Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 08/14/14 w Posty
-
4 points
-
4 points
-
Nie wiem czy było, jeśli tak to przepraszam. Proponuję powrót do możliwości zmiany nazwy użytkownika na dwie na rok. To co się teraz wyprawia to istny chaos. Nowy nick, avatar, sygna... i nie wiesz kto to jest :/3 points
-
Na pewno było Ci ciężko podjąć decyzję o uśpieniu, ale dobrze zrobiłeś. Przynajmniej już nie cierpi. Nie męczy się. Myślę, że Twoja psina na pewno była i jest wdzięczna za okazaną troskę i lata spędzone razem. Pielęgnuj wspomnienia o niej. Jeśli Ci to pomoże- wypłacz się. Nie tłum w sobie przykrych emocji. Trzymaj się ciepło .3 points
-
Czytając ten post mam przed oczyma film "Marley i Ja". Powstał na podstawie powieści o tym samym tytule. Początkowo to komedia, ale z czasem film przeradza się w coś... sam nie wiem jaki to gatunek. Pies to najlepszy przyjaciel człowieka, co tylko udowadnia ta produkcja. To piękna opowieść zakończona słowami: "a może powinieneś napisać o tym książkę?" Jeśli ktokolwiek go nie widział - po prostu musi obejrzeć. A ty? Trzymaj się... "Wszystkie psy idą do nieba"3 points
-
Naprawdę dziwi mnie, że nie ma tematu poświęconego tej bajce. Więc zakładam, bo jaram się nią jak flota Stannisa i aż mnie wzięło, żeby o niej napisać. Od razu zaznaczam, że mogę się zagalopować w pisaniu i nie chować spoilerów, więc czytacie na własną odpowiedzialność. Może zacznę od tego, że jest to do tej pory najlepsze anime, jakie widziałem. Nie widziałem jeszcze co prawda zbyt wiele, ale żadne nie zrobiło na mnie nawet w połowie tak dużego wrażenia, jak Code Geass. Każde miało jakąś wadę, która znacznie ograniczała przyjemność z oglądania (choćby tragiczna nielogiczność SnK, pseudofilozoficzne rozważania z Elfen Lied czy powtarzalność i wolne tempo akcji Higurashi). W Code Geass... takiej wady po prostu się nie uświadczy. Ale po kolei. Może krótki wstęp, może nie wszyscy widzieli tą bajkę. Akcja bajki dzieje się w alternatywnej rzeczywistości, w której Napoleon podbił Europę, po czym został ścięty na gilotynie. Europejska arystokracja uciekła do Ameryki i utworzyła Imperium Brytyjskie, które w czasach, w których rozgrywa się akcja anime, panuje nad 1/3 świata. Ostatnią jej zdobyczą jest Japonia 11 Strefa, która zostaje zajęta 8 lat przed rozpoczęciem głównego wątku fabuły. Oprócz tego mamy Chińską Federację i Unię Europejską, ale one nie grają wielkiej roli w serialu. Głownym bohaterem jest Lelouch. Oh, na jego temat można by było napisać książkę. No, w każdym razie Lelouch jest wygnanym księciem Brytanii, który ukrywa się w szkole w Tokio. Pewnego dnia trafia przypadkiem w sam środek zamieszek w tokijskim getcie, staje przed plutonem rozstrzeliwującym cywili, ale ratuje się dzięki mocy użyczonej mu przez C.C.... I tutaj akcja dopiero się zaczyna. Zanim napiszę więcej o Lelouchu, powiem jeszcze, że kreacja postaci w Code Geass wymiata pod każdym względem i deklasuje większość filmów/książek/anime, jakie czytałem. Jest tak dobra. Postacie są wyraziste, wiarygodne, zapadają w pamięć, aż chce się patrzeć na ich dalsze poczynania i liczyć, że nic się im nie stanie (a trup ściele się gęsto, Gra o Tron się chowa...). Jednocześnie żadna z nich nie jest płaska. Wszystkie mają swoje problemy, swoje wady i zalety, wszystkie chcą od życia czegoś innego i próbują to osiągnąć dostępnymi im środkami. Gdybym miał oceniać bajkę tylko pod tym względem, to 10/10 nie starczyłoby. Trzeba by było wprowadzić specjalną ocenę Code