Sprawdzam czy tego chce. Mimo tego coraz szybciej i mocniej poruszam członkami. Nie przerywam lizania, a przykrywam ją skrzydłami. Mam nadzieje, że tego chce... bo teraz nie mam wyboru.
Więc powoduje mentalnie, żeby wiedziała co spowodowała tym drapaniem. Smoki mojego pokroju podniecają się i powodują OGROMNĄ chcicę na daną delikwentkę. Jak się zoriętuje to się zmniejszam na ten czas i wchodzę do pokoju. Mogę się na 2 godziny max zmniejszyć. Powinienem być jej wielkości, ewentualnie lekko większy. Rzucam się na nią i przewracam wciąż liząc całą.
Sprawdzam mentalnie czy wie, że robiąc tak powoduje wzrośniecie u mnie "chcicy" na nią? Sprawdzam. Jakoś staram się tam wejść. Już mi pewnie stoją na baczność prawda?
Obejmuje ją jęzorem i robię by cała taka była. Robię tak, liże ją za uchem, pod brzuchem, skrzydła itp. Raz nawet niechcący kierując się "procentami" liznąłem nie tam gdzie trzeba.
Mam zero IQ wtedy. Spoglądam na nią Spragniony Towarzystwa... ciekawe czy wie o smokach i ich zamiłowaniach do Dużej ilości samic. Sprawdzam to wiadomo jak.
Zjadam i dziękuje. Następnie jak mnie podrapała to znów taka sama reakcje. - Kocham cię... za to... taaak...- powiedziałem znów padając na ziemie w szerokim uśmiechu i jęzorze na zewnątrz.
Właśnie. Pozwól mi działać i będzie gładko. - Heh... jak tam idzie znajomość z moim synem? Bo wiem, że kontaktujecie się - powiedziałem do niej z uśmiechem.
BO nie można zrobić tak, że podchodzę do klaczy i mówię "Chce cię do haremu" i chop do wora. Wpierw cza ją poznać, zaprzyjaźnić i sprawić, by to ONA zaczęła cię kochać. Czy ja kiedykolwiek nie dotrzymałem obietnicy?
- Więc... widać, że na mnie też to działa - powiedziałem do niej z uśmiechem. Następnie spędzam z nią czas. Skoro się Instynkt nie odezwał to oznacza, że nie chce haremu... dobra, rozumiem...
Spokojnie. Bez pośpiechu mówię ci już 100 raz. Po chwili wracam do realu. - Skąd znasz taką sztuczkę? - Spytałem się jej zainteresowany. Ej... Instynkt. CO powiesz na Dwie ogniste klacze i dwie syreny?
Wpierw to idę do Inferno. Mam dla niej prezent. Nie przyleciałem z byle czym. Kiedyś jej obiecałem... i teraz doniosę to. Lamarr nie będzie się gniewać jak jedno z jego dzieci oddam Inferno.
Daje jej dane wywiadowcze. Niech sobie sprawdzi jakie potem będą kłopoty. Konkretniej ich "Nawracająca Krucjata". Rzekomo nawet na Federacji próbowali, ale się nie udało.
- Witaj. Rzekomo macie coraz większe problemy z Heliopolis. Przyleciałem sprawdzić jak się układa. Dacie rade gdyby przybyli tutaj ze swoją "Krucjatą"?