Skocz do zawartości

FreeFraQ

Brony
  • Zawartość

    2237
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez FreeFraQ

  1. - Ależ jasne, że to nie był zły sen słodziutki... - powiedziałam wesoło. - Słodki jesteś - powiedziałam i pocałowałam go w policzek, - Chyba wszystko zmyłam... - dodałam.
  2. - Wziełam go sobie na plecy i za pomocą magi trzymałam, poszłam do tego strumienia. " Ale on cieżki jest... cieższy niż Morning..." - pomyślałam nie nie dam rady... cóż... położyłam go na ziemi i zaczełam ciągnać do tego strumienia... Po chwili byłam przy tym strumyku i puściłam go, zaczełam sie myć...
  3. - Coż... doobra... chyba mu starczy... - powiedziałam i usiadłam koło niego... musiałam skąbinować coś żeby sie wytrzeć... przecież nie pójde do domu z produktem ubocznym na twarzy...
  4. - Nic się nie stało hihi... - wychichotałam. strzepnełam kopytkiem nadmiar "produktu ubocznego" a potem znowu zaczęłam go całować, teraz namiętnie... w usta. I sama "pracowałam" kopytkiem na miejscu.
  5. To był zabieg specialny. Nie czuje sie dzisiaj dobrze... Żyje tylko jest nie przytomna i poobijana. O i robie ciąg dalszy w postaci komiksu. zrobione wczoraj na strimie.
  6. - Ale czego tutaj sie wstydzić hah... - odparłam wesoło. Odpoczełam i znowu wziełam go do ust, ale teraz robiłam szybkie ruchy w góre i w dół. i tak z może... parenaście razy. Wyjęłam żeby złapać oddech trzymając go w kopytkach, spuściłam nieco skóry... zaczęłam się bawić czubkiem.
  7. " Bede morning też coś winna... ale to później." Niebyłam w stanie zejsc naprawde głeboko... to znaczy wziąśc całego... zbyt bardzo to boli... ale koniec na te przemyslenia... po tym poruszałam ustami w góre i w dół i tak parenaście razy. Wyjełam go z ust by złapać oddech i wziełam w kopytka poruszajac teraz kopytkami w góre i w dół. - I jak tak źle?- wychichotałam.
  8. Zachichotałam i swoje miejsce włożyłam centralnie na pysk ogiera ale to tylko na chwile, potem chwyciłam w kopytka jego dużego, opadł trochę przez gadaninę ale z powrotem wrócił do "formy" - Mówiłam już że masz dużego? - spytałam retorycznie, na początek zataczając językiem parę kręgów po jego dużym, a potem wpadłam na pomysł... żeby widział jak mu to robię... w tym celu obróciłam się i trzymając jego "cośia" w kopytkach uśmiechnęłam się i można powiedzieć z nienacka wzięłam go do ust był nieco wielki ale dam rade hi hi. Byłam gotowa przeskoczyć znowu na niego jak by chciał uciec.
  9. Dżemuś wpadnij o 19 bedzie saucy content. A co do sfw saucy content. skończyłem te szkice na strimie. Skonczone. standardowo od 19 do 22.
  10. - O to mi się podoba hihi, lubię nie grzecznych chłopców,- wychichotałam. Odwróciłam się do niego ustawiając się tak żeby moje miejsce było przed jego oczami i parę razy powierciłam tyłkiem ocierając miejscem o pysk ogiera. Widział tylko moje miejsce i tyłek. Mogłam już spokojnie przejść do sedna.
  11. - Oj dawaj... - mruknęłam lubieżnie i "jeździłam" kopytkiem po ciele ogiera. - Bedzie ci baardzo przyjemnie.... - dodałam nadal drażniąc się z nim.
  12. Czas na wypociny z strima xD 3 arty w ciagu 2,3h damn... so fast xD I randomowy cośiek bo niechciało mi sie kończyc strima... to sobie machnełem od początku taki jakis randomowy rysek xD
  13. Oj tam xd ____ - Co ty... mówisz że chciałbyś być babką, a jesteś chłopem? - spytałam zdziwiona. - Pozwolisz mi to zrobić? Czy nadal będziesz się upierał przy swoim? - spytałam znudzona... chciałam się zabawić...
  14. Dobra dzisiaj pewnie o 19 < jeśli brae sie nie obudzi o 19> bede strimował bede sobie robił odpowiedz na tumblr'a.
  15. Jaka odmiana Fajnie ^^. Wiesz co najlepiej jak byś yay obejrzała któreś z moich nagrań na livestreamie. < http://www.livestream.com/freefraq/video?clipId=pla_a56be0b0-1ced-4677-af09-675cd2963165&utm_source=lslibrary&utm_medium=ui-thumb > ale wersja dla leniwych. lineart = wartstwa vectorowa, warstwa normalna< zależy jak mi sie chce zrobic bywa też że i tą i tą stosuje> Kolorki = używam markera do "flat" kolorów chyba do wszystkiego prócz lineartu używam markera Ofc wszystko na warstwach. Mówię najlepiej jak obejrzysz te nagranie co podałem. Albo po oglądaj mnie na live. < jak będę stremował>
