-
Zawartość
1041 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
33
Wszystko napisane przez Talar
-
Jeśli chodzi o mnie, to sezon 3 bardzo mi się spodobał. Pomimo, iż okazał się on trochę gorszy od 2, to śmiało mogę powiedzieć, że się na nim nie zawiodłem. Sezon zaczyna się z gruber rury, gdyż The Crystal Empire jest jednym z najlepszych odcinków, jak były. Fabuła-wspaniałą, postacie-wspaniałe, akcja-wspaniała, po prostu wspaniały odcinek. Olbrzymia dawka epickości; ot tego zaczyna się S3. Następny odcinek, Too Many Pinkie Pies jest trochę takim zejściem na ziemię po wcześniejszym odcinku. Po czym naprawdę niesamowitym mamy coś typowo średniego. Odcinek, mimo iż śmieszny, to fabuła w nim ubolewa a wiele rzeczy jest niewyjaśnionych/bezsensownych. Powiedziałbym, że odcinek pomiędzy średni a fajny. Przyjazd Babs Seed to Ponyvile mogę śmiało uznać za drugi najlepszy odcinek o CMC. Tylko Hearts and Hooves Day jest (trochę) lepszy. Pełno humoru, świetnych fragmentów oraz jedna z najlepszych piosenek w MLP spowodowały, że ten odcinek jest naprawdę bardzo dobry i oglądało mi się bardzo przyjemnie. Następny odcinek, tak samo jak The Crystal Empire, mogę śmiało zaliczyć do TOP10. Mega śmieszny, mega epicki, mega zaje*isty. Śmiałem się przy nim prawie bez przerwy; w szczególności "Kucyk grający na 10 instrumentach" wywołał u mnie atak śmiechu Leśny biwak mogę porównać do One Bad Apple, gdyż dostał u mnie teką samą ocenę (8,5/10). Również pełno śmiechu oraz parę świetnych momentów. Jednak wszystko się kiedyś kończy, gdyż teraz trafiamy na te gorsze odcinki. Wonderbolts Academy to dla mnie strzał w ryj po ty, co mieliśmy. Odcinek bardzo toporny, nudny oraz praktycznie bez polotu i całkowicie nie śmieszny. Wiejski zjazd też nie należy do świetnych odcinków. Ogólnie odcinek średni, bo nie widzę w nim żadnych wielkich plusów jak i minusów. Jeżeli Wonderbolts Academy był dla mnie strzałem w ryj, to Spike at Your Service jest zgnieceniem jąder rozgrzanym to białości imadłem. Odcinek naprawdę słaby; jeden z najgorszych w tym serialu. Całkowity brak humory, nuda jak cholera, idiotyzm oraz ogólny brak sensu powoduje u mnie olbrzymią biegunkę połączoną z bólem zęba. Zdecydowanie czarna owca tego sezonu, zresztą serialu również. Wszyscy o to prosili, a gdy przyszło co do rzeczy, wszyscy się tego wyparli czyli historia Keep Calm and Flutter On. =Mi osobiści, odcinek się spodobał. Dużo humory- największy plus odcinak, a największy minus to dziwna logika Celesti oraz jej pomysł na nawrócenie Discorda. Just For Sidekicks to wybicie wysoko w górę po wcześniejszy odcinkach (nie licząc Keep Calm and Flutter On). Odcinek, niczym gąbka wodą, przesączony humorem, że aż z niego kipi. Chyba najśmieszniejszy odcinek jaki był. Usta ze śmiechu mi się nie zamykały. Po przeczytani opisu odcinek pomyślałem, że będzie on raczej średni, a tu mamy jeden z najlepszych odcinków w serialu. Niestety, po wielkim wzroście mamy wielki spadek, ponieważ Games Ponies Play to kolejna kula u nogi. Odcinek tak przewidywalny, że już na samy początku widać koniec. Nuda, brak humoru oraz przewidywalność olbrzymia jak słoń powodują, że ten odcinek nie jest przeze mnie lubiany. Finał sezonu to dla mnie strzał w dziesiątkę. Drugi najlepszy odcinek jaki kiedykolwiek był. Tylko The Super Speedy Cider Squeezy 6000 jest od niego lepszy. Nie widzę w tym odcinku żadnych minusów. Wspaniała fabuła, piękne zakończenie oraz po prostu epickość do szpiku kości. Po prostu idealny. Nie rozumiem, jak można powiedzieć, że ten odcinek nie jest świetny. Jeśli chodzi o piosenki, to są one świetne oraz nie ma za bardzo takie, która by mi się spodobała. The Failure Song jest miłe i przyjemnie do słuchania, The Ballad of the Crystal Empire jest raczej jedną z tych gorszych piosenek, lecz i tak jest fajna. W The Success Song tylko fragment w Rarity mi jakoś bardziej przypadł do gusty niż reszta. Babs Seed jest genialne. refren bije na kolana; zresztą zwrotki też. Raise This Barn ma bezsensowny teks, ale tak to bardzo fajna i miła pioseneczka. Morning in Ponyville oraz Life in Equestria są bardzo fajne i zawsze wprawiają mnie w dobry nastrój. What My Cutie Mark Is Telling Me to najlepsza piosenka w tym sezonie. Po prostu świetna, zwłaszcza tytułowy tekst. I've Got to Find a Way jest piękna, lecz jakoś mało mnie zachwyca. A True, True Friend o dziwo mało przypadło mi do gustu. Tylko część z Rarity raz ostatnia zwrotka są o wiele lepsze od innych. Celestia's Ballad to druga najlepsza piosenka w 3 sezonie. Piękna i wspaniała, aż srece rośnie. Moje zdaie na temat Behold, Princess Twilight Sparkle jest dość nietypowe, gdyż jest to dla mnie 3 najlepsza piosenka. Strasznie klimatyczna, aż włosy się jeżą. Za każdym razem, gdy oglądam ten fragment, każdy fragment mej skóry krzyczy z epickości. A na końcu postacie. może najpier opowiem o ych wcześniejszy postacia, a dopiero potem o nowych. W Twilight-Alicornie nie widzę nic złego. Nie wiem, co was tak wkurza w tym. Natomiast jeśli chodzi po prostu o Twilight, to nadal jest ona na drugim miejscu najlepszych postaci. Nawet bym powiedział, że przybliżyła się mocno do pierwszego. Applecja lubie wciąz tak samo, czyli średnio. Fluttreshy zdenerwowała mnie swoją ciapowością w Magic Duel, ale nadrobiła to w keep Calm and Flutter On. Rarity, nie widzieć czemu, bardzo mocno polubiłem i jest teraz ona w mojej TOP5. Pinkie Pie nie wyróżniła się za bardzo w tym sezonie, więc na mej liście nie ruszyła się z miejsca. Rainbow Dash ciągle gryzie ziemie prawię na samym dole mej listy. Tylko w Wonderbolts Academy trochę podrosłą, lecz po chwili odrazy spadła. Spike po odcinku Spike at Your Service spadł na łeb na szyje, w odcinku Just for Sidekicks nadrobił i wysunął się na końcówkę mojego TOP10. Z CMC jest raczej tak samo, tylko Scootaloo dzięki odcinkowi Sleepless in Ponyville, bardziej mi się spodobała. Celestia w ostatnim odcinku nawet mi się spodobała, gdyż wcześniej raczej średnio ją lubiłem. Luna ciągle jest gdzieś po środku, lecz prze tą ciągłe "Chce Lune" i "Dlaczego nie ma Luny" zaczyna mnie ona już denerwować (wiem, że to nie wina postaci, ale po tych wszystkich wpisach niedobrze mi się robi, kiedy patrze na naszą Księżniczkę Nocy). Cadance i Armor, dzięki The Crystal Empire, stoją jeszcze wyżej, niż wcześniej i prawie dochodzą do TOP10. Pomimo, iż w S1 nie lubię Trixie, to w S3 ją uwielbiam. Wbiła mi się nawet na TOP10. Uwielbiam ją jej zachowanie i charakter. Discord.... Jeśli chodzi o jego zachowanie, to nadal jest tak samo świetny, ale przemiana... nie wiem co o tym myśleć. Nie mam na ten temat ani pozytywnego, ani negatywnego zdania, przez co Discord wciąż jest tak samo świetny jak wcześniej. Spitfire- beznadziejny, kompletnie źle dopasowany głos oraz denerwujące zachowanie, lecz jej wygląd mi się podobał. Tyle ze starych postaci, trza powiedzieć teraz coś o nowych. O Babs Seed w One Bad Apple miałem raczej mieszane uczucia, lecz w Apple Family Reunion nawet mi się spodobała. King Sombra jest dla mnie świetną postacią i drugim najlepszych villianem, zaraz po Discordzie. Epicki wygląd i głos, który mrozi krew w żyłach. Szkoda, że było go tak mało. Lightning Dust to jedna z najmniej lubianych przeze mnie postaci. Wkurzający głos, niczym nie wyróżniający się wygląd oraz idiotyczne zachowanie, to jedyne rzeczy, jakie w niej widzę. Ale ona to jeszcze nic w porównaniu z Ms. Harshwhinny oraz Ms. Peachbottom (jakby ktoś nie wiedział, ta pierwsza to inspektorka, a ta druga to kucyk, którą man6 wzięło za inspektorkę. Obydwie są brzydkie i mają wkurzający głos, ale ta pomylona wieśniaczka ma do tego ADHD, nadpobudliwość i klaustrofobie, a jej zachowanie doprowadza mnie do szewskiej pasji. Dobra, postacie były, odcinki były i piosenki też. Trzeba wziąć się za podsumowanie. Sezon 3 jest jednym słowem wspaniały Większość odcinków jest powyżej przeciętnej, prawię wszystkie piosenki są świetne, a postaci, mimo iż jest ich mało, są dość zróżnicowane, tylko Sobra, Trixie oraz Discord są o wiele lepszy od reszty. Pomimo, iż sezon mógł mieć te 26, a nie 13 odcinków, to mało mi to przeszkadza. Gdyby S4 utrzymał ten poziom, jaki panuje w 3, bardzo bym się cieszył, a gdyby go przerósł, to był bym w siódmym niebie. Uch, mocno się rozpisałem, ale opinia nie może się składać z 3 zdań. Powinna być retrospekcja i ocenienie każdego elementu osobno. Ale to już mały offtop, więc milczę już w tej sprawie.
