Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/13/22 we wszystkich miejscach

  1. Jak pewnie wiecie, ale rośliny owadożerne to jedna z moich ulubionych grup roślin. Dla nich zakładam ten temat, który poświęcę na krótką serię bardzo długich postów na ich temat, a także zdjęcia, dyskusję i zachętę do hodowli tych pięknych, wdzięcznych i nie takich trudnych w uprawie roślin. Rośliny owadożerne są grupą ekologiczną i łączy je to, że zabijają zwierzęta w celu pobrania składników odżywczych z ich ciał. Pokrewieństwo pomiędzy poszczególnymi rodzajami, rodzinami i rzędami jest różne, często niewielkie. Owadożerność jako cecha adaptacyjna powstała w toku ewolucji wiele razy, a sama strategie polowania bardzo się tu od siebie różnią. Od bardzo widowiskowych, po takie, o których powie ci tylko mikroskop. Należą tu takie rodzaje jak: dzbanecznik (Nepenthes) rosiczka (Drosera) aldrowanda (Aldrowanda) muchołówka (Dionaea) rosolistnik (Drosophyllum) tuliłezka (Roridula) kapturnica (Sarracenia) heliamfora (Heliamphora) darlingtonia (Darlingtonia) cefalotus (Cephalotus) tłustosz (Pinguicula) pływacz (Utricularia) genlisea (Genlisea) byblis (Byblis) Brocchinia Catopsis Philcoxia Triphyophyllum Może też tu należeć rodzaj Stylidium, ale tu trwają naukowe dyskusje, bo choć Stylidum łapie owady, to nie pobiera z nich składników odżywczych. Oczywiście, spora część z tego w ogóle nie występuje w handlu i jeśli w ogóle można je gdziekolwiek nabyć, to u niektórych kolekcjonerów. Nie będę też teraz omawiać poszczególnych rodzajów, ani skupiać się na ewolucji, bo to wszystko temat złożony i niekoniecznie najważniejszy. Rośliny owadożerne występują również w Polsce i mamy ich tu całkiem sporo - i to przedstawicieli aż czterech rodzajów! Są to rosiczki: Drosera anglica (rosiczka długolistna), Drosera intermedia (rosiczka pośrednia), Drosera rotundifolia (rosiczka okrągłolistna) i ich hybrdy (przede wszystkim Drosera x obovata). Znaleźć je można przede wszystkim na torfowiskach wysokich. Tłustosze: Pinguicula vulgaris (tłustosz pospolity - ma dwa podgatunki bicolor i vulgaris) i Pinguicula alpina (tłustosz alpejski). Pinguicula alpina w Polsce występuje tylko w Tatrach, P. vulgaris ma znacznie szerszy zasięg występowania, ale również najłatwiej znaleźć go w górach. Nasze rodzime tłustosze preferują stanowiska wilgotne. Aldrowandę pęcherzykowatą (Aldrowanda vesiculosa) oraz pływacze: Utricularia vulgaris, Utricularia australis, Utricularia minor, Utricularia bremii, Utricularia intermedia, Utricularia ochroleuca, Utricularia stygia. Zarówno aldrowanda (przedstawicielka monotypowego rodzaju) jak i polskie gatunki pływaczy są roślinami wodnymi. Nie licząc Utricularia vulgaris, wszystkie rodzime gatunki roślin owadożernych są objęte ścisłą ochroną gatunkową. Niestety, ale można już u nas spotkać obce gatunki, wprowadzone przez nieodpowiedzialnych hobbystów. Odnotowano w Polsce stanowiska chociażby kapturnicy purpurowej (Sarracenia purpurea). Ale dość już "przynudzania", czas na coś nieco praktyczniejszego. Od czego i jak zacząć? Cóż, pierwszy kontakt z roślinami owadożernymi zazwyczaj następuje w marketach. Ma to zarówno swoje wady (często zaniedbane rośliny po zawyżonych cenach, a obsługa na 90% nie ma o nich zielonego pojęcia, nie dziwota, zważywszy na bzdury wypisane na etykietach) jak i zalety (stosunkowo proste gatunki, czasem można też dostać coś fajniejszego w korzystnej cenie, a jak dostawa świeża, to nawet ładne). Najczęściej są to rosiczki subtropikalne takie jak Drosera capensis i Drosera aliciae, rzadziej trafiają się Drosera spatulata i Drosera madagascariensis, które są bardzo proste w uprawie i zazwyczaj samopylne. Jedyne czego potrzebują, to mocne słońce, ciepło (ale znoszą niższe temperatury, może nie na minusie i w okolicach zera), stały dostęp do wody destylowanej lub demineralizowanej, w której mają stać, torf kwaśny bez dodatków i święty spokój. Należy za to uważać na przedstawicielki grupy petiolaris (czasami do marketów trafia Drosera paradoxa) i rosiczek pigmejskich (takich jak Drosera scorpioides), które są znacznie bardziej wymagające od swoich subtropikalnych koleżanek. Bardzo rzadko spotyka się rosiczki strefy umiarkowanej (Drosera binata, Drosera filiformis), które są bardzo fajnymi roślinami, które uprawia się w zasadzie jak kapturnice. Popularne są też dzbaneczniki i tu dobra wiadomość - w marketach nie natkniecie się na nic, co wymaga terrarium, lamp i zestawu chłodzącego. Można dostać hybrydy takie jak N. 'Ventrata', N. 'Bloody Mary', N. 'Hookeriana', N. 'Rebecca Soper', N. 'Gaya' czy N. 'Miranda'. Jeśli na etykiecie będzie napisane cokolwiek innego, to na 99% będzie to kłamstwo. Dzbaneczniki lubią wysoką wilgotność powietrza (spryskiwanie samych roślin nic nie daje) i jasne, ale rozproszone światło. Na parapet okej, ale przy południowym lub zachodnim nie obędzie się bez cieniowania. Podłoże powinno być stale wilgotne, ale nie bardzo mokre, rośliny nie powinny stale stać w wodzie, podlewa się je od góry wodą demineralizowaną/destylowaną. Początkującym odradzam zabawę w nawożenie jakichkolwiek roślin owadożernych. Dzbaneczniki są pnączami, rosną bardzo wysokie i jeśli chce się bardziej zwartą roślinę, to trzeba je systematycznie ciąć, ukorzeniać i odmładzać. W swoim życiu wypuszczają różne typy dzbanków. Starsze rośliny są bardziej kapryśne w kwestii dzbankowania, wymagają podpór, by się piąć oraz wyższej wilgotności. Za podłoże może posłużyć mech torfowiec (żywy lub suszony) lub torf kwaśny z dodatkami takimi jak perlit, kora czy mech torfowiec. Z tłustoszy spotyka się przedstawicieli grupy tzw. tłustoszy meksykańskich, przede wszystkim Pinguicula 'Tina' i Pinguicula 'Wesser'. Lubią jasne, ale nie ostre słońce, wilgotne, ale nie mokre podłoże. Podlewa się przez podsiąkanie, i robi parę dni przerwy po tym jak roślina wciągnie całą wodę. Częstotliwość zależy od warunków. Podłożem są mieszanki na bazie torfu kwaśnego, czasami nawet czysty torf. Niewątpliwym atutem tłustoszy są ładne kwiaty. Kapturnice niewątpliwie przyciągają oko, mają wyjątkowo piękne kwiaty i są całkiem proste w uprawie, ale jest jeden haczyk. A nawet dwa, ale drugi w sumie wynika z pierwszego. Kapturnice są roślinami strefy umiarkowanej, a to oznacza, że przechodzą okres spoczynku, zwany zimowaniem, podczas którego potrzebują temperatur poniżej 10 stopni Celsjusza. Zimowanie trwa mniej więcej około 4 miesięcy. Im niższa temperatura, tym mniej światła potrzebuje roślina. Czy może być na minusie? Tak, ale jeśli uprawiamy je w doniczkach, to te trzeba odpowiednio zabezpieczyć. Drugi haczyk wygląda tak, że kapturnice są sezonowe, a to oznacza, że swoje prawdziwe piękno pokazują tylko w niektórych miesiącach (zależy od gatunku/hybrydy). Kapturnice są heliofitami i ostre, palące słońce jest tu wskazane. Nie licząc miesięcy zimowych, w których podłoże powinno być jednak stale wilgotne, doniczki z roślinami powinny stać w wodzie. Preferowanym podłożem jest torf kwaśny, czysty lub zmieszany z piachem lub drobnym żwirem. Muchołówki, a właściwie muchołówka, ponieważ ten rodzaj obejmuje tylko jeden gatunek - Dionaea muscipula to chyba najbardziej widowiskowe rośliny owadożerne. Występuje wiele sztucznie wyhodowanych kultywarów tej rośliny, które potrafią się mocno od siebie różnić wyglądem. Podobnie jak kapturnice, muchołówka jest rośliną strefy umiarkowanej, dlatego również wymaga zimowania. Jest też heliofitem. Uprawa różni się od kapturnic tym, że muchołówka powinna mieć przerwy (1-2 dni) pomiędzy okresami, kiedy stoi w wodzie, a i zalewanie jej do połowy wysokości doniczki nie jest dobrym pomysłem. Kiedy jest mniej światła, to podlewa się mniej. Radzę obcinać pędy kwiatowe, ponieważ mocno obciążają roślinę. Coraz częściej w sklepach widuje się również cefalotusa. Cephalotus follicularis to australijski endemit i roślina budząca bardzo skrajne opinie wśród hodowców odnośnie trudności i warunków uprawy. Trudno mi mówić za innym, ale moje osobiste doświadczenia kogoś, kto trzymał cefale przez ponad dekadę (aż mi matka je ubiła jednej jesieni) mówi, że diabeł nie jest straszny, ale podatny na choroby grzybowe i mają kruche korzenie (mimo wszystko nigdy nie miałam problemów przy przesadzaniu i rozsadzaniu). Dlatego dobra jakość podłoża, wentylacja i w razie potrzeby szybka reakcja i opryski fungicydem są wskazane. Jako podłoże preferuję mix torfu kwaśnego z perlitem lub żwirem w proporcji 2:1. Rośliny w ciepłych miesiącach uprawiałam w zasadzie jak muchołówki, zauważyłam też, że lubią dobowe spadki temperatur i się wtedy lepiej wybarwiają. Cefale można zimować, ale w wyższych temperaturach niż kapturnice, muchołówki czy rosiczki strefy umiarkowanej. Przedział 5-15 stopni powinien być w porządku. Mimo wszystko, nie trzeba ich zimować. W sklepach specjalistycznych i od hobbystów można nabyć dużo więcej roślin z tych rodzajów, a także przedstawicielki innych rodzajów (Heliamphora, Utricularia i Darlingtonia są dość łatwo dostępne, Roridula, Stylidium i Drosophyllum również się od czasu do czasu widuje, pozostałe to może raz kiedyś gdzieś widziałam by ktoś hodował i nie jestem pewna z jakim sukcesem) i osobiście do tego zachęcam. Zazwyczaj też łatwo uzyskać od nich odpowiedzi na pytania o uprawę. Muszę zaznaczyć, że ze wszystkich znanych mi roślin, owadożery są najmniej kapryśne. Jeśli spełnisz ich wymagania, to na 99% będą pięknie i bezproblemowo rosły. Niestety, czasem trafiają się szkodniki czy choroby grzybowe. Dość powszechnym problemem jest też pleśń. Główne przyczyny porażki w uprawie jest niedobór światła i złe nawadnianie. Dla roślin strefy umiarkowanej ryzykownym okresem jest zaś zimowanie i tu niestety, ale zdarzają się straty. W Polskich warunkach dla wielu gatunków tropikalnych konieczna jest również inwestycja w sztuczne oświetlenie, jeśli chcemy by rośliny były piękne również zimą. Wiele z nich przetrwa te miesiące, jeśli będą w dobrej kondycji, ale odbije się to na ich wyglądzie, co nadrobią wiosną.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Utwórz nowe...