Skocz do zawartości

Talar

Brony
  • Zawartość

    1041
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    33

Wszystko napisane przez Talar

  1. Talar

    My Little Destiny

    Pomimo, iż robiłem to już ze 100 razy, wstawię mój najnowszy wynik. You are Twilight Shy the Shy Zebra destined to dance with the Princess
  2. Najbardziej lubiane: 1.Bracia Flim i Flam. No po prostu uwielbiam tych dwóch. Ich odcinek wciąż uważam za najlepszy z najlepszych, ich piosenka to cudo, a sami bracia przypadli mi do gustu jak nic innego. Te ruchy, te teksty... no po prostu najlepsze postacie, jakie mogą być. Serce mi się kraję, jak widzę te fale hejtow na nich, choć teraz jest ich coraz mniej. 2. Twilight. Postać bardzo przypomina mnie, za co darzę ją uwielbieniem. 3. Rarity. Postać ta wciąż bije się o drugie miejsce, lecz Twilight jest o mili procent lepsza. Rarcia, tak samo, jak Twalot, również bardzo przypomina mnie samego, a jej zachowanie zawsze mnie rozwala. Z tych najbardziej lubianych, to tyle, lecz mogę podać jeszcze kilka innych, bardzo lubianych przeze mnie postaci: - Zdecydowanie Księżniczka Celestia - Król Sombra - Pinkie Pie - No i może jeszcze FS, Discord i Trixie. Za to najmniej lubiane to: 1. Lightning Dust. No myślałem, że ją uduszę podczas oglądania. Tak mnie kur*iła, że hej. Idealny przykład gimbusa, który myśli, że wszystko mu wolno. 2. Rainbow Dash. No jej nie lubię i to czasem bardzo. Szczególnie w 4 sezonie jej zachowanie pozostawia wiele do życzenia. 3. Gang Spitfire i Fleetfoot. Nie dość, że pierwsza ma głos, który miażdży uszy, to ich zachowanie jest karygodne. To, co wyprawiały w Rainbow Falls to już szczyt chamstwa. 4. Co prawda znacznie mniej, niż 4 pozostałe postacie, lecz Daring Do była również nieco denerwująca. Jej zachowanie u boku RD było kuriozalne. Również mogę dodać, że o ile w serialu nic do tej postaci nie mam (chociaż ma słaby głos) to Luna w fandomie mnie irytuję. Zabrzmi do hipstersko, ale denerwuję mnie to, iż dużo ludzi tak bardzo ją lubi i wychwala, że istnieje tak dużo piosenek o tej postaci, że ilością artów zdominowała np. arty z Celestią i w ogóle, że jest taka OP.
  3. Talar

    Co aktualnie czytamy

    Skończyłem właśnie Mrocznego Rycerza. Książka kijowa i to mocno. Brak opisów, akcja dziwacznie rozplanowana, trwające pół strony zakończenie, które na dodatek jest wręcz bzdurne. Najlepsze jest to, że z tyłu wychwalają to, jaka to jest wspaniała książka. Że niby wciągająca fabuła, wyraziste postacie, zwroty akcji, śmieszny humor i że w ogóle książka tysiąclecia... Lecz to miała być tylko taka pod-lektura, gdyż teraz zaczynam moje docelowe działo, czyli Grę o Tron.
  4. N: 0% czystej oryginalności. A: Nawet spoko. S: Nie uważam go za jakiegoś powalającego aktora, lecz zły nie jest. U: Koleś spoko. Na pewno miły, z maniakalną obsesją na punkcie Legolasa.
  5. Talar

    Co mówi sygna?

    Nie mogę znaleźć dziewczyny, więc wolę oglądać całujące kucyki.
  6. Sushi <3

    1. Estelle

      Estelle

      Ja bym nie chciała jeść Airlicka... Albo takiej Kath.

    2. Dorregaray

      Dorregaray

      ja tam nie lubie tureckiego.

    3. Burning Question
  7. Pomimo, iż tutaj bardziej chodzi o inny czynnik, to nie lubię zbytnio, gdy ktoś tworzy shipping np. Rarity i jej męskiego klona. W ogóle nie przepadam za rule 63, ale shippowanie tych samych postaci jest... brzydkie...
  8. Mnie zaczyna trochę drażnić to: http://cheezburger.com/8068490240
  9. Już jestem w 100% pewien, że mój do tej pory lagujący internet powrócił do zdrowia. Pół roku na to czekałem! W końcu mogę normalnie grać!

