Skocz do zawartości

Ravik

Brony
  • Zawartość

    55
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Ravik

  1. Mam przyjemność przedstawić fika, który jest wynikiem collabu z Ghatorrem
     

    Autorzy

    Sombra - Ghatorr

    Starlight - Ravik 

     

    Prereading i korekta

    Cahan

    Gandzia

     

    Nieoczekiwany powrót Sombry do świata żywych zaburza spokój Ponyville. Sytuacja byłaby poważna, gdyby nie jeden drobny szczegół - były tyran nie pamięta absolutnie nic ze swojego dawnego życia. W tej delikatnej sytuacji Starlight bierze na swoje barki zadanie zadbania o dawnego króla Kryształowego Imperium - próbę sprowadzenia go na ścieżkę dobra. W końcu co lepiej pokaże światu, że dobrze przyswoiła lekcje przyjaźni jak nie zreformowanie złoczyńcy na własne kopyto?

     

    Prolog

     

    (Ghatorr i korektorzy starali się wyeliminować raka. Ciekawe jak im poszło)

    • +1 9
  2. No dobra, teraz pora na to. (Ktoś mnie chyba zamorduje za to siedzenie po nocach)

    Ostrzegać nie będę, bo wiadomo co powiem. Po za tym - ile można marudzić o własnej ułomności?

    Chociaż może zostawię to:

    Nie powinno mnie tu być, ponieważ jeszcze nie skończyłem czytać aktualnych rozdziałów, lecz nie mam co ze sobą zrobić po nocy, dopiero co wypiłem gdzieś tak z 500 ml herbaty i po prostu czuję, że muszę tu zostawić jakiś ślad (czyt. nabijam sobie licznik komentarzy).

    Nie będzie to komentarz wysokich lotów, a jedynie moje przemyślenia, spostrzeżenia i ogólna próba wyrażenie tego co się dzieje w mojej głowie po przeczytaniu aktualnych rozdziałów fika.

     

    Więc co my tu mamy?

    Akcja fika dzieje się jeszcze na długo przed akcją serialu. Mamy tu całe stada alikornów i jednorożców - elity tego świat.

    I bohaterkę. Księżniczkę, której los już wybrano. Ona jednak chce to zmienić. Sama zdecydować czego chce. I tu następuję coś, co sprawiło, że już polubiłem to opowiadanie - zderzenie z brutalną rzeczywistością, kiedy to się okazuje, że jej zdanie nie obchodzi nikogo. Już mamy próbę walki o swoją wolność i ucieczkę. Udaną. Tyle, że to nie koniec problemów bohaterki. Teraz natomiast zderza się z problemami innego sortu: poszukiwana, sama, bez pieniędzy, w nowym, brutalny środowisku, do którego nie jest przystosowana. Polubiłem ten fik. Tak samo jak polubiłem ,,Wiedźmina" za zderzenie się bajek z realnością świata.

     

    Jako, że jestem dopiero po pierwszym rozdziale, trudno napisać mi coś więcej oprócz tego, iż mi się podoba. Z wielką chęcią będę zagłębiał się dalej w opowiadanie i mam nadzieję, że zostanie ukończone.

    Pozdrawiam i życzę powodzenia w pisaniu.

    • +1 5
  3. No dobra, zostawię tu jakiś koment.

     

    Po pierwsze - świetnie spryciarzu. By uniknąć wojny o to czy akapity być powinny, czy nie, wstawiłeś dwie wersje. 

    Po drugie - przejrzyj dokument (głównie to ten z odstępami), bo trochę ci go prze patroszyliśmy (kilka moich drobnych uwaga i cała masa przydatnych poprawek od @karlik, chwała Jej)

     

    A teraz odnośnie całego tekstu

    W skrócie - opowiadanie ma potencjał (i nie jest to tylko moja opinia).

    Czuć już jakiś spisek i intrygę, wrzuciłeś tu niemało wątku politycznego. Początek przyjemny i wzbudził moje zainteresowanie. Choćby te knowania dość, można by rzec, chamskiego gubernatora. (Ale chęć gryfa do opowiedzenia wszystkiego dla Twilight jest dość dziwna, według mnie.) Niebezpieczeństwo czające się nad Equestrią (tylko jak dotąd nie wiadomo jakie). Ogółem jest mroczny i tajemniczy klimat. Przyjemny nawet. Dla mnie jest ciekawie.

