-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Więc z pomocą mamy lecę do Jeziora po ryby. Ciekawe jak ona się czuje tutaj. Po drodze spytam ją o to czy ma wszystko czego potrzebuje itp.
-
Nom. Idę krokiem Capo do tamtego pomieszczenia gdzie TO robiliśmy i spełniamy mażenie moje i Instynktu. Dwie Rury, wielkie łoże... zabawki TEJ kategorii dla Rarity. Potem idę do innego pokoiku i tam urządzam pokój dla dzieci. Następnie wypłacam kasę tak by była duża kupa kasy w 3 pokoju gdzie mogę sobie drzemać.
-
Patrzę na nie z uśmiechem. Następnie kładę się i obejmując wszystkie samice, zasypiam. Takiego Haremu napewno Capo zazdrości.
-
Ziewnąłem. - Jutro spędzimy czas ze sobą. Teraz trzeba iść spać - powiedziałem i idę z nią owiniętą wokół mej szyi do Sypialnioleża.
-
Later... Night wie, że jestem samcem alfa więc chyba by zrozumiała. Ale małymi kroczkami. Mam długowieczność przed sobą.
-
Zaśmiałem się pod nosem. Ach ten mój zboczony mózg. Co prