Skocz do zawartości

W.B.

Brony
  • Zawartość

    107
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez W.B.

  1. 3 godziny temu, Grzegorz_Nikodem napisał:

    Ponadto lubię takie dziewczyny jak Fluterka - urzeka mnie w niej przede wszystkim wysoki poziom kultury osobistej :fluttershy4: To naprawdę jest rzadko spotykane, żeby ktoś dzisiaj mówił "proszę", "bardzo dziękuję", "poprawię się", "przepraszam, to moja wina" i to jeszcze takim słodkim, cichutkim  głosikiem xD. Taki takt i ugrzecznienie bardzo rzadko się dzisiaj spotyka. Jak już niedawno pisałem: mam już przesyt nader wulgaryzowanych treści, które zewsząd do mnie docierają. Bardzo lubię mieć kontakt z pięknym słownictwem, kulturą, elokwencją i inteligencją. Szkoda, że coraz częściej słyszę ludzi, którzy nie przywiązują zbytnio wagi do tego w jaki sposób się do kogoś zwracają. 

     

    Całkowicie popieram. Ja nigdy nie spotkałam się z sytuacją aby ktoś mówił takie rzeczy słodkim głosikiem. Nawet sobie nie wyobrażam takiej sytuacji. Takie rzeczy tylko wśród kucyków. Dawno nie słyszałam słowa "przepraszam", wszyscy rzucają "sorkami" na prawo i lewo, co robi się dla mnie coraz bardziej irytujące. Wtrącanie pełnych angielskich słów psuje całe brzmienie wypowiedzi. Na przykład piosenka "Chałupy Welcome To" wywołuje u mnie dziwną niechęć, mimo iż bardzo lubię słuchać Wodeckiego. Winna jest ta obcojęzyczna wstawka. Może trochę to dziwne, ale tak właśnie myślę.

     

     

    3 godziny temu, Grzegorz_Nikodem napisał:

    BTW.: Używam wielu emotikon tutaj na forum ponieważ a) są przesympatyczne i prawie niespotykane w komunikatorach (na messengerze jest raptem kilkanaście naklejek z MLP) i b) łatwiej mi wyrazić te wszystkie emocje podczas pisania, których nie mam problemu wyrażać mówiąc do kogoś :rd7:

     

    :brohoof:

     

    Ja ich rzadko używam, najczęściej aby kogoś przekonać, albo zachęcić. Z komunikatorów prawie wcale nie korzystam, NIGDY nie ma o czym rozmawiać, nikogo nic nie interesuje, wszyscy mają wszystko w głębokim poważaniu. Lubię dyskutować, ale musi być odpowiedni temat. Tutaj takie się pojawiają. 

     

     

    3 godziny temu, Grzegorz_Nikodem napisał:

    Zauważyłaś jedną ważną rzecz: nikt nie jest stuprocentową FlutterShy czy nikt nie jest na 100% Pinkie Pie, każdy z nas ma swoją skomplikowaną osobowość, która jest mieszaniną tych przedstawionych w serialu. Po prostu postacie są tak stworzone, żeby każdy mógł odnaleźć w nich cząstkę siebie. 

     

    Ja jeszcze za mało odcinków widziałem, żeby RADYKALNIE ORZEC  z którą postacią najbardziej się identyfikuję, też mam coś z Apple Jack i trochę z Twilight, ale zachowanie Rainbow Dash też mi ostatnio dało do myślenia :wub:

     

    No i oczywiście w rzeczywistym świecie trudno było znieść pewne charaktery, ale w tej bajce one wszystkie po prostu potrzebują siebie nawzajem. To, czego jedna nie potrafi osiągnąć - druga czyni bez zadyszki i vice versa :rolleyes:

     

    Każda z postaci jest mieszaniną cech pozostałych, ale ma wyodrębnione cechy główne, zgodne z jej elementem, np. Pinkie Pie jest śmieszna, wesoła, ale ma też cechy postaci, która jest jej całkowitym przeciwieństwem - Twilight. Obie umieją świetnie organizować. Każdy może się utożsamić w mniejszym lub większym stopniu z każdą postacią i to jest niesamowite. Twórcy naprawdę się postarali kształtując charaktery kucyków. W serialu ładnie pokazali jak bohaterki uzupełniają się charakterami, tworząc przy tym silną przyjaźń. Trochę mi żal młodszych widzów, którzy będą myśleli że to możliwe, tak się zaprzyjaźnić mimo różnic.  Ja również chciałabym wierzyć że to możliwe. Gdy obejrzysz pozostałe odcinki, zobaczysz duży postęp i rozwój postaci. Nie będę zdradzać fabuły. 

