-
Zawartość
697 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
11
Wszystko napisane przez Cygnus
-
W sumie mogę przynieść Monopoly i/albo Scrabble. Bo nic nie kończy przyjaźni tak jak puszczenie z torbami.
- 56 odpowiedzi
-
- zgorzelecki
- meet
-
(i 4 więcej)
Tagi:
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
W sumie racja, niektórych tutaj darzę szczerą... niechęcią, ale fajnie byłoby się spotkać pomimo to. Śmieszna sprzeczność.
- 56 odpowiedzi
-
- zgorzelecki
- meet
-
(i 4 więcej)
Tagi:
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Dość czasu było na wybór terminu, nie widzę sprzeciwów, zostaje 14.03 Pytanie kolejne - czy odczuwacie potrzebę zmiany lokalu, jakim jest McDonald na inny? Na przykład KFC.
- 56 odpowiedzi
-
- zgorzelecki
- meet
-
(i 4 więcej)
Tagi:
-
Uważam się za architekta minecraftowego i sądzę, że moje talenty w jakiś sposób mogą się wam przydać. ^^
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Podbijam bo zacne.
-
- Heeej, jesteście już! - Cygnus zerwał się z fotela, co mu w zasadzie nie wyszło, bo trochę zaplątał się i nie mógł zmienić tej pozycji w jakiej się znajdował. Gdy już jednak zdołał się wykaraskać, Everest był w połowie oficjalnego przywitania. - Yyy, czółko... - odrzekł zakłopotany sytuacją bóg wody. Widząc pozostałych dwóch bogów pomachał z daleka i zaprosił gestem do stołu. Jakie to szczęście, że kupił specjalnie na ten bankiet krzesła z GODKEA. Dopasowywały i dostosowywały się one do tego, kto na nich zasiadał, więc nie było w zasadzie problemu z doborem kolorystyki, stylu czy innego dziadostwa. - Usiądźcie, rozgośćcie się. Gdzie reszta? Bez nich nie zaczniemy! Nie godzi się.
-
Forumowy składzik wpadek i wyjętych z kontekstu tekstów prosto z SB
temat napisał nowy post w Off-topic
-
Cygnus rozgościł się w sali bankietowej. Siadł na swym tronie z koralowca, nie tak zwyczajnie, ale nogi opierając o podramiennik z jednej, zaś plecy o podramiennik z drugiej strony. Nudził się. Bogowie jeszcze siedzieli w karocach, albo łazili po pałacu. Zakazane Miasto było wielkie, toteż patron wody zaczął martwić się o to, czy przypadkiem się nie zgubią. Z drugiej jednak strony to bogowie, na litość swoją. Zakazane Miasto mogło stanowić problem dla ewentualnych wyznawców... gdyby jakichś miał. I to będzie sprawa, którą poruszy na bankiecie. Chwilowo jednak, dygając nogą, Cygnus żuł jakąś sałatkę z glonami, rozmyślając kiedy w końcu wszyscy się pojawią.
-
Obywało się bez.
- 56 odpowiedzi
-
- zgorzelecki
- meet
-
(i 4 więcej)
Tagi:
-
- Wszyscy na pokład! - krzyknął Cygnus, po czym chlasnął lejcami swoje rumaki morskie. Te ze złością popatrzyły się na niego, pełne pretensji. Cygnus mimowolnie przeprosił. Konie natychmiast ruszyły do pałacu, zaś karoce, wyglądające jakby do normalnie wyglądających pojazdów dossały się glony i inne żyjątka, które to zaś wytworzyły dziwne twory pod wpływem rozkładania materiału z którego owe powozy były zrobione, popłynęły za nim. Szczelnie domknięte nie dawały nawet szans, żeby woda w jakikolwiek sposób się dostała do środka. Po dłuższej chwili, podczas której bogowie mogli oglądać wspaniałe podwodne miasto, cały orszak wynurzył się w wielkiej sali, która dzięki prawom fizyki pozostawała sucha i pełniła rolę przystani. Bazowała na tym samym prawie, które pozwalało nurkom w jaskiniach pływać mając nadzieję na moemnty, gdzie powietrze się zbierało i nie było nigdzie wypompowywane. - Toalety na prawo, szatnia na lewo, sala bankietowa na wprost. Proszę, zajmijcie miejsca, ja zaraz wracam - rzekł Cygnus i rozpłynął się. --------------------------------- Rany Julek, ludzie, zacznijcie być bardziej kreatywni. To nie jest typowa gra z GMem, tutaj GMami jesteście sami dla siebie. Wykorzystajcie to.
-
- Dobrze, dobrze, nie pchajcie się tak. - rzekł z oburzeniem Sebastian - Miejcie w sobie trochę godności! Podobno jesteście bogami. Krab rozglądnął się po małym tłumie. Z niesmakiem stwierdził, że to nie koniec jego pokazów tanecznych, bowiem liczba bogów zwiększyła się. - Kogo tu przywiało... Cebulis, bóg wieśniactwa i nuworyszyzmu... A nie, przepraszam, cebuli, cydru i chaosu. Uprasza się o niezaśmiecanie oceanu samochodami. Samochód Cebulisa właśnie tonął. - Ciekawy jestem jak go odzyskasz z domeny szefa. Ale powiem ci na ucho, że szef bardzo lubi tych, którzy przynoszą swój alkohol. Sebastian mrugnął w stronę Cebulisa, po czym zatańczył makarenę. - Następne bóstwo... Seluna. Bogini kawy. Patronat akurat na początek dnia i katzenfieber. Transport już jedzie. Kolejny taniec Sebastiana. - Thomas. Bóg używek. Dość ogólny patronat, prosiłbym żeby się waść nie kłócił z Cebulisem, Seluną i innymi używkowiczami.* Rumba. - Everest. Bóg wszystkiego co lata i drzew. Mam nadzieję, że naszego Ciapusia nie gnębiłeś, bo Cygnus będzie zły. Kolejna cza-cza. - Teraz już oficjalnie, witam wszystkich w imieniu mojego pana, który to za chwilę winien się zja... Ocean najpierw zaczął wrzeć, potem zaś rozszalał się sztorm. Fale stawały się coraz większe i większe, a bogowie żeby pozostać suchymi musieli oddalać się wgłąb lądu coraz dalej i dalej. W pewnym momencie dojrzeli oni falę tsunami, na której z niepokojącą szybkością znajdował się bóg wody w swoim rydwanie zaprzężonym w dorodne rumaki morskie. - KTO ŚMIE ZAKŁÓCAĆ SPOKÓJ PANU I WŁADCY MÓRZ, OCEANÓW, RZEK, STRUMIENI, ETCETERA?! Chwila ciszy. Po niej zaś nagle wszystko ucichło, zaś tsunami znikło jak się pojawiło. Wszystko wróciło do normy. - Nie no, co wy, tak się zgrywam. Zapraszam do powozów - rzekł Cygnus wskazując na nieopodal stojące bryczki wodne zaprzężone w konie morskie.
-
- Spokojnie, spokojnie, nie tak tłumnie - krab zaczął czytać listę gości - Bogini Kalio... Ognista z ciebie dziewczyna, he he he. Zaraz coś wykombinujemy, zwłaszcza że Pan nie przepada za ogniem. Proszę, poczekaj. Krab zdawał się tańczyć jakiś śmieszny taniec, jednak była to wiadomość przekazana rybie-gońcowi, który miał dotrzeć aż do boga wody. - Okej, następny... Bóg Mortus... Sztywniak. Tylko nie zabij atmosfery na uczcie. Poczekaj chwilę na transport. Krab odtańczył kolejny dziwny taniec. - Dante... Bóg błyskawic... Prąd... Woda przewodzi prąd... Niedobrze. Też coś wykombinujemy. I tym razem krab odstawił swoje densy. Należało tylko poczekać na transport, wszak bal miał się odbyć pod wodą.
-
Moderatus chrząknął. Bogowie natychmiast zrozumieli, że słabo rozwinięte wypowiedzi nie są mile widziane na Planecie Bogów. (Protip: napiszcie tą scenę razem na jakimś GG a potem niech któreś to wstawi. Dlatego powinno się używać kolorów, tylko nie dublujcie ich sobie.) ---------------------------------------- Z morza wyłonił się słup wody. Właściwie to słupek. Na jego szczycie znajdował się mały krab. - Dobrrry, jestem Sebastian, majordomus zacnego pana Cygnusa, w czym mogę panu pomóc? - krab zdawał się być trochę niegrzeczny, ale zarazem mimo wszystko dobrze wychowany i posiadający dobre maniery. Jego pytający i niecierpliwy wzrok świdrował Dantego, jakby chciał dowiedzieć się czegoś o tajemniczym gościu. W szczypcach trzymał listę, zaś w drugich - pióro na atrament ośmiornicy. Prawdopodobnie była to lista gości. Skąd on miał ją tak szybko? Boskie sprawy.
-
@Tajemnica Na razie się urządźcie na Boskim Osiedlu, zacieśnijcie więzy albo zacznijcie się już nie lubić... Już mam w planach event, ale to czeka na swój czas. Edit: Zmieniłem tagi tematu.
-
- No i pięknie. Nawet całkiem nieźle wyszło - powiedział Cygnus kładąc ostatnie ziarenko piasku na głównej wieży swego pałacu. Z powierzchni wyglądał jak rafa koralowa, i w sumie dzięki mnogości wszelakich ozdobników taką przypominała, toteż wszelkie stworzenia morskie mogły znaleźć gdzieś tam swój kąt. Pod nią zaś jawił się pałac takich rozmiarów i planów, który mógł śmiało zostać uznany za miasto... - Ano właśnie! Potrzebuję miasta wokół! Co za szczęście, że jestem także bogiem miast, nie muszę się troszczyć o koszta, zasoby czy robotników - rzekł bóg i sprawił miasto. Swój pałac zaś nazwał Zakazanym Miastem, bo nikt tu nie miał wstępu oprócz niego samego i jego służby. - Bueno. Dobra, czas przestać się alienować i zakładać panteon. A potem pomyśli się o wyznawcach. CIAAAPUUUŚ!!! - łabędź usłyszawszy wołanie swego pana natychmiast zawrócił z lotu zwiadowczego, po czym pikując w dół spadł do wody. Tam spotkał się ze swym bogiem, który to w międzyczasie zdążył zrobić karteczki inwitacyjne - ot małe maty z alg i nabazgrane rozwodnionym atramentem słowa zaproszenia na przyjęcie, okraszone muszelką przylepioną "na ślinę". Nie wyglądało to zachwycająco, ale hej, przecież się starał. Kazał łąbędziowi rozesłać każdemu po jednej sztuce, zaś sam zaczął przygotowywać Całą Resztę.
-
Gnany jakąś wewnętrzną siłą i przymusem Cygnus oderwał się od prac nad kolejnym skrzydłem pałacu. Wypłynął na powierzchnię oceanu, po czym wpół zanurzony zaczął obserwować co się dzieje dookoła niego. Prace budowlane na Boskim Osiedlu trwały. - Bul bul bul.* - powiedział, ponieważ głowę w połowie miał zanurzoną. Ucieszony, że nie jest już sam wrócił do roboty. Zalecił natomiast Ciapkowi, żeby poleciał na zwiady i zobaczył jak się nowi bogowie urządzają. ----------------------------------------------------------- *Tak żem czuł.
-
Ja tylko przypomnę i napomnę - śmiało piszcie w temacie z grą, nie bójcie się RP :'D Jesteście bogami, kierujecie swoimi postaciami jak chcecie! Bez GMa - po prostu idźcie i bądźcie!
-
CHCESZ BYĆ BOGIEM? MASZ: http://mlppolska.pl/watek/12298-zapisy-olympus-forumus/
-
BDŹIUFFF!!! Przyszedł Moderatus. Stwierdził, że będzie śmiesznie jak to zrobi. I zrobił planetę. I nie tylko ją... Suddenly Cygnus. W zasadzie skalna kula, jaką była planeta, nie była jakoś fest zamieszkana, ale coś się wymyśli. - Hmm. Pusto tu. I w sumie jakoś tak... dziwnie. Cóż, czas zacząć budować swój domek. I Cygnus zaczął budować swój podwodny pałac. Wykopał ocean, zalał go wodą, po czym rozpoczął planowanie. Starał się, żeby to jakoś wieśniacko nie wyglądało, wszak nie był nuworyszem. Z drugiej strony odrobina dekoracji, rozmachu i pietyzmu nie zaszkodziłaby. Bóg wody zaczął nucić pod nosem: Bóg łatwo w sumie ma~
-
1. Regulamin MLP Trollska ponad wszystko! 2. W tej zabawie wcielamy się w... boga. Bóstwo. Alfę, Deltę i Omegę. 3. Zabrania się pisania jednolinijkowców. Dwulinijkowców też, no bez jaj.... 4. Piszemy luźno, staramy się to robić z humorem. 5. Ponieważ wcielamy się w bogów, to wolno w zasadzie wszystko. Oczywiście nic ponad regulamin MLP Trollska 6. Każdy dołączający gracz musi wypełnić Boski Formularz, który znajduje się pod regulaminem. 7. Celem zabawy jest dobra zabawa. Bogowie jak to bogowie mają się zajmowac sprawami śmiertelników, albo... rozrywką, jeśli wolą. 8. Możliwe jest posiadanie Chowańca, należy jednak wypełnić odpowiedni formularz poniżej. 9. Najwyższym bóstwem jest Moderatos, który może wszystko. Absolutnie wszystko, Oczywiście będzie zajmował się jedynie egzekwowaniem regulaminu MLP Trollska. 10. Każdy bóg pisze jakimś kolorem. Kolory mogą się powtarzać, ale dopóki nie ma nas zbyt wiele, starajmy się nie dublować (Zegar pozwolił!) 11. Gracze mogą przyłączać się w dowolnej chwili, nie ma że zapisy zamknięte, czy coś. FORMULARZE: BÓG Imię: Wiek: Patronat: Awatar: Charakter: Lubi: Nie lubi: Motto: Dziwactwo: CHOWANIEC Imię: Wiek: Rasa: (może być wymyślona, poniżej musi być jednak zawarty jej opis) Wygląd: Charakter: Przysmak: Rozmiar: Ulubiona zabawa: No to jadziem! Formularz będzie rozbudowywany w razie potrzeby. Gra będzie toczyć się ------------------------------------------ All credits to Lord Nargogh from Forum Actionum Edit: moja karta BÓG Imię: Cygnus Wiek: Jest najstarszy. Po prostu. Patronat: Woda, miasta Awatar: Charakter: W zasadzie dobry. Lubi: Wodę, karmić łąbędzie, gry typu City Builder, organy Nie lubi: suchych miejsc, ciepła, małej wilgotności Motto: "Co to jest waterspor... O MÓJ JA" Dziwactwo: Lubi się zmywać CHOWANIEC Imię: Ciapek Wiek: Taki jak jego pan Rasa: Cygnus olor Wygląd: Łabędzi Charakter: Łabędzi Przysmak: Bułki Rozmiar: Spory łąbędź Ulubiona zabawa: Taplanie się w stawie