     

    Parę swoich uwag zostawiłem w samym tekście (tak, w tym z odstępami).

    Wspomnę jednak o zapisie dialogowym.

    Cytuj

    — Akurat mamy tu jedną księżniczkę przyjaźni! Tutaj, tutaj siedzi!

    — Pinkie!

    — Jeszcze raz mi przerwiesz, a będziesz wracać do Ponyville na drezynie!

    — Ale... ale…

    — Pinkie, po prostu zamilcz.

    — Jeszcze ktoś ma jakieś cenne uwagi?

    Jak wspomniałem w docsie - z racji braku opisów można się trochę pogubić odnośnie tego kto się wypowiada (wiem, marudzę i nie dostrzegam zamysłu autora)

     

    Z drugiej strony jednak wykorzystujesz podobny chwyt dalej, ba, i to nawet tak, że nie ma się do czego przyczepić (przynajmniej ja tak uważam)

    Cytuj

    — "...diggy diggy hole! Diggy diggy hole..."

    — To twój cel Twilight. Nas mapa nie wzywała.

    — Uwaga, kucyki! Wysiadamy! Jazda po hełmy! Nie rozbiegać się!

    — Myślą państwo, że będzie można tu zakupić pamiątki?

    — Pamiątki... Spakuj sobie kamyk do plecaka i będziesz miał pamiątkę…

    — Tędy po hełmy, zapraszam! Toaleta? W tę stronę…

    — Proszę pani hrabino, pani pierwsza.

    — Dziękuję, bardzo pan uprzejmy. Nie to co ci strażnicy. Nieopierzone chamy!

    — Widziałeś ich, napuszone paniska? Wpuścić jednego z drugim do głębszej jaskini...

    Brak opisów świetnie oddaje chaos tłumu jaki się przewija na stacji kolejowej.

     

    No i standardowy tekścik:
    Jestem ciekaw jak to poprowadzisz i czekam na kolejne rozdziały.

    • +1 3
  4. Wow, szybki jesteś.

    Szkoda, że uczestników było tak mało, no ale co zrobić... (chociaż akurat Foley nie ma powodów do marudzenia - było niewiele tekstów do sprawdzenia :P)

    Przede wszystkim chciałbym podziękować za fajną recenzje, @Foley. (Tym bardziej, że jest to pierwsza recenzja jaką dostałem)

     

    A, i przy okazji. @Youkai20, z niecierpliwością czekam na następne rozdziały. Masz kolejnego czytelnika.

  5. I wreszcie się wbiłem. Czekałem, aż będę miał gotowe opowiadanie konkursowe.

     

    Po pierwsze i najważniejsze - Gratuluję! (Wiem, ostry poślizg.) Życzę kolejnej równie dobrej (a nawet lepszej) pięćdziesiątki fików.

     

    A teraz drugie - Déjà vu [SoL] [komedia]

    (Wiem, przy otagowaniu się nie popisałem, jak zwykle :P) (przy sprawdzeniu technicznej strony też.)

     

    Życzę również miłego sprawdzania prac konkursowych. (Przy tym czymś może to być jednak trudne :rainderp:.)

    • +1 1
  6. Dobra, nareszcie jestem. (Coś czuję, że to nie będzie rozbudowany komentarz.)

    Autor przede wszystkim daje nam świetnie napisany SoL w TCB. Przedstawia nam życie w jednym z biur adaptacyjnych - to jak radzą sobie jego pracownicy i oraz sami konwertyci przed i po przemianie. Co jest w tym fiku najpiękniejsze? Osobiście uważam, że to jak dobrze autor wprowadzana nas za jego pomocą do realiów TCB. Wydaje mi się, że swoją przygodę z fikami TCB najlepiej zacząć właśnie od ,,Czternastu dni gąsienicy". Ghatorr świetnie w samą akcję fika wplątuje wiele informacji na temat tego gatunku fików dzięki czemu jesteśmy w stanie poznać ten świat. Właśnie to jest jego głównym atutem, tym czym mnie ten fanfik zachwycił.
    Fik ma jednak pewną poważną wadę - Jest jak do tej pory bardzo krótki! (3 rozdziały - prolog, rozdział 1 i rozdział dodatkowy)

    @Ghatorr! Pisz to dalej!