     

  2. Bardzo rozbudowane przemyślenia, czytałam z przerwami na zastanowienie się.Nigdy nie przyszło mi do głowy aby porównywać postaci z serialu do osób które spotkałam w życiu. Może raz, ale pomyślałam o sobie.Nigdy też nie pomyślałam że czyiś długi post na forum z dużą ilością emotikon może skłonić mnie do przemyśleń, tym bardziej że od dawna w głowię mam taką pustkę, że jestem w stanie myśleć tylko o podłużnym, nierównym pęknięciu, które wije się po bieli ściany i znika za wersalką. 

     

    Postać Twilight jest mi najbardziej bliska i nie wydaje mi się jakaś bezbarwna na tle innych irytujących bohaterek. Wydaje się być, przynajmniej na początku serialu, najbardziej naturalną postacią ze wszystkich. Kiedy przypominam sobie jej postać to przed oczami mam trochę wspomnień, zawsze siedziałam w książkach, głównie w encyklopediach o zwierzętach, roślinach. Przechodziłam z jednego tematu na drugi, drążyłam go do wyczerpania materiału. Wreszcie znalazłam swój, ornitologię, choć dobrze czuję się jeszcze wśród nietoperzy. Twilight lubi gromadzić książki tak jak ja, uwielbiam ich zapach, szczególnie tych starych. Podobnie jak ona kocham antyki, starocie. Ale w przeciwieństwie o niej nie uważam że "przyjaźń to magia", choć po obejrzeniu serialu nieco chętniej rozmawiam z ludźmi, nie odnoszę już tego wrażenie że wszyscy wokół chcą mnie zlikwidować za to co robię i jak się zachowuję.

     

    Również znałam osobę nieco podobną do Pinkie Pie, teraz sobie przypomniałam o jej istnieniu. Chodziła ze mną do podstawówki i gimnazjum, była naiwna, głupia, chichotliwa, nic nie brała na poważne, 0 rozsądku i mózgu. Do tego żyła we własnym świecie. Siedziałam z nią w ławce i na przerwach, bo zawsze pożyczała bezzwrotnie długopisy, kartki, podręczniki i wszystko. Dodam że jadała lody z parówką i piła herbatę z zamoczonym w środku nuggetsem z kurczaka. Pinkie Pie jest w serialu taką postacią jaką nazywam drażniącym elementem. Występuje w każdym serialu, jest wyjątkowo upierdliwa i aż chce się stłuc telewizor kamieniem, gdy tylko pojawia się na ekranie. Samo tworzenie drażniących elementów w opowiadaniach dla dzieci jest najbardziej pasjonujące, przynajmniej ja tak mylę, dlatego mam cały wachlarz takich na każdą okazję.

     

    Tak, to prawda że postacie się zmieniają, jest to bardzo widoczne, choć w sytuacjach trudnych wracają do punktu wyjścia. Taki zabieg dodaje im autentyczności. Serial jest nierealistyczny, nie umiem zrozumieć jak bohaterki mogą się kumplować, są zbyt różne. Morał dotyczący tego jakoś mnie nie przekonał. Postacie które rozwijają się z każdym kolejnym odcinkiem powodują że chce się dalej oglądać ich losy. Do tego przezabawny humor w moim typie. Niedawno skończyłam siódmy sezon i czekam na następny.

     

    Wydaje mi się że mam trochę podobieństw do każdej z bohaterek, może poza Pinkie Pie.Oprócz tego co napisałam o Twilight, mam cechy wspólne z Applejack - wiedza o sadownictwie, głównie czereśnie (nienawidzę tej pracy), trochę z Rarity - lubię wychodzić w różnych ubiorach, ale mam gdzieś modę. Raz jak mnie mama zobaczyła to powiedziała że ostatnio tak chodzili na początku XX wieku. Lubię zwierzęta i im pomagam jak Fluttershy, lubię też sport podobnie jak Rainbow Dash. Na rowerze czuje się pewniej jak na nogach. Nie jestem dobra, ale to lubię. Bardzo spodobała mi się postać Starlight Glimmer, na początku miała bardzo podobne poglądy do moich, ale jeśli twórcy w ten sposób chcieli nawrócić takich jak ja, to im się nie udało. 

