Skocz do zawartości

Talar

Brony
  • Zawartość

    1041
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    33

Posty napisane przez Talar

  1. N: Kiedyś miał inny, teraz ze względów śmieszkowych zmienił se bo haha hihi. 1/10

    A: Takie coś mi wyskakuję, ja wpisze "koniec internetu" po angolsku. Samo w sobie nijakie, nie wiem, co to jest, ale nie śmieszy mnie widok tego. 5/10

    S: "Żarty" z rush b to chujnia pierwszej wody. 0/10

    U: Nick i avek niby coś o dank memach mówi, a użytkownik nic takiego nie postuje. Wrecz po emotkach zachowuje się ja 14-letnia dziewczyna. Jednak z tego, co pamiętam (a pamięć mam słabą) był on dosyć w porządku, choć nigdzie go zbytnio nie widzę. W sumie, sam nie wiem.

  2. 1.12.2016 at 00:43 Niklas napisał:

    Dzień DobryWieczór.

     

    Tym razem dużo mniejszy spoiler,  acz intrygujący: http://www.equestriadaily.com/2016/11/friendship-is-magic-comic-issues-51-53.html

     

    Okazuje się bowiem, że wydania głównej serii komików MLP od numeru 51 do 53 będą powiązane z  Sezonem VII! Pytanie tylko: co to oznacza.

     

    O czym były te komiksy?

    15 godzin temu Niklas napisał:

    Pytanie powinno brzmieć: o czym będą, bo wyjdą dopiero w przyszłym roku.

     

    Post edytowałem i przeniosłem z tematu o spoilerach do dyskusji, żeby zachować tam porządek. ~Draques

  3. Jest teraz za darmo na google play. Wersja pecetowa bez niektórych dźwięków i z topornym sterowaniem, ale jest.

     

    Dla mnie statuetkę dostaję druga część, bo

    - jak na tamte czasy gra oferowała wodotryski graficzne jak nigdy dotąd (1999)

    - ponad to, gra się dobrze zestarzała, w przeciwieństwie do np. Raymana 3, gdzie jak ostatnio zobaczyłem sobie fragment i mocno się zdziwiłem, jak ta gra jest jednak... średnia?

    - odejście od dziecięcego klimatu (który i tak świetnie współgrał w jedynce) i zastąpienie go światem dosyć ponurym, gdzie płaczą dzieci, przyjaciele są porywani i więzieni albo robią im pranie mózgu, czy też są po prostu "dziwnie chorzy" (oby dwa przykłady dotyczą Clarka) itd.

    - fajnie zrobione, charakterystyczne postacie które stały się znakiem rozpoznawczym serii

    - duża ilość cutscenek, w dodatku tak dobrze odegranych, jakby jakiś wyższej klasy scenarzysta kontrolował ich powstawanie

    - gra posiada chyba moją ulubioną frakcje przeciwną, czyli "robo-piraci", którzy w walce nie byli głupi a już 2 na raz mogło sprawić problem

    - chyba jedyna gra, w której również przeciwnicy mają tą "kilkusekundową nieśmiertelność po otrzymaniu obrażeń"

    - muzyka nie dość, że sama w sobie prezentuję się niesamowicie (jeden z najlepszych soundtracków z bossa w grach) to niczym najlepsze tytuły w 100% oddaje klimat gry

    - ogólnie poza tym wszystkim gra jest niesamowicie grywalna i nadal jest to jedna z najlepszych przygodówek, w jakie grałem

     

    Ogólnie rzecz ujmując, Rayman 2 rozpierdalał, rozpierdala i rozpierdalać nadal będzie. Jedynka zresztą też jest niesamowitym tytułem, lecz jak grałem w trójkę to już jakoś czułem, że coś jest nie tak. Natomiast Orginsy i Legendsy... To są jakieś spinoffy. Niby cieszą, ale równie dobrze to mogłaby być jakaś inna gra, niż Rayman i choć Ubisoft to teraz taka wątpliwa firma, która skupia się na zupełnie innej tematyce + wałkowanie w kółko tego samego cały czas (z tymi assassinami to się zajebać idzie), to po cichu liczę, że jednak jakąś godną kontynuacje Raymana zrobią, i żeby był to Rayman 4, a nie jakieś Super-Adventure czy coś. A jakby była to część na wzór dwójki, to ja wykładam hajs na kolekcjonerkę. Mój portfel będzie płakał, ale moja dusza będzie szczęśliwa.

  4. 7 minut temu Tric napisał:

    Nabyłem ostatnio taki piękny zegarek: 

     

      Pokaż ukrytą zawartość

    f16806_2.jpg

     

      Pokaż ukrytą zawartość

    pol_pl_Zegarek-Festina-F16806-3-36158_4.

     

    Co prawda w spoilerach zamieściłem zdjęcia tego modelu z google grafiki, ale jeśli ktoś będzie miał wątpliwości co do posiadania przeze mnie tego przedmiotu (w co wątpię), to mogę dać zdjęcia swojego zegarka.

     

    Co prawda nie jest najdroższy (1200 zł) ale na Rolexy jeszcze przyjdzie czas :) Poza tym, podoba mi się, a to jest przecież najważniejsze. 

     

    Mam tanią podróbę/wersje dla biedaków tego zegarka, lecz w czarnym kolorze. Powiedz mi, czy te dwa guziczki pomiędzy pokrętłem u Ciebie też nic nie robią, bo u mnie nie i w sumie nie mam pomysłu, do czego by one mogły służyć.