Geass/10. Wracając do głównej postaci... Postawmy sprawę jasno, Lelouch jest draniem, jakich mało. Jest kwintesencją antybohatera. Niby wszystko, co robi, robi dla swojej siostry, ale tak naprawdę jest egoistą i manipulantem... I przez to nie można się go napatrzeć. Jest wybitnym strategiem obdarzonym niesamowitą inteligencją, a jego kolejne osiągnięcia z odcinka na odcinek robią coraz większe wrażenie. I nie jest tak, że Lelouch jest Gary Stu, mimo że posiada moc, która pozwala mu zmusić praktycznie każdego człowieka do robienia tego, co mu rozkaże... Nie, jego moc nie tylko ma limity, ale też z każdym użyciem coraz bardziej traci nad nią kontrolę, czego kulminację widzimy pod koniec pierwszego sezonu, kiedy przypadkiem rozkazuje Euphemii - jakby nie było, własnej siostrze - dokonać rzezi Japończyków... po czym bez żadnych skrupułów zabija ją i wykorzystuje jej śmierć do osiągnięcia własnych korzyści. Code Geass jest przepakowane akcją. Naprawdę ciężko byłoby powiedzieć, że któraś scena jest zbędna. Akcja galopuje jak oszalała, i w ciągu kilku odcinków Zero - to znaczy Lelouch - potrafi przejść drogę od zwykłego terrorysty do przywódcy drugiej najpotężniejszej frakcji na świecie. Nie sposób się nudzić nawet przez chwilę. Niestety, anime ma też swoje wady, chociaż są nieliczne, a fabuła i kreacja postaci sprawiają, że nie zwraca się na nie uwagi. Po pierwsze, i to rzuca się w oczy w pierwszym sezonie, jak w dobie wszędobecnych komputerów, podsłuchów i kamer ruch oporu może tak łatwo przerzucać swoje siły z miejsca na miejsce? W serialu mówią, że wykorzystują do tego sieć metra starej Japonii, ale ciężko sobie wyobrazić, żeby służby wywiadowcze Brytanii nie monitorowały wylotów metra, żeby przechwytywać konwoje rebeliantów. Tymczasem terroryści spokojnie jeżdżą autostradami z zapakowanymi na pakę mechami, i nigdy nie trafiają na jakąś kontrolę wojska albo chociaż drogówki... To jest poważna niekonsekwencja. Dalej, razi w oczy nagminne odbieranie telefonów w samym środku bitwy. Koleś walczy o życie z przeważającymi siłami wroga? To nieważne, bo właśnie zadzwoniła jego koleżanka z klasy - trzeba odebrać! Wrogowie w tym czasie spokojnie zaczekają... Trzeba jednak przyznać, że jest to zwyczajne uproszczenie. Tak, postacie mogłyby odbierać te telefony w czasie wolnym albo spotykać się z rozmówcami osobiście. Ale to wpływałoby na spowolnienie akcji, a konsekwencji być może nudę. Więc można to przeżyć. Animacja jest raczej toporna. Oczywiście po anime nie można się spodziewać, że dorówna "Frozen" - nie ten budżet, nie ta stylistyka. Ale walki wyglądają bardzo sztucznie. Chociaż można to pewnie podpiąć pod fakt, że ja po prostu nie lubię mechów. Człekokształne maszyny są niefunkcjonalne w porównaniu z wyspecjalizowanymi czołgami/samolotami/śmigłowcami/okrętami. Tak, rozumumiem, że taka jest konwencja tego gatunku anime. A jednak walki w Code Geass nie wypadają zbyt dobrze. Tutaj niedoścignionym wzorem jest OVA "Code Geass: Akito", w której sceny bitewne miażdżą te z serialu pod każdym względem - są dynamiczne i pięknie narysowane. Na koniec zostawiam audio. Dubbingowi nie można zarzucić zupełnie nic - jest zwyczajnie przekonujący. Gorzej wypada muzyka. Zwykle nie rzuca się w uszy, raczej stanowi tło, i wychodzi to dobrze. Są też naprawdę dobre utwory, jak "All Hail Britannia", "The Master" czy "Stories". Ale openingi i endingi, które, mimo wszystko, stanowią sedno anime, są po prostu ZŁE. Kiepsko zaśpiewane, słabe teksty, no i