Tajemnicza istota w Equestrii, Mane 6, tag Human i fandom łupany to często przepis na niesmaczny, nieestetyczny i mdły, odgrzewany kotlet. Choć nie przeczę, zdarzają się takie perełki jak Equetrip, ale to trochę inna sprawa. A jak wyszło tutaj?
No właśnie, tak średnio. Nasz bohater oczywiście zostaje zamieniony w kuca (o dziwo to nie jest stały punkt takich fików) i przy tym zyskuje specjalne zdolności, i jest wręcz unikatem na skalę obu światów. Może ,,zmieniać" swoją rasę jak mu się podoba. Dobrze chociaż, że jeszcze nad tym nie panuje, ale i tak klasycznie zdradza, że jest niezwykle zdolny, opanowuje lekcje szybciej niż robiła to Twiight, zachwyca wszystkich i w ogóle. Pewnie gdyby fik się rozwinął, to sam pokonałby Discorda, dzięki mocy kamienia... Poza tym, klasycznie nasz bohater stracił pamięć, ale tak nie do końca, bo wie co nieco o swoim świecie i przypomina mu się to i owo. Na przykład pamięta, że był serial o kucykach i oglądał go w piwnicy.
Klasycznie też nasz bohater trafia najpierw do Canterlotu, a potem do Ponyville, zaprzyjaźnia się z mane 6 tak od razu i świetnie się z nimi dogaduje. Choć jego relacje są jak dla mnie płytkie strasznie. Brakuje mi tu roztrząsania bardziej różnic między światami, reakcji na fakt, że oglądał Twilight i resztę w serialu, klasycznej dyskusji o mięsie
I jakoś nie czuć by to się miało z czasem zmienić. Nawet kwestię grzybowego stolika podsumować można poprzez aha. Nie ma dyskusji o blacie, ani nawet myślenia bohatera czy nie skubnąć. Skoro kwiatki takie smaczne, to może grzybki też. Albo chociaż smoki by po nich było widać...
Same bohaterki są w sumie napisane poprawnie, ale nieciekawie. Wybija się tu tylko Applejack, której tłumacz dał język Śląski. Szanuję za tę decyzję bardzo. Mógłbym ją nawet pochwalić, ale nie zrobię tego z dwóch powodów. Dość błachych w sumie. Po pierwsze, nie ma żadnej reakcji bohatera, przyjaciółek, czy świata na ten fakt. Wiem, ze to bardziej w gestii autora niż tłumacza, ale aż się prosi by ktoś co jakiś czas tłumaczył z Applejackowego na normalny, albo zwracał uwagę, że ona dziwnie mówi. A po drugie, moim zdaniem, do kogoś zajmujacego sie sadownictwem bardziej pasowałby Kaszubski, albo, jak ktoś jest hipsterem, to Kociewski. Tym niemniej, szanuję za tą decyzję, bo wprowadza pewien powiew świeżości do postaci.
W kwestii treści, Hoffman chyba wyczerpał temat. Mi pozostaje się z tym tylko zgodzić, że jest kiepsko i brakuje ataku korektakomando. Aczkolwiek, z czasem Arjen się wyrobił i w innych fikach jego tłumaczenia wygląda to dużo lepiej.
Podsumowując, to nawet dobrze, że ten fik się kończy na trzech rozdziałach, bo nic nie wskazuje by mógł być jakiś specjalnie wybitny. Obecnie fabuła jest najwyżej średnia, światotworzenie nie powala, a forma sprawia, że ciężko się to czyta.
Śmiało można go sobie darować i sięgnąć po inne, lepsze, tłumaczenia Arjena.
Na zakończenie, zastanawiam się, czy aby na pewno ten fik powinien mieć tag Z. Bo owszem, przetłumaczono wszystkie istniejące rozdziały i jest 99,9% pewność, że więcej nie będzie, ale jakby nie patrzeć, na fimfiction jest status incomplete, a sam fanfik ewidentnie nie jest ukończony. Moim zdaniem, mimo wszystko powinno pozostać NZ, bowiem historia jest nieukończona.