Komentarz zawiera spojlery.
Historia zaczyna się niewinnie. Twilight zakłóciła wieczorną medytację Zecorze, przyczyną jest tajemnicza księga zwierająca nieznaną historię zebr. Ciekawie zaczyna się robić po reakcji Zecory na znalezisko, na początku zaczyna się denerwować, a po sprawdzeniu zawartości księgi wrzuca ją do ognia. Okazuje się, że zawiera ona skazaną na zapomnienie wiedzę, a tak się składa, że Zecora jest strażniczką tej wiedzy i nie może dopuścić do jej powrotu.
Opisy świata duchowego do którego wkroczyła Zecora były ciekawe i działały na wyobraźnię. Podobały mi się też późniejsze opisy biblioteki i otchłani w której się znajdowała.
Zachowanie Twilight, jej podekscytowanie swoim znaleziskiem, szok po wrzuceniu go do ognia i troska po zauważeniu stanu Zecory, dobrze do niej pasowały. Postać Zecory został w interesujący sposób rozwinięta. Jej rymowany sposób wypowiadania się zostało wytłumaczone jej rolą w rytuale, jest ona "Tą, Która Znała Słowa". Okazało się też, że odegrała jakąś rolę w zdobyciu zakazanej wiedzy i ma z tego powodu poczucie winy. Z opowiadania wynika też, że Zecora musi spełniać rolę strażnika od setek lat. Zecora ma jeszcze dwóch towarzyszy którzy razem z nią strzegą zakazanej wiedzy, przypada im melodia i cisza, ich sposób komunikacji ma swoje odzwierciedlenie w przypadającej im roli.
Bohaterom tym razem udaje się powstrzymać Karmazynowego Króla, ale jest to tylko tymczasowe zwycięstwo. Zakazana wiedza powróci, może jej to zając setki lat ale uda jej się to po raz kolejny, trójka strażników będzie musiała być gotowa na kolejne spotkanie.
Opowiadanie podobało mi się, przyjemnie się je czytało, polecałbym je innym.