-
Zawartość
202 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Skoniu
-
Jestem czelabińską chiuauą bojową z pięcioletnim stażem operacyjnym
- 9349 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Ja również sprzeciwu nie zgłaszam
-
Nie wiem w sumie, czy to by bardziej do Dziwnych Stron Internetu nie pasowało...
-
Ja prawdę mówiąc czerpię przyjemność z obu rzeczy - jak popatrzę na swoją kolekcję modeli to rzeczywiście czuję nielichą satysfakcję, tym bardziej, że przecież wiem ile czasu i roboty kosztowało mnie ich zrobienie. Z drugiej strony, jak rozgromię jakiegoś typka w Starcrafcie to też daje mi tego przysłowiowego "powera" i mogę na tym jechać przez cały dzień. Muszę jednak przyznać, że też pomału, bo pomału, ale z gierek komputerowych wyrastam, pewnie zostanę już tylko przy 3-4 ulubionych seriach i za parę lat będę już retro Co innego planszówki - wieczór ze znajomymi/rodziną przy dobrej partii np. w Osadnikach z Catanu, Eclipse, Race for the Galaxy, czy czymkolwiek innym również potrafi tak pozytywnie człowieka naładować, że takie ponure myśli gdzieś ulecą. A tak na co dzień pomaga też kucharzenie i wymyślanie co by tu upichcić, żeby było smacznie (i tanio!) - satysfakcja z pysznego, osobiście przygotowanego obiadku i poobiednia drzemka nigdy mnie nie zawiodły
-
To mi brzmi jak kryzys wieku średniego. A życie prawdę mówiąc samo w sobie jest bez sensu, dopóki sami go sobie nie nadamy, więc poczucie bezsensu jest jak najbardziej prawidłowe A na świecie zawsze źle się działo, od milionów lat, bo niestety, ale życie nie jest sprawiedliwe. I tu mamy dwie opcje - romantyczną, czyli ubolewać nad tym, że tak być nie powinno, że to trzeba zmienić, przewróćmy świat do góry nogami, napiszmy smutne wiersze itp. itd. albo pragmatyczne - pogodzić się z tym, zakląć na czym świat stoi i jakie to wszystko porąbane i żyć. A najlepiej żyć ciągle na coś czekając - to daje motywację i trochę tłumi to poczucie bezsensu
-
No to dalej, zobaczymy kto dłużej wytrzyma!
-
W Matuszce Rasiji nie takie rzeczy ludziom chce się robić
-
Pustkowia Przyjaźni
-
To tak pi razy okno w tych klimatach:
-
Tyle zostało z dziobu krążownika USS New Orleans (CA-32) po trafieniu go japońską "długą lancą", czyli torpedą kalibru 610mm (zazwyczaj torpedy w tym okresie miały kaliber 533mm) A tak okręt wyglądał oryginalnie: Co ciekawe, dowlókł się jakoś do portu Tulagi na Wyspach Salomona i tam prowizorycznie załatano mu dziób:
-
Idi k'mnie - ja spełnie twoje żitanie... Idi k'mnie...
-
Gdzie tam ibuprofen - Rutinoscorbin uniwersalnym lekarstwem na wszystko
-
Ekstremalne sytuacje wymagają ekstremalnych środków. A tak przy okazji - to w sygnie to jakiś symbol monolitu ze Stalkera?
-
Ja mogę dorzucić jeszcze wodę z parówek
-
Myślę, że musimy wysłać jej taksówką herbatkę na pobudzenie
-
To co dzisiaj będzie tematem przewodnim? Może teorie spiskowe?
-
Śniło mi się dzisiaj, że prowadziłem do natarcia Zmotoryzowaną Dywizję Autobusów na okopane w terenie zurbanizowanym pozycje Cyklistów. Oczywiście wymachiwałem przy tym Bardzo Męskim Mieczem
-
Uszatka - super robota, dodatkowo wprowadza fajny klimat rzekomymi (choć wszyscy wiemy, że tak naprawdę prawdziwymi ) edyktami/przemowami/propagandą Luny, no i widać, że ma wizję prowadzenia tego działu Sosna - jest. Chyba...