Skocz do zawartości

FreeFraQ

Brony
  • Zawartość

    2237
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez FreeFraQ

  1. Nie wiem czemu, ale ja też się zaczerwieniłam... poza tym sama... byłam... - Co... też jesteś mokra? - spytała stanowczo Dark " No... nie zwracałam uwagi na to... teraz dopiero poczułam, że mam wilgotno z tyłu..." - Phhh... hahaha.... - wybuchła śmiechem. hahaha... dobre... ty też? - wymruczała śmiejąc się głośno. ~ No jest się z czego śmiać Dark... - wtrąciła ironicznie Moon. " No ej... to nie moja wina... to samo się stało nie miałam na to kontroli." - mruknęłam zawstydzona. Po chwili skapnęłam się, że nadal stoję nad Morning. - Och wybacz...- powiedziałam schodząc z Star. Musze ci się do czegoś przyznać... tez jestem mokra... może ściągniemy te ciasne stroje? - spytałam stanowczo, to dało by nam pewną swoboda... i możne nie czułybyśmy się tak nieswojo. - dodałam.
  2. Patrzyłam na Morning, wtedy kiedy zetknęła się ze słupem wydała taki sam dźwięk jak moja siostra... podczas... no... tego... W oczy nie mogłam spojrzeć bo miała zamknięte. Może to nie grzeczne patrzeć w krocze... - Nic ciekawego tam na dole nie znajdziesz... - mruknęła Dark. " Skoro tak twierdzisz..." - odpowiedziałam w myślach. - Ty się wstydzisz! Teraz to widzę. Ale nadal nie dokończyłaś... co tam zrobiłaś? - spytałam radośnie.
  3. - Dziwnie się zachowuje... - wymruczałam pod nosem. - Co nie? - wtrąciła Dark. " No nic..." - mruknęłam se w myślach. Dogoniłam Morning i się spytałam jeszcze raz. - Przepraszam Star, ale mogłabyś powtórzyć? Przez to że tak cicho powiedziałaś nie zrozumiałam ciebie. A precyzując nie zrozumiałem nic po "ja". - powiedziałam radośnie, patrząc na Morning która nie zauważyła słupa i lekko "przycisnęła" tyłkiem o niego. Zachichotałam czekając na jej reakcje.
  4. " Co ona ukrywa..." - pomyślałam. Jak ktoś coś ukrywa, to jest dziwne... - Morning... dziwnie się zachowujesz... i czemu nie możesz siąść? - zapytałam. - Coś ukrywasz... ja nie lubię jak ktoś coś ukrywa przede mną... mów co się stało... Przecież znasz mnie... nie wyśmieje cie, nie obrażę... Wiec możesz mi wszystko powiedzieć. - dodałam wesoło. Po czym zbliżyłam się do Star i spojrzałam jej w oczy z uśmiechem, jednocześnie ją szturchając w ramie. - I Spróbować tego co tak bardzo chcesz, jeśli chcesz oczywiście. Ale nie tutaj... tylko w domu tak myślę... - powiedziałam radośnie. " Nie wierze, że to robię..."
  5. ~ Chodźmy do domu Morning, jest już ciemno... matka Star pewnie się martwi... - wymruczała Light. - Czekaj czekaj... Morning, chce spróbować tego, co tam robili? - zapytała zdumiona. " Emm... do czego dążysz... Dark?" - zapytałam cicho. ~ DarkStar, przecież one są za młode na to... nie rób se jaj, Flame ma z 16 lat a one z 8... - wymruczała zaniepokojona Moon. - Oj tam oj tam za młode, wszystkiego w życiu trzeba spróbować, rozumiem jak by miały z cztery pięć lat, ale maja osiem, wiec? - powiedziała wesoło. ~ J... je... jesteś chora... Star... - wyjąkała. - Nie no kurcze Sherlock z ciebie. - mruknęła ironicznie. " Ja was nie rozumiem.... " - powiedziałam zdziwiona tą rozmową. - Lighting, Dawaj spróbuj tego co Morning tak bardzo chce, nie będzie bolało. - wymruczała z dziwnym chichotem. ~ Nie słuchaj się jej Gwiazdeczko! - krzyknęła. " Co ja ci mówiłam o tym przezwisku..." - odpowiedziałam, będąc już lekko zirytowana tym, że mnie tak nazywają... - O co ci chodzi Dark... - dodałam. - Widzisz, Morning strasznie chce spróbować tego, co robiła twoja siostra z Skyem. Jak będziecie w domu w łóżku, możecie tego spróbować. To nie boli, sprawia ogromną przyjemność w tym przypadku tobie będzie bardzo, ale to bardzo przyjemnie. - wyszeptała z iście diabolicznym chichotem. ~ Ona próbuje cie podpuścić do "niegrzecznych" czynów nie daj jej się... " Ale... ja mam dość bycia ciągle grzeczną dziewczynka, chce spróbować czegoś nowego..." - wymruczałam radośnie w kierunku Moon. " Dark skoro twierdzisz, że to da mi taaaką wielką przyjemność, dobra... zobaczy się...- dodałam radośnie. - HA! I KTO JEST ULUBIENICĄ LIGHTING? NO KTO? JA! HAHA. - wykrzyczała bardzo radośnie DarkStar. ~.... Popatrzyłam na Morning która próbowała coś ukryć... ciekawe co... - Morning... Co tak chcesz ukryć? Przecież widzę, że coś jest nie tak. - powiedziałam stanowczo. Poza tym... chodźmy do domu... może też "spróbujemy" tego co tak bardzo chcesz... - dodałam radośnie.