     

    Mój wniosek jest taki - postacie mogą być autentyczne, ale w większości ich cechy są przesadzone i skrajne. Zdarzają się w rzeczywistości takie osoby, ale większość posiada mieszaninę cech głównych bohaterek. 

     

    Ale się rozpisałam, chyba trochę za dużo.W trakcie miałam wątpliwości czy zrezygnować.Z góry przepraszam za obecne w tekście błędy interpunkcyjne, zarozumialstwo i wywyższanie się ponad innymi, nie umiem tego zwalczyć. Mam nadzieję że to nie zniechęci nikogo do mojej osoby. 

     

    Pozdrawiam serdecznie

     

     

  3. Moje koty Pyra (ta z białym) i Mała Greta

    Spoiler

    PC065802.JPG.5574edc14a69060867418b5cfe212309.JPG

                                                                                                                                                                                                                                                                                           

    Spoiler

    P8201691.JPG.6f1b2ebd97889230cfe3f79ee28a2d9f.JPG

    Spoiler

    P8194075.JPG.1c0328fd0203206b03f64165ba702cc0.JPG

     

    Spoiler

    P7163288.thumb.JPG.081ee3fa14f39461b33757c08b0d3b25.JPG

     

    • +1 3
    • Lubię to! 2
  4. Ja jestem baba, a oglądam tą bajkę dla dzieci. Głównie dlatego że chcę pisać dla dzieci (tych  starszych) szukam motywów które się ważne, rozglądam się za formą odpowiedniego przekazu, żeby wszystko dotarło. Ten serial pasuje do każdej kategorii wiekowej i jest kopalnią ciekawych motywów, zainspirował mnie do dalszego tworzenia, mimo że nie obejrzałam jeszcze całego, bo obecnie oglądam Tabalugę, a w kolejce czeka Lwia Straż ;-) W kucykach jest coś co mnie wciągnęło do tego stopnia, że nie mogłam się oderwać od ekranu prawie całą noc. Jest skonstruowany naprawdę dobrze skoro mógł wciągnąć mnie - osobę która uważa że taka przyjaźń jest niemożliwa w realnym świecie.

    Jak dzieciak około 13 lat zajdzie na takie zboczone strony to chyba nic wielkiego się nie stanie, już w szkole na pewno dowiedział się o co chodzi. Młodsze dzieci powinny korzystać pod nadzorem, albo jeszcze nie umieć.Niestety teraz nawet 4-latki mają swoje własne telefony, a rodzice mają gdzieś co one tam patrzą. 

    Wniosek z tego taki że dzieciaki muszą więcej czytać.

    • +1 1
  5.  

    Niektórym nadzieja sprawia chorą radość, znam taką osobę, nawet mieszka ze mną pod jednym dachem i należy do mojej najbliższej rodziny.  Ona codziennie ma nadzieję że coś złego się stanie komuś. A gdy to się stanie, uśmiecha się. Często mawia " Mam nadzieję, że wam się nie uda, nie życzę wam szczęścia.", " Mam nadzieję że was wygonią", te słowa są kierowane do moich rodziców, ale jak na razie dobrze im się wiedzie. Nadzieja może być też dobra, taka pełna nadziei. Codziennie już od około roku, budzę się z nadzieją, że dotrwam w spokoju do wieczora i wreszcie pójdę spać. Mam też nadzieję że ten stan niedługo się skończy. Nadzieja bywa też głupia. Kiedyś miałam nadzieję, że mi się uda zjechać rowerem ze wzniesienia pod kątem prawie prostym do ziemi. Wiadomo jak to się skończyło ;-) 

    Podsumowując, nadzieja się przydaje często do osiągnięcia fajnego stanu umysłu, ale nie wpływa na wydarzenia, chyba że ma się nadzieję, że dokona się czegoś w stylu mojego zjazdu. 

