Skocz do zawartości

Kultowe komedie


Branthos

Recommended Posts

Ten temat będzie dyskusją dla osób, które wolą stare komedie i/lub te nowe uważają za słabe/słabsze. Ja osobiście myślę, że niektóre nowe komedie dają rade, ale nie dorastają do pięt starym.

Będziemy tutaj polecać nasze ulubione kultowe komedie i pisać parę słów o nich, dlaczego są takie świetne.

Ja zaczynam: jeden z moich ulubionych filmów to "Naga broń: Z akt Wydziału Specjalnego".  Kocham całą serię "Nagiej Broni", ale zdecydowanie pierwsza część jest najlepsza. Nie dość, że gra w nim mój ulubiony aktor (Leslie Nielsen :soawesome: ), a scenariusz napisała wspaniała ekipa (Pat Proft Jerry Zucker Jim Abrahams David Zucker) to po dziesiątym obejrzeniu nadal śmieję się cały czas :evilshy:  Jedna z tych parodii, które mają rozluźnić, po ciężkim dniu i tej udaje się to idealnie. Slapstick nie przytłacza, a poza tym jest na najwyższym poziomie (jeśli można tak powiedzieć).  Nie jest też obrzydliwa, jak to było ze "Strasznym Filmem", miał zabawne, sceny, ale po niektórych robiło się niedobrze  :sick:  Zdecydowanie "Naga Broń" świetnie balansuje na granicy humoru, i dobrego smaku, ale jej nie przekracza. Oceniam oczywiście 10/10. Zdecydowanie polecam każdemu!

Co myślicie o "Nagiej Broni"?

Znacie jakieś inne kultowe komedie?

Zachęcam do dyskusji.

Edytowano przez Branthos
  • +1 1
Link do komentarza

Widzę że ktoś trafił idealnie w moje gusta :P

Nielsen był także moim ulubionym aktorem i tak jak ty uważam że jego rolami życia były właśnie 3 części ,,Nagiej Broni''. Najciekawsze jest to że serialowa Naga Broń czyli ,,Police Squad: In Color'' jest tak bardzo nieznana, i nie odniosła prawie żadnego sukcesu, choć moim zdaniem był to jeden z najlepszych seriali ever.

 

Ale mimo całej mojej miłości do Nielsena i tak moją ukochaną komedią pozostaną ,,Kosmiczne Jaja'' mela Brooksa (zresztą jest to mój ulubiony reżyser)

Właśnie ten film powinien obejrzeć każdy reżyser, który próbuje robić parodie, by zobaczyć jak to się NAPRAWDĘ powinno robić.

Genialne motywy z ,,przeczesywaniem'' pustyni, albo jak Lord Hełmofon rozmawia z Lone Starrem

Hełm: Zanim umrzesz powinieneś coś o nas wiedziec
Lone Starr: Co?
Hełm: To ja jestem ojcem brata siostrzeńca kuzyna potomka waszej pokojówki
Lone Star: Więc kim dla mnie jesteś?
Hełm: Absolutnie NICZYM!!!

:D

Dlatego jeśli ktoś jakimś cudem nie oglądał polecam serdecznie ten, jak i inne filmy Brooksa

A co do współczesnych komedii, to dla mnie na tle starych (zwłaszcza z lat 80/90.) większość jest po prostu żałosna. Nie wiem czy kończą im się pomysły, czy lecą po linii najmniejszego oporu ale po prostu ich ,,nie czuję''

  • +1 1
Link do komentarza

Wspomnieć o "Kosmicznych Jajach" i zapomnieć o genialnej scenie z odtwarzaniem filmu to GRZECH! Nie mówiąc już o pominięciu innych dzieł Mela Brooksa... Do tego status kultowych należy się komediom polskim ("Miś" chociażby, "Faceci nie płaczą", "Jak rozpętałem..." i wieeeele innych).

Plus film, przy którym poryczałem się ze śmiechu. Film tak śmieszny, że w Norwegii jest zakazany.

Panie i panowie - "Żywot Briana"! Na to samo pierwsze miejsce na podium wpycha się też "Monty Python i Święty Graal". Te dwa filmy są dla innych kultowych komedii tym, czym zwykłe kultowe komedie są dla kiepskich filmideł pokroju tego, co w 99% przypadków płodzi współczesna polska kinematografia.

  • +1 1
Link do komentarza

Cóż,  miałem tu wejść i napisać o jedynych prawilnych komediach, ale widzę, że Nicolas Cage już je wymienił. Mowa oczywiście o festiwalu absurdu spod znaku Monty Pythona.