po prostu nie zapadają w pamięć. Niestety, tutaj jest zwyczajnie słabo albo przeciętnie, nie wiem, bo nie obejrzałem wystarczająco anime, żeby to ocenić. Dałbym 6/10. Podsumowująć... Code Geass jest - z perspektywy chińskobajkowego laika - wybitne. Co do oceny: Animacja - 5/10 - kreska nie powala, postacie są strasznie wysokiego i mają nieproporcjonalnie długie kończyny, do tego sztywne sceny walki Udźwiękowienie - dobry dubbing, przeciętna muzyka - 6/10 Fabuła - 9/10 - odejmuję punkt za wspomniane uproszczenia, ale masa niespodziewanych zwrotów akcji i ogólna klasa fabuły naprawia sytuację Kreacja postaci - osobny punkt, bo naprawdę jest wybitna i zasługuje na rozpisanie się - Code Geass/10, ale załóżmy, że daję po prostu 10/10. To daje łącznie średnią 7.5/10, ale byłoby to naprawdę krzywdzącą oceną. Dla mnie treść jest o wiele ważniejsza od formy, dlatego daję z czystym sumieniem 9/10 i gorąco polecam tą bajkę.2 points
-
2 points
-
JJ wyglądasz jak ziomeczek co sprzedaje zielsko po osiedlu. Dredy se zrób i masz gwarantowane zatrzymanie przez policję.2 points
-
Więc, byłem u fryzjera Śmiesznie było, chyba będę chodził częściej, żeby się pośmiać. Też się pośmiejcie2 points
-
1 point
-
Przemyślenia po lekturze rozdziału siódmego: - zwolnić biurokratów i polityków! Taaaak! - "duży, niebieski szczur." - czyżby nawiązanie do oficjalnych komiksów? To mi się podobało. - Żeberka z dzika i cała reszta. Ómarłem, skisłem, padłem, i kilka innych slangowych określeń na nagły reset mózgu. Kompletnie nie kupuję jedzenia przez kucy mięsa, o ile takie coś nie ma konkretnego uzasadnienia w fabule lub fik nie jest randomem. Masz prawo, aby coś takiego zrobić, ale... skoro sam piszesz, że nawet tobie się to zdaje dziwne... to po co? - zaznaczyłem trzy błędy. Te trzy błędy to jednak jakieś 3% wszystkich, jakie się w tekście znalazły. Poprawa w pisaniu jest, acz nadal jest także sporo do poprawy. - postać Vanguarda... podoba mi się ten koleś. Wojak, skurczybyk, w dodatku ma na pieńku z Shiningiem. Przez swój wygląd, a także kwestię jedzenia i picia jakoś nasunęło mi się porównanie do Szalookiego Moody'ego z Pottera. - ogólnie rozdział był całkiem niezły, nie spodziewałem się, że uczta Celki będzie "pożegnalną" dla niektórych, a sama postać Ojca robi się coraz ciekawsza. Jestem ciekaw, kiedy to wszystko się zawali i nadejdzie Skynet1 point
-
1 point
-
1 point
-
Mój pies, jedyny przyjaciel, właśnie umiera. Pisałem w innym temacie o tym, co jej jest. Weterynarz stwierdził na prześwietleniu przerzuty do płuc, pies strasznie ciężko oddycha, trzeba będzie ją uśpić. A jeszcze tydzień temu była w świetnej formie i szalała z piłką. Podjęliśmy ostatnią próbę - lekarz dał jej leki odwadniające, bo ma w płucach dużo wody i pewnie przez to tak się dusi. Jak jej to pomoże do jutra, to może jeszcze z miesiąc pożyje. Jeśli nie, to jutro pewnie ją uśpimy. EDIT Pies uratowany, ale tylko na chwilę. Zastrzyk odwadniający bardzo pomógł i do psa wróciło życie i radość. Woda z płuc zeszła, ale guzy zostaną, więc dopóki jej te zastrzyki pomagają, dopóty będziemy je robić, ale w końcu przestaną pomagać i wtedy trzeba będzie ją uśpić. Na razie cieszę się, że nie zrobiłem tego od razu i teraz mogę się z nią znowu pobawić, może ostatni raz. Może dałem jej parę dni życia, może miesiąc, ale każda kolejna chwila cieszy.1 point
-
A co, też wrzucę. Dwa z moich pięciu ptaszników, nie było możliwości zrobić zdjęć reszcie.1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00