-
Zawartość
392 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez Darkbloodpony
-
-
Od teraz siostro nie ma żadnych ciast w zamku. Przechodzisz na dietę! Bubhaha...
- 1
-
Dziękuję za życzenia.
2 godziny temu, Ziemniakford111222 napisał:Największą zawiechę miałem przy fragmencie z wagą. Domyślam się, że chodziło o kuchenną, ale mam jedno pytanie. Czy jest waga, na której nie kładzie się ważonego przedmiotu? Możliwie, że chodziło ci też o te starsze, gdzie się porównywało wagę przedmiotu do odważników, jednak tam też się kładło ważony przedmiot. Nie mam pomysłu.
Zwykła waga kuchenna, cyfrowa, na której kładzie się przedmioty do zważenia.
- 1
-
Witam was serdecznie drodzy czytelnicy. Przedstawiam wam opowiadanie napisane specjalnie z okazji nadchodzących świąt.
Nareszcie święta yeey...
Autor: Darkbloodpony
Korekta i pre-riding: @Grento YTP@Stormy Mood
Opis: Mała Starlight Glimmer od zawsze kochała wigilie serdeczności. Co roku spędzała ten wyjątkowy dzień z Sunburst, grając w gry planszowe i rozmawiając do pierwszej gwiazdki, lecz tego roku przyjaciel już nie będzie...
- 3
- 3
-
Spoiler
D
-
Nie
Masz śnieg za oknem?
-
Nie
Lubisz pierogi ruskie?
-
Tak. Dostosowuję je do sytuacji.
Lubisz święta?
-
Brać udział w czymś czego się nie rozumie XD
SpoilerC
-
Droga księżniczko Twilight Sparkle
Dzisiaj dowiedziałem się o przyjaźni bardzo ważnej rzeczy. Mianowicie trzeba ją pielęgnować i dbać jak o rosiczki, by trwała ona jak najdłużej. Ważne jest też aby od czasu do czasu wyrwać rosnące wokół niej chwasty i zadbać o świeżą wodę. Wiem tylko tyle księżniczko. To mało. Dlatego potrzebuję pomocy.
Proszę cię dopisz mnie do listy swoich przyszłych studentów, bym mógł znaleźć prawdziwą przyjaźń, a może nawet coś więcej?
Twój nowy uczeń Darbloodpony.
- 2
- 2
-
1) Czego nie nawiedzisz w swojej pracy najbardziej?
2) Leczyłaś kiedyś próchnice u smoka?3) Co myślisz o batponych?
-
Nie
Masz ponysone?
-
Lost Tone po całym zajściu wrócił niechętnie do kawiarni, źle mu się od tej pory kojarzyła. Mimo to musiał to zrobić z prostej przyczyny. Podczas wcześniejszego zamieszania zapomniał plecaka i ważnego zadania, które w nim się znajdowało. Dlatego też będąc na miejscu rozglądał się uważnie podchodząc do kontuaru. Gdy już przy nim był odchrząknął i stuknięciem kopytkiem o blat zwrócił uwagę sprzedawcy.
- P-przepraszam. C-czy m-macie mój p-plecak? Jest z-z-zielony z czarnymi d-d-dodatkami. Mam tam w-ważne z-zadanie z mat-matematyki.
-
Tak.
Zażyło ci się nie spać 24h?
-
Spoiler
B
-
Wpisz mnie niech stracę.
-
Witaj wielonczelistko
1) Co byś zrobiła, gdybyś nagle straciła słuch?
2) Boisz się pająków?
3) Jak było czy ciężko pracowałaś, żeby osiągnąć swój poziom w graniu na instrumentach, czy od tak nagle dostałaś znaczek i już umiałaś grać? -
- D-d-dzień d-dobry p-p-ani O-O-Octavio. - przywitał się zaskoczony jednorożec - J-j-je-je... Nazywam się Lost Tone.
Źrebak posłał uśmiech wiolonczeliśce, po czym wskazał kopytkiem na równe litery zawarte między niebieskimi kratkami.
- To jest z-zadanie z m-a-t-e-m-a-t-y-k-y-k-i - rzekł przeliterowując ostatnie słowo. - w-wynik wy-wychodzi mi ciągle z-zły. - dokończył odsłaniając zakryte kopytkiem obliczenia.