    (Ostrzegałem, że będzie słabo.)

  7. A jednak jestem.

     

    Część druga - Alikorn/Alicorn.

    Poszperałem trochę w słownikach i Wikipedii, popytałem parę osób i mam pewność, że słowo Alikorn nie istnieje w języku polskim. Samo słowo ,,Alicorn" wywodzi się z łaciny i oznacza róg jednorożca (tu strona na której to znalazłem) (i przy okazji - podziękowania dla pewnej pani, która mi to wyjaśniła). Do serialu zostało wciągnięte dopiero w 3 sezonie... (bla, bla, bla, bla... Pewnie nikogo takie rzeczy i tak nie interesują).

    O co mi chodzi? Rozchodzi się o to, iż skoro słowo ,,Alikorn" nie istnieje w języku polskim to nie możemy twierdzić, że używanie ,,Alicorn" jest błędem. Samo ,,Alikorn" jakoś tak wplątało się do fandomu. Próba spolszczenia albo coś.

    I żeby nie było: sam jestem zwolennikiem formy spolszczonej (Alikorn) (pewnie moje faworyzowanie polskiego dubbingu i ogólnie nienawiść do języków obcych wzięła z tego, iż sam mam poważny problem z nauką języka angielskiego :P) ale wydaję mi się bez sensu twierdzić, że forma ,,Alicorn" jest błędna, skoro słowo ,,Alikorn" nie istnieje w języku polskim. (Ale ja się powtarzam.)

     

    Taa, to chyba na tyle. 

    • +1 1
  8. Część pierwsza - tytuły.

    18.04.2017 at 23:53 Lyokoheros napisał:

    Aha i używanie angielskich tytułów jest dość dezorientujące, nie każdy przecież w ogóle zwraca na nie uwagę, lepiej używać polskich.

    Pragnę zwrócić uwagę na to, że może to być broń obusieczna. Bo widzisz, to działa w drugą stronę - tak samo jak nie wszyscy kojarzą tytuły angielskie tak samo nie wszyscy kojarzą tytuły polskie.

    Oto przykład:

    22 godziny temu karlik napisał:

    Ja bym powiedziała, że więcej osób zna właśnie angielskie tytuły, więc to nimi się posługuję, bo polskie sama słabo kojarzę.

    Mi osobiście trudno stwierdzić czy większość kojarzy tytuły polskie czy angielskie. 

    Teoretycznie rozwiązanie jest proste - mamy coś takiego jak MLPWiki, więc można tam sprawdzić tytuł i polski i angielski. Po prostu podawać w komentarzu obydwa tytuły - angielski i polski. 

    (Ech, po diabła ja się męczę? I tak się nikomu nie będzie chciało sprawdzać.)

    Od siebie dodam, że niestety oglądam to na tyle rzadko, iż sam słabo kojarzę jakiekolwiek tytuły (tym bardziej angielskie), więc jak rzucacie tytułami bez jakiegoś konkretniejszego, bardziej charakterystycznego faktu z odcinka to i tak muszę sprawdzać Nie zdziwiłbym się gdyby tak miała niejedna osoba. W takim wypadku nieważne czy tytuł będzie polski, czy angielski, i tak trzeba szukać w internecie.

    Ale tak, by uniknąć kłótni, który tytuł jest bardziej poprawny, sugeruję od razu podawać oba tytuły. (Wyolbrzymiam z tymi ,,kłótniami", wiem.:P)

     

    Na razie to niestety tyle. Spróbuję w bardziej odpowiedniej porze poruszyć jeszcze jedną, czy parę kwestii. (Pożyjemy, zobaczymy.)

    • +1 1
  9. ,,Goi, goi, Alicornie!" to na pewno tekst ciekawy i nietypowy. Słyszałem o nim wiele dobrego i według mnie optymistyczne opinie są w pełni uzasadnione. Dostajemy tu tekst dobrze i ciekawie napisany (choć prawdą jest, że niecodzienne słownictwo zawarte w tekście może lekko zniechęcić osoby szukające lekkiej lektury), dodatkowo nawiązujący do folkloru i mitologi (co autor sam podkreślił), co tylko zwiększa jego atrakcyjność. Przyjemne, niecodzienne opowiadanie poparte faktyczną wiedzą autora. Naprawdę warte przeczytania jeśli ktoś lubi folklor i mitologię solidnie wplątaną do opowiadania.