-
Jeśli chodzi o piosenki do sezonu 3, to wybór jest piekielnie trudny. (prawie) Wszystkie są świetne, dlatego odstęp pomiędzy nimi jest niewielki oraz na jednym miejscu może być więcej, niż jeden utwór. 1.Po mimo wielu nieprzespanych nocy oraz ciągłego główkowania i kłócenia się sam ze sobą, udało mi się wyłonić najlepszą piosenkę: What My Cutie Mark Is Telling Me. Utwór jednym słowem świetny. Już przy pierwszym słuchani wywarł na mnie ogromne wrażenie, a rzadko mi się to zdarza. Trzy pierwsze zwrotki oraz końcówka są, według mnie, najlepsze. Reszta oczywiście też świetna, lecz trochę mniej. Zdecydowanie to, co najbardziej lubię w tej piosence jest tytułowy tekst na zakończeniu każdej zwrotki (zwłaszcza w wykonaniu Pinkie oraz całej piątki na końcu). Za każdym razem, gdy to słyszę, robię najgłośniej jak mogę. 2.Jeśli chodzi o 2 miejsce, tutaj znajdą się dwa utwory: Celestia's Ballad oraz Behold, Princess Twilight Sparkle. Zacznę może od tej pierwszej. Piosenka tak piękna, że aż wydusza łzy z oczu. Celestia ma naprawdę piękny głos (a przynajmniej ta osoba, która ją czytała). Jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie w życiu słyszałem; zresztą, nie sadze, żeby ktoś podważył moje zdanie. Natomiast jeśli chodzi o naszą pieśń ceromonialną, to jest ona bardzo klimatyczna. Oglądając(podkreślam! Oglądając, nie słuchając) ją, ciarki przeszywają moją skórę. Na początku mi się ona średnio podobała, ale teraz nie wiem, jak mogłem tak myśleć. 3.Babs Seed Piosenka z odcinak One Bad Apple jest jedyną CMC-ową piosenką, która mi się podoba. Wszystkie zwrotki są po prostu epickie! Nie sądziłem, że da się zrobić coś tak niezwykłe świetnego. Natomiast refren, nie licząc ciągłego powtarzania imienia Babs Seed, jest jeszcze lepszy niż zwrotki. Mógłbym go słuchać i słuchać... Piosenka jest dość nietypowa, jak na MLP, ale na szczęście wyszło im to na zdrowie. Nie sądziłem, że taka piosenka tak mi się spodoba. 4.Morning in Ponyville + Life in Equestria oraz The Failure Song. Naszej porannej ballady słucha mi się bardzo przyjemnie. Bardzo miłą i przyjemna pioseneczka. Czasami, gdy obudzę się szczęśliwy, też mam ochotę otworzyć okno i zaśpiewać: Poranek w Łąkię się mieeeeni... Poranek w Łąkie się błyyyszczyyy..." Druga część tej piosenki, czyli Life in Equestria jest troszkę mniej fajny, lecz nadal trzyma poziom. The Failure Song na początku mi się nie podobał, lecz z czasem polubiłem go. Bardzo fajna muzyka oraz ciekawy początek i epicki koniec... tyle mogę o tym powiedzieć. 5.Raise This Barn. Ta piosenka także na początku mi się nie podobała, lecz jeszcze w dniu obejrzenia odcinak puściłem ją sobie parę razy i od razu wpadła mi w ucho. Pomimo jałowego tekstu, jego wykonanie jest bardzo dobre. Bałem się, jak będzie brzmiała Applejack w roli śpiewaczki, lecz moje obawy okazały się zbędne a nawet wręcz przeciwnie; wiele jej tekstów jest, według mnie, bardzo fajnie wykonana i bardzo przyjemnie się wtedy słucha. Następne piosenki są już o wiele mnie przeze mnie lubiane, więc opisze je już mniej rozlegle. 6.Na szóstym miejscu znajdują się już wszystkie pozostałe piosenki, które lubię, lub też nie, tak samo oraz tak samo rzadko je słucham. The Ballad of the Crystal Empire ma fajny refren, lecz tak, to nie jest zbyt ciekawa. W The Success Song moment z Rarity jest bardzo dobry, lecz reszta leży. Nie uległem także typowej modzie, gdyż A True, True Friend nie jest dla mnie niczym szczególnym. Wręcz przeciwnie, wiele tekstów jak i sam refren (o dziwo) wręcz mnie denerwuje swoją wymową. Jedynie fragment z Rarity, ostatni refren oraz sama końcówka są dobre, nawet bardzo. Jeśli chodzi o piosenki z sezonu 3, to zdecydowanie się nie zawiodłem. Wręcz przerosły moje wymagania, pomimo iż żadna z nich nie jest lepsza niż mój dotychczasowy faworyt, czyli The Flim Flam Brothers, to bardzo się do niego zbliżyła. Raczej nie znalazła się tutaj piosenka, która by mi się nie podobała. W dodatku, ostatni odcinek to istny raj dla uszu, ale wolałby, gdyby nie było już takich musicali, gdyż dzięki temu, ten odcinek jest unikatowy.
-
Oczywiście oryginalne. Dota 2 czy LOL?
-
Podczas gdy Derpy weszła do kuchni, wszyscy, w tym także ja i mój brat, wykrzyknęliśmy "Wszystkiego najlepszego Derpy!". Niestety, mój brat zahaczył kopytem o obrus na stole i prawię wszystko by z niego pospadało. Na szczęście ja wraz z jakimś innym kucykiem, szybko chwyciliśmy całą zastawę i nic nie spadło ani się nie przewróciło. Następnie Pan Hooves wygłosił swą mowę oraz wręczył swej żonie życzenia. Były one naprawdę przepiękne. Wiele osób miało łzy w oczach. Następnie przyszłą pora na wręczani prezentów. wszyscy ustawili się w kolejce, żeby wręczyć naszej wspólnej przyjaciółce prezent. Ponieważ w kuchni staliśmy z tyłu (z powodu wysokiego wzrostu) byliśmy jedni z ostatnich w kolejce. Gdy w końcu stanąłem tuż przed naszą obładowaną prezentami solenizantki, ucałowałem jej kopyto i powiedziałem: "Derpy, nie znamy się za dobrze. Tak praktycznie to widzimy się chyba pierwszy raz w życiu. Ale nie zmienia to faktu, że jesteś mi osobą bliską sercu. Dlaczego? Znam twojego męża. To wspaniały człowiek i wierny przyjaciel. Dużo nam o tobie opowiadał. Mówił, że jesteś spełnieniem jego marzeń. Kochającą żoną, wspaniałą matką. Klaczą uczciwą, wyrozumiałą, dobroduszną... Mówił nawet, że jeśli chodzi o wygląd, to nie zamienił by Ciebie na żadną inną... nawet na Księżniczkę Cadence! Mówił, że jesteś najwspanialszą klaczą na świecie i jest najszczęśliwszym kucykiem w Equestrii. Zawsze wierzyłem w jego słowa, a ta krótka chwila, jaką Cię teraz widzę udowadnia, że ten ogier jest naprawdę szczęśliwy, a te wszystkie rzeczy, jakie o tobie mówił, były szczerą prawdą." Uścisnąłem ją, a ona... odwzajemniła mój gest. Gdy ją puściłem, a uczyniłem to po paru sekundach, powiedziałem: "Żałuje, że wcześniej się nie poznaliśmy" i wręczyłem jej mój prezent. W środku znajdowała się koperta z czekiem na 500 monet oraz stara, drewniana pozytywka. Wyciągneła ją i przyjrzała jej się z bliska. "Uważaj, ma ponad 100 lat i kupiłem ją za 2500 monet. Dla mnie jest bezużyteczna. Wole takie rzeczy sprzedawać, lub, jak w tym przypadku, oddawać je innym." Zrobiła olbrzymie oczy i delikatnie odłożyła pozytywkę na stół. Już chciała ją włączyć, lecz szybko powiedziałem "Jest tutaj zbyt duży hałas, żeby marnować taką muzykę." Zrozumiałą, o co mi chodzi i powiedziała "Z całego serca dziękuje Ci.", a brzmienie jej głosu było tak szczere, że aż zrobiło mi się ciepło na sercu. Popatrzyłem przez chwilę na nią, lecz kolejka mnie pogoniła i musiałem odejść. Zorientowałem się, że wręczanie prezentów dobiega końca, a zabawa zaczyna się zaczynać. Wyjąłem spory zapas cydru z lodówki, który wraz z bratem przywieźliśmy. I tak właśnie zaczęło się przyjęcie...
-
A cóż to takiego? Czyżbym był najprzystojniejszy z was wszystkich? Nie sądzę, żebyście z takimi profilami zaszli daleko w handlu. Twarz, to twoja wizytówka która stanowi pierwsze wrażenie. Jeśli chcecie zajmować się handlem, zapamiętajcie to i jeszcze raz popatrzcie w lustro.
-
A oto przed państwem, nasza niezwykły, wspaniały oraz nieziemsko przepyszna: Cydrówka! Właśnie do sprzedaży trafiła "Cydrówka" firmy "Flim i Flam". To żółto-kremowe wnętrze to ciasto o smaku cydru, powstałe w skutek połączenia ciasta już gotowe do pieczenia wraz z naszym przewspaniałym cydrem! Jednakże nie myślcie sobie, że wykonanie jest proste. Cały proces jest piekielnie trudny, a na linii montażowej pracują wysoko wykwalifikowani pracownicy, którzy dużo sobie cenią za godzinę. Jednakże te żółte paski to nic innego, jak sam cydr. Proces jego zagęszczenia kosztował nas tysiące monet, ale jest tego wart. Tort nie należy do tanich. Sami przyznamy, że 99.99 to dużo, jak na tort, ale jego smak i konsystencja sprawiają, że jest tego wart. Zapraszamy do kupna zarówno tego, jak i towarów firmy "Flim Flam". Uwaga! Tort ten zawiera w sobie znaczne ilości alkoholu, które mogą doprowadzić do upojenia alkoholowego. Firma "Flim Flam" nie ponosi odpowiedzialności za skutki zjedzenia tego ciasta.
-
Komu innemu miałbym podarować muffinka, jak nie mojemu bratu Crowlay'owi. Smacznego, mój bracie! I nie zapomni popić tego jakże wykwintnego oraz jakże pięknie pachnącego posiłku naszym wspaniałym cydrem domowej roboty. Trzymaj, bracie ty mój i Do Dna! A tak przy okazji. Piękna młoda damo, czy nie zechciała byś sprzedać nam swojego muffinkowego biznesu? Za samo kupno zapłacimy ci 1000 monet, oraz oddamy 15% ze sprzedaży. To jak, młoda klaczko? Ubiliśmy interes?