  10. Już jestem w 100% pewien, że mój do tej pory lagujący internet powrócił do zdrowia. Pół roku na to czekałem! W końcu mogę normalnie grać!

  11. Wybaczcie za ten offtop, ale Burning, twoja reakcja na wypowiedź Khornel była zbędna. Tego typu wypowiedzi to takie niedosłowne obrażanie innych i uznawanie ich za idiotów. Gdyby nie tego typu wyrażanie się, to forum byłoby lepszym miejscem.
  12. Pierwsze zdanie w ogóle niema sensu. Opcja w drugim zdaniu jest niepotrzebna. A jeśli mowa o tym, że intro odrzuca innych... Czy wy wiecie, co oglądacie? Ta bajka była, jest i będzie wciąż produkowana dla małych dziewczynek. Owszem, twórcy mocno pozmieniali to dla bronies, ale targetem docelowym wciąż są dzieci. Autorów gówno obchodzi, czy kogoś odepchnie intro, czy nie. Bronies coraz częściej myślą, że ten serial należy do nich.
  13. A według mnie, to, że niby przeciwieństwa się przyciągają, to bzdura i niewierze w te dyrdymały. Jeśli jakaś para będzie miała odmienne gusta, to szybko może dość do takiej sytuacji, że np. kobieta będzie wolała pojeździć na nartach, a facet pograć w kosza. W końcu jednak nic razem nie zrobią. Shippingi, nieważne gdzie, powinny opierać się na podobieństwie. W końcu, miłość to nie tylko rozmowa, lecz robienie różnych czynności razem.
  14. Ogłaszam stan... powrotu do szkoły...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [2 więcej]
    2. Litwinek

      Litwinek

      Ajo Mazowsze :3 I chyba Górny Śląsk.

    3. Talar

      Talar

      A ja Wielkopolski.

    4. RainbowDash123456789

      RainbowDash123456789

      No to nie pozostaje nic innego jak życzyć dobrze się bawić :P

  15. Mnie denerwuję to, że twórcy zaczynają za dużo robić dla fanów i o ile jakieś takie drobnostki mi nie przeszkadzają, to np. ten wielki robal w odcinku z Discordem czy kręcenie dupą w dwóch poprzednich odcinkach już tak. Niech twórcy powrócą do odcinków z S2, gdyż tam mieliśmy epizody, które tylko w małym stopniu były ukłonem dla fanów. W tej bajce taka rzecz jak walka już stała się stałym elementem, a co będzie później, tego licho wie. Zresztą, właśnie przez coś takiego każdy własny pomysł twórców jest strasznie hejcony, a sami fani żądają rzeczy z kosmosu. Ja wyznaje regułę "Serial swoje i fandom swoje".
  16. Talar

    Daj swoje foto :P

    Czas na moją szkaradną gębę! Broda (i nikły wąs) to efekt prawie trzech tygodni niegolenia się. Zostawić, czy dzisiaj zgolić?
  17. Talar