  6. FreeFraQ

    Nabór na MG

    Poprawiłem co nieco w podaniu... Może sie uda xD
  7. Woohoo... mały zastój sie zrobił xD macie szkice xD
  8. " Nie wiem co to był za bełkot... ale na pewni nic dobrego..." - wymruczałam w myślach - To ruszymy swoje zady gdzieś w końcu czy bedziemy tutaj stac i gadać o tym czymś... - powiedziałam stanowczo.
  9. DUBBLE SPAM POWAAAAAAAAAA Albo długas jak wolisz ;3 ______ Popatrzałam na Morning, wyglądała jakby wykąpała się, wpadła do błota i jeszcze raz się umyła... i te skrzydła... - Ja... Nie wiem... - odpowiedziałam cicho. - To pozwól, że ci to uświadomię Gwiazdeczko. - odezwała się nagle DarkStar "Przestań mnie tak nazywać... wiesz, że nie lubię tego przezwiska." - odpowiedziałam lekko irytując się tym, że mnie tak nazywa. ~ Czego się denerwujesz... Gwiazdeczka, przecież do ciebie pasuje. - wtrąciła się Moon. " Ty też, przeciwko mnie?" - zapytałam. - Dobra do rzeczy. To co chcieli zrobić zanim Morning nie przystawiła się bardziej do sufitu, przez co Flame was zobaczyła. To Fachowo nazywa się.... - przerwała, zastanawiając się nad odpowiednim słowem. ~ Kochali się. - wtrąciła. - Moon, na serio? To ma być kochanie? No daj, że spokój... - powiedziała stanowczo Dark. ~ No co? Ona ma 8 lat dopiero... jest za młoda, żeby wiedzieć. " Ja tu ciągle jestem..." - wymruczałam ironicznie. - Ty jesteś za młoda Moon... - odrzekła DarkStar z odrobiną ironi. ~ Yhm... a ty to co? kto tu jest starszy z nas? hmm? - zapytała. - Jasne że ja! - krzykneła z entuzjazmem. - Jestem starsza od ciebie o jakieś pięć dni. " Umm... halo? Mogłybyście przestać się kłócić? Morning pewnie patrzy na mnie jak na idiotę..." ~ Cicho siedź, mamy tutaj sprawę do rozwiązania. - wymruczała podirytowana Moon. - O... widzę, że pani aniołek się denerwuje. - odparła Dark chichiczac. Nie zmieni to faktu, że ja jestem starsza od ciebie o te pięć dni, wiec to ty jesteś młodsza ode mnie. ~ Wcale nie! - Właśnie tak!. ~ Nie! - Tak! " Powiecie mi do siana w końcu co to było?" - spytałam podirytowana, zachowaniem tej dwójki. ~ Nie! - Tak! ~ Nie! - Tak! ~ Ej, chyba Light coś chciała od nas... - powiedziała wesoło. - Ano... chyba coś chciała... Chyba, co oni tam robili... - przyznała. ~ No mówię ci, że się kochali. - Nie.. to była "gra wstępna" widziałaś żeby jej wkładał? - spytała. ~ No... nie... bo wtedy musieliśmy, to znaczy Light uciekać. - odpowiedziała cicho. " Emm... Powiecie w końcu?" - zapytałam, będąc znudzona tą rozmową. - Dobra uznajmy, że to była hmm...dobra niech ci będzie... bo nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa... - mruknęła nieco mniej radośniej. ~ To ci mówiłam od początku, ale ty nie... musisz się uprzeć na swoim... - Light... powiedz Morning, oni się "kochali" a raczej to była taka "gra wstępna" " No dziękuje bardzo za odpowiedz, którą w końcu raczyłyście mi dać..." - powiedziałam ironicznie. Morning pewnie patrzyła się przez te powiedzmy dwadzieścia minut jak na idiotę... ale co tam. - Morning... to co oni robili to była "gra wstępna" do "kochania się..." - powiedziałam wesoło. - Apropo wiesz, że skrzydełka ci same stały? Plus śliniłaś sie... Dobrze, że nie jesteś mokra... bo nie jesteś... prawda? - zapytałam stanowczo.