-
Moje obawy przed obejrzeniem odcinka były tak duże, że mi się w domu nie mieściły, ale na szczęście M. A. Larson udowodnił, że ma jaja ze spiżu i że jest najlepszym scenarzystą MLP. Plusy: -Na pierwszy ogień idzie fabuła. Bałem się, że wszystko będzie bezsensowne oraz że Twilight - Alicorn będzie na siłę zrobiona. Gdy się dowiedziałem, że w odcinku ma być 7 piosenek, byłem prawie pewien, że fabuła nie istnieje lecz uzyskałem coś naprawdę niezwykłego. Fabuła jest bardzo dobra, nie spodziewałem się czegoś aż tak dobrego. Nie było tak bez ładu i składu, tylko wszystko się klei i ma sens. -Wytłumaczenie, co to była za książka pod koniec The Crystal Empire. -Twilight jako Księżniczka... Długo nad tym myślałem, ale uznałem, że jest to plus. Według mnie, Twilight jest księżniczką przyjaźni. Dlaczego? Oto wyjaśnienia: Przypuszczam, że Cadence jest księżniczką miłości czy czymś takim, bo ta jej moc już raz pokonała zło. Jeżeli tak, to dlaczego Twilight nie może zostać księżniczką przyjaźni? Przecież z 3 razy uratowały Equestrię. W dodatku Twilight o przyjaźni wie najwięcej, więc jest idealnym kandydatem, a te wszystkie lekcje przyjaźni, to była próba, czy Twilight jest do tego zdolna oraz czy wie o przyjaźni wystarczająco wiele. Chociaż powiem szczerze, że trochę to wszystko jest zbyt kolorowe. -Motyw zmienionych znaczków i trolaśnej książki. Ta cała próba z tą książką była bardzo ciekawa i bardzo mi się to spodobała. Ciekawe, sensowne i wymagające zadania... to lubię! -Nawracanie przyjaciół. To było też coś fajnego... te wszystkie sceny skaczące w oczach mane 6 jak autorzy w niektórych odcinkach "Świata według Kiepskich" były wedle mnie, świetne i nie można było tego lepiej ukazać. Chociaż dziwne było dla mnie to, że zwierzaki Fluttershy nie poznały jej wcześniej. -Scena w.... eeee Coś mi się wydaje, że jest to umysł Twilight, ale co ja tam wiem. Tak czy siak, scena z Twilight i Celestią była na prawdę świetna. Nie tylko, ze względu na piosenkę, ale również na np: wszystko jest lekko rozmyte, wyjaśnienie Twilight, o co loto i te wszystkie screeny z poprzednich odcinków. Było to naprawdę fantastyczne. Bardzo mi się takie rzeczy podobają i ciesze się, że ukazali coś takiego w tym serialu. -Narodziny Alicorna. Było to dość, ciekawe. Najpierw Twilight stawia kropkę w książce (powiem szczerze, że to zwolnione tempo spowodowało, iż ta scena wyglądała niezwykle epicko), a po chwili znika po otrzymaniu salwy z dziwnych promieni z elementów i pozostaje po niej wypalony kawałek podłogi, a potem na niebie pojawia się znaczek Twilight i opada na ziemię, oślepiając wszystkich wokół, a następnie wyłania się z niego Twilight już jako skrzydlaty jednorożec. Pierwsze co sobie pomyślałem: "GWIAZDA BETLEJEMSKA!", ale żary na bok. Wyglądało to epicko i chyba nie mogło być lepiej. -Twilight mocno mi się podniosła, jeśli chodzi o najbardziej lubiane postacie. Mimo, iż ciągle zajmuje drugie miejsce, ponieważ Flim i Flam wciąż dzielnie się bronią na pierwszym miejscu, to bardzo blisko się do niego zbliżyła. A za co ją lubię w tym odcinku? Tak właściwe, to za całokształt. Nie potrafię powiedzieć nic więcej. -Nowe stroje mane 5 oraz księżniczek. Jeśli chodzi o mane 5, to stroje bardzo mi się podobały, a jeśli mowa o strojach księżniczek... Też mi się podobały. Wiele ludzi uważa, że są one brzydkie. Nie wiem dlaczego. -Jeśli chodzi o piosenki, to nie mogę narzekać. Wszystkie są bardzo dobre, problem w tym, że niektóre bardziej, a niektóre mniej, ale czas na rekonstrukcje każdej z nich: ~Morning in Ponyville. Bardzo przyjemnie mi się ją słucha, zwłaszcza to jej pierwsze :"shines". Gdy słuchałam tego po raz pierwszy i Twilight zaśpiewała: "That everything is certainly..." po czym została oblana wodą, myślałem, że powie "FUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUCK!!! ~What My Cutie Mark Is Telling Me. Zdecydowanie najlepsza piosenka w odcinku oraz chyba najlepsza w S3. Najlepsza zwrotka należy do Rainbow Dash i Fluttershy, ale Pinkie Pie też ma się czym pochwalić. Tak właściwie to najlepszy w tym odcinku jest tekst "what my cutie mark is telling me". Za każdym razem wyszedł on świetnie, zwłaszcza w zwrotce Pinkie Pie oraz tej ostatniej- grupowej. ~I've Got to Find a Way. Piosenka zdecydowanie inna od reszty. Żeby ją ocenić, użyje słowa "piękna", zwłaszcza od "Losing promise..." aż do końca. Według mnie, to te wszystkie badziewia, które puszczają w radiu, te wszystkie Rihany i inne szmiry powinny się uczyć od Ingrama i MLP. ~A True, True Friend. O dziwo, ta piosenka mniej mi się podobała od innych. To ciągłe "We need your help!" trochę mnie denerwowało, ze względu na sposób, w jak wypowiadała to dana osoba. Z refrenem jest podobnie; jego brzmienie mi się nie podoba. Ale zdecydowanie na plus idzie zwrotka Rarity oraz sama końcówka, gdzie mane 6 wraz z chórem śpiewa: "To see the ligh..." aż do końca. I jeszcze jedno mi się podobało. Ten krzyk: "PINKIE!!!" ~Celestia's Ballad. jest to chyba najpiękniejsza piosenka w całym MLP. Wszystko, muzyka, tekst, głos... po prostu Piękne przez duże P! Chyba druga najlepsza piosenka w tym odcinku. Celestia po tej piosence troszkę bardziej mi się spodobała, ale do szczytu jest BARDZO długa droga. ~Life in Equestria. Reprodukcja Morning in Ponyville. Co za żenada, robią dwie, prawie takie same piosenki. Budżet im się chyba skończył. Nie no, żartuję Piosenkę oceniam tak samo, jak Morning in Ponyville. ~Behold, Princess Twilight Sparkle. To specjalnie zostawiłęm na koniec, gdyż zamierzam się przy tym rozpisać. Ogółem trudno mi jest ocenić, czy piosenka jest fajna czy nie. Mogę za to powiedzieć tak, że tą piosenkę, a raczej pieśń, lepiej się ogląda , niż słucha. Dlaczego? Ponieważ jest ona bardzo klimatyczna i została stworzona tylko i wyłącznie do tego momentu. Moment, w którym występuje ta piosenka jest, jednym słowem, świetny a przez tą piosenka aż mnie ciary przechodzą po plecach (oczywiście w pozytywnym znaczeniu). Mały offtop. Ta piosenka bardzo mi się kojarzy z pewną muzyką z pewnej gry strategicznej o nazwie Anno 1404 ( ). Ta muzyka pojawia mi się w tedy, kiedy ma już z 5000 mieszkańców, Cesarską Katedrę i w ogóle, całą wyspę pokrytą średniowiecznymi domami. Muzyka ta bardzo mi się kojarzy z koronacją Twilight, ponieważ ma podobne brzmienie i ma także taką królewski formę. Zwłaszcza moment od 1:35 bardzo mi się z tym kojarzy. Ale pewnie się też dziwicie, po co wam to mówię? Otóż bardzo podoba mi się to, że w bajce dla dzieci oddali średniowieczny klimat. W innych bajkach pewnie by dali tylko fanfary i tyle, a tutaj mamy oryginalną średniowieczno-królewską pieśń. -Kupa nawiązań do poprzednich odcinków: ~Na początku mamy sprzedawcę sof i piór z odcinka Owl's Well That Ends Well. ~Spike nawiązuje do zaklęcia przywracającego pamięć, użytego w The Return of Harmony. ~I znowu Spike.... Tym razem nawiązuje do lekarstwa Zacory na "Znaczkową Ospę". ~Podczas przywracania pamięci mane 6, w ich oczach było widać miliony fragmentów w innych odcinków. To samo było podczas ballady Celestii. I z nawiązań to chyba tyle.... Myślałem, że jest tego więcej, ale i tak jest tego dużo. -Momentów nie jest dużo, ale są naprawdę prześmieszne: ~Spike tańczący Gangnam Style podczas zwrotki Fluttershy w "What My Cutie Mark Is Telling Me" LOL! Aż nie mogłem uwierzyć w to, co widzę!!! ~Pinkie ze spuszczonymi włosami!!! ~Podczas gdy Fluttershy próbuje uspokoić zwierzęta, na pierwszym planie przez pokój przebiega niedźwiedź drapiąc się po plecach stołem ~XD ~ALICORN PARTY!!!! ~Pinkie była tak zszokowana, że aż musiała się napić wody, po to, żeby ją wypluć. ~"Płynna duma" HAHAHAAHHAHAHAHHAHAHAHA Tak się z tego śmiałem, że chyba z krzesła spadłem. Jeden z najlepszych tekstów, jakie w życiu słyszałem. Minusy: ... brak Ocena:10/10 Odcinek zdecydowanie najlepszy w S3 oraz chyba drugi najlepszy w całym serialu (pobił chyba nawet A Canterlot Wedding), jednakże The Super Speedy Cider Squeezy 6000 wciąż góruje na mej liście. Fabuła jest świetna, piosenki są świetne, Twilight jest świetna, momenty są świetne, WSZYSTKO JEST ŚWIETNE!!! Na szczęście, moje obawy się nie ziściły i odcinek, a przynajmniej dla mnie, nie okazał się kompletną klapą. Dzięki temu odcinkowi, S3 okazał się lepszy niż dotychczas. Z niecierpliwością czekam na S4. PS. Tak właściwie, to jedna rzecz mnie denerwuje. A dokładniej to ten cały hate do odcinka oraz do Twilight - Alicorna. Wkurza mnie to całe "Odcinek całkowicie zepsuty i beznadziejny. Twilight Księżniczka, co za syf. Odcinek najgorszy ze wszystkich, sorki, ale odłączam się od fandomu". Za łeb się chwytam, jak to słyszę, gdyż dla mnie, to to jest stek bzdur, ale nic na to nie poradzę.
