-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Więc chwytam go w pysk i lecę BARDZO POWOLI do domu. Muszę uważać, by go nie zgubić. Zmarnowałem na ten zwój ponad 90% swojej energii i wtedy długo chorowałem. Straciłem też z 4 miesiące na produkcje go. Nie pozwolę by coś się stało. Skoro jak bym wyleciał stąd jak jest 12... to dolecę około 19
-
Nie... muszę coś jeszcze załatwić. Lecę do miejsca, gdzie kiedyś była Fabryka Dronów Galaxa. W jej głębi ukryłem... artefakty które kiedyś stworzyłem dla Twi by miała większe bezpieczeństwo.
-
Więc ze wskrzeszenia nici. Myślałem, że miał chociaż jakieś uczucia do Twi... wychodzi na to, że ona była dla niego tylko zabawką. Tak czy siak spędzam noc w tej jaskini.
-
- A pokonała cię mała grupka smoków. Każda tyrania upada, prędzej czy później. Nie nienawidzę cię, próbuje tylko cię zrozumieć. Wszystkie źródła mówiły, że ty się oświadczyłeś Twi... ale ona odrzuciła zaloty, więc ją porwałeś. Mam to że zmoczej natury, że jestem nazbyt ostrożny. Prawda, szanuje inne państwa, ale to nie oznacza, że nie zawacham się ostrzelać ich z orbity planety. Poniekąd jestem twoim synem... i wychodzi na to, że mam sporo cech po tobie. Spójrz sobie na Erę Nowego Porządku. Ja rządziłem i terror był większy niż jaki dotąd.
-
- Wiem coś o tym. Sam teraz mam 8 samic przy sobie, ale je szanuje i traktuje jak rodzinę, a nie jako rzeczy. Wiem, że masz smoczy instynkt ale tyranią nie zyska się sojuszników. Jedynie wrogów. Spójrz na mnie. Obecnie władam najpotężniejszym państwem na świecie, inne narody szanują mnie, a osiągnąłem robiąc to tak jak ci mówię.
-
- Ta "Zabawka" to moja żona. Pamiętaj o tym. Pewnie z moją matką też traktowałeś jako "zabawkę" jak mniemam. Nie miała oporów kiedy proponowaliśmy atak na ciebie. Bez namysłu się zgodziła.
-
- Przyszedłem cię zapytać... czemu tak traktowałeś Twi... ten twój skarb, bo nie wiem jak się nazywała wcześniej.
-
Więc wchodzę. Staje koło niego. Nic nie może zrobić, ani on ani ja. Nie będzie więc walki. - Witaj ojcze - powiedziałem spoglądając na niego jak się uda nawiązać stabilne połączenie.
-
Nie. Wciąż usiłuje się skontaktować. JEST TO MOŻLIWE, tylko wymaga poważnego skupienia się na tym. Zostanę tutaj dopuki się nie uda.
-
Więc myślę. Naprawdę ojciec był tak okropny dla Twi? Jeśli jakoś mogę to staram się skontaktować z jego duszom, ja zapadam w głęboki sen by móc się na tym skoncentrować. Jaki efekt?
-
- O nic - powiedziałem odchodząc jak najdalej. Nie śpię dzisiaj w domu. Będę spał w lesie. Widać, że dla niej to okrucieństwo sprawić by Drago był szczęśliwy. Apokalipsa by nie był taki jak dawniej. Dostałby ludzkie ciało i zero nic. Zwykły człowiek jak na Ziemi występuje. Lecę do Lasu Czyzhacza. Mam tam swoją jaskinie na odetchnięcie. Kładę się tam i nic nie robię.
-
Idę za nią. - Czyli co? Chcesz by on tak siedział i sobie gnił? Chcąc nie chcąc to twój syn i musisz sprawić by mu żyło się lepiej - powiedziałem i stanąłem. - Ja miałem właśnie przez takie nastawienie zjebane dzieciństwo. Nie rób tak... widzisz, że moja mama Papillon już rzadziej nas odwiedza.
-
Więc pokazuje jej co myśli Drago. Po przekazaniu tej informacji... - Wyraźnie podkreślone PRAWDZIWY ojciec, a nie kopia ojca. Nie jestem w stanie zastąpić mu ojca, a jeśli go oddasz, to tym bardziej się załamie. Poza tym... Apokalipsa to mój ojciec i wierzę, że można go przeprowadzić na dobry trop. Wystarczy, że tu i on będziecie żyli, nie koniecznie musicie być razem. Podam mu numer do osoby podobnej jego charakterem... Chrysalis. Na pewno się dogadają. Robimy to dla Drago...
-
- A gdyby... wiem, że to szalone... a gdyby tak wskrzesić Apokalipse, tylko BEZ jego mocy w ludzkim ciele? Wiesz, miałby Prawdziwego Ojca i Matkę...
-
Westchnąłem... idę do Twilight która pewnie jest w bibliotece i informuje jej o jego marzeniu. By mieć prawdziwą rodzinę. Ciekawe co o tym sądzi.
-
Więc sprawdzam czego by chciał. I NIE CHCE USŁYSZEĆ, NIC BO NA PEWNO JEST COŚ CO BY GO PORUSZYŁO. Wystarczy, że dowiem się co.
-
- Powiedz... co miałbym zrobić byś wkońcu zaczął się cieszyć z życia? Zrobię cokolwiek będziesz chciał, każdą zachciankę. Tylko proszę, nie siedź tutaj tak.
-
Więc sprawdzam za pomocą magii czy wciąż rozpacza za to słowo. Niech zrozumie, że to była wtedy jego wina, nie Twi. Gdyby po prostu przyszedł i wyzwał mnie na pojedynek to nic by się nie stało.
-
Podchodzę do niego i sprawdzam o co chodzi. Jeśli mnie słyszy to niech wie, że ona pomyślała to tylko dlatego, że robił coś złego i ona przy tym mogła zginąć. Myślała, że przyleciałeś zabić NAS WSZYSTKICH...
-
Jeśli to się nie poprawi to trzeba będzie użyć radykalnych środków. Kładę mu ten struj na łóżko i wychodzę. Twi... widzisz co mogą zrobić małe słówka. Jeśli nie uda się, to będę musiał użyć Telekinezy by wreszcie mógł posiedzieć z Twi nie będąc w koszu na zabawki.
-
- Cześć braciszku. Patrz co dla ciebie mam - powiedziałem pokazując mu dzieło Rarity. Ciekawe jak zareaguje. Jeśli nie odwróci głowy to jakoś inaczej mu pokazuje.
-
- Z przyjemnością, moja Królowo - powiedziałem i cmoknąłem ją w Policzek. Następnie idę do Drago uważając na ten jego nowy sweterek. Mam nadzieje, że się mu spodoba.
-
- To miłe. Przynajmniej nie próbuje cię zaciągnąć. Chyba, że próbuje - powiedziałem. No to służę, jak kiedyś Spike jako poduszeczka na igły itp.
-
- Wyśmienicie sobie tutaj radzisz - liznąłem ją w uszko. - Capo cię męczy? - spytałem się pomagając jej przy okazji w jej tworzeniu. Lubie jej pomagać.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Powoli tam zaglądam by sprawdzić co się stało. Jak narazie klacze nie przyszły, więc ok... jak widać, nie zauważyły mojej nieobecności. Sprawdzam co się tam dzieje.