  10. ~ Aniołek Diabełek ____ ~ Przestań już wystarczy! - krzyknęła próbując odciągnąć wzrok od tego na co patrze. - Och daj spokój... - wymruczał dość radosny głos jak na moje "złe" wcielenie. Zamierzasz się słuchać tamtej grzecznej dziewczynki? Czy mnie? Jak się teraz wycofasz to możesz się nie dowiedzieć co masz z tym rogiem nie tak. Poza tym, wiesz dobrze, że będziesz to też robiła, jak dorośniesz, ponieważ to jest potrzebne dla ciała. Myślisz, w jaki sposób przyszłaś na świat? hmm? - zapytała Dark Star " Ja... Nie wiem... Nigdy mnie to nie interesowało... Wiem tylko, że urodziłam się w klinice..." - odpowiedziałam cicho. ~ Nie musisz wiedzieć Light! To jeszcze nie czas! Jesteś jeszcze za młoda na to, żeby wiedzieć! - wykrzyczała MoonLight - Yhm... Wolisz słuchać Moon i odwrócić wzrok, i nie mieć zabawy jak twoja przyjaciółka Morning?- spytała radośnie. - Która ma wielką "podnietę" z tego co robi twoja siostra z Sky'em. Już ją lubię hihi. - zachichotała. - Wiec jak? Słuchasz się mnie... patrzysz i przy okazji, poznajesz jak "powstałaś" mniej więcej. Czy, chcesz odwrócić wzrok i odrzucić te przyjemność? - dodała. Przez chwile się zastanawiałam, po czym doszłam do wniosku... " Przepraszam Moon, ale wole teraz się posłuchać Dark... " - powiedziałam cicho. - To jest moja dobra dziewczynka! - wykrzyczała Dark Star z entuzjazmem
  11. " Ugh... Co oni robią? Nadal jej nie rozumiem... Jaki "gniew rogu" - zapytałam samą siebie. Jedna część mnie mówiła "nie patrz, to obrzydlistwo" a drugą co ci szkodzi popatrzeć, prędzej czy później i tak będziesz to robiła ze swoim chłopakiem. Miałam takie uczucie, jak by po jednej stronie stała miniaturowa ja, jako aniołek, a po drugie stronie jako malutki diabełek, ten aniołek właśnie by mówiła, żebym się odwróciła nie patrzała na to co robią. A ten słodziutki diabełek, mówił żebym popatrzyła bo i tak będę to robiła... Jak będę doroślejsza... " Emm... nie wiem..." - pomyślałam. Po chwili jednak, postanowiłam popatrzeć... ta druga strona mnie wygrała... Moment potem popatrzałam na Morning... Patrzyła się z niemałym zainteresowaniem. - Aż tak cie to zaciekawiło Star? - zapytałam cicho chichocząc.
  12. Nie zwlekając założyłam swój strój, był nawet wygodny. Spojrzałam na swój bok. - Matko, ten strój mi podkreśla tyłek... nie podoba mi się to... tobie też... - wymruczałam nie zadowolona z tych strojów. - Ale dobra idziemy... - dodałam. Wyszliśmy, a raczej ja wyszłam a Morning wyleciała, kierowaliśmy się w stronę biblioteki, zajęło nam to z dziesięć minut. Następnie skręciliśmy w lewo, było tam parę domów jeden należał do Lyry i BonBon, jeden do Derpy i Dinky a następny, do Berry Punch. Kierowaliśmy się do domu, który był położony tak na wprost od naszej pozycji. Po kolejnych pięciu minutach, byliśmy pod domem chłopaka Flame który miał na imię NightSky jak się nie mylę. - Dobra... jesteśmy na miejscu. - wymruczałam wesoło jednocześnie otwierając "tajne wejście". - Właź hihi. - dodałam chichocząc cicho. Weszliśmy po "schodkach" na górę. Był tam taki cichy kącik coś ala mini strych, z tą różnica że tam tylko dziecko by się zmieściło, z tego mini "strychu" było widać wszystkie pokoje, ponieważ w tym "pomieszczeniu" były dziurki, zbyt małe żeby spaść, ale można było by przez nie spokojnie spojrzeć. Szukałam mojej siostry zaglądając do losowych dziur. Aż w końcu usłyszałam ją, była w sypialni.