-
Powiem jedno: mocno się na tym odcinku zawiodłem. Plusy: -Największy plus to powrót do Kryształowego Królestwa oraz jego wygląd. Wyglądało na prawdę pięknie, te błyszczące budynki od których odbijały się promienie światła, te gładkie jak lustra ulice, w których się można przejrzeć. Dosłownie aż się podnieciłem z wrażenia; widać, że animatorzy włożyli w to dużo pracy. -Oczywiście powrót Cadence oraz Armora, chociaż co do tego drugiego, to mam pewne wątpliwości. -Wydarzenia z poprzedniego odcinka dzieją się w tym samym czasie, co ten. -Mimo, iż było parę śmiesznych momentów, to porównując do poprzedniego odcinka, to ich liczba jest mizernie niska: ~Pinkie wskakuje do tego błota (od kiedy błoto jest zielone i ma konsystencje i wygląd kisielu?) utrzymuje się na powierzchni a po chwili tonie ~Instrukcja do włosów. Nie rozśmieszyła mnie długość, lecz wielkość tej listy (była ona szersza od dwóch kucyków.) ~Rarity wyrzuca Twilight ze spa, krzycząc: "There's no other way!" Ten jej głos zawsze będzie mnie rozśmieszał. ~Ta cała "niby inspektora" biegnie po ulicy ochlapując kałużą prawdziwą inspektorkę. ~RD: "Opuściłyśmy właściwego na stacji i całkowicie wszystko zniszczyłyśmy." Mane 6 stoi ze spuszczonymi głowami, a Pinkie Pie wyjmuje ciastko i pyta: "Cynamonową babeczkę?" Minusy: -Największy minus: przewidywalność. Gdy tylko usłyszałem głos i zobacz CM tej klaczki, od razu wiedziałem, że doszło do pomyłki. -Odcinek nudny i to nawet bardzo. Chyba tylko Spike at Your Service był nudniejszy w tym sezonie. -Jakim trzeba być debilem, żeby wziąć jakąś osobę za inną i tak długo nie dowiedzieć się, że jest to nie ta osoba. Rozumiem, że mane 6 było zdenerwowane, ale to było tak widać. W dodatku, dlaczego mane 6 na początku nie spytały się ją, jak się nazywa i czy jest inspektorką??? Gimbus: "Bo były zdenerwowane, idioto!" A w takim razie dlaczego na wieśniara się nie spytała, dlaczego ją tak traktują, a innych nie? Gimbus "......" -Brak igrzysk. Ale tak właściwie, to nie jest wina odcinka, lecz jego nazwy. Jeżeli ten odcinek nie ma igrzysk, to dlaczego go tak nazwali??? Wielu ludziom (w tym także mi) zrobiło to wielką nadzieje, a mamy tutaj sanepid olimpijski. Gdyby nie ta nazwa, nie było by tego minusa (tak właściwie, to ten minus powinienem nazwać "błędna nazwa odcinka", a nie "brak igrzysk", ale niech już tak będzie). Gdyby nazwali go chociaż "Pomylona inspekcja" albo "Błędny wybór" czy cuś takiego, to by było lepiej. -Shining Armor był tak jakby na siłę dodany. Za bardzo nie było powodu, by go tutaj dodawać. -Oby dwie nowe postacie mocno mnie irytują. Mamy klaustrofobiczną wieśniaczkę oraz dość ufną inspektorkę. Ta pierwsza, mimo iż miała fajny akcent, troszkę mnie drażniła, natomiast ta inspektora nie dość, że z wyglądu przypominała mi Twixa, to jeszcze miała denerwujący ton głosu. -Inspektora uznaje, iż grupa przygotowawcza była idealna od zeznań innego kucyka... Jedno wielkie WTF 1.Dla takiego wsioka, jakim byłą ta pomylona klacz byle hotel czy coś w tym stylu to luksus, więc jej opowieść mogła być zbyt kolorowa. 2.Równie dobrze, ta wiochmenka mogła kłamać. 3.To nie ma sensu. Równie dobrze inspektor mógłby tylko słychać, co ma grupa przygotowawcza do opowiedzenia lub coś w tym stylu. Nie można czegoś słuchać, trzeba samemu tego doświadczyć. -Cadence w tej jej "ceremonialnej fryzurze" wyglądałą raczej, jakby miała mokry, kolorowy turban na głowie z przyczeponymi bombkami. -I na koniec Rainbow Dash. Te jej wszystkie komentarze i ta jej "taktyka" były lekko irytujące, a jej "przemowa" była jakaś taka... na siłę. To tak jakby w klasie ktoś coś zrobił (np. popisał ławkę) i jeden z uczniów się przyznaję tylko dla dobra klasy, a przynajmniej ja tak to odebrałem. Oj Rainbow Dash, Rainbow Dash, czy ty kiedyś wybijesz mi się z tego dna??? Ocena:4,5/10 Odcinek mocno mnie zawiódł, pewnie dlatego, że nazwa dawała dużo nadziei. Duża nuda, pełno jakiś błędów i niedociągnięć fabularnych, parę rzeczy na siłę oraz inne tego typu rzeczy spowodowały, że odcinek jest po między średni a kiepski. Choć szczerze mówiąc, to za pierwszym razem wydawał mi się on o wiele gorszy. Tak w ogóle, patrząc na liczbę plusów i minusów, można stwierdzić, że odcinek jest zły, ale aż tak negatywnie nie jestem do niego nastawiony.
-
Dobra, oglądam... O KU*WA KU*WA KU*WA!!!!
-
Cóż.... Podzielenie odcinka na 3 części spowodował, że nie martwię się już muzykami. Pokazanie dzisiaj tylko jednego odcinka było chamską zagrywką, ale spowodowało, że według mnie, odcinek będzie bardzo dobry (minimum 9/10). Dzięki tej wiadomości mam już pełno w gaciach teraz, a niżeli przy odpalaniu odcinka. Oczekuje na coś świetnego, a odcinek zbliża się do nas nieubłaganie szybko. Larson... nie zawiedź mnie!
-
Co do zbliżającego się wielkimi krokami odcinka... mam olbrzymie obawy. Wszystkie rzeczy, o jakich słyszałem w tym odcinku budzą we mnie niepokój. Twilight Alicorn, 7 piosenek, dłuższy czas odcinka... Mimo iż odcinek robi Larson, a słynie on z tych lepszych odcinków, to będę mieć pełno w gaciach przy odpalaniu tego tworu. Zegar tyka, a do premiery pozostało 15 godzin, 54 minuty i 47 sekund. Boje się i modle, aby ten odcinek był przynajmniej przyzwoity, ale to jaki będzie, to już czas pokaże.
-
Co do najbliższego odcinka, zatytułowanego Games Ponies Play mam pewne obawy. Oglądając nowo wstawione zdjęcia (nie widziałem filmu ani nic nie czytałem) coś mi się wydaje, że Cadence wygląda na znudzoną klacz, która pozwala sobie na zbyt dużo, nawet jak na Księżniczkę. Na zdjęciu jacyś dwaj pomagierzy wyglądają na zakłopotanych, a Cedence wygląda jakby była po mocnym melanżu. Mam nadzieje, że ten odcinek będzie o kucykowej Olimpiadzie, a nie o kompleksach Cadence lub czymś podobnym. Nie wiem, czy jest coś na ten temat, ale wdaje mi się, że będzie w tym odcinku piosenka. Na razie nie wiadomo też, kto jest autorem tego odcinka, ale mam dwa warianty: Meghan McCarthy lub Merriwether Williams. Jeśli była by to ta pierwsza osoba, to odcinek byłby bardzo fajny, a fabułą kręciła by się koło sportu, a jeżeli nasz nieudolna scenarzystka, to odcinek byłby, moim zdanie niesamowicie kiepski, a wątek sportowy byłby zepchnięty na bok, lub w charakterze "zapchaj dziurę", a na pierwszy plan poszedł by nudny i pewnie bezsensowny motyw "zakłopotanej" księżniczki. Jeśli chodzi o ten odcinek, to wydaje mi się, że albo będzie świetny, albo strasznie kiepski, ale to zależy od tego, czy wykonała go osoba, która ma poukładane w głowie, czy też nie.