    Odcinek 14: Filli Vanilli

    Nie wiem, co napisać na wstępie, więc go pomijam i od razu przechodzę do rzeczy. Odcinek dobry i pomimo, iż ma w sobie trochę nieścisłości, to oglądało się bardzo przyjemnie. Fani Fluttershy zapewne sikali z zachwytu, oglądając ten epizod. Postać ta została tutaj ukazana w całej swojej okazałości. Dużo fajnym min, dużo nieśmiałość, która walczyła jednocześnie ze śmiałością. Po prostu gratka dla osób, którzy uważają FS za najlepszą z najlepszych. Sam ją bardzo lubię, dzięki czemu dodaje ona dużo punktów do odcinka. W dodatku, bardzo spodobał mi się fakt, iż FS ma głos idealny do śpiewu oraz że sama uwielbia to robić. Pomysł pasuje do postaci i po prostu jestem bardzo zadowolony, że nasza żółta klacz ma w sobie taki talent oraz to, że się czuje tak swobodnie podczas śpiewu. Na plus zasługuje jeszcze to, iż FS przyznała, że jeszcze nie jest gotowa występować przed publiką. Cieszę się, że nie mamy żadnej takiej wypranej z realizmu sceny, w której FS jest gotowa zaśpiewać nawet na sali koncertowej. Jednak dosyć tego dobrego, gdyż z tą postacią (i nie tylko) wiąże się kilka bardzo dobrych minusów. Powrót Flutter-guy'a z jednej strony jest sensowny, lecz z drugiej, twórcy sięgają do tych rzeczy, które raz pojawiły się w serialu, lecz mocno utkwiły w fandomie. Trochę tego nie lubię, ale nie jest to jakieś super złe. Lecz zauważam jeszcze jeden problem. Twócy w 4 sezonie, tworząc odcinki poświęcone akurat tej czy tamtej postaci, ukazują je w 200%, aby fani bardziej się cieszyli, przez co zachowanie naszego mane 6 wydaje się bardzo mocno przesadzone. Było tak z Rarity oraz z Pinkie. Tak jakby wszystkie ich zachowania ze wszystkich odcinków zebrali do kupy i umieścili w jednym odcinku. Ale lepsze to, niż jakieś nawalanki ze zmutowanymi robalami... Bardzo mi się spodobał pomysł, że w Ponyville istnieje jakaś taka śpiewająca grupa. Jej skład również zasługuje na uznanie. Mamy przecież obdarzoną złotym głosem Rarity; jej brak byłby grzechem. Big Mac również pasuję; w końcu, kto inny ma tak niski głos, jak on? W dodatku, mamy jeszcze jakiś dwóch randomowych gości. Bardzo mi się spodobało, że wzięli do tego jakieś zupełnie nieznane osoby, gdyż bardzo często w bajkach pojawia się taki błąd, że główni bohaterowie rozmawiają i w ogóle znają się tylko ze sobą i z nikim innym. A tu co? Rarity ma swoje najlepsze przyjaciółki, lecz w zespole śpiewa z inną ekipą. Jednak szkoda, że w ogóle nie rozwinęli wątku tych dwojga. Nie licząc śpiewu, jedynie tak gruba powiedziała dwa razy chyba "cześć" czy coś, a szkoda. Sezon 4 zaskakuje nas sporą ilością piosenek w swoim portfolio. Tym razem mamy już tylko dwie. Pierwsza z nich (zwana "Music in the Treetops") była raczej średnia. Chociaż te jej "ochy" i "achy" (tylko bez skojarzeń, zbereźnicy!) zaśpiewała naprawdę ładnie, lecz sama piosenka ma raczej na celu przedstawić talent FS, niż wpadać w ucho. Co do tej drugiej "Find the Music in You", to nie jest ona zła, lecz dupy mi nie urwała. Jest nawet fajna, lecz to wszystko. Przynajmniej pasuje do tego całego przedstawienia. A teraz przyszedł czas na to, co tygryski lubią najbardziej, czy śmiesznostki, gagi, nawiązania czy ciekawostki, których w tym odcinku jest pod dostatkiem. Powód Big Maca, dlaczego jego głos jest w strzępach był nie dość, że sensowny, to śmieszny. W dodatku, przebiegająca koło zdarciucha Pinkie ze złotym medalem 'ala Soczi oraz to rozłożyły mnie na łopatki, a to dopiero początek. Tekst Rarity "You Must! For the ANIMALS!" oraz płacząca mina Angela po prostu mnie zgniotły. Tak w ogóle, to sama Rarity także wypadła świetnie w tym odcinku. Mdlejąca na widok śpiewającego Mac'a