     

    @SPIDIvonMARDER teraz sprawa druga:

    Oto ,,Goi, goi, Alicornie!" w wersji docs. Zrobiłem je z dwóch powodów:

    1. Regulamin - za brak docsa temat może zostać usunięty, a szkoda byłoby stracić taki tekst. 

    2. Podoba mi się zabawa w formatowanie - bez dodatkowego komentarza.

    Zrobisz z tym co chcesz (usuń cały post za moje chamstwo :P).

     

    • +1 1
  10. Może zacznę od tego czego się spodziewałem. Spodziewałem się sponyfikowania książek Sapkowskiego albo gier od CDP. A co dostałem? ŚWIETNIE napisaną historię z masą oryginalnych pomysłów. Owszem, są pewne nawiązania i do gier i do książek (jeden rozdział był nawet skucykowaną wersją sytuacji z sagi, lecz autor dał tam też niemało swojej interwencji) jednak im dalej w las tym bardziej zostawałem zaskoczony oryginalnością i pomysłowością autora. 

     

    Zodiak idealnie przeniósł pomysł Sapkowskiego do uniwersum MLP, ba, on nawet świetnie dostosował to uniwersum na takie postacie i takie realia. A genialny pomysł został okraszony świetnym warsztatem pisarskim, dzięki czemu każda chwila z opowiadaniem jest czystą przyjemnością. Pogratulować mu trzeba świetnie wymyślony postaci, przyjemny do czytania opisów oraz wręcz genialnie wymyślonych scen. Autor nie zapomniał również o przeszłości swego uniwersum (czyli czasów w których dzieje się akcja serialu) i nieraz do niej nawiązuje. Kolejna pochwała idzie za to, iż Zodiak świetnie wplątał tam również przepiękne sceny randomowe. Są tak dobrze przemyślane, napisane i wplątane w fabułę, a przejścia między ich zabawną absurdalnością do mrocznego klimatu opowiadania jest tak pięknie przemyślane i świetnie napisanie, iż po prostu nie byłem w stanie odczuć w tym sztampy ani się zniechęcić. Ba, wręcz przeciwnie. To był jeden z licznych elementów, który sprawiał, że opowiadania wręcz nie chciało się przestać czytać. 

     

    Dobra, starczy zachwytów nad ogólnikami. Teraz pora pozachwycać się bardziej szczegółowo.

    Może o bohaterach. (Zodiak ma talent do świetnego kreowania postaci) (wymienię tylko parę z licznych świetnych postaci)

    Spoiler

     

    Chromia - główna bohaterka. Tytułowa wiedźma, fanfikowy odpowiednik wiedźmina. Autor pokazał, że jest w stanie dopasować się reali serialu oddając główną rolę postaci żeńskiej. Samą postać napisał świetnie. Może budzić różne odczucia, ale chwała Zodiakowi za to, że nie próbował stworzyć postaci idealnej, bezbłędnej, takiej która zawsze znajdzie rozwiązanie, które zadowoli wszystkich. Dał nam żywą postać, która również popełnia błędy, która również daje się ponieść emocjom . Chwała mu za to.

    Au - ta postać nie bez powodu została polubiona. To prosta najemniczka o dość wulgarnym języku i prostym podejściu. Nie jest idealne, nieomylna. Ona również ma swoje wady. Jest żywa, świetnie wykreowana.

    Aloe - na pierwszy rzut oka wygląda na kucykowego Vilgefortza. Jest to jednak postać całkiem inna, oryginalna i wykreowana przez autora. Czarodziej o wielki planach, duży zdolnościach i mniejszych możliwościach niż Vilgefortz (patrzcie, kim jest Aloe i co osiągnął, a kim Vilgefortz). Pomimo tego zaparcie dąży do swoich celów. Mamy okazję poznać go z każdej stron - jako troskliwego opiekuna przez postać dążącą do swoich celów pomimo wszelkich przeszkód do całkiem zwykłej osoby która w wyniku licznych niepowodzeń również daje się ponieść nerwom.