-
Hasbro, jak ja was kocham za to, że zatrudniliście Corey Powell!!! Plusy: -Spike. Wyszedł naprawdę świetnie. W odcinku Spike at Your Service mocno mnie wnerwił, ale teraz wszystko to nadrobił. Te jego wszystkie testy, miny i ruchy powodowały, że pękałem ze śmiechu. -W końcu odcinek poświęcony pupilom mane 6. Zawsze, gdy się pojawiały, były praktycznie tylko na parę sekund, wyjątkiem był May the Best Pet Win!, ale ich tam też za dużo nie było. A tutaj mamy wszystkie zwierzaki na raz które na dodatek odgrywają główną role... i to w jednym odcinku. -Po tym odcinku polubiłem bardzo Winone i Owlowiscious'a (czy jak to się odmienia). Sowę polubiłem głównie za jej gesty, natomiast psa... za to, że była bardziej "psowata", to znaczy: ciągle wyciągnięty ozor, bieganie jak głupi i wiele innych. -Spike już nie ma swojego zwierzaczka, imieniem Peewee.... :( Gimbus: "skoro smótno ci, bo nie ma tgo ptaka, to poco dodajesz to do plusuw ?Jestes rzalosnym idjotom i asz m cie szkoda !" Spokojnie, Panie Gimbus. Dodaje to do "plusuw", ponieważ jest to dla mnie, mimo iż smutna, to dość ciekawa rzecz. W końcu Spike "zabrał" Feniksom jajo, więc można by powiedzieć, że ukradł im dziecko. Dobrze, że je zwrócił, bo tak, to byłby złodziejem, albo pedo... eeee nieważne. Zresztą, 2 zwierzaki w jednym domu to za dużo, a do tego jak Peewee by dorósł, by mógłby przez przypadek podpalić dom yyyyy to znaczy, drzewo eeeee niech będzie "drzom". Nie jest to też jakiś super plus, tylko taka ciekawa opcja według mnie. -Fajnie to zrobili, że wizyta mane 6 w "Kryształowie" to tak naprawdę wydarzenia z następnego odcinka. -Wiele postaci, które już kiedyś były, pojawiły się znowu, np: Joe, Zecora, szczekający kuc oraz Cheerilee i Big Mac... razem :O -Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo duuuuuuuuuuuuuużo bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo z************jeiście śmiesznych momentów (zwykle, przed napisaniem postu o danym odcinku, oglądam go jeszcze raz i zapisuje wszystkie fajne sceny w notatniku, żeby o nich nie zapomnieć. Tym razem zapełniłem aż 8 linijek notatnika :OOOO): ~Piosenka Spike'a o pieczeniu ciasta była śmieszna, a po intro była fajna, może nawet bardzo fajna... :O ~"Why, Why?!?" zauważa kryształ na ziemi, podnosi go (dat mina) i zanim go zdąży wrzucić, zjada go I jeszcze mina po tym, jak się zorientował, co zrobił. A na koniec WHYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY?!?!?! ~Gdy Spike dowiaduje się, że FS ma kryształ, pojawia się tuż przed nią, a ta ze strachu odlatuje i chwyta się Owlowiscious's ~Mina Angela, gdy dowiaduje się, że będzie się nim opiekował Spike. Cholercia, nie znalazłem żadnego screena :( ~Ta mina Angela mnie rozwaliła: ~ HAHAHHAHAHAHAHHAHAHAH Myślałem, że padnę ze śmiechu, jak to usłyszałem!!! Sam teks mnie rozwalił, ale najlepsze jest to, w jaki sposób to powiedział. Ten głos doprowadził mnie do płaczu ze śmiechu. ~Spike tak szybko pisał, że aż spalił pióro ~Pinkie Pie wychodząca z fotela... Co ona tam robiła?!? ~Pinkie do Gummy'ego: "Nie, nie, nie, to ja kocham cię bardziej. Nie, to ja kocham cię bardziej! TO JA KOCHAM CIĘ BARDZIEJ!!!" XDDD ~HAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAH Ta scena wywołała u mnie olbrzymi atak śmiechu, przez co omalże nie wylądowałem w szpitalu!!! ~Ta poza Spike'a. Nie dość, że wygląda to bardzo śmiesznie, to pasuje idealnie na mem. ~Gummy biegający po otwartej książce, wyrywając wszystkie kartki. ~Tank ląduje na stojaku dla ptaków, na którym już jest Owlowiscious. Przez ciężar żółwia, stojak się ugina, a jak z niego schodzi, to stojak wraz z sową wylatują w powietrze ~Spike: "No dobra, towarzysze, DO NOGI!" I tylko, jak to pies, Winona przychodzi ~Spike uspokaja Tanka i coś mówi, a tu nagle zza niego wychodzi Owlowiscious. Nie wiem dlaczego, ale rozśmieszył mnie ten moment. ~Spike: "Angle." i znowu dostaje w łeb od Tanka. ~Opal idący na smyczy. A tak właściwie, to ciągnący po ziemi ~Sweetie Belle: "Czyż Angel nie jest najbardziej uroczą rzeczą, jaką kiedykolwiek widzieliście?" I reakcja reszty pupili: XD ~Spike wychodzi z domku CMC zostawiając tam wszystkie zwierzaki mówi "Yes!" i ta poza: Która bardzo mi się kojarzy z tym. ~Fabrycznej wielkości suszarka sierści. XD A wygląd Winony, zwłaszcza jej mina mnie rozwaliła niczym atomówka. ~Szczekający kuc!!!! I w dodatku pielęgniarka, jak usłyszała szczekanie psa, od razu na nią popatrzyła XDDDDDDDDD ~Cheerilee i Big Mac idą razem... :O ~Muzyka, jak Spike odchodzi zawiedziony od skrzynki na datki dla harcerzy ~Rozciągnięte policzki Granny Smith ~Joe, jako sprzedawca pączków w pociągu :O ~Zwierzaki patrzące się przez szybę w drzwiach do przedziału. Zwłaszcza rozśmieszyła mnie Winona, ze spłaszczonym nosem na szybie ~Joe obsmarowany tym, co sprzedaje wraz z przyklejonymi do niego zwierzętami żąda zapłaty. Spike: "Take it! Just take it!!!" XDDDDD ~Spike wraz ze zwierzakami chowa się za skrzynią, a Winona z wystającym jęzorem wychyla się zza niej, jakby nigdy nic. Jak już mówiłem, Winona jest bardziej "psowata", dzięki czemu bardzo śmieszna, a to jest na to idealny dowód. ~Widok z kuli śnieżnej Pierwsze, co pomyślałem, widząc to, są śnierzne kule z Fallout'a: New Vegas. Brakowało tam tylko Vault boy'a ~Spike'a, CMC i reszta drużyny pierścienia stoją przy peronie nie mogąc wziąć oddechu HAHAHHAHAHAHAHHA Już od tego śmiechu gardło se zdarłem. ~Spike wrzuca do miski nadgryziony kryształ, ale i tak go zjada w locie. Jego mina po tym, ja się zorientował i "WHYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY" HAHAHAHAHHAHAHAHHAHA Minusy: -Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że CMC, a zwłaszcza Sweetie Belle zachowują się jak małe dzieci. Piszczą na widok Angela (którego o dziwo już raz widziały) jak pustaki-kobiety (pustaczki) z facebooka na widok "słit-foci"... Ble! W dodatku, wydaje mi się, że SB ma zmieniony głos, który jest czasami denerwujący. Ocena:9/10 Odcinek naprawdę genialny. Zarówno on, jak i The Crystal Empire i Magic Duel walczą o pierwsze miejsce najlepszego odcinka 3 sezonu. Od dawna się tak nie uśmiałem. Zdecydowanie jeden z najśmieszniejszych odcinków. Corey Powell, wraz z Meghan McCarthy, M. A. Larson no i może z Amy Keating Rogers, jest jedną z najlepszych scenarzystów. Już jej pierwszy odcinek- Sleepless in Ponyville, był bardzo dobry, a ten jest jeszcze lepszy. Spike, po porażce w Spike at Your Service, znów zabłysnął w mych oczach. Także zwierzęta, takie jak Winona czy Owlowiscious również mogą się pochwalić klasą. No w sumie... Gummy też może (tak ogółem, to dopiero teraz zauważyłem, że jest on równie randomowy co Pinkie). Odcinek posiada tyle prześmiesznych scen, że aż ochrypłem i nie mogłem mówić. Mój krótki opis odcinka: "Zadławienie śmiechem gwarantowane".
-
Hej Luna, coś taka nieogarnięta? Chyba z księżyca spadłaś.
-
Wiem wiem... I nie mogę tego znieść.
-
Któż że nie marzył o tym, aby Discord jeszcze raz się pojawił. Teraz on powrócił i (prawie) wszyscy narzekają... Plusy: -Sam fakt, że Discord wrócił, co jednocześnie można uznać za minus. -Discord sam w sobie. Zachowuje się tak, jak powinien. Wiele jego tekstów mocno mnie rozbawiło. W dodatku słuchając jego wymówek można stwierdzić, że Discord ma retorykę na dość wysokim poziomie, co według mnie, pasuje do takiej osoby. A jeżeli chodzi o tą przemianę na końcu, to... Niżej jest to opisane. -Według mnie, jego chaos, mimo że był na mniejszą skalę, to wyszedł lepiej niż w The Return of Harmony. Dlaczego? Gdyż przy pierwszym spotkaniu z władcą chaosu, były praktycznie tylko długo-nogie króliki i tańczące bizony. A tutaj co? Zmiany ubrania, ożywiona zastawa stołowa, latający dom i wiele innych. -Postawa Fluttershy. Lekcje Iron Willa naprawdę czynią cuda, a po odcinku Magic Duel bałem się, że znowu nie potrafi nawet dojść do głosu. Była zdecydowanie bardziej asertywna, niż we wszystkich innych odcinkach razem wziętych. I takie coś bardzo mi się podoba. -Miałem takie obawy, że Discord wróci, narozrabia, a mane 6 znowu go zamienią w kamień. Na szczęście nie było czegoś takiego, gdyż robienie takiego odcinka było by po prostu bezsensowne. -Angel walczący o miejsce na kanapie -Olbrzymia ilość prześmiesznych momentów: ~Twilight: "Miejmy tylko nadzieję, że to zaklęcie uwalniające działa." Spike: "Albo lepiej nie." ~Discord zmienia zwykłego królika w królika na sterydach. Pinkie: "Spraw, by ten króliczek był uroczy z powrotem! Już!" Discord: "Jest uroczy na swój sposób." W dodatku mina Discorda, kiedy pokazuje język zmutowanemu królikowi ~Discord z lupą ~Discord "toczący" swe oczy. ~FS używająca "spojrzenia" HAHAHAHAHA Zachowanie Discorda mnie rozwaliło. Byłem pewien, że nie udaje. ~Pstrykający ogon ~Discord śmieje się trzymając FS, a ona z wystraszoną miną mówi "Oh, dear." Ten cieniutki głos... ~RD: "(...) Byśmy nie mogły się zjednoczyć i użyć Elementów Harmoni przeciwko tobie, dlatego!" Discord: "Nigdy bym o tym nie pomyślał..." Dat mina... I dat głos ~RD: "Jesteś wielkim kłamcą!" Discord: "Spójrz, kto teraz jest kłamcą. Każdy może wyraźnie zobaczyć, że wcale nie jestem wielki." I stoi taki mały niczym szklanka ~Lampka chaosu. Tak właściwie, to spodobało mi się też to, że wcale nie był obojętny do tej lampy, tylko szybko ją naprawił. ~AJ" "Nie mogę na to patrzeć" Nie wiem dlaczego, ale po tym wszystkim ten ten tekst bardzo mnie rozśmieszył. ~Uciekająca przed Angelem kanapa... Padłem ze śmiechu. Zwłaszcza to, jak się poruszała. ~FS: "Czy ty jesz papier?" Discord: "Jem? Ależ to dziwne z mojej strony." XD Dopiero teraz zobaczyłem, że słowo "paper" jest takie śmieszne. Pejper haha ~Discord żegnający FS. Ten szlafrok... i ten kubek ~Papcie Discorda :OOO ~Discord wycierający sobie usta serwetką. Patrzy na nią... i ją zjada! LOL ~Latający dom ~FS: "To wyjaśnia jedzenie papieru... Twilight: "On je zjadł?!" I ten odgłos, który wydała Twilight. Nie wiem, jak go nazwać, ale zawsze mnie rozśmiesza. ~Discord-kelner ~"Psosierka" i sposób, w jaki nalewa sos ~RD: "Zrobił to celowo!" Discord: "No nie wiem. Błędy się zdarzają." ~Tańczące świeczki oraz ich atak na RD ~Plująca waza z zupą :DDD ~Rarity: "Nie w sukienkę! NIE W SUKIENKĘ!" HAHAHAHHAHAHAH i tak dostała :DDDD ~Mina Angela, jak pokazuje na AJ, i wszyscy mówią "Applejack" ~Discord na nartach wodnych. I jeszcze w tym ubranku ~Discord jako łyżwiarz figurowy. ~Discordowe jury ~FS odjeżdżająca na lodzie. ~Ta poza Discora. Nadaje się to na mem. ~Niechęć Discorda do wypowiedzenia "tych magicznych słów" i jeszcze sposób, w jaki to powiedział. ~Miny wszystkich kucy na samym końcu Minusy: -Gdy przeczytałem w spojlerze, że Celestia chce, żeby mane 6 ożywiły Discorda i przekonały go do czynienia dobra, to wyglądałem tak: Tak samo też wyglądałem, kiedy Celestia mówiła o tym w odcinku. Logika Celesti: "Ktoś ma coś, co może nam pomóc. Przerzucić go na naszą stronę albo pokonać".... brak słów -Powrót Discorda. Przez cały czas to powtarzam i będę powtarzać. Twórcy za dużo robią dla fanów!!! Pomimo, że jestem dużym fanem Discorda, to nigdy nie chciałem, żeby wrócił, bo został on już całkowicie pokonany.Natomiast ta opcja, którą wykorzystali tutaj... jest mocno naciągana ale mogło być gorzej. -Postawa reszty mane 6, a w szczególności RD. Przez cały czas były bardzo negatywnie nastawione do Discorda, co mnie dość denerwowało. Zachowanie RD było w paru momentach karygodne, przez co ta postać, pomimo iż w trzecim sezonie się prostuje, znowu spadła na prawie ostatnie miejsce. -Co sobie Twilight myślała, drąc się na Celestię?!? Na miejscu naszej księżniczki, ukarałbym Twilight na miesiąc podatkiem od magi (1 czar/2 monety). -Nie chętnie to piszę, ale tego już za wiele. Gdzie jest do cholery Derpy?!? Nie jestem zbytnio jej fanem, ale kurcze... Mogli by ją chociaż raz pokazać. Pozycja neutralna: -Metamorfoza Discorda- szczerze, nie wiem za bardzo, co o tym myśleć. Na pewno nie jest to minus, jak to wiele osób mówi. Discord postanawia przejść na "dobrą stronę mocy" tylko dla jednego przyjaciela, którą jest FS? Trochę to dziwne. Ale coś mi się wydaję, że twórcy zrobili to tylko po to, żeby w przyszłości często mógł pojawić się Discord. Już to widzę w postach pod kolejnymi odcinkami, zamiast typowego minusu:"braku Luny" (nienawidzę tego, jak ktoś takie bzdety piszę) będzie "brak Discorda". Ale wracając do tematu... Mocno uratowało sytuacje to "zazwyczaj", ale co z tego wyjdzie, to się okaże w przyszłości, którą teraz nie jestem w stanie ocenić. Ocena:8/10 Odcinek bardzo dobry. Powrót Discorda to jednocześnie plus i minus, chociaż wyszedł on świetnie. Chaos był jak najbardziej w porządku i dzięki niemu uważam ten odcinek za najśmieszniejszy w tym sezonie. Fluttershy "zachwyciła mnie" swoim zachowaniem (nie, żebym się tym podniecał), czego nie można powiedzieć, dość blado wypadającej reszcie mane 6, a w szczególności Rainbow Dash. A co do przemiany Discorda... Nie potrawie powiedzieć tego w skrócie, troszkę wyżej napisałem już, co o tym myślę. PS. Discord powrócił... Trixie powróciła... Definitywnie Flim i Flam muszą być następni. Modlę się o to... i to nie jest żart.
-
Uwaga! Nie należy łączyć ze sobą danych czynników: Merriwether Williams i Dave Polsky. Razem tworzą mieszankę wybuchową o silnym skażeniu biologicznym Plusy: -Nawet mi się troszkę podobało zachowanie AJ :O Dziwne, bo zwykle była przeze mnie "niezauważana". -Fakt, że Timberwolfy wracają. -Parę nawet śmiesznych momentów: ~AJ: "Możesz pomóc babci Smith i mi upiec kilka..." Spike: "Ciast!" i miesza w garnku tak mocno, że wylewa jego zawartość. ~Miotła przyczepiona do sufitu. Tak właściwie, to jest to jakaś belka, ale nie będę wnikać w szczegóły. ~Spike wychodzi z łazienki... trzymając kolanko od zlewu ~Spike pomagający oddychać AJ za pomocą miechu ~Pinkie: "Tylko jedno pytanie." AJ: "Tak?" i Pinkie stoi z wąsami ~Pinkie odgrywająca swoją rolę. Biegnie zadowolona z uśmiechem i zaczyna wrzeszczeć. ~Sztuczny Timberwolf chwyta AJ, a ona gra swoją role. Było to nawet zabawne. ~Gest Super-Wolfa, mówiący, żeby zaczekali aż wypluje ten kamień Minusy: -Olbrzymia nuda!!! Od dawana się tak nie wynudziłem. -Zachowanie Spike'a. WTF Zawsze był on taki pomocny, a teraz to co... Podnosi jedno, zrzuca 3... Bez komentarza. Już nie lubię naszego smoka. -Cały ten bałagan jaki robił Spike... to było takie sztuczne, że aż głowa boli. -Smoczy Kodeks???? Beznadzieja, a zresztą bardzo dużo to namotało w fabule. Przeca Cadence i Shining Armor uratowali Spike'a w odcinku The Crystal Empire a im jakoś nie musi służyć do końca życia!!! A w odcinku Secret of My Excess życie uratowały mu RD i Fluttershy i im też jakoś nie musi parzyć herbaty ani nic!!! -Timberwolf- co im pieniędzy zabrakło, czy co? że je zrobili taką inną grafiką. Są bardziej narysowane. Głupio to wygląda, jak wszystko jest normalne, a one są inną grafiką zrobione. -Cały ten pomysł, żeby Spike uratował AJ. Mimo, iż było to trochę śmieszne, to raczej bym to nazwał żałosnym i głupim pomysłem. -Po zniszczeniu 3 wilków, robi się z nich jeden duży. Co to są, jakieś transformers, czy co? -Walka z Super-wolfem. ??????? Bez komentarza. Motyw chyba z Dawida i Goliata, ale.... Rzuca mu kamień do gęby, ten się dławi i rozpada.... Ręce mi opadły, jak to zobaczyłem. Nie wiedziałem, czy mam się śmiać, czy chwytać za głowę. -Lista rzeczy, jakie miał zrobić Spike. Chyba chcieli, żeby wyszło to śmiesznie... ale im się nie udało. -Spike widzi balon, biegnie, biegnie i wpada na słupek () przez co balon się odwiązuje i odlatuje... -Jak ten balon w ogóle może latać, skoro Spike się go chwyci i ten już spada? -A na koniec ten dziwny art. eeeeee Pomyślałem sobie dokładnie to samo, to jest tam napisane... Co sobie musi myśleć dziecko, widzą taki moment i minę AJ, o Spike'u już nie mówiąc. Ja to miałem tak, że jak jeszcze go nie oglądałem, to sobie przewinąłem sobie akurat na ten moment... i widziałem ten wyraz twarzy AJ... Możecie się domyślać, co mi to przypominało... Ocena:3/10 Odcinek naprawdę bardzo słaby. Myślałem, że Wonderbolts Academy będzie najgorszy w tym sezonie, a tu wyskakuje mi coś takiego... Pomimo, że jest parę śmiesznych momentów, to rzeczy jak ten cały Kodeks Smoków, który całkowicie niszczy fabułę, zachowanie Spike'a, walka z Super-Wolfem, ten art na końcu i wiele innych powodują, że ten odcinek jest jednym z najgorszych w serialu i już nie chce do niego wracać.
-
Nie ma to jak piosenka o budowaniu stodoły... Plusy: -Piosenka- fajna, może i nawet bardzo. Tekst jest za to beznadziejny, tak jakby robiony na ostatnią chwile. "Wznieść stodołę, wznieść stodołę 1 2 3 4... Dobił mnie ten tekst, w dodatku, często się powtarza. -W końcu mamy pierwszy odcinek o Applejack oraz pierwszą piosenkę w jej wykonaniu. Założę się, że fani AJ bardzo długo na to czekali. -Fakt, że mamy kolejny zjazd rodziny Apple. Mamy tutaj dość dużo nowych twarzy, ale możemy spotkać parę starych znajomych. Mamy Braeburn'a który jest wciśnięty prawie w każdy kadr oraz Babs Seed, którą dość polubiłem. Tak ogółem, Babs wraca już po 4 odcinkach :O -"Pappy pony picked a pluck of prickly pluffnuggets"- jedyny opis tego, jaki mi przyszedł do głowy to XD -Maszyny do szycia, które chyba mają silnik odrzutowy -Spike-zapalniczka. Rozwaliło mnie to :DDD -Nietoperzo-owoce? Dziwne... ale oryginalne. Minusy: -Na początku, odcinek dość nudny. -Dość duża przewidywalność jeśli chodzi o tą stodołę. -AB marudziła, że nie miała czasu na rozmowy z Babs. Nie sądzę, żeby podczas budowania stodoły mogła pogadać ze swoją kuzynką. -Podczas tej całej piosenki mamy parę.... eeee "dwuznacznych sytuacji", If you know, what I mean. Nie będę podawać przykładów, ale chyba wiecie, o co mi chodzi... Ocena:6/10 Odcinek miły do obejrzenia. Pierwszy odcinek o AJ; trochę późno, ale lepiej późno niż wcale. Piosenka - fajna lecz tekst beznadziejny oraz dużo tych... dziwnych... momentów... BTW. Dość krótki post, ale za bardzo nic więcej nie potrafię napisać.
