-
Zawartość
107 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
W.B.'s Achievements
Słodki kucyk (3/17)
191
Reputacja
O mnie
Witam
Krótko się tutaj przedstawię.
Mieszkam i uczę się obecnie w Rosji, w małej, paskudnej, obrzydliwe, biednej miejscowości w jednym z biedniejszych, brzydszych obwodów. Mieszkam tutaj już nieco ponad rok, reszta rodziny przeniosła się 3 lata wcześniej.
Zajmuję się ornitologią, chociaż tutaj gdzie jestem możliwości mam ograniczone. W obwodzie nie ma nikogo kompetentnego, kto by mógł mi pomóc weryfikować informacje dotyczące gatunków rzadkich zalatujących, przelotnych i gniazdowych. Teren jest duży, a ja jedna. Nie ma badań dotyczących wpływu kotów na populacje ptaków, ornitolodzy wypuszczają swoje koty na dwór, co jest jak dla mnie absolutną hipokryzją. Złe traktowanie psów na wsiach, ogromna bezdomność zwierząt. Nikt ich nie chce kastrować, nawet weterynarze czasami są przeciwnikami kastracji. Nie chcą aktualizować swojej wiedzy i wciąż popierają stare przekonania i mity. Podręczniki o chorobach i diagnostyce zwierząt z jakich mam się uczyć zostały wydane w latach 60 - 80, więc po takim czasie zdaje się, że mogą być nieaktualne.
Jestem kocia mama. Przygarniam bezdomne, kastruję, znajduję nowe domy. Mam na stałe trzy koty. Mam też dwa żółwie stepowe. Jeden znaleziony, a drugi odebrany dzieciom, które się nad nim znęcały. Leczenie go z zapalenia płuc trwało ponad dwa miesiące, ale jest już zdrowy. Często trafiają mi się ranne ptaki lub ludzie przynoszą je do mnie. Tutejsi weterynarze nie umieją ich leczyć, więc robię to w miarę możliwości sama, konsultując się z doświadczoną znajomą z Polski.
Zbieram martwe ptaki potrącone przez samochody, rozbite o szyby i o linie wysokiego napięcia. Zbieram pióra ptaków. Mam już całkiem sporą kolekcję obejmująca gatunki z całego świata.
Uwielbiam muzykę. Największe wrażenie robią na mnie muzycy, którzy nie tylko komponują własne melodie, a także sami piszą teksty. Mój ulubiony zespół to The Beatles. Zbieram winyle, kasety i płyty CD.
Zainteresowałam się kilka lat temu pisaniem opowiadań. Napisałam już kilka. Są one przeznaczone dla dzieci. Dzieciom się podobają, choć osobiście uważam je za dno dna. Mam styczność z małą córką mojej kuzynki, widzę co ona ogląda w telewizji i jest to prawdziwy koszmar. W domu nie ma ani jednej książki. Zależało mi na stworzeniu opowiadania, które będzie interesujące zarówno dla dzieci jak i dorosłych i będzie zawierało jakiś morał (niby musi jakiś być, ale ogólnie uważam że morały są bez sensu bo i tak się nie sprawdzają w życiu). Ogólnie żeby te dzieci wierzyły że coś w życiu może im się udać, przynajmniej do czasu. Obejrzałam całą masę różnych seriali animowanych dla dzieci, żeby stwierdzić co im odpowiada, a co nie i na tej podstawie wykreować własny świat. Z pomocą przyszedł mi mój mózg, który pokazuje mi naprawdę przedziwne i szalone sny. Na ich podstawie stworzyłam uniwersum, ale to nie nadaje się nijak dla dzieci. Powstaje z tego absurdalnie głupiutki zbiór opowiadań, opowiadający perypetie grupy przyjaciół, które niekiedy zahaczają o surrealizm. Ostatecznie zatrzymałam się da kucach. To było coś co spodobało mi się tak naprawdę. Po obejrzeniu kilku sezonów, stworzył mi się w głowie zarys historii, która mogłaby być całkiem niezła. Lubię książki w wersji papierowej, fanfiki jakie czytam w internetach nie bardzo mnie zachęcają z powodu ułożenia tekstu. Wiem że większość nie lubi "ściany tekstu", ale mnie ona się kojarzy ze starą dobrą książką, więc to ułożenie tekstu powoduje lekki mętlik w mojej głowie.
Niestety jestem leniem, więc moje pisanie idzie jak krew z nosa.
Rysuję sobie ołówkiem, węglem, atramentem. Ale jestem leń i jak coś zacznę to naprawdę trudno mi skończyć. Chyba że to zamówienie za które mi zapłacą, np. ilustracje do książek, czy na dyplomy. Wtedy poświęcam każdą chwilę aby wyszło idealnie. Poprosili mnie o narysowanie kilku obrazów związanych z ornitologią, np. różne typy nóg ptaków, itp. To ma wisieć w muzeum, ale nie chce mi się tego robić, bo za darmo. Typowy Poznaniak ze mnie. Tęsknie za moim regionem. Moje ukochane bułki poznańskie, rogale św. Marcina.
Czuję się ograniczona w Rosji jeśli chodzi o wymowę. Nie mogę już używać słówek z gwary Poznańskiej, a było tak zabawnie patrzeć na ludzi z innych rejonów Polski, jak nie rozumieli o czym mówię. Za to cały złom jest mój, bo nikt tu tego nie zbiera, a nawet wyrzucają go i zakopują.
Do tego lubię gotować, piec słodkie pyszności i w ogóle najczęściej myślę o jedzeniu. Jestem upierdliwym kolarzem, zmorą kierowców. Nie mogę od dwóch lat zdać na prawo jazdy i wypijam dwa litry herbaty dziennie. Jestem jedną z niewielu osób, która nie ma internetu w telefonie. W ogóle można powiedzieć że nie istnieję.
To tyle, pozdrawiam wszystkich którzy dotrwali do końca mojego wywodu. Chciałam go napisać wcześniej, ale jak już wspominałam, straszny ze mnie leń.