Zadanie, które było zapisane na karce było typowym równaniem z jedną niewiadomą, którą była liczba jajek potrzebnych gospodarzowi do upieczenia ciasta. Co druga linijka z wynikami była pokreślona. Znajdowało się tam też takie odpowiedzi jak minus trzy jajka lub trzy czwarte.
-
Źrebak o puchatej fioletowej sierści wkradł się do kawiarni przez nikogo nie zauważony. Na plecach miał znoszony tornister, a na twarzy klika piegów i zaczątki pierwszych pryszczy. Ogierek znalazł wolny stolik zdjął plecak i wyciągnął książkę zeszyt, oraz długopis. Następnie zajął się odrabianiem lekcji. Z boku było wyraźnie widać, że jednorożcowi zadania idą ciężko i topornie. W końcu ogierek robiąc zrobił kolejne skreślenie i rzucił długopis na zeszyt. Odstawił krzesło głośno szurając, wstał, poszedł do lady i wyłożył dwie srebrzę monety.
- Po-po-proszę go-gorącą cz-czekoladę z-z ś-ś-śmietaną. - jąkał się źrebak opierając kopytka o blat.
- 1
-
- Słysząca. Kto by podejrzewał. Nie wiele takich zostało na świecie. - pomyślała Rubby wpatrując się w Silwer Night. Chwilę klacz się zastanawiała, lecz robiła to inaczej niż zwykle tak, że nawet słysząca nie potrafiła oczytać jej myśli. W końcu popatrzyła klaczy w oczy i pomyślała - Ja nie podróżuje w czasie. Jednak jestem świadoma jak ktoś to robi ze mną. Jak cofa rzeczywistość w której jestem. Jestem świadoma każdej rzeczywistości, w której żyłam. Nie jestem też jedyna. Było na setki a wszystko po to by zapobiegać pomysłowym kucykom na cofnięcie się w czasie i pozbawienie tronu księżniczek. To tak w najprostszych słowach słysząco. - dokończyła swą myśl Rubby, po czym wstała.
- Muszę się przejść. Nie chcę się spić jak ostatnio. - rzekła do wszystkich, Następnie wyszła z tawerny.
-
Rubby Night była klaczą, która starała się zawsze dotrzymywać słowa. Dlatego też mając podczas nocnej przechadzki okazję zajrzeć do Tawerny pod pękniętą Lirą postanowiła nie marnować czasu i z niej skorzystać.
- Ciekawe co powie na temat tego kim była ostatnia wiedźma. - zastanawiał się batpony stojąc przed drzwiami. - Najważniejsze, że ona nie spłonęła kimkolwiek teraz jest, bo skoro mnie nie pamięta... Rubby przestań mieć dziwne myśli po prostu tam wejdź przywitaj się i porozmawiaj. W końcu tutaj pracujesz co nie i nikt nie posądzi cię o włamanie? - klacz rozejrzała się wokół. Cieszyła się, że jest sama. Po tym całym zamieszaniu w głowie miała jedną niepokojącą obawę. Obawę o własne, życie, bo kto teraz zabroni przyjaciołom spalonych kucyków szukać zemsty? Co prawda Rubby nie bała się śmierci, lecz lęk batponego leżał w bólu czekającym przed.
Klacz potrząsał głową i nacisnęła klamkę.
- W końcu to moja przyjaciółka nie mam się czego bać. - rzekła wchodząc do środka.
Po grzbiecie klaczy przeszedł zimny dreszcz.
-
Rubby rzuciła kostką i wykonała swój ruch. Następnie przeczytała napis na polu. "Zgubiłeś sakiewkę. Cofasz się o trzy pola". Klacz wzruszyła kopytkami i wykonała polecenie na planszy.
- Twój ruch Cindy. - rzekła, po czym dodała z uśmiechem - Tylko nie wyrzuć pięciu oczek bo wygrasz.
Rubby nadal uważnie słuchała wywodów przyjaciół, jedynie komentując całość w głowie.
- Silver, żebyś wiedziała ile razy się już tak budziłam, cała drżąca i pokryta potem z krótkim oddechem oraz mętlikiem w głowie. Świadoma wydarzeń, które zdarzyły się tylko w innej linii czasowej. Jak już się coś raz stało tego już nie można cofnąć. Cofając czas i zmieniając decyzję nie sprawiasz, że tamtej nigdy nie było. Bo tamto zdarzyło się chociaż raz chodźby po to byś miała powód żeby zmienić decyzję.
-
Batpony rzucił kostką, ruszył pionkiem do przodu, po czym podał kość Cindy. Uważnie wysłuchał słów przyjaciółki i zapamiętał sekretny podpis klaczy. Stokrotka z literą C. Rubby uśmiechnęła się do reszty. Batpony wiedział, że to jej w nieprzyjemnej okoliczności cofnięcia czasu przypadnie ponowne zapoznanie łowców czarownic. Jednak klacz wolała nie dzielić się tą wiedzą. Zazwyczaj, gdy to robiła musiała dużo tłumaczyć dlaczego to potrafi, albo opowiadać o wszystkich wspomnieniach. Koniec takich opowieści był zawsze taki sam. "Powinnaś udać się do wariatkowa." - słyszała z ust kucyków, którzy po tej rozmowie przestawali uważać klacz za godną uwagi przyjaciółkę. Dlatego też batpony zachęcony pomysłem Cindy i po otrzymaniu kryształu od Galiona postanowił zachęcić resztę do podzielenia się sekretami. W końcu dzięki temu w razie wypalenia planu Starlight znacznie łatwiej będzie jej "ponownie" poznać przyjaciół.
- Moim sekretem jest szrama na lewym skrzydle. - rzekła Rubby unosząc nietoperzowe skrzydło pod światło - Jest mała i jedynie dobrze widoczna pod światłem. - klacz wskazała kopytkiem środkową część błony, gdzie po uważnym skupieniu można było zobaczyć zgrubienie w kształcie litery v.
- 4
-
Batpony do tej pory jedynie towarzyszył przyjaciołom i milczał. Po prostu nie wiedział co ma ze sobą począć po tym wszystkim. Nie czuł, ani radości, żalu czy tęsknoty. Był zmęczony i nie wyspany po całej nocy wpatrywania się w palonego kucyka. Jednocześnie Rubby miała do siebie żal, za głupią myśl. Jak smakowałaby pieczona Trixie? Czy charakter kucyka wpływa na pieczyste jakie z niego powstaje? Może dla innych to by była okrutne i bez serca. Jednak właśnie w taki sposób, dzięki głupim myślą, Rubby potrafiła nadal się uśmiechać i być dalej sobą. Jednak perspektywa cofnięcia w czasie i naprawy tego co już się stało, była dla klaczy tak powszechna i naiwna jak tylko się dało. W końcu to co już się stało tego nie da się cofnąć i na każdym kto będzie pamiętać te wydarzenia odcisną na nim ślad. Mimo, że w rzeczywistości mogły nigdy nie nadejść.
- Może w między czasie zagramy w te sławne Kraśne kucyki? - zagadała do reszty batpony. - Skoro i tak już zrobiliśmy swoje, to co nam zostało. Przyłączysz się Silver?
- 1
-
Klaczy było trudno, bardzo trudno patrzyć na jednorożca i nie zmusić się do odwrócenia wzroku.
- Panno Trixie. Może ma pani coś czym można by przekonać innych o pani niewinności.....
Jednak Rubby wiedziała, że podczas zadawania tego pytania jest już za późno i w jakiejś innej dziwnej rzeczywistości jednorożec już był na stosie.
[Zabawa] Z Octavią przy herbacie
w Archiwum działowe
Napisano
Źrebak ucieszył się na widok plecaka. W końcu nie należał do najbogatszej rodziny i nie mógł se pozwolić na zmienianie tornistrów raz na miesiąc. Szczególnie, że jeszcze nie zdołał odbyć kary za zgubę poprzedniego.
- D-dziękuję - rzekł do sprzedawcy. Następnie zajrzał do środka i sprawdził zawartość plecaka. Znalazł stare śniadanie, zeszyt od muzyki, piórnik i kilka połamanych kredek na samym dnie. Jednak co było najważniejsze nie znalazł zeszytu z matematyki włącznie z zadaniem domowym. Ogierek rozejrzał się wokół, poszukując zguby. Westchnął, gdy niczego nie znalazł, po czym zaczął krążyć między stolikami i przepraszać gości w miejscach nie widocznych z poprzedniego punktu widzenia.