-
Williams znowu popisała się tym, co potrafi robić najlepiej. Psuć odcinki. Plusy: -Rainbow Dash- wyszła dobrze, bo była rozważna i nie była bezmyślna. W dodatku na końcu zrezygnowała, bo nie chce trenować kosztem innych :O RD zaczyna się poprawiać w stosunku do innych, oby tak dalej. -Hardkorowy Kucu- wygrał ten odcinek. Te jego wszystkie miny i ruchy mocno mnie rozbawiły. Mocno go polubiłem. -Spitfire- fajnie wygląda w tym uniformie oficera czy kogo tam innego. W dodatku fajnie zrobili to, że jak jest na jakiś przyjęciach czy coś, to jest do wszystkich miła, a jak jest w pracy, to jest zdecydowana i wymagająca. -Ogólny fakt, że RD trenuje się na Wonderbolts'a. Ciekawe, jak potoczy się to dalej. -Dream Team, czyli kuce z odcinka Hurricane Fluttershy takie jak: Harkorowy Kucu, Thunderlane i Cloudchaser. -Spitfire rozumie RD, a Lightning Dust dostaje nauczkę. Już myślałem, że ta cała Spitfire jest zatwardziała jak nie wiem, ale na szczęście jest inaczej. ~Kucu rozwala chmurę i krzyczy: "YEAH" XD ~Kucu chce "odgryźć" chmurę ~Dream Team ratuje mane 6, a Kucu paczkę Minusy: -Głos Spitfire- dosłownie brak słów. Wcześniej miała taki ładny, pasujący głos, a teraz... Obrzydlistwo, w ogóle do niej nie pasuje i jest dosłownie wstrętny. -Lightning Dust- postać ta bardzo mnie zdenerwowała. Przyjaciele RD prawie zginęli, a ona co? "...ale tak się nie stało, prawda?" WTF O wezmę ten naładowany pistolet i będę ci machać przed twarzą, na pewno nie strzeli, bo nie trzymam palca na spuście. I jeszcze ten: wywaliła wszystkich na wyścigu i prawie pozabijała mane 6, a ona "Tak, i?" ...........Jak cię spróbuje zabić, a ty bedziesz miała do mnie pretensje, to też ci odpowiem takim tekstem. I jeszcze się wypięła na RD... Nie lubię tego mówić, ale w tej sytuacji muszę... OMG -Pomysł z tornadem. WTF?!? 2 chyba najlepsze pegazy robią tornado, a potem wymówka "nie mogę go utrzymać"... bez komentarza. I jeszcze wciąga to balon z naszymi bohaterkami... To było takie sztuczne, że aż ręce opadają. Typowe dla Williams. I jeszcze to, że w tym balonie liny pękły... Było to trochę beznadziejne, mogli by zrobić, że po prostu wypadną z tego kosza. -Nuuuudaaaa.... Wydaje się, że jest dużo akcji, a tak naprawdę, jest ona o niczym. -Brak humoru i jakichkolwiek śmiesznych scen. -W ogóle prawie wszyscy w tym odcinku mają jakieś takie "gŁówniane" głosy. Nie wspominając Spitfire, głupi głos ma także Lightning Dust i ten jeden kuc, który jako pierwszy wlazł na tą wirująca maszynę. A przeca to wszystkie osoby z poza mane 6, jakie się odzywały (nie licząc listonosza na początku). -Pinkie była.... raczej nie śmieszna. Nie jest to duży minus, ale mogli zrobić ją lepszą. -Niby Akademia Wonderbolts, a tylko była ukazana Spitfire. Po tytule spodziewałem się, że będzie ich tam więcej. -Co jest w końcu w tej paczce? Mogli by na końcu pokazać. Ocena:4/10 Odcinek słaby, na razie najgorszy w tym sezonie. Hardkorowy Kucu to największy plus tego odcinka. Spitfire wygląda fajnie, ale głos ma do dupy. Lightning Dust jest wredna, denerwująca, tępa i bezmyślna. W dodatku wyglądem przypomina mi raczej zwykłego kuca z tła, niż postać drugoplanową. Moment z tornadem to porażka, tak jakby na siłę zrobiony. Po tytule spodziewałem się, że będzie to coś fajnego, ale jak zobaczyłem, że zrobiła go nasza ukochana Williams, miałem co do tego olbrzymie wątpliwości... i się nie myliłem.
-
Nasz kurczak ma swój pierwszy odcinek. Wyszedł lepiej niż myślałem. Plusy: -Scootaloo- zwykle na tą postać nie zwracałem zbytnio uwagi (pewnie dlatego, że nie było jej dużo), ale tutaj wyszła bardzo fajnie. To udawanie odważniej i jej strach były prześmieszne. W dodatku nie zauważyłem, że ma ona taki fajny głos. -Rarity- nie muszę się rozpisywać, dlaczego wyszła świetnie Napisze tylko to, że fajnie wyglądała w tym jej wakacyjnym wdzianku. -Postawa RD na końcu odcinka. W końcu przyznała się, że się czegoś boi/bała. W dodatku "przygarnęła kurczaka pod swoje skrzydła", jak ona to określiła. RD u mnie się prostuje, ale i tak pozostaje w tyle. -Luna jako "mędrzec" czy coś takiego. Fajnie im to wyszło. Wole ją właśnie taką zagadkową, bo wtedy mocno wyróżnia się od innych. Gdy dowiedziałem się, że Luna będzie w tym odcinku, bałem się, że wepchną ją tak na siłę, tylko po to, żeby fani się cieszyli. Na szczęście twórcy idealnie zrobili z Luny władcę snów. -Naprawde BARDZO DUŻO epicko śmiesznych min, zwłaszcza w wykonaniu naszego kurczaka. -Moment, w którym Scootaloo musi przynieść drewno na opał HAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAhA Przewijałem ten moment setki razy. "Gdy doliczę do trzech, wezmę te gałązki. Raz... dwa... trzy!" Stoi wystraszona i patrzy się w gałęzie "Tutaj, gałązki, gałązki, gałązki..." (oczywiście, jak to gałęzie, te nie reagują na prośby) i Scootaloo facepalm (a właściwie to facedirt/faceground.) I najlepsze na koniec. Scoot biegnie i przeraźliwie krzyczy, dobiega do gałęzi, obraca się w kółko i patrzy się w każdą stronę (przez cały czas krzycząc), chwyta gałęzie i ucieka próbując krzyczeć, ale patyki ją zagłuszają. HAHAHAHAAHHAHAHAHHAHA Uśmiałem się jak nigdy! Jeden z najśmieszniejszych momentów! -"Piosenka" Sweetie Belle XD "99 wiaderek owsu wisi na ścianie, 99 wiaderek owsu! Ściągnij więc jedno i podaj dalej, masz 98 wiaderek owsu widzących na ścinie..." :DDDDD I jeszcze Scootaloo z bananem na mordzie słucha tego bujając się na boki I na końcu SB kończy śpiewać, stoi zadowolona i... pada śpiąca na glebę ;D -Parę naprawdę dobrych momentów: ~Ta mina mnie rozwaliła, do dziś się z niej śmieje ~W pewnym momencie kurczak nawiązuje do odcinka Sonic Rainboom mówiąc "Czy będzie ona o tym, kiedy to Rarity miała skrzydła i wtedy one odpadły, a ty ją uratowałaś przed tragicznym upadkiem?" :O ~Scootaloo po nieprzespanej nocy. RD trąca ją, mówiąc "Nie wiem jak ty, ale ja spałam jak źrebak." Scootaloo odwraca się z podgrążonymi i krwistymi oczami mówiąc "Najlepsza noc wszechczasów." Moja reakcja- "Ja pier..." i prawie spadłem z krzesła ze strachu. ~Scootaloo zasypia za kółkiem. Mimo, że w prawie każdej bajce jest coś takiego, to i tak było to śmieszne. ~Roztrzęsiona Scoot po przespanej przejażdżce ~Chrapanie RD za drugim razem eeeeeeeeeeeee to było dziwne... ale śmieszne ~Koń bez głowy!!! :OOOOOOOOOOOOOOOOOOO ~Ścigająca się Rarity Minusy: -Jest jeden maluteńki minusik, a dokładnie nazwa odcinka. Wiem, że to jest nawiązanie ale, kurde... Bezsenność była, ale o niej nie był odcinek. W dodatku akcja toczyła się w Ponyville tylko przez 2 i pół minuty licząc opening... Ocena:8,5/10 Odcinek udany i to bardzo. Polubiłem po nim Scootaloo. Rarity też trzyma swój wysoki poziom, a RD zaczynam nawet troszkę lubić (ale i tak za nią nie przepadam). Akcja z gałęziami rozwaliła mnie na skrzepy. W dodatku, ten odcinek zrobiła jakaś nowa osoba o imieniu Corey Powell. Tak trzymać pani Corey, oby tak dalej. Nie to, co ta cała Merriwether Williams.
-
Postać z tła, więc za dużo nie powiem. Z tego całego gangu "Flower Ponies" (tak jest na wiki) jest najlepsza. Ponieważ nie znam ich charakteru, zachowanie, osobowości i chyba nawet głosu, muszę oceniać ją tylko na wyglądzie. A jest ona bardzo ładna. Fajny maść, ułożenie i kolor grzywy. W dodatku ładny CM. Do tego ma lubiany przeze mnie kolor oczu, czyli zielony. I jeszcze ma ładne imię- Rose- Róża. Co tu mówić, po prostu ładny kuc.
-
Akurat za naszą babulejką zbytnio nie przepadam. Zwykle nie zwracałem na nią uwagi, ale w odcinku "Family Appreciation Day" zdenerwowała mnie. Jej randomowość zamiast rozśmieszać, wnerwiła mnie. Robiła z siebie debila przed wszystkimi. Niech ramdomowość zostawią Pinkie, a nie tej szurniętej babuni. Jej głos też mnie denerwuje, a jak była młoda, to brzmi prawie tak samo :O Do tego w swojej aktualnej postaci jest brzydka. Gdy była młoda, wyglądała bardzo ładnie, a teraz to taka sama obwisła skóra. W dodatku w czasach młodości wydawała się być normalna. Granny Smith to taki rodzaj jabłka. Dopasowanie tego imienia było strzałem w dziesiątkę. Ogólnie mówiąc: Młoda Granny- fajna postać, stara Granny- głupia/denerwująca postać.