  5. Wszystko pięknie ładnie, ale te oceny i tak nie są w stu procentach rzetelne, bo dla wielu osób odcinek "średni" to taki 8/10 i na ogół nie dają ocen mniejszych niż 7. Jednak sama statystyka ładna bardzo i tu propsy za zmarnowanie czasu akurat w taki sposób, a nie inny.

  6. Ostatnia rodzina

     

    Oglądałem ten film z jakieś 3 tygodnie temu, ale jakoś nie mogłem się zabrać za napisanie o tym. Tak czy tak, dwa słowa: gra aktorska, a właściwie trzy słowa: wybitna gra aktorska. Konieczna jako Beksińska była tak niesamowicie naturalna, jakbym oglądał rodzinę pod ukrytą kamerą, a nie aktorów. Seweryn jako Zdzisław, nieco podobnie co "żona" był również niesamowicie naturalny, szczególnie jeśli chodzi o jego nienaturalności. Postać ta została tak idealnie odwzorowana, że gdyby ów artysta jeszcze żył, to wydałbym grube pieniądze na spotkanie się z nim. Natomiast Ogrodnik jako Tomasz to była sztuka nieziemska. Wyobrażam sobie, jak niezwykle trudno było odegrać takiego człowieka, jakim był Tomasz Beksiński, jednak Dawid, wbrew obawom wielu, odegrał mistrzowski spektakl. Z jednej strony, widzimy tutaj człowieka z paralitycznymi ruchami, bełkoczącego coś do siebie, z drugiej jest to osoba, która udziela miodowym głosem wywiadów w radiu i pracował jako lektor na żywo w amatorskich kinach. I ta różnica pomiędzy tym dwoma "twarzami" została odegrana przez Ogrodnika w tak niesamowicie (znowu się powtórzę, ale nie umiem tego inaczej ująć) naturalny sposób, że na prawdę łatwo człowiek utożsamia się z ów bohaterem oraz przeżywa jego losy. W sumie, to losy każdego członka rodziny widz przeżywa, co uzupełnia świetna praca kamery oraz zachowanie czasu i przestrzeni w filmie. Nie jest to żaden spoiler, bo o tym fakcie na ogół się wie, ale scena zabójstwa Beksińskiego została ukazana w taki sposób, że ciężko jest przejść koło tego obojętnie. Obojętność kamery tylko dopełniała to wszystko.

     

    Ogólnie nie ma co się tu rozpisywać o fabule czy innych sprawach, film ten jest jednym z najlepszych filmów polskich minionych lat i powinien, moim zdaniem, wpisać się w arcydzieła polskiego kina, koło takich dzieł jak filmy Wajdy, Pianistę itp. Takie filmy powinny wychodzić częściej, zamiast takich bezpośrednich średniaków z dominacją fory nad treścią jak Wołyń czy totalnych gniotów pod komercję, jak Miasto 44.

     

    9/10

  7. Kilka lat temu to ja sobie wymyśliłem, że zacznę pisać ficki jak chory, jednak jak przyszło co do czego, to szybko się wykruszyłem. Jednak samych pomysłów miałem dosyć dużo, chyba z 30. Gdzieś to mam zapisane, jednak na razie przedstawię szkic jednego.

     

    Miał to być fick o tym, że jakiś mało istotny przegryw wraca ze szkoły zmęczony i postanawia, ponieważ MLP odkrył niedawno i nie obejrzał wszystkiego jeszcze, umilić sobie resztę dnia oglądając kuce. I tutaj, przy włączeniu (dziwnego) odcinka, pisana akcja przeskakuję do kuców, które przez jakiś czas niby coś tam odcinkowego robią, ale nagle ogarniają, że są w jakimś innym miejscu i ktoś je ogląda przez szklany ekran. W jakiś sposób, przez ten ekran, wydostają się do normalnego świata, czyli do pokoju tego przegrywa. On nie ogarnia i nie wierzy w to, co widzi, a kuce nerwowo wybiegają na ulice, gdzie dostają szoku spowodowanego przez ów nieznany im świat. I tutaj byłoby miejsce na jakieś gagi i inne pierdoły, kiedy nagle wszystko się urywa jak wyrywana kartka i pozostają same kuce na tle bieli. Te nie ogarniają, aż tu nagle pojawia się jakiś gruby typ z niechlujnymi włosami i taką samą "brodą". Tworzy się rozmowa, w której typ tłumaczy, że jest on twórca fanficka i tłumaczy im, co to takiego jest oraz wyjaśnia im, że są teraz one właśnie w wymyślonym przez autora świecie (tak, ten autor to byłby ja). Później powiedziałbym im coś w stylu, że one to bohaterki serialu który ma dużo rzeszę fanów itd., i gdzieś tutaj byłby jakiś koniec.

     

    Z dzisiejszej perspektywy nie wiem, co mam myśleć o tym moim pomyśle. Pewnie i tak już było z kilka podobnych do tego, no ale cóż. Tak to jest, jak chce się do tego zabrać, choć nigdy się nie przeczytało nawet jednego ficka :v

  8. A żeby nie było, że marnuje cenne miejsce na bezużyteczny post, jakieś kilka dni temu (nie wiem w zasadzie, czy to się liczy) kupiłęm sobie item do Doty. Płonący hak dla Pudge'a za jakieś 27 euro. Niebagatelnie dużo, ale ja to lubię kupować.

     

    Plus jakieś kilka tygodni temu na i tak dosyć niskiej przecenie kupiłem jedną z najlepszych gier, w jakie grałem, czyli Darkest Dungeon. Wgniata w ziemie inne tytuły z tego roku i jak to nie dostanie jakiejś nagrody za grę roku indie to ja strzelam focha na cały świat.

×
×
  • Utwórz nowe...