Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 08/17/20 we wszystkich miejscach

  1. Od samego czytania o religiach w Equestrii poczułem nagłą potrzebę zaopatrzenia się w Necronomicon. Gdy doszedłem do wzmianki o zakazie publicznego wyznawania przez konwertytów swoich ziemskich wierzeń już byłem pewien, że w razie pojawienia się krainy kucyponków na Ziemi konieczne będzie jak najszybsze wezwanie Cthulhu lub kogoś z jego kumpli po fachu, tak na wszelki wypadek. Nawet alicorn nie zdoła namieszać w głowie, w której żyje już Pełzający Chaos, prawda? Nie powiem, kucyki mają bardzo dobre powody by czcić alicorny, ale patrząc z perspektywy potencjalnego (szczególnie niezbyt dobrowolnego) konwertyty wygląda to co najmniej niefajnie. Ale przechodząc do innych kwestii - rozdział jest dobry, co najmniej na poziomie reszty opowiadania. Sekwencja początkowa oraz opowieść niezbyt przypadły mi do gustu (szczególnie że chyba za mało grałem w The Elder Scrolls by to docenić), ale poza tym jest przyjemnie. Dalsze dostosowywanie się do życia, dalsze problemy z niekompatybilnością charakterów i przyzwyczajeń z Equestriańską rzeczywistością. Trochę mi szkoda, że nie dostaliśmy więcej scen z życia zebry naćpanej świętym ogniem przyjaźni, ale i tak jest fajnie. Ficowa Cahan może się tylko cieszyć, że nie wpadła pod wpływy Corry... Rozdział skupia się przede wszystkim na equestriańskich świętach i całkiem nieźle do tego podchodzi, oferując solidną podbudowę ideologiczną oraz rytualną. Do tego pod koniec otrzymujemy kolejne wydarzenie które może podkręcić tempo akcji. I tylko ilość hugów mnie nieco przeraziła. Tak ogólnie to pisz dalej.
    2 points
  2. Zostałem niezmiernie zaskoczony jak dobry jest to fanfik. Jest to dzieło bardzo bogate, posiadające świetne dialogi, niesamowite wręcz opisy otoczenia (zwłaszcza tego "ponurego szarego miasta"), intrygujące postacie ze szczególnie ciekawym głównym bohaterem - a jednocześnie - fabułą wartką, która wydaje się nie tracić nawet jednego zdania na rzeczy nieistotne. Aż brak mi słów - bo w nieco ponad 5 tysięcy słowach Malvagio opowiedział piękną, przejmującą i świetnie napisaną historię. Bardzo mi się też podobało, że same opisy tańca jak i generalnie klimat opowiadania był mocno "mistyczny i magiczny", mimo że bezpośrednie użycie tych sił bezpośrednio odczuć można dopiero w ostatnich stronach opowiadania - ale całe dzieło jest przeniknięte tym klimatem. Faktem jest, że jak Xelacient napisał - opowiadanie to w bardzo nikły sposób czuć, że jest "opowiadaniem o pastelowych taboretach". Ciężko byłoby mi określić czy opowiadanie to jest przepojone "klimatem MLP", jakkowiek by to określić. Wydaję mi się jednak generalnie, że nie ma to szczególnego znaczenia - "Magnum Opus" po prostu jest świetnym opowiadaniem i basta. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, opisy tańca były wyjątkowo bogate i mistyczne, były wręcz przepiękne, ale nieco mierziły mnie dwa aspekty - pierwszy taki, że podobnie bogato nie opisano muzyki towarzyszącej tańcowi, która jest ważnym elementem dla tego rodzaju sztuki. Drugi element jest dosyć specyficzny, ale pomijając ostatni, ten najważniejszy taniec (tytułowe Magnum Opus) były one mało kontekstowe - chociaż autor dał piękne opisy wykonywanych przez bohatera ruchów, to gorzej było z opisaniem "co właściwie było tańczone". Dużo dzieł opery chociażby traci olbrzymią część swojego bogactwa jeśli nie ma podanego kontekstu. Chociażby taka opera "Pierścień Nibelunga" Wagnera traci sporo ze swego bogactwa muzycznego jeśli nie wychwyci się samej opowiadanej opowieści ani się nie połączy faktu, że używane Leitmotify są tak pięknie transformowane w trakcie opery zgodnie z tym co się dzieje w samej historii. Tak samo też, nie jako mała dziura fabularna jawi mi się fakt, że chociaż Karamazow przedstawia bohaterowi swoje tytułowe Magnum Opus, to nie tłumaczy mu jego kontekstu (który jest nam ujawniany dopiero w plot twiście) ani nie próbuje nawet opisać co to jest (gdyby opisał, że taniec ten przedstawia historię X, ale w rzeczywistości przedstawia Y dla mnie problem byłby rozwiązany). Pomimo tego, opowiadanie to jest jak najbardziej warte przeczytania i bardzo gorąco je polecam. Czuję się też na tyle przekonany by dać temu opowiadaniu głos na Epic - choć tak trudno uzyskać tę rangę na tym forum i tak bardzo wydaję się to syzyfową pracą, tak wydaję mi się, że ten fanfik jak najbardziej zasługuje na wyróżnienie.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...