-
Bałem się, że Trixie będzie taka jak poprzednio... niepotrzebnie. Plusy: -Trixie. Bałem się, że będzie taka, jak w swoim pierwszym odcinku, ale się mocno myliłem. Z gdzieś tak jednego z ostatnich miejsc, wskoczyła mi na 8 miejsce najbardziej lubianych przeze mnie postaci. Wyszła epicko, zarówno mając na sobie ten amulet, jak i na końcu. Bardzo spodobało mi się też to, że było wytłumaczone, dlaczego była taka okrutna. Szkoda, że odeszła, ale niestety taki był zakład. -W ogóle fakt, że jakaś zła postać powraca. Lubie takie smaczki. -Chamstwo Trixie. Wyszło to świetnie. Chęć uprawiania jabłek bez skórki oraz ten jej olbrzymi powóz ciągnięty przez jej niewolników rozwaliły mnie. W dodatku przerobiła całe miast na "Trixo-polie" w którym były jej pomniki, plakaty itp. było bardzo fajne. -Trixie po zdjęciu amuletu. Gdy się dowiedziała, że amulet Twilight to lipa, nie była zła, tylko raczej zdziwiona i zaciekawiona. Było jej przykro z powodu traktowania przyjaciół Twilight i.... -Trixie PRZEPRASZA!!! Dzięki temu lubię ją jeszcze bardziej. Bardzo lubię, gdy wrogowie sobie wybaczają a tutaj pasowało to idealnie. Wychodzi na to, że Trixie, nie chce krzywdy innych i posiada uczucia, których nie było widać w pierwszym odcinku. -Trixie przyznała, że jedynie potrafi zrobić parę fajerwerków. Cios dla tych, którzy uważali, że np. Trixie jest najlepszym magikiem na świecie, ale była zmęczona/zdenerwowana/wystraszona/zdezorientowana/bolała ją noga/bóg wie, co oni tam wymyślali. -Cały ten chytry plany Twilight. Nasz kochany mól książkowy znowu wykazał się inteligencją. Sam nie wiedziałem, jakim cudem Twilight dokonywała tych trudnych zaklęć. -I znów Zecora. Od dawna jej nie widzieliśmy. Co tu dużo mówić, znów wyszła bardzo fajnie. -Pinkie i jej brak ust. Pomimo, że bardzo lubię Pinkie, spodobało mi się, że pozbawili ją głosu na prawie cały odcinek. -Zarówno pierwszy, jak i drugi pojedynek. -"Jeden kucyk grający na 10 instrumentach" HAHHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAH rozwaliło mnie to jak nigdy! I jeszcze ta muzyka. MEGA EPIC!!! -Parę razy wspomniano wcześniejsze odcinki. Spike na początku wspomina odcinek Winter Wrap Up mówiąc o tym, jak Twilight "przygniotła" Spike'a i AJ wielką kulą śniegu. Pinkie grała na na 10 instrumentach tak samo jak w Swarm of the Century, a w dodatku były też Parasprity. Trixie wspomina swój poprzedni odcinek, a do tego pracowała na "farmie kamieni" na której żyła Pinkie w czasach młodości. Do tego Pinkie zwróciła Trixie uwagę, że miała szczęście, że ją tam przygarnęli. -Bardzo dużo naprawdę świetnych momentów: ~Pare razy Trixie miała bardzo fajny evil laugh. ~Fluttershy: "(do zwierząt) Nie bójcie się, mali przyjaciele. Twilight wspaniale włada magią". (do Twilight) Lepiej, żeby nic im się nie stało, Twilight, bo nie ręczę za siebie." XD ~FS: "Po prostu nie chcę, żeby moi mali przyjaciele wystraszyli się... Och, och! Spójrz, jacy są wystraszeni!" a one siedzą sobie spokojnie ~Trixie rzuca czar na Rarity, przez co jest ubrana w kolorową sukienkę. Rarity: "Ty potworze! Te odcienie brązu powinny być używane tylko i wyłącznie do akcentowania ubioru!" i mdleje. Szybko chwyta ją Aj, a Pinkie mówi: "Chodź Applejack. Musimy znaleźć dla niej jakiś miły, kojący róż" ~Kursor; przytrzymanie LPM na ustach Pinkie; włóż do: kosz; usuń: kosz. HAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHAHA ~Twilight wywracająca Zecorze kubek z wodą. ~AJ zgadza się, że będzie rozgniatać jabłka, a Trixie ciska nią o koszyki z jabłkami ~Twilight stojąca na wodzie. Like a Jesus ~Snips: "Ale... czy nie było by szybciej, gdybyśmy mieli jakieś... koła?" Trixie: "Wielka i Wspaniała Trixie nie ufa kołom" HAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHA Chyba zapamiętam to do końca życia ~Trixie zamienia zwykły, drewniany rydwan na olbrzymie, luksusowe i bogato zdobione łoże, które waży pewnie z 10 ton, i każe ciągnąc je swoim dwóm nieletnim poddanym ~FS ciągnięta w powietrzu przez ptaki próbuje biec w przeciwną stronę, (jak to wygląda ) krzycząc: "Chcę być dzielna w domu..." HAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHH myślałem że padnę ze śmiechu. ~Trixie: "Oszukiwała? Moi?" HAHAHHAAHAHAHAHA Jak ona to powiedziała! ;D ~Jaki głos, i jeszcze ta mina! HAHAAHAHAHAH ~AJ jako ogier. LOLOLOLOLOLOLOLOLOLOLOLOLOLOLOL!!!! Większość fanów pewnie tak skakała z zachwytu, że mają teraz dziury w suficie ~"TO nie była magia, to była po prostu Pinkie Pie" i ona gra na tych swoich instrumentach HAHAHHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAAHh Tekst rozwalił mnie jak atomówka, a ta muzyka zniszczyła to, co ze mnie zostało. ~Gleba Trixie na końcu. Podsyciło to to wszystko, co do tej pory widziałem. I jeszcze ten odgłos... ~I już mają być autorzy, a tu nagle Pinkie domaga się swoich ust, a gdy zwraca je Twilight, Pinkie już nabiera powietrza by coś powiedzieć i... Lecą autorzy XD Minusy: -Zachowanie Fluttershy w bibliotece. Przeca nauczyła się stanowczości, a tu zachowuje się jak na początku pierwszego sezonu. Zdenerwowało mnie to. Ocena:9/10 Odcinek remisuje z The Crystal Empire o najlepszy odcinek 3 sezonu. Głównie z powodu nowej, lepszej Trixie która znajduje się w moim TOP 10. Mamy tutaj bardzo dużo naprawdę świetnych momentów od których można sobie gardło zedrzeć ze śmiechu. Trixie wygrała ten odcinek bez dwóch zdań, szkoda że uciekła. Czekam teraz na to samo, lecz w wykonaniu Flima i Flama.
-
Drugi najlepszy odcinek z CMC. Plusy: -Prostu i bardzo ciekawy pomysł. Przyjeżdża krewna, która okazuje się być brutalem i gnębi bohaterki, aż te postanawiają się zemścić. Myślałem, że takie proste i często wykorzystywane w bajkach pomysły tworzy Williams, ale on/ona nie stworzył/a tego odcinka. -Piosenka. Bardzo dobra, jedna z najlepszych. Chyba znajduje się na 5 miejscu na mojej liście najlepszych muzyk z MLP. Jak na ten serial, jest ona bardzo nietypowa i na początku dziwnie mi się ją słuchało, ale teraz śmiało mogę stwierdzić, że jest świetna. -Pinkie Pie. Mimo że pojawiła się na bardzo krótko, to bardzo mnie rozśmieszyła. -W tym odcinku zauważyłem bardzo dużo świetnych min które zagościły na mojej komórce. -Muzyka z "Drużyny A". Nie oglądałem nigdy tego, ale fajnie, że coś takiego wstawili. -Dużo naprawdę zaje*istych momentów. ~Babs Seed wyrzuciła Apple Bloom z łóżka i ta musi spać na podłodze ~Spike wdycha wyziewy jakieś bardzo ładnie pachnącej potrawy dzięki czemu unosi się w powietrzu. Pinkie odgarnia zapach, prze co Spike spada na ziemię, i sama się nim delektuje. HAHHAHAHAHAHHAAH Pinkie, ty trollu. ~Materac i to, do czego służył. ~AB próbuje powiedzieć coś AJ, ale zagłuszają ją dźwięki z parady. ~"Lettuce in" HAHAHAHHAHAHAHAHHA ~CMC wchodzi do platformy Pinkie, a ta zamiast prowadzić, to leży na kanapie i czyta jakieś pisemko ~Scootaloo prowadzi platformę przy okazji prawie rozjeżdżając parę kuców. Rozwaliło mnie to, chociaż było to trochę dziwne. ~"VEGGIE SALAD!!!!" W ogóle nie wiem o co chodzi, ale rozwaliło mnie to, zwłaszcza mina Pinkie ;D W dodatku bardzo skojarzyło mi się to z Czesiem z "Włatców Móch". ~Scootaloo gra na bębnach ~"(...) sister, friend, confidaynte, alley, boss-om buddy, gal pal, compader, chum of chums..." XD, i jeszcze to "Cóż, ty to napisałaś." HAHAHAHHAHAHAHAHAHAH ~"(...) Bla, bla, bla, bla, bla... O, jest tutaj" ~I znowu "sisters, friends, confidantes, boss-om buddies, compadres" Minusy: -Babs Seed. Jakoś niepodeszła mi ta postać. Nie jest raczej ładna, ma denerwujący głos i zdenerwowała mnie, jak to powiedział nasz kurczak, że przeszła na "ciemną stronę mocy". Dzięki temu, że przeprosiła, bardziej ją polubiłem, ale i tak nie uważam ją za postać wysokich lotów. -Daimond Tiara i Silver Spoon - oczywiście nienawidzę ich, ale bez nich odcinek stracił by urok. Zresztą fabuła też by ucierpiała. Zbyt dużym minusem to one nie są, gdyż celem tych postaci jest to, żeby wszystkich one denerwowały. Ocena:8,5/10 Odcinek bardzo dobry, o niebo lepszy od poprzedniego. Piosenka naprawdę zacna, a niektóre momenty zwalają z nóg. Dużo, bardzo lubianych przeze mnie gier słów w dodatku podsyca to wszystko. Jedyne, do czego mogę się doczepić (lecz tylko trochę) to Babs i nasze znienawidzone szkolne źrebaki.