  13. - Tak to już Morning... - odpowiedziałam wesoło. Czasem mnie dziwiły zachowania Morning... ale w sumie... to córka Pinkie pie, a jak mama mówi jej mama jest bardzo energiczna... no to chyba mam wyjaśnienie... - Dobra, czas wyjść - powiedziałam radośnie szturchając Morning. No dawaj! - dodałam wychodząc z cukierni.
  14. Usiadłam na łóżku, podparłam głowę kopytkiem zaczęłam myśleć intensywnie. Po pięciu minutach... nic kompletne zero nie miałam żadnego pomysłu... - Ja... niemam pojęcia... może... pooglądajmy telewizje? - zapytałam. -a... a... Albo sama coś wymyśl Morning. - dodałam. Położyłam się na wygodnym dużym łóżku Star, zamknęłam oczy pogrążając się w własnych myślach. " Co to za upierdliwa choroba? Nadal mnie to zastanawia... A jak siostra będzie się wyżalała chłopakowi to mu pewnie wszystko wyśpiewa, a ja się dowiem o co caman."
  15. - Pamiętasz może te akcje z kliniki? - zapytałam. Flame zachowuje się dziwnie po tym wydarzeniu... a jeśli coś jest dziwne to musimy to sprawdzić. A, że moja siostra ma tendencje do wyżalania się komuś wieczorami a i też, że jest u chłopaka daje nam pewne pole manewru. Bo ja znam pewne "sekretne" miejsce w domu jej chłopaka gdzie możemy wejść i dowiedzieć się, zobaczyć co oni tam robią! Na pewno nie będą spali... to nie w stylu Flame... szczególnie jeśli jest sama z swoim. - powiedziałam bardzo radośnie. - A ta "skrytka " jest ukryta że będziemy dokładnie widzieli co oni tam robią, a nas nie będą widzieć i... słyszeć jak będziesz w miarę cicho. - dodałam z uśmiechem.
  16. - Ale... Morning... wypadało by poczekać do wieczoru z tym... - powiedziałam wesoło. - Chodź do twojego domu, zajmijmy się czymś do tego wieczoru, a potem zaczniemy nasze przeszpiegi. - dodałam. " Chociaż mam ochotę na ciasteczka... przydało by mi się trochę cukru" - pomyślałam. - Chodzmy do ciebie i upieczmy te ciasteczka bo mam na nie ochote, twoja mama nam pomoże nie? - zapytałam radośnie.
  17. Położyłam ją na ziemie, spojrzałam jej w oczy. - Wiec tak, mam dzisiaj pomysł taki, żeby "po szpiegować" moja siostrę, u jej chłopaka. - powiedziałam radośnie, puszczając Morning. - Bo tam musi się coś dziać! Na pewno będzie coś się tam działo! - wykrzyczałam energicznie. Po chwili skapnęłam się że nadal trzymam Star a dokładnie uciskając jej skrzydełka. Od razu puściłam bo wydawało mi się, że to bolało... - Ups... przepraszam Morning... mam nadzieje, że to cie nie bolało... - powiedziałam ciszej. To jak? Idziemy zobaczyć co robi moja siostra u chłopaka? - zapytałam.
  18. Skończyłam jeść frytki, spojrzałam na Morning która już stała i rozglądała się po domu. " Hmm... dobra, skończyłam tylko trzeba umyć kopytka..." - pomyślałam schodząc z krzesła i poszłam umyć kopyta. Po chwili już byłam czysta, spojrzałam na Star i przypomniałam sobie jej pytanie. - Powiem ci w drodze do ciebie, mam pewien plan. - wyszeptałam do ucha Morning. Po czym zwróciłam się do mamy. - Mamo, wychodzę będę jutro cześć! - powiedziałam radośnie prawie krzycząc.