Cheerliee również idzie na plus. W końcu, sam uznaję ten shipping. Nie wiem dlaczego, ale polubiłem tego kolesia z tą nadpobudliwą córeczką i o ile ta mała to taki rodzaj gówniar, którego zbytnio nie lubię, to sam tatuś idzie na plus. Pewnie dlatego, iż lubię brody. Fluttershy w beczce (Hobbit?) oraz w tym basenie (Big Daddy?) także sprawiły mi banana na ryju. FS zrzucająca kurtynę oraz jej śpiew przy tym... To było mistrzostwo. Chociaż zawsze w takich scenach czuje się, jakbym sam tam stał i śpiewał, a ludzie się na mnie gapili, lecz tutaj to myślałem, że padnę ze śmiechu. No wielka łapka w górę dla twórców z mojej strony. Rozmowa pomiędzy AJ i Big Mackiem również zasługuję na pochwałę. Jednak teraz czas na minusy, które są jednak tak drobne, że trzeba by je oglądać pod teleskopem Hubbla. Po pierwsze, czasem sceny dziwnie się urywają. Tak jakby o sekundę za wcześnie. Gdyby to było jeden raz, to bym na to zbytnio nie zwrócił uwagi, lecz taka sytuacja ma miejsce: Gdy wszyscy dowiadują się, że Big Mac jest chory, gdy kurtyna odsłania FS oraz (w sumie, to nie jest urwana scena, ale...) piosenka na końcu dziwnie szybko się kończy. FS niby ukrywała ten swój głos, lecz jak przyszedł ten koleś z córeczką, to normalnie odezwała się o Rarity, jakby były tam same. I na koniec ta scena rodem z horroru była... leciutko przesadzona. Niech twórcy nie zapominają, że to bajka dal dzieci. Podsumowując: Plusy: - Fluttershy oraz wszystko, co się z nią łączyło. - To cało The Ponytones (w sumie, to teraz mi się to z Beatlesami skojarzyło) - Ukryty talent FS. - Masakryczna ilość strasznie śmiesznych momentów. Mini-minusy (gdyż żadnej poważnej wady nie znalazłem, wstawiam ich o wiele mniejsze, prawie nieprzeszkadzające wersję): - Powrót Fluttreguy'a trochę pod publikę. - W sezonie 4 twórcy przesadzają z przedstawianiem postaci. - Mogli by rozwinąć tą całą grupę, bo te 2 postacie w sumie nic ciekawego nie zrobiły. - Dziwnie przyspieszone ujęcia i niektóre sceny. - Ta scena żywcem z Cry of Feara wyjęta. Ocena: 8/10 Odcinek na prawdę porządny. Niezwykle zabawny, z ciekawym wątkiem oraz wieloma innym aspektami, dzięki którymi oglądało się z przyjemnością. Pomysł śpiewającej Fluttershy to chyba największy plus tego odcinka. Pomimo, iż parę rzeczy zgrzytało między zębami, to epizod naprawdę udany. Jedno tylko pytanie. Skąd ta nazwa?
  18. Reaktiwejszyn!!! Temat zamarł, lecz czas go reanimować. Co do samych shippingów, wciąż mam podobne zdanie na ten temat. Niektóre są fajne, niektóre takie sobie, niektóre pasują jak pięść do oka. Ogólnie nie jest źle. Rozumiem, że jest to nieodłączna rzecze każdego fandomu a dobieranie postaci polega na "On stoi koło niej! SZIPING!!!!11" Każdy niech se lubi, co chce. Ma prawo. Jeśli chodzi o moje ulubione shippingi, to: 1. Rarity x Spike. Wiele ludzi go nie znosi, lecz mi się podoba. Zwłaszcza, że duża część artów, jakie widzę z tymi postaciami, są po prostu ładne. 2. Flim x Twilight. W sumie, to są to moje ulubione postacie, więc nie ma się czego dziwić. Według mnie, pasują do siebie i tyle. 3. Flam x Rarity. Pomimo, iż Rarcia pojawia się drugi raz, to ten shipping również mi się podoba. Ten czerwony wąs jakoś pasuje do naszej dziergającej sweterki klaczy Zresztą, FF, Twilight i właśnie Rarity stoją na podium mojej listy najlepszych postaci. 4. Sweetie Belle x Button. Ładna para, muszę przyznać. Lecz tylko, gdy jest to pokazane w postaci "miłości z podstawówki" (choć w dzisiejszych podstawówkach dzieją się takie rzeczy, które kiedyś się nawet w liceum nie śniły). To jeszcze dzieci źrebaki, więc to zauroczenie powinno być ukazane właśnie w takim stylu. 