    Erynia -  przypomina mi Letha. Pewnie dlatego, że pierwsze skojarzenia idą właśnie w stronę ,,Wiedźmina" (Cross zobowiązuje). Ma podobną motywację co on i... Chyba tylko tyle ich łączy. Ona również zostaje przedstawiona z każdej strony. Zodiak tak pięknie pisze postacie, że nawet te negatywne trudno nie polubić.

    Spylline -  postać świetna, w pełni oryginalna. Sam nie wiem, co w niej tak lubię, może to właśnie dzięki świetnemu warsztatowi autora?

     

     

     

     

    Jedyny drobny mankament to parę błędów (literówek) w pierwszych rozdziałach

     

    Sam fik posiada wszystko czego należałoby wymagać: świetnie napisane postacie, oryginalną i dobrą historię, świetny i przyjemny warsztat pisarski oraz po prostu posiadana wszystko co świetnie opowiadanie posiadać musi: momenty radosne jak i smutne. Naprawdę można się wczuć i trudno się oderwać.

    Dlatego głosuję na tag LEGENDARY.

    @Dolar84 zaliczysz, czy muszę się bardziej postarać w argumentacji?

    • +1 6
  11. Spoiler
    33 minuty temu Lyokoheros napisał:

    Z wyssaniem mocy... z jednej strony fakt, z drugiej tu chodziło o świat Sunset. No i oczywiście Twilight, której tyle przecież zawdzięczają. Myślę, że nawet dla Rainbow to istotny argument by na coś takiego się zgodzić... choć faktycznie pomyślę jeszcze o tym. 

    Niby racja, ba, co do większości to nawet można się zgodzić, ale Rainbow podeszła do tego zdecydowanie za łagodnie i za chętnie.

    33 minuty temu Lyokoheros napisał:

    Co się tyczy lokaja... przecież to fropesjona... wróć profesjonalista. Swoje emocje generalnie zachowuje dla siebie. 

    Generalnie pracuje u rodziny Sunset już od dawna(wydaje mi się, że było widać iż dobrze zna Sunset, w tym to, że się specjalnie innymi nie przejmuje), w dodatku też Sunset ma trochę bzika na punkcie swojej teorii i rzecz jasna nieraz i nie dwa opowiadała o niej rodzicom(choć Ci, jakkolwiek nie wykluczali jej prawdziwości, to jednak podchodzili do niej z większym dystansem niż córka), sam lokaj też nieraz o tym wie, podobnie jak o jej tezie dotyczących dusz bliźniaczych(nie miała specjalnych oporów z mówieniem mu o tym bo był on dość wierną osobą i umie dochować tajemnicy, jest przez rodzinę darzony zaufaniem i w pewien sposób przywiązany do niej - co zresztą chyba trochę widać po tym jak ucieszył się, że jego panienka znalazła sobie przyjaciółki). Oczywiście nie mógł ocenić wiarygodności tej tezy, ale samą tezę znał, więc zobaczenie drugiej Sunset nie było dla niego takim szokiem.

    Prosta rzecz, a jak zawsze mi umknęła. W tym temacie zwracam honor. (Czyli miałem rację z tym truciem dupy.:v)

  12. Dobra, trzeba to wreszcie skomentować (autorowi się należy). Co prawda, większość z nich czytałem dawno na FGE, ale chyba dam radę. (Już widzę, że będzie trochę trucia o dupy o pewną drobnostkę.)

     

    Więc po kolei:

     

    1 ,,TCB: Anonimowi Frontoholicy"

    Kucyk może i wychodzi z FOL-u, ale FOL nie wychodzi z kucyka nigdy (ciekawe, czy gdzieś na forum mam bardziej bzdurniejsze zdanie). Fajne, zabawne i przyjemne opowiadanie o tym jak sobie radzą byli FOL-owcy po ponifikacji.

    Minusik za brak odstępów między akapitami (mówiłem, że będę truł dupę o drobnostkę).

     

    2 ,,TCB: Historia odrodzenia"

    A gdyby odwrócić sytuacje, gdyby ujrzeć zwycięstwo  ludzi nad kucami? Ghatorr przedstawia nam taką wizję w pięknie napisanej i przyjemniej formie.

    I kolejny minusik za brak odstępów (ale ja jestem upierdliwy).

     

    3 ,,TCB: Pomyłka"

    Świetna odwrócenie perspektywy. Nic tylko pogratulować autorowi pomysłów i sposobu ich opisania.

    Trzeci raz odstępy (to będzie nudne tak cały czas wspominać).

     

    4 ,,TCB: Ostateczny koniec"

    Co by tu... A, mam - KOLEJNY PRZYKŁAD WIELKIEJ POMYSŁOWOŚCI AUTORA. (To akurat nie będzie nudne.)

    Odstępy :ziew:

     

    5 ,,TCB: Gorycz"

    Fajny. Naprawdę ciekawy. Przyjemny do przemyśleń.

    Jak wy... Chociaż nie, akurat tu ta forma pasuje.

     

    6,,TCB: Ból"

    Autor umie patrzeć na sprawę różnych stron. Ten fik to pokazuje. On naprawdę jest dobry w te klocki.

    Z tymi odstępami... Zbiłeś mnie z tropu. Nie wiem czy zrzędzić.

     

    7,,[TCB] Foalconmisja"

    Kuce nie powinny mieć dostępu do internetu ludzi, bo to się może źle skończyć. Świetna, przezabawna. I to nawiązanie do jednej z świetnych polski komedii. Naprawdę można się uśmiać.

    Ehh... Odstępy.

     

    8 ,,TCB: Opowieść wigilijna"

    No, tutaj też się postarał. Świetne dopasowanie powieści Dickensa do uniwersum TCB. Oklaski dla tego pana. 

    Już wy na co znowu marudzę.

     

    9. ,,O tym jak wszystko poszło absolutnie źle i co z tego wynikło"

    Wyśmienita komedia. A tekstu to już kompletnie rozbrajają. Geniusz.

    Brak odstępów.

     

    10,,Nieoczekiwana zamiana światów"

    Kompletnie absurdalny, fajny, zabawny i przyjemny w odbiorze. PRZEPIĘKNY. O, i są odstępy.

     

    11,,Twilight testuje ogórek"

    Najnowszy eksponat. Równie świetny co ostatnie. Pomysłowość autora chyba nie ma granic. Bezapelacyjne dobry i zabawny. 

     

    @Ghatorr, burzo ty, kiedy kolejne?!

    • +1 2
  13. Spoliers

    Spoiler

     

    Nie no, ta Sunset coraz bardziej mi się podoba (nie wiem czemu lubię takie charakterki, może dlatego, że wtedy postacie są bardziej żywsze, normalniejsze, a nie wyidealizowane), ale z tą fortuną to już lekka przesada (chociaż może zrzędzę).

    Zadziwia mnie jednak fakt jak łatwo dały się przekonać do tej akcji z wyssaniem mocy. Szczególnie Ranibow po której się spodziewałem większego oporu.

    Nie no, ale akcja się rozkręca, nie powiem, niby przegadanie, ale jest lżej i przyjemniej się czyta niż poprzedni rozdział.

    Co do postaci to zadziwia mnie fakt, że lepiej operujesz taką postacią jak Pinki (oddajesz w pełni jej ,,dziwactwo") niż postaciami o logiczniejszym toku rozumowanie. Z twoich wypowiedzi odnoszę wrażenie, że powinno być na odwrót. Choć tak, Sunset z ludzkiej wersji jest żywa i przyjemna w odbiorze.

     

    Co do samej treści zauważyłem pewne psujące efekt zdania, choćby:

    Cytuj

    Niedługo potem wszystkie były już razem w gabinecie Celestii.

    Lepiej by było zrobić to jako przeskok do następnej sceny i pokrótce opisać gabinet dyrektor, a nie robić coś takiego. Więcej pracy, ale lepiej brzmi.

     

    Cytuj

    Potem wyjaśniły Big Macowi pokrótce o co chodzi, spakowały instrumenty i ruszyły w drogę.

    Zaznaczyłem to tekście, ale wspominam o tym tutaj. Kompletnie zbędny zapychacz. Oczywistość. Można odnieść wrażenie, że czytelnik jest traktowany jak idiota z brakiem wyobraźni (może trochę za ostre słowa). Zbędne. Krótkie zdanie, a jednak może zniechęcać.

     

    Z tekstów to wszystko co mi się najbardziej rzuciło w oczy.

