Nomn cóż... Trochę tych komentarzy już jest no, ale kiedy przeczyta się nowego fika trza komentnąć... Znaczy tak z grzeczności, bo nikt mi tutaj dubeltówki z konfetti przy twarzy wcale nie trzyma...
Hangmare to jedna z tych historii w których główny watek jest... chyba mogę powiedzieć "wymyślony na siłę". No bo ok: napadamy na ratusz bo okradzenie burmistrza ma większy sens niż okradanięcie banku. No ale to, że szóstke rozdziela rzucony dynamit, AJ przez przypadek spada z dachu i to że Rarity jej nie łapie bo jest tam coś białego (bez podtekstów clopowicze. (tak wiem, że istniejecie)), a potem Applejack trafia jeszcze przypadkiem na szeryfa, który nie wiadomo po co pobiegł za dwoma bandytkami na dachach zamiast łapać czwórkę w ratuszu... To już jest dość spory zbieg okoliczności. Uznaje więc to za fik, który mógłby się skończyć, gdyby tylko Rarity złapała AJ, albo skoczyła za nią i zabiła jednego, czy dwóch stróżów prawa.
No, ale ta historia już miała miejsce... Tak przyznaję. Plan Twilight był dość błyskotliwy, a każda z mean six odwaliła kawał dobrej roboty. Chociaż nie rozumiem po co właściwie Rarity, informowała AJ o akcji. Przecież wszystko i tak poszłoby identycznie, gdyby kumpele zasadziłyby się na pozycjach nieco wcześniej, a AJ nie wygłosiła przemowy. No ale po raz kolejny dostaliśmy, też przykład kompetetnego szeryfa, który zrobił cokolwiek poza zginięciem i tyle.
No więc pozostawiam ten komentarz i w atmosferze skandalu spadam z tego miasta. Mam jeszcze rewolwer zbudynku szeryfa do odzyskania, zanim zaginie pod jego gruzami.