  19. - Matko, Morning jak ty szybko jesz... zwolnij przecież nie jemy na wyścigi nie? - zapytałam chichocząc i kończąc zupę. Po czym zaczęłam powoli jeść siano frytki były pyszne i złociste. Spojrzałam na Morning... ona już dobierała się do drugiej porcji... " Tia... Chyba Pinkie ją nauczyła jeść szybko... a no tak bo wtedy jest więcej czasu na zabawę... no tak zapomniałam... głupia ja..." - pomyślałam kończąc pierwsza porcje.
  20. - Owszem, chciałam się ciebie spytać, czy mogę nocować u Morning? - zapytałam radośnie spoglądając w oczy koloru czerwonego mojej mamy. - Mogę nie? - spytałam ponownie. - W każdym razie, zjem cała porcje co mi dasz mamo. Jestem bardzo głodna! - odrzekłam głośno i radośnie. " Po napełnieniu brzuszka znajdzie się coś do roboty, albo zabawy. Tak na pewno się coś znajdzie, na pewno."
  21. Weszliśmy szybko do domu zamykając drzwi. - Jestem już! - krzyknęłam radośnie, i pobiegłam do kuchni do mamy zobaczyć co tam robi. Po chwili byłam już koło Fire. - Mamo, przyprowadziłam gościa. Poza tym, co jest na obiad głodna jestem! - powiedziałam prawie krzycząc radośnie. " Zjem cała porcje i może nawet wezmę dokładkę jak będzie mi mało, trzeba napełnić se brzuszek, o tak trzeba." - pomyślałam. Chwilkę później radośnie przytuliłam się do mamusi. - Mamo, wiesz jak bardzo cie kocham nie? - spytałam radośnie nadal tuląc się do mamy.
  22. Morning można powiedzieć mnie niosła prawie przez cała drogę, taka dawka cukru, a nawet nie czuła pewnie, że mnie trzyma... tylko leci szybko... Podróż trwała około dziesięć minut, bo przez "radość" Morning z cztery do pięciu razy ominęła mój dom... Ehh... cała Star. Mój dom był troszeczkę dalej za domem rodziny Pinkie Pie. Był dobrze "położony" ponieważ można było w miarę szybko dostać się na farmę Apple jak i do cukierni. - Emm... Star już czwarty raz mijasz mój dom i mogłabyś wylądować i mnie odstawić? - zapytałam wesoło.
  23. - Dobra, Star będę szedła do domu, wiesz obiad pewnie już mama naszykowała... - powiedziałam radośnie. - A może... zajdziesz do mnie na chwile co? - zapytałam. - Przydała by mi się towarzyszka w drodze do domu, przy okazji byśmy zapytały się o nocowanie u ciebie. - dodałam zajadając się ciastkiem. Może jeszcze wieczorem byśmy gdzieś wyszły hmm? - spytałam szturchając Morning.
  24. - Nie wiem Star... Coś tam mówiła, że mam jakaś specyficzną chorobę z tym czymś co mam na łbie... - wymruczałam pod nosem. - Nah, kogo to obchodzi. - powiedziałem zadziwiająco energicznie. Mam to gdzieś, że mam jakąś "specyficzną" chorobę związana z rogiem... - I tak go nie będę używała... Już wolała bym być pegazem, albo kucem ziemnym... - powiedziałam głośno, tupiąc kopytami o podłoże. - Tak Morning... chodźmy do ciebie na jakieś ciastko... może twoja mama też jakoś mnie rozweseli... - powiedziałam z lekkim uśmiechem. - A co do nocowania... muszę się zapytać mamy... raczej się zgodzi, ale wiesz... formalności... - dodałam wstając powoli. To co idziemy?
  25. " Problem z moim rogiem? Jaki problem z rogiem... Co to za problem z moim rogiem..." - pomyślałam wycierając łzy które mi powoli spływały po policzku. - T-tak, mama mi opowiadała o tym, że jak mnie urodziła to byłam dłużej w klinice, ale myślałam, że to nic poważnego... - powiedziałam cicho. - Dobra, dzięki Flame... więcej raczej chyba nie powiesz bo ci się oberwie od Fire... Chociaż chciałabym wiedzieć co jest z tym rogiem nie tak... - dodałam wstając. - I tak w najbliższym czasie i tak nie będę go używać... jak nie w ogóle... - wymruczałam sobie pod nosem.
×
×
  • Utwórz nowe...