    Tego kucyka od nadziei nie kojarzę, skończyłam tylko 4 sezony oglądać i mam nadzieję, że niedługo kontynuuję. 

  6. Muzyka podoba mi się, wokal jest dobry, ale odrobinkę zbyt krzykliwy jak dla mnie.Czegoś mi brakuje w melodii, niestety nie umiem znaleźć odpowiedniego określenia. Może perkusję za słabo słychać. Minus za teledsyk, bo jak widzę amerykańskich żołnierzy to mi się niedobrze robi. Przyjemnie się słucha, więc daję 6/10.

     

    Jeden z moich ulubionych, byłam uzależniona od niego bardzo jakiś miesiąc temu:

    Spoiler

     

     

  7. 2 godziny temu, Starray napisał:

     

     Raz jak całą rodziną wyszliśmy z autobusu, mama zauważyła że starsza pani ledwo utrzymująca się na nogach ma problem z wyjściem z pojazdu. Wróciła się i jej pomogła, tylko że ta pani później sprawdziła czy nadal ma portfel :sunburst2:

    Według mnie to naturalna reakcja. Gdyby ktoś chciał mi pomóc też bym zareagowała podobnie. To dość nienaturalne według mnie, żeby pomagać bez korzyści dla siebie. My, Poznaniacy, jesteśmy szczególnie na to wyczuleni.

     

    Kiedyś w podstawówce chciałam zrobić dobry uczynek, aby nawrócić byłą przyjaciółkę na swoją stronę po tym jak zmieniły jej się zainteresowania i przestała ze mną gadać. Lubiła fanatycznie jakiś dziwny zespół, więc pomyślałam że jej podrę plakaty i gazety które miała w szkole. To była chyba druga klasa, więc inaczej się wtedy myślało. Po tym nawet więcej na mnie nie spojrzała .

     Może nie dobry uczynek, ale liczą się dobre chęci :-)

    • Haha 3
  8. Może to zabrzmi dziwnie, ale ja lubię powtarzające się schematy, czasami ciężko mi się ogląda coś nowego, szczególnie na początku, kiedy jeszcze nie przywykłam. Może to dlatego że w dzieciństwie oglądałam za dużo bajek o Scooby Doo. 

    Stały zestaw postaci jest wg mnie w porządku, chociaż mogliby zmienić to, że ten wredny jest bogaty. Zamiast pouczać , może to doprowadzić do niepotrzebnej nienawiści.

     

    • +1 1
  9. Fińskiego metalu jeszcze nie słyszałam, a słucha się bardzo dobrze. Muzyka jest przyjemna, a gitara wciąż chodzi mi po głowie. Niestety nie rozumiem ani słowa z tekstu, trochę mi niemiecki przypomina. Nie bardzo podoba mi się wokal, nie umiem powiedzieć dlaczego. Bardzo podoba mi się gra na bębnach w tym utworze.

     

    Wrzucam utwór zespołu Europe, który jest znany w Polsce głównie z jednego utworu.

    Spoiler

     

     

  10. Kiedy opowiadam o tym czego słucham, o większości nikt nie słyszał :-D 
    Gilbert O'Sullivan
    Europe
    The Doors
    Al Stewart
    Kino
    Marek Grechuta

    T.Rex
    Jean Michel Jarre
    Serge Blenner
    Anna Jantar
    The Beatles
    Modern Talking
    Al Bano i Romina Power
    Lube
    Zbigniew Wodecki
    Słucham też innych wykonawców, ale nie w tak dużym stopniu jak powyższych. O dziwo podobają mi się wszystkie utwory większości z nich. Nie mam sprecyzowanych gatunków do słuchania, jak coś gdzieś usłyszę to szukam, a jak znajdę to drążę. Teraz kilka przykładów tych niezbyt popularnych w Polsce.

     

    Spoiler
    Spoiler
    Spoiler

     

     

     

    Spoiler

     

    Spoiler

     

    Spoiler

     

    Spoiler

     

     

  11. Nigdy nie wiedziałam co było modne i nosiłam tylko to co mi się spodobało. Widząc mnie na ulicy można pomyśleć różne rzeczy na mój temat, ale w rzeczywistości z mojego ubioru da się jedynie wywnioskować że lubię jeans,cienkie kolorowe szaliki (nie wiem jak to się nazywa) i tanie kolorowe bibeloty z plastiku.  