     

    A, no i ten lokaj. Nie powinien choć trochę się zdziwić na widok dwóch panienek? (Pewnie znowu truję dupę :v)

     


     

    No i standardowy tekścik - jestem ciekaw jak to dalej poprowadzisz i czekam na kolejne rozdziały.

  14. 1 minutę temu Sosna napisał:

    A pojawienie się Talara było średnio logiczne, jeśli w pierwszej części zginął. Co on zmartwychwstał, czy co?

    No tak, przecież on mógł zginąć w 1. Na śmierć o tym zapomniałem. Ale z tego co kojarzę, to w 2 też był z tym związany problem. Niezależnie od tego czy Talar żył czy nie to i tak był od niego posłaniec.

    1 minutę temu Niklas napisał:

    Wydaje mi się, że opisując okulary użyli słowa "rzekomo" :v 

    Przyznaję, nie pamiętam, ale to całkiem możliwe.

  15. 8 minut temu Sosna napisał:

    Magister był poszukiwany listem gończym we wszystkich królestwach północy w pierwszej części. W dwójce nie napotkałem się choćby na jedno nawiązanie do niego, a w trójce były tylko okularki. Swoją drogą ciekaw jestem jak znalazły się w nienaruszonym stanie w domu aukcyjnym, skoro Magistra zeżarła królowa Kikimor, a samą królową przygniotła jaskinia :v

    Je tam. Okularki są zbyt zarąbiste, by zwracać uwagę taki szczegół jak to, że ciało Magistra nie powinno nigdy zostać odnalezione.:v

     

    EDIT

     

    Ogólnie jedna rzecz mi się przypomniała. Czy w arcymistrzowskiej zbroi Niedźwiedzia działa już ,,efekt kołnierza" (takie coś dzięki czemu włosy Geralta były zgarniane za kołnierz)? Pamiętam, że jak ostatni raz grałem, to nie działał ani w rynsztunku Wilka, ani w arcymistrzowski Niedźwiedzia. Ostanie patche chyba mnie ominęły.

  16. Właśnie teraz BiP napisał:

    W 2 części, lub trzeciej, spotykamy kolesia, który nam podczas rozmowy wspomina, że kiedyś należał do Salamandry i zasadniczo to tyle z tych nawiązań...

    W drugiej, w I akcie. W 3 nie kojarzę.

     

    @Niklas

    Wiewiórki też trochę zaniedbali. Choć z drugiej strony wyjaśnienie, które dostaje się na jednym ze zleceń w Velen jest trochę  zadowalające (ja chyba nigdy nie umiem być szczególnie wybredny). (Gdy wojna się zaczęła stali się niewielkim zagrożeniem na które mało kto zwracał uwagę.)

  17. Zakon wskoczył w pierwszym dodatku, ale dość słabo. Osobiście miałem nadziej na lepsze przedstawienie. Z tym, że chodziło o przy podpadnie się odbiorcom z zagranicy do masz pełną rację @Niklas.

     

    EDIT

     

    Tak mi się coś przypomniało. Czy zakon przypadkiem nie zmienił się w łowców czarownic?

    A Salamandra się rąbnęła po śmierci dowództwa. Bez Azara, Magistra i Jakuba nie dali rady istnieć. Chociaż trochę dziwne, że w takiej organizacji zabrakło kogoś charyzmatycznego, kto by ich ogarnął. (Albo chociaż część członków.)

  18. 1 minutę temu GoForGold napisał:

    Jestem w miarę zadowolony z wątku Letho i Roche'a, gdyby te ważniejsze postacie z W2 dostały chociaż tyle, co ta dwójka to już wyglądałoby to całkiem inaczej.

    Letho dostał bardzo ładne rozbudowanie wątku, z Rochem trochę gorzej, ale też nie mam za bardzo powodów do narzekań. A Iorvetha wcięło :octcry:. Dali jeszcze Talara. Niby czuć, że trochę na siłę i prośby fanów, ale spotkanie z nim było przyjemne.

  19. 1 minutę temu GoForGold napisał:

    chamskie urwanie wątków z dwójki

    Jedna z najbardziej irytujących rzeczy. Mnie osobiście strasznie to drażni, bo nie po to uratowałem w epilogu Iorvetha i zabrałem sztylet, by w 3 nie było nawet wzmianki o nim i Saski.

×
×
  • Utwórz nowe...