Bizon wstał i podał ci szklankę wody.
- Mam nadzieję, że się nie obrazisz za te skromne warunki, ale takie życie. - powiedział wracając na swoje miejsce. - A teraz posłuchaj, wszystko zaczęło się w Los Pegasus, gdzie miałem nadzieję złapać statek do swojej ojczyzny... - zaczął opowiadać swoją historię niskim wibrującym głosem, co jakiś czas pociągając z fajki. - ... I wtedy widziałem ją po raz ostatni, to było bodajże dwa miesiące temu w Attavie. Tak, ona tam została, ja wróciłem tutaj, mniej więcej tą samą drogą. - zakończył swoją opowieść, po czym wyjrzał za okno. - Robi się ciemno, pozwól że zaproponuję ci nocleg.