  12. Dnia 7.11.2017 o 17:12, Cahan napisał:

     Moi przyjaciele oraz dobrzy znajomi mają różnorodne poglądy i charaktery. I właśnie to jest dobre. W końcu chyba o to chodzi, by poznawać inne rzeczy, odmienne punkty widzenia i w ogóle, a nie w kółko gadać do lustra. 

    Ja bym może nie chciała mówić do lustra ale do osoby o takich samych poglądach i zbliżonych zainteresowaniach (chociaż w kawałku) Nie rozumiem jak takie kucyki się dogadują. Potwornie męczy mnie ta myśl przez wszystkie 4 sezony jakie widziałam.Rozumiem że odcinki mają przesłanie, że właśnie to dobrze, że niektórzy mają inne zdania na jakiś temat i mogą trzymać kontakt, aby czasami sobie podyskutować, ale myślę że takie osoby nie byłyby w stanie się przyjaźnić.

    Może mam głupi przykład, ale w pierwszych klasach podstawówki miałam przyjaciółkę, bo obie lubiłyśmy zwierzęta i grać w chińczyka. Wychodziłyśmy na dwór prawie codziennie. Ale ona zaczęła słuchać pewnego zespołu, którego ja nie znoszę i dlatego z dnia na dzień dołączyła do grupy fanów i od tego dnia nie rozmawiałyśmy ze sobą, a potem poszłam do liceum i do dziś jej nie widziałam. Żeby nie było nie obrażałam jej za to że słucha tego chłamu, ale ona mnie że "wypalam sobie uszy zawodzeniem tego Wodeckiego". Jak widać wszystko może się skończyć przez jedną pierdołę, dlatego dziwi mnie fakt, że wszędzie trąbią aby na siłę szukać przyjaciół mimo przeciwieństw. Potem dzieciaki przeżywają rozczarowanie. Obserwowałam już takie kilka razy u dzieci w rodzinie.

    Ale gdyby nie przeciwieństwa, nie moglibyśmy sobie tak fajnie gadać :-)  Myślę że kontakt do pogadania można mieć ale ma wtedy sensu się przyjaźnić, bo prędzej czy później zapanuje niezręczna cisza, tematy do rozmowy zawsze się kończą, i to mnie najbardziej przeraża w bliższych w kontaktach między ludźmi.

    Ale się rozpisałam... a jak to jest u Was z tematami do rozmów? Czasami nie mogę się kontaktować dłuuugo z rodziną, bo nie ma o czym rozmawiać

  13. Witam

    Nie wiem czy dział dobry, ale nie znalazłam innego do którego to mogłoby pasować.

    Z początku byłam nastawiona do serii sceptycznie, ponieważ obejrzałam 4 odcinki, które były infantylne do bólu. Teraz jestem po 4 sezonach i moje nastawienie się zmieniło. Jestem pozytywnie zaskoczone i chcę obejrzeć więcej odcinków.Znalazłam tam wiele inspiracji do mojej twórczości, dzięki czemu mogłam ruszyć z moim opowiadaniem  i mam pomysły na kilka następnych. Są to opowiadania dla dzieci, dlatego inspiracji postanowiłam szukać w popularnych serialach dla dzieci. Wielu z nich niestety nie da się oglądać ("Klub przyjaciół Myszki Miki" jest jedną z nich. Po 5 odcinkach mój mózg nie wytrzymał).

    Teraz to co mnie najbardziej zastanawia. Wciąż nie jestem w stanie zrozumieć na jakiej zasadzie działa przyjaźń głównych bohaterek. One nie mają ze sobą nic wspólnego i w wolnym czasie, kiedy np. nie zajmowałyby się omawianiem z sytuacji z odcinka, żadnych rozmów nie byłyby w stanie przeprowadzić, z powodu braku konkretnego tematu. Widać to też gdy np. rozmawiają ze sobą spokojnie (kiedy nie ma problemów) jest muzyczka i nie słychać co mówią postacie, np. na początku lub na końcu odcinka, na jakichś imprezach. Swobodne rozmawianie tak różnych osób jest nierealne, najczęściej kończy się krótką wymianą poglądów lub kłótnią ( wiem z własnego doświadczenia). A Wy rozumiecie jak to jest możliwe? Rozumien, że to tylko serial, ale ta myśl nie daje mi spokoju. Ten zabieg jest stosowany w  wielu produkcjach i ma się nijak do rzeczywistości. W moich opowiadaniach zlikwidowałam sztywność w taki sam sposób i wyglądają o niebo lepiej.

