-
Zawartość
32 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
8
Marudkeł's Achievements
Źrebaczek (1/17)
192
Reputacja
Aktualizacja statusu
Zobacz wszystkie aktualizacje Marudkeł
-
Google Docs
Więc tak. Załadowałem to google docs i słuchajcie... Czy ja naprawdę miałem dawać rozdziały oddzielnie? Serio? To już bardziej się tego skomplikować nie da? Naprawdę, nie może być tak, że wszystko jest w jednym dokumencie, tylko koniecznie musi być oddzielnie? No tak. Bo się trudno czyta. To w takim razie po co dawałem link do opowiadania na wattpadzie? Google docs dałem tylko i wyłącznie dlatego, że tak było w regulaminie. A wszystko dałem w jednym dokumencie z oczywistego powodu. Bo tak jest po prostu łatwiej. Google docs jest bardzo toporne i nie raz doprowadzało mnie do szewskiej pasji. To właśnie z powodu tego pieruństwa w pewnej chwili mojego nic nie wartego życia zrezygnowałem z publikowania moich opowiadań akurat tutaj. Poza tym... Rozdziałów w Wybrańcu jest naprawdę mnóstwo. Czy na serio mam teraz wszystko wziąć i robić specjalnie oddzielny dokument dla każdego rozdziału? Serio? Cóż, raczej nie muszę, ale myślę że pora na to, bym coś wyjaśnił. Jeśli będzie Epizod II Wybrańca, poprawka... O ile w ogóle będzie, nie mam zamiaru tworzyć oddzielnego dokumentu dla każdego rozdziału. To jest po prostu upierdliwe i niewygodne. Jeśli nowy rozdział będzie, zaktualizuję dokument i po prostu pojawi się o tym informacja. A jeśli nie chce się szukać, to zawsze jest wattpad, gdzie jest lista rozdziałów i znalezienie nowego nie jest żadnym problemem.
- Pokaż poprzednie komentarze [12 więcej]
-
Stephen King to nie to samo co polskie klasyki. Aczkolwiek było kilka książek tegoż autora przez które bardzo ciężko mi było przebrnąć. Czarny Dom chociażby. Ściana tekstu ścianę tekstu ścianą tekstu pogania
Ale z trudem dałam radę się przemóc i w końcu się wciągnęłam na tyle, że już przeczytałam do końca. Natomiast takiego Władcę Pierścieni już przeczytać nie dałam rady chociaż podchodzę do niego co jakiś czas i próbuję na nowo.
W księgarni zawsze patrzę jaką czcionką jest napisana książka nim ją kupię. Wyjątkiem są książki Stephena Kinga, no ze względu na to, że już go poznałam i bardzo lubię, ale też miewam opory.
-
Wniosek: To kwestia gustu i tyle. Jak kogoś Wybraniec zainteresuje, to ten ktoś przeczyta, bez względu na to ile tam jest tych stron jest, a jak nie to nie. To że komuś się nie chce czytać, to jest JEGO problem a nie MÓJ. Założę się, że kiedyś ludzie by to przeczytali, nie ważne ile to ma stron. Odnoszę wrażenie, że ludzie się po prostu rozleniwili i tyle.
A co do Czarnego Domu... Taka historia z życia wzięta. Moja babcia to kiedyś czytała i mówiła mi tak "Czytałam se tego Kinga i tak mnie wku***iał tymi opisami, że w końcu powiedziałam se: A pie****ę, nie czytam" xD
-
Chodzi o to, że ktoś, kto Wybrańca jeszcze nie zna może zniechęcić się zbyt niewygodną formą.
No niestety King te opisy robi zbyt szczegółowe XD Są fajne i nie da się sobie nie wyobrazić otoczenia w jakim się toczy akcja kiedy się czyta to wszystko, ale czasem się odechciewa. Na przykład "Pod Kopułą" nie dokończyłam, bo w pewnym momencie miałam już dość tego maczku.
- Pokaż następne komentarze [3 więcej]