  16. - Zadam ci jedno proste pytanie. Czego się boisz u nas? - Co do nieśmiałości... wiesz... mam taką znajomą to znaczy taką panią znam ona też jest nieśmiała, ale nie boi się spotkania z kucykami obu płci. Zawsze poradzi coś mądrego. - odrzekłam wesoło. - Nie cofaj kopytek bo nie zamierzam ci robić "dobrze" skoro tego nie chcesz, nie wiesz co tracisz. - mruknełam cicho. - Pozatym, powiem ci że każdy ogier skorzystał by z takiej okazji, ale jeśli nie chcesz przyjemności to nie, zmuszać cie nie będę. - Przez swoją "nieśmiałość" tracisz to co w życiu najlepsze. - powiedziałam spokojnie. - Naucz się być mniej nieśmiały, albo chociaż "oducz" się tego paskudnego problemu z klaczkami.
  17. - Wykrecasz sie tylko swoją naturą, gówno prawda, możesz to zmienic, w każdej chwili. - powiedziałam stanowczo. - Wystarczy odrobina odwagi i samozaparcia, drugie... Bo sobie wmówiłeś do swojej łepetynki, że niemożesz i tego sie trzymasz. Potrafisz być koło klaczy, ba pewnie ją też zadowolić. Ale wolisz trzymać się tego co wmówiłeś sobie. - dodałam spokojnie ale i z powagą. - Nowe przeżycia zawsze są pozytywne, ponieważ przez to co sobie wmówiłeś, niemiałeś okazji być z klaczką tak blisko. Powiedz mi, czy podczas tego co ja robiłam coś cie bolało? Nie, odczuwałeś tylko przyjemnośc widze to po twoim wyrazie twarzy. Ktory był wyrazem przyjemności i strachu przez twoje wmówienie.
  18. Przestałam się bawić... odwróciłam się do niego oczami. - Dobra już, przestań. - powiedziałam próbując go uspokoić. - Powiedz mi tylko czemu ty się boisz babek? - spytałam. - Masz tak dużego, że bez problemu byś zadowolił nie jedną klacz, poza tym jak będziesz tak panikował jak zamierzasz założyć rodzinę? Niestety do tego potrzeba też babki. Nie wiem uraz w dzieciństwie, że tak panikujesz? - Tak panikujesz, a spójrz nic ci się nie dzieje. Nic zagrażające zdrowiu. Strach ma wielkie oczy, a ty przed nim uciekasz. - powiedziałam stanowczo ale też uspokajająco. - Nie chcesz dalej, dobra. Ale z takim podejściem to nigdy nie będziesz szczęśliwy nie będziesz miał dzieci żony. Wiec przemyśl to sobie i walcz z tym czymś co cie trzyma z dala od nas. - dodałam trzymając go ale dając mu do zrozumienia że jego panika jest bezpodstawna...
  19. no co to dla niej coś nowego xD ____ - ehh... Słaby jest... cóż... dobra poczekam koło niego... lekko go polizałam i już odpłynął... jego dziewczyna nie była by zadowolona...jeśli sobie takową znajdzie... - mruknęłam pod nosem. - Ale chociaż ma dużego, taki by zaspokoił nie jedną klacz, a może... pobawię się nim trochę? Zanim on się obudzi... to minie troche czasu. - dodałam i wziełam sobie "go" w kopytka. Mimo że odpłynoł nadal miał duzego sztywnego i twardego "cosia", popatrzałam na twarz, był na niej uśmiech i wielki rumieniec, wróciłam do cośia. Bawiłam sie nim przez chwile czasu...
  20. w pierwszym taki styl robienia łba. jest lekko kwadratowy, ale taki styl wykonania deal with it. A teraz ze strima.
  21. - Hmm... - mruknełam patrząc na jego dużego. Po chwili zauwazyłam kiedy go dotykałam tam przestał sie wiercić... no to może... zacznijmy jak z klaczkami... początkowym "drażnieniem" w tym mysleniu liznełam go raz czy dwa na początek po jego miejscu. - Ale twardy i sztywny... - mruknęłam pod nosem, i języczkiem zatoczyłam dwa koła wokoło początku jego miejsca.
  22. Przestałam robić to co robiłam zrobiłam poważny wyraz twarzy i powiedziałam - Słuchaj, nie wierć mi si tutaj bo ja usiłuje zrobić tak żebyś miał przyjemnie za to co zrobiłeś czyli uratowanie mi bardzo bliskiej osoby, wiec kur*a przestań się rzucać bo nic ci się nie dzieje. - powiedziałam z powagą ale było słychać zirytowanie. Nie patrząc na to odwróciłam się do niego tyłkiem można powiedzieć siadając miejscem na jego pyszczku, całego ciała plus magi tak szybko nie złamie. Spojrzałam na to co miał miedzy tylnymi kopytami. - Ho ho...szybko ci "urósł" i jaki duży ! - powiedziałam z entuzjazmem, przystawiając się do niego...
  23. - Wyrażam swoją dozgodną wdzieczność za uratowanie Dark. - powiedziałam z uśmiechem. Pozwoliłam sobie skorzystać z magii żeby pomóc sobie go utrzymać... A potem szybko zbliżyłam swoje usta do jego i wsunęłam języczek do jego ust, robiąc niemały mętlik przez ostatnie kilka sekund potem wyjęłam na chwile by potem znowu go pocałować czule...
  24. - Dziekuje... - mruknęłam. A teraz moje podziękowania hihi... - wychichotałam i przycisnęłam go plecami do ziemi kopytami i trzymałam mocno, popatrzałam się przez chwile na niego. " Od czego by tu... chyba zaczniemy od pocałunku...." - pomyślałam.
  25. - A powiedz mi... który chciał ją przelecieć? Archer? - spytałam.
×
×
  • Utwórz nowe...