  14. Dziękuję z miłe przyjęcie. Ornitologia na razie hobbystycznie, bo nie mam za bardzo czasu, ale za parę lat, jak się moja sytuacja ustabilizuje to zamierzam zrobić licencję obrączkarską.

    Już znalazłam parę rzeczy , które mogą mi się przydać, m.in. przykłady wzajemnych relacji między przyjaciółmi. W moim opowiadaniu nie wyglądają najlepiej i już słyszałam opinie, że główna bohaterka jest sztywna i niemiła, choć mnie wydaje się całkiem w porządku.

    Jestem dość sceptycznie nastawiona do tej słodyczy. Niektóre sytuacje są dość niedorzeczne, bo np. nie rozumiem jak można lubić prace w sadzie i jeszcze dobrze się przy tym bawić? Ja nie znoszę, choć robię to od lat. Ale w bajkach rzeczywistość jest nieco inna, dlatego ciężko stworzyć coś odpowiedniego dla danej kategorii wiekowej. Moje nie pasuje do żadnej, przynajmniej teraz :-)

  15. Witam

    Zarejestrowałam się na tym forum z nieco innych przyczyn niż większość z Was. Jako że jest to chyba najbardziej rozchwytywana i zgłębiana przez ludzi bajka, jestem przekonana że poznam jej tajniki od podstaw. Od długiego czasu pracuję nad zbiorem opowiadań dla młodszych czytelników. Niestety , gdy skończyłam pisać kilka z nich okazało się, że są zbyt infantylne dla starszych dzieci i zbyt "brutalna" dla młodszych. Ja tam brutalności nie widzę, ale rodzice i tak lepiej wiedzą. Kucyki to typowe widowisko dla dzieci, dlatego czytając wypowiedzi z tego forum i czasami zadając pytania będę wykorzystywać zdobytą wiedzę, by odpowiednio zmodyfikować moje wypociny. Mam nadzieję, że dobrze zrozumiecie moje zamiary.

    Żeby nie odbiegać od tematu tego działu napiszę trochę o swojej osobie. Mieszkam w małej miejscowości nieco odciętej od innych miast. Nie ma tu absolutnie nic, nawet pociągi nie chodzą. Mieszkam w obśrupanym mieszkanku, które wynajmuje od swojej własnej babci z którą mam na pieńku. Obecnie pomagam rodzicom z koszmarną robotą w sadzie czereśniowym, podczas której nawet nie ma czasu na posiłki. Oprócz tego czasem robię ilustracje do książek i sprzedaję pierdoły. Jeszcze niedawno mieszkałam w swoim rodzinnym miasteczku w którym osiągnęłam bardzo dobre wyniki w nauce i lepiej mi się wiodło. Jeśli znajdę chwilę wolnego czasu, to słucham rocka psychodelicznego, szwendam się  bez celu po mieście, najchętniej w nocy, kiedy nikt się nie gapi lub wyjeżdżam gdzieś zajmować się swoją pasją, czyli ornitologią i zbieraniem rzeczy, które z pewnością są dla was na tyle obrzydliwe, że wolelibyście nie wiedzieć cóż to takiego.

    Liczę na Wasze zrozumienie i w miarę miłe przyjęcie. Dodam że nie jestem fanką cukierkowych kucyków, ale tą społeczność szanuję, tak jak prawie każdą inną. Nie lubię tych co obrażają. Jak widzę takich mam trudności z zapanowaniem nad sobą i sama mam ochotę ich poniżyć i poznęcać się. To może nie zabrzmieć najlepiej, ale jak sobie o tym pomyślę, to mnie ręka świerzbi.

    Pozdrawiam wszystkich cieplutko

     

    • +1 4
×
×
  • Utwórz nowe...