Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 05/23/23 we wszystkich miejscach
-
Witam znów, przybywam - a jakże - z kolejną spóźnioną aktualizacją, a także odpowiedzią, jako że w międzyczasie @Sun był uprzejmy w trzech odcinkach podzielić się swoją opinią na temat poszczególnych kawałków serii, a także oddać głos na [Epic], za co bardzo, ale to bardzo dziękuję Niedotrzymywanie terminów zostało spowodowane głównie moją specyfiką, nie ma co się obrażać na sprawy świata realnego, jako że co to za problem wstawić link do posta, kliknąć "edytuj" i "no elo, jest aktualizacja XD", jest jednak jeden dodatkowy powód dla których wyhamowanie z publikacją kolejnych fragmentów historii mogło okazać się korzystne. Ogółem chodzi o to, że z różnych przyczyn premiery na Kąciku Lektorskim nie zawsze się odbywały, co w końcu doprowadziło do tego, że premiery forumowe zrównałyby się z premierami kącikowymi, a jako że kolejne opowiadania miały być tymczasowymi exclusive'ami dla Kącika, takie oto przystopowanie z publikacjami wydało się jedynym sposobem by się wywiązać. Czyli... chyba wszystko ostatecznie wyszło ok. Jednakże w zeszłą sobotę saga rodziny Ashfallów dobiegła końca, przeczytaliśmy całość nadprodukcji, co oczywiście oznacza dla mnie ostatnią szansę by chociaż pod koniec nadać tym aktualizacjom chociaż odrobiny regularności. Kalendarz podpowiada, że widocznie tak musiało być. Dlaczego? Przekonacie się za jakiś czas Oczywiście pragnę podziękować za wszystkie zrealizowane premiery na Kąciku Lektorskim, jednakże na pełne podziękowania przyjdzie jeszcze czas, kiedy i ostatnie jak na razie opowiadanie pojawi się na forum A teraz do rzeczy, nim rozpiszę się jeszcze bardziej. Przyznam, że z perspektywy czasu mam wrażenie, że o ile Fenrir-najemnik został zrealizowany dostatecznie wyczerpująco, o tyle zdecydowanie za mało jest Fenrira-łowcy. Może w zestawieniu jednego i drugiego nie widać znaczącej różnicy, ale akcja z białym bazyliszkiem i wspomnienie o ważkach przy okazji spotkania Silkflake to trochę mało. Tym bardziej, że - jak wiesz - po drodze pojawiło się kilka nowych postaci, z których... ...toteż opisanie interakcji i wzajemnych relacji między tymi postaciami z czasów, kiedy wspólnie polowały na potwory, odczynniki i skarby wydaje się bardzo kuszące. Gdybym kiedyś zdecydował się na jakieś opowiadania uzupełniające/ dodatki/ spin-offy, to celowałbym właśnie w tę tematykę. Byłaby akcja, byłaby przygoda, może z domieszką [Fantasy] albo [Slice of Life], z jakimiś rozszerzeniami lore. Jedyny kłopot to to, że nie będę mógł zbytnio kombinować z tymi postaciami, żeby nie zaburzyć chronologii i fabuły. Bo ostatecznie... Niemniej pomysł na podobne rozszerzenia, ale z czasów najemniczenia Fenrira, to też interesująca sprawa, po prostu na razie nie mam w głowie niczego konkretnego, acz niewykluczone, że to przyjdzie z czasem Owszem, gość ma więcej szczęścia niż rozumu. I plot armor Wystarczy rzucić okiem na to, co go spotyka w Zebryce i z jakich sytuacji wychodzi cało. To chyba jest dużo bardziej naciągane, ale czy do przesady? To pozostawiam do oceny czytelnikom. W późniejszych odcinkach odkryłem kilka kart co do jej przeszłości. Nie za dużo, gdyż zależy mi na tym, by poszczególne wątki jej historii pozostały tajemnicą jak najdłużej. Przypominam, że nadal