-
Zawartość
2237 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez FreeFraQ
-
- Ale... powiedz mi... jakiego typu błędu?- spytałam, trzymając to cos...
-
Ide do nich i mówie prosto z mostu - Ktoś mi podesłał te zje*ane fotki i prosze żeby sie wycofały. Może to głupota ale niemam checi dalej z nimi walczyc... to już jest monotonne...
-
To mną lekko wstrząsneło... miałam sie zabić żeby "ratować" dark... Ehh... czego nie robi sie dla bliskich... - pomyślałam... - Boje sie troche... ale to normalne... mówimy przecież o śmierci... ale skoro... mówisz że wróce z powrotem... - mruknełam niepewnie... Potrząsnełam łbem, aaa co ja chedoże... dawaj te miksture. - dodałam odważnie.
-
- Chce... Dark ... tu... u nas... Bez niej... to nie to samo. - wydyktowałam zartobliwie. - Co to jest? - spytałam zaciekawiona.
-
- Tia... zwarta i gotowa... - powiedziałam stanowczo i wszedłam do chatki. " soo... awesome..." - pomyślałam.
-
- pff... dobre sobie... dostane opiernicz od matki i będę szła po dark... nie wiadomo z jakim skutkiem... super po prostu super... - powiedziałam leniwie wstając z łózka...
-
- Dobrze... mruknełam cicho... i połozyłam sie na lózku... " Aż tak źle nie było..."- pomyślałam. " Zobaczymy jak bd jutro..."
-
Wstawił bym dwa arty, ale mają kategorie nudity< boobies> Wiec chyba kicha. jak ktoś chce dam na pw ;d
-
- Nigdzie mamo... poprostu, to była moja głupota kochać sie z ogierem. Nie zamierzam dalej bratać sie z ogierami... - powiedziałam spokojnie... - Mam swoją dziewczynę i tyle zastane przy niej. - dodałam i przytuliłam mame...
-
- Czemu... noo to było coś w kształcie podziękowań... poszłam mu podziękować a przez moją głupotę zgodziłam się na stosunek... wiem, że to był błąd... kto? Ten ktoś co "uratował" dark przed gwałtem. Naprawdę... byłam wdzięczna temu ogierowi, a chodzi do klasy ze mną... - powiedziałam ciągle zawstydzona i puściłam buraka.
-
- Nie, zaczekaj... ja... no... miałam stosunek z ogierem... to był bardzo głupi pomysł... noi była "wpadka" - wymruczałam... - Ale okres miałam tydzień temu wiec chyba nic sie nie stanie nie? - spytałam cicho opuszczając głowe.
-
- Będziesz krzyczeć... albo będziesz zła... - powiedziałam zakrywajac twarz w kopytkach...
-
Puściłam tylko jescze wiekszego buraka... - Ja... ugh... ja... ehh.... nie tutaj mamo... - dodałam cicho... i zmierzałam do swojego pokoju...
-
- Emm... cześć? - rzuciłam na szybko, - Zasiedziałam się u Morning... - dodałam na szybko...
-
- Emm... zasiedziałam sie u morning... a raczej zasnełam czekając na nia... potem jeszcze skoczyłam na chwile do Moon... - powiedziałam spokojnie, chodz w głebi duszy bałam sie...
-
- No dobra... to narazie. - powiedziałam i szybkim truchtem wyszłam z domu Moon. " Bede odważna... musze to naprawic... za wszelką cene..." - pomyślałam po drodze.
-
- Too... kiedy mam go zrobic? - spytałam... Może i to głupie.. ale nic niewiem o tych rzeczach... - mruknełam.
-
- No dobra... to ja biore ten test... i wykonam go jutro z rana... - odpowiedziałam stanowczo biorąc ten ten test i kierujac sie do wyjscia. - Na pewno bede.
-
powiem ci tak morning na praktykach w canterlot dark w zaświatach i z kim ja bede rozmawiała? bawiła sie w nie te "zabawy"? Nie moon to moja wina i ja musze to naprawic. - powiedziałam stanowczo. i to nie pewność siebie tylko jakieś dziwne uczucie.
-
- Ciebie sie boje bo to nie w twoim stylu.... - powiedziałam stanowczo. - Zrobie wszystko co w mojej mocy żeby sprowadzic spowrotem dark do nas... - powiedziałam poważnie i nieco odważnie.
-
- Tak jestem... jestem gotowa... bez niej to nie to samo... - odpowiedziałam stanowczo. - I skoro se poradzę... okej. - dodałam.
-
- Jak krzyczysz i wpadasz w złość jesteś straszna... - mruknełam cicho... - Może to głupie... ale jak mam potem wykonać ten test?... - spytałam. - Co do Dark... tak jestem gotowa zrobić wszystko... - odparłam spokojniej..
-
niechciałam patrzeć na wsciekłą Moon... bo ona jest straszna... jak sie wscieka... - Co... co tam masz?... -mruknełam cicho ale też strachliwie..
-
- Dziekuje, ale niemam ochoty prosze pani. - odpowiedziałam spokojnie. I położyłam sie na łóżku...
-
- emm... gdzieś poszła... nie wiem dokładnie gdzie... - powiedziałam cicho i wyminełąm panią domu. Położyłam siatki i zmierzałam do pokoju Moon. - Bede w pokoju Moon prosze pani. - dodałam po chwili.