A stare polskie komedie z lat 80. są tak cholernie nieśmieszne, że mam ochotę wydrapać sobie oczy jak widzę chociaż ich tytuły. 

Link do komentarza

Widzę że ktoś trafił idealnie w moje gusta :P

Nielsen był także moim ulubionym aktorem i tak jak ty uważam że jego rolami życia były właśnie 3 części ,,Nagiej Broni''. 

Miło spotkać innego fana Nielsena. Szkoda tylko, że nasz ulubiony aktor umarł w 2010 r. Ciekawe jakby ustosunkował się do MLP FiM i kto wie, może zostałby Bronym?  :derp2:

 

A co do współczesnych komedii, to dla mnie na tle starych (zwłaszcza z lat 80/90.) większość jest po prostu żałosna. Nie wiem czy kończą im się pomysły, czy lecą po linii najmniejszego oporu ale po prostu ich ,,nie czuję''

Zdecydowanie się zgadzam. Niektóre nowe komedie są ok ("Kac Vegas" "Polowanie na druhny"), ale nie śmieję się na nich cały czas, a jedynie się uśmiecham. Polskie komedie, już całkowicie wyginęły, a co do parodii to myślę, że Nostalgia Critic odpowiednio je skomentował:

 

 

Panie i panowie - "Żywot Briana"! Na to samo pierwsze miejsce na podium wpycha się też "Monty Python i Święty Graal". Te dwa filmy są dla innych kultowych komedii tym, czym zwykłe kultowe komedie są dla kiepskich filmideł pokroju tego, co w 99% przypadków płodzi współczesna polska kinematografia.

Za Monty Pythona mam zamiar się niedługo wziąć, ponieważ jestem wielkim fanem komedii obejrzałem ich prawie 300, a nie widziałem żadnego z filmów Monty Pythona, uważanych za wielkie klasyki. Muszę to zmienić i w końcu je obejrzeć. (Szkoda, ze nie natrafiłem na nie w TV).

Link do komentarza

Dla mnie kultowe komedie to:

 

- trylogia Sami Swoi

- filmy Barei (Nie lubię poniedziałku - cudo!)

- Seksmisja

 

Z nowszych

 

- Stare parodie (czy leci z nami pilot, naga broń)

- Zabójcza Broń (dla mnie to komedia, sensacyjna ale jednak - scena z bombą pod WC)

- Chłopaki nie płaczą

- Poranek kojota

- Nic śmiesznego, Dzień świra (ok... to raczej tragikomedie, ale można się uśmiać)

 

Reszty nie pamiętam

  • +1 1
Link do komentarza


Dzień świra (ok... to raczej tragikomedie
Dobrze że dodałeś to tragikomedie. Ja Dzień Świra próbowałem oglądać 2 razy i za każdym razem łapałem tak potwornego doła że trzeci raz chyba się nie decyduję. Ten film jest dla mnie ZA prawdziwy.


Nie mówiąc już o pominięciu innych dzieł Mela Brooksa
Dlatego napisałem że polecam też inne jego filmy :P . Przecież każdy Polak powinien się zapoznać z ,,Być albo nie być'' bo jest to chyba JEDYNA amerykańska komedia której akcja dzieje się w Polsce. Zresztą w pierwszym filmie jaki stworzył czyli ,,Producenci'' główny bohater nazywa się Max Bialystock :P

No i oczywiście ,,Dracula: Wampiry bez zębów'' właśnie za genialną rolę aktorską Lesilego Nielsena

Link do komentarza

 

No i oczywiście ,,Dracula: Wampiry bez zębów'' właśnie za genialną rolę aktorską Lesilego Nielsena

Zgadzam się, choć "Dracula:.." miał inny humor niż, np."Kosmiczne Jaja", był to bardziej czarny humor, ale jak najbardziej mi się podoba, bo bardzo lubię ten rodzaj humoru (oczywiście w odpowiedniej dawce).

Link do komentarza

Kolejna kultowa komedia bliska mojego sercu (która nie została tutaj wymieniona) to "Pogromcy duchów". Film mający swój niepowtarzalny klimat lat 80tych, ze świetną obsadą(Dan Aykroyd, Bill Murray, Sigourney Weaver, Rick Moranis i Ernie Hudson) dobrymi (jak na tamte lata) efektami i niezapomnianą muzyką. Jednak to co najbardziej zapamiętałem w tym filmie to humor.  :lol:  Jest ironiczny, na luzie i bez zbędnych wulgaryzmów, czyli taki jaki powinien być w komediach.  Może to nie arcydzieło, ale na pewno jedna z najlepszych komedii. 9/10 i POLECAM gorąco.

Edytowano przez Branthos
Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...