chwili przypomnienia. - I powinnien wypływać z tamtego jeziora. Hm... sugerujesz że co? Że ten strumyk może być zatruty czy jak? A nawet jeśli, to jakie to ma znaczenie. To nie nasz problem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 9, 2013 Autor Share Napisano Listopad 9, 2013 - Nic nie sugeruję. Ta woda po prostu jest słona i to jest zastanawiające. - Klacz zaczęła rozglądać się na boki, po czym ruszyła w górę strumienia i na chwilę znikła między krzewami. Na drugim brzegu zarośla poruszyły się i wysunęła się z nich Moth. - Idziesz? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 9, 2013 Share Napisano Listopad 9, 2013 - Dobra, idę. - westchnąłem ciężko bo zdecydowanie to było nie na kopyto. Co mnie obchodzi że woda w tym jeziozie jest słona, słodka czy gorzko-oleista. Nie miał baba kłopotu, zaczęła szukać strumyka... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Listopad 16, 2013 Autor Share Napisano Listopad 16, 2013 - Gdzie masz zamiar zrobić postój? - zapytała, gdy Slag z towarzyszem pojawił się na drugim brzegu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts