Droga Księżniczko Celestio. Ostatnie dni nauczyły mnie kolejnych bardzo ważnych rzeczy. Wstydzę się powiedzieć w jakich okolicznościach, i jeśli pozwolisz, Pani Dnia, pozostanie to zakryte nimbem tajemnicy. Mówienie prawdy jest dobrą rzeczą i bardzo cenioną wśród prawdziwych przyjaciół. Czasem jednak prawda może okazać się tak boląca, że wypowiedzenie jej może doprowadzić do zupełnie odwrotnych skutków niż te, na które liczyliśmy. Nie należy być szczerym do bólu. Nie mówię jednak by od razu zacząć kłamać na potęgę, czy knuć spiski za plecami innych ludzi. Kłamstwo w pewnych momentach lub przemilczenie sprawy może okazać się o wiele lepsze. Ogólnie należy jednak się wystrzegać korzystania z tego wyjścia awaryjnego. Te same Tajemne Wydarzenia nauczyły mnie także, że powinienem zacząć ufać ludziom, gdy mówią mi, że jestem w czymś dobry. Demony przeszłości będą nade mną wisieć i hamować przed jakimkolwiek postępem. Ważnym jest to, by im się nie dać i pokonywać je za każdym razem gdy się pojawią. Najprawdopodobniej będą ze mną jeszcze długi czas. Ważne by walczyć. Bo jak powiedział kiedyś święty (czyli mówiąc kucykowym językiem ktoś, kto swoim stylem bycia dał przykład jak należy postępować w danych sytuacjach, oraz dochodził do bardzo mądrych wniosków. Proszę poprosić Tarretha o wyjaśnienie, powinien to wiedzieć także i wytłumaczyć lepiej) Augustyn z Hippony: "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą." Muszę także pamiętać, że w mojej walce nie jestem sam. Są ludzie gotowi mi pomóc, nie oczekując nic w zamian. Widzą jak wielki potencjał we mnie drzemie, oraz dostrzegają to, że mogę dawać więcej od siebie. Innym. Prawdziwa przyjaźń to nie tylko akceptacja drugiego człowieka takim jaki jest. To także wzajemne, wspólne pracowanie nad sobą, a co za tym idzie, dążenie do doskonałości. Twój wierny uczeń Cygnus zwany Łabuńdziem +2 punkty ~Mad Mike