jestem skonfliktowany ile wyjawić, kiedy i w jaki sposób. Włącznie z jej prawdziwym imieniem. To wszystko jest... w toku. Wyjdzie podczas dalszego pisania. O tę kwestię zahaczyliśmy nie tak dawno temu przy okazji kącikowej premiery Jeżeli wątek sprostał oczekiwaniom, to bardzo się cieszę Akurat co do "Tajemnicy Białego Bazyliszka" to jest to chyba jeden z tych odcinków, przy których z perspektywy czasu czuję się najbardziej skonfliktowany w takim sensie, że przy premierze nie miałem problemu z tym jak ostatecznie wyszło mi to opowiadania, ale po czasie... chyba powinienem pójść po inny efekt. Sam nie wiem. Trudno mi to wytłumaczyć; nie jest to tak, że mnie się nie podoba ten odcinek, bo go lubię i dobrze wspominam jego pisanie, aczkolwiek chciałem wypróbować się w bardziej tajemniczych klimatach, zakrawających o horror. Przy moim ówczesnym (i wciąż trwającym) uwielbieniu do creepypast, miałem dwa tytuły, którymi mogłem się zainspirować: "God's Mouth" i "Ted the Caver". Ostatecznie zaczerpnąłem z pierwszego tytułu, ale może faktycznie lepiej było podeprzeć się Tedem. Chociaż wtedy chyba nie byłem na to gotów warsztatowo. Wygląda też na to, że skakanie między teraźniejszością (opowieść podróżnika w karczmie), a przeszłością (przygoda Fenrira) ostatecznie nie pomogło temu opowiadaniu. Może to stąd to wrażenie chaotyczności. Inna sprawa, że do samego motywu Czeluści MIAŁEM nawiązać później, ale z tego zrezygnowałem, przez co wątek ten wydaje się urwany. Co innego motyw białych zwierząt/ bestii. Czy jest jakaś szansa na remake tego opowiadania? Coś a'la remake "Spełnienia życzeń" z 2020 roku? Sam nie wiem. Możliwe, że w tym przypadku wyszłoby z tego zupełnie inne opowiadanie. Podobne w paru aspektach, ale fabularnie inne i dłuższe. Myślę, że ta kwestia jest otwarta, ale przynajmniej na razie nie jest to mój priorytet. Moim zdaniem "Spełnienie życzeń" zasługiwało na remake najbardziej. Jest to dla mnie kolejny świetny argument za tym, by potencjalne dodatki oprzeć o czasy, w których Fenrir działał jako łowca i przeżywał różne przygody A że Pouch towarzyszył mu także za czasów najemniczenia, jest to też opcja na napisanie rzeczy, o których wspominałeś przy okazji komentarza do "Piątku trzynastego". Chociaż zważywszy na obecne (I przyszłe?) stronnictwo Poucha, takie spotkanie jest mało prawdopodobne. Zobaczymy Jedną z różnic między Cevalonią, a Equestrią (została ona zaakcentowana w bodajże drugiej części "Poznając nowy świat") jest to, że na południu dzieci nierzadko też pracują. Gdy Gleipnir jechał do Equestrii, zapytał Primrose z czego będzie żyć, a ona mu na to, że w Equestrii źrebaki nie pracują, ale uczą się i bawią. Chociaż rzeczywiście, w Neighfordzie najlepszymi przyjaciółmi Gleipnira była jego siostra, no i Fenrir. To z nimi się bawił, od czasu do czasu. Ano, zachowanie Fenrira na początku opowiadania, to jest coś, czym (tak odczuwam) zapewne narażam się niejednemu czytelnikowi i argument, że hej, Fenrir już raz zostawił bliskich i pojechał sobie w siną dal ("O szyby deszcz dzwoni"), nie jest tutaj wytłumaczeniem. To, że nie jest logicznym gościem, często kieruje się emocjami, najpierw robi, potem myśli, to już nieco prędzej. Wciąż myślę, że to i tak trochę naciągane, ale nie ma zmiłuj - musiałem go poróżnić z rodziną, musiałem go zabrać na południe, musiałem to popchnąć dalej. Wściekł się na rodzinne tajemnice, nieszczerość, a przy okazji nerwy podsyciła niezdrowa ciekawość i chęć uzyskania odpowiedzi, dzięki którym mógłby lepiej zrozumieć samego siebie. Uznałem to za dostateczną motywację, jako że sam miewałem w życiu podobne sytuacje, stąd też całkiem łatwo mi się to pisało. Nic wesołego. Postać Archibalda, pisanie jego to niemalże zawsze jest dla mnie niezły rollercoaster. Proces krystalizacji jego charakterystyki, roli i znaczenia w fabule to proces, który najwyraźniej nadal trwa w mojej głowie, jednakże zdecydowanie jest on bliżej końca, aniżeli początku. W każdym razie... A jako smaczek zarzucę ciekawostką z bardzo wczesnych planów odnośnie tego kawałka serii: No to był jeden z tych takich fenrirowych momentów, że: "Co ty sobie myślisz, co ty robisz, ty zdrowy jesteś?" Co się jak najbardziej mieści w jego charakterystyce I dopiero po tym jak mi to napisałeś, widzę jaka okazja przeszła mi koło nosa. Poważnie, sam z siebie na żadnym etapie pisania tego nie zauważyłem, nie zdawałem sobie sprawy z pełnych możliwości tegoż wątku. Typowy ja Ale myślę, że nie wszystko stracone. Gra wciąż trwa, widziałbym sposoby na napisanie tego w przyszłości, jak nie retrospekcja, to może jakieś rozszerzenie czy coś podobnego. Ale to znakomity pomysł i niewykorzystany przeze mnie potencjał. Teraz to się wydaje takie oczywiste... Nie wiem co ja sobie myślałem. Możliwe, że napisałem to w zbyt... kreskówkowym/ komiksowym stylu. Za mało powagi, za dużo dziwnego "humoru". Nic innego mi nie przychodzi do głowy. To jest coś podobnego do "Tajemnicy Białego Bazyliszka" - miałem w głowie "super pomysł", miałem koncept na klimat, liczyłem, że wyjdzie z tego coś więcej. Przyszło co do czego, minęło trochę czasu i dochodzę do wniosku, że to nie do końca to, co miało mi wyjść/ myślałem, że mi wyjdzie, czegoś mi brakuje. Stąd odpowiedź na Twoje pytanie może być tylko jedna - tak, wątek powróci. Musi powrócić, bo za pierwszym razem nie wyszło mi tak, jak to sobie wyobrażałem, więc trzeba poprawić. A nie miał być to Albert? Ale, ale! Ktoś sobie pomyśli: "Jakie bitwy, jaki potwór co wyszedł z wody? Fenrir i Quoira poobijani? Gwardziści znaleźli sposób na golemy? Sun, o czym ty człowieku piszesz?" No właśnie - w tym momencie wkraczam ja, z kolejną aktualizacją. W pierwszym poście już możecie znaleźć kolejne opowiadanie z serii i zarazem drugi trójczęściowy odcinek - "Diabelski Plan". Skojarzenia z "Heroes of Might and Magic III" są jak najbardziej na miejscu. W trakcie lektury zrozumiecie, że tytuł to nie jedyne nawiązanie O czym jest samo opowiadanie? Akcja, akcja, więcej akcji. Bitwa, potem znowu bitwa i kolejna bitwa. Kluczowy moment wojny Cevalońskiej jest przed Wami - co wyniknie z najcięższych potyczek w tym konflikcie, kto przetrwa, co uda się utrzymać, a co trafi w cudze kopyta i gdzie w tym wszystkim odnajdą się bohaterowie? Zapraszam do lektury Następne opowiadania powinny się ukazać niedługo. Mam pewien plan Ufff... To chyba wszystko. Dziękuję jeszcze raz Sunowi za pozostawione komentarze, sądzę, że odniosłem się do wszystkiego, co chodziło mi po głowie, jakby co, odezwę się przy najbliższej okazji. To jeszcze nie koniec podróży! Pozdrawiam!1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00