5. Armor x Cadence. Chyba wypowiadać się nie muszę 6.Big Mac x Cheerliee. Kanoniczny, fajnie ukazany w serialu i po prostu pasuję. Nawet fajne shippy: 1. RD x Soarin'. Pasują i tyle. 2. FS x Sombra. Pomysł dziwny, ale wychodzi to nawet fajnie. 3. Derpy x Doctor. Jakoś mi nie przeszkadza, a nawet czasem fajnie wyjdzie. 4. Twilight x Flash. Kanoniczny, a w dodatku niektórzy potrafią to ładnie pokazać. Shippy, których nie lubię: 1. Twilight/Celestia x Discord. Jakoś mi nie pasuję i o ile ten drugi "może" ujść, to Twilight w ogóle odpada. 2. FS x Big Mac. Jakoś tak mnie odstręcza. 3. Pinkie x Cheese. Oni pasują jako super przyjaciele, ale jako kochankowie już nie. Tak w ogóle, to dla mnie Pinkie nie powinna mieć męża. Takie mam widzimisię. Shippy, których bardzo nie lubię. 1. Klacz x Klacz. W szczególności, jeśli mowa tu o miłościach pomiędzy mane 6. FUJ! To jest brzydkie. Jednak wisienką na tym głównianym torcie jest ship Trixie x Twilight. Nawet nie wiem, dlaczego, ale strasznie mnie on odrzuca. Lubię obydwie postacie, lecz łączenie ich ze sobą to grzech. 2. Ogier x ogier. Nie jestem wrogiem homoseksualistów, lecz to po prostu nie wygląda. Aż oczy bolą. 3. Kazirodcze. No to jest szczyt. Żeby Applejack z Big Mackiem, czy tam Celestia z Luną albo Twilight z Armorem. Skandal! Jednak jeśli mowa o tych ostatnich, w szczególności o tym pierwszym punkcie, to dawno temu znalazłem taki oto art, który zapisałem szczególnie do tego tematu: http://i3.kym-cdn.com/photos/images/original/000/638/725/722.jpg. Powiem tak. Samo uczucie jest przedstawione bardzo ładnie, lecz ja po prostu nie mogę patrzeć na te całe całusy itd. Sam shipp jest o kant tyłka, ale jak ktoś to ubierze w ładne szaty, to może, lecz tylko może, ujdzie. Na prawdę nic nie mam do lesbijek bądź gejów, lecz w postaci kucyków to po prostu nie wygląda. Jednak, w porównaniu do clopów, to shippingi, nawet lesbijskie, mają racje bytu. Jednak tylko w fandomie, bo parę razy natknąłem się na ludzi, którzy żałowali, że shipping RD i Twilight powinien być kanoniczny. Czy ci ludzie wiedzą w ogóle, co oglądają? Przecież to jest serial dla dzieci, więc tam raczej związków homoseksualnych pokazywać nie będą, nawet, jeśli miałoby to nakłonić odbiorców do tolerancji. To tyle. Mam nadzieje, że temat ten odżyje i będą toczyć się tutaj dyskusję na poziomie. Zachęcam do pisania.
  19. Co prawda, to prawda. Ja często widzę tylko wady, przez co pod tym filmem rzucają mi się w oczy te negatywne komentarze. A wolność słowa wolnością słowa. Gdyby ktoś napisał, że nie podobała mu się jedynka i jakoś dwójki nie oczekiwał, to zastrzeżeń nie mam. Ale jak piszą, że to jest apokalipsa dla świata itd. do aż ręce opadają. Nie zabronię im pisać takich rzeczy, lecz te komentarze tylko negatywnie świadczą o tych ludziach. Zresztą, w ogóle komentarze, nie tylko na YT (który swoją drogą ma dzisiaj 9 urodziny ), ale wszędzie to jest jakaś masakra.
  20. Ja jestem za tym, aby zamiast kreować jakieś hasła, które odnoszą się do jednej rzeczy, ludzie postaraliby się zmienić samego siebie. Ja dzięki temu serialowi stałem się lepszym człowiekiem i trochę żałuje, że duża część ludzi nawet po staniu się bronim wciąż jest zepsuta. Zacznijmy pracę od siebie, usuwajmy swoje złe strony, a wtedy żadne hasło nie będzie nam potrzebne. Nie chce, aby fani MLP zachowywali się jak bezmózgie roboty, lecz dużo ludzi porównuje fandom do takiej jakby rodziny i bez względu na nasze zainteresowania, chciałbym, abyśmy My wszyscy traktowali siebie właśnie jak rodzinę. Wiem, że jest to praktycznie niemożliwe, lecz zawsze warto spróbować zmienić chociaż siebie na lepsze.
  21. Te komentarze gniotą szare komórki swoją głupotą...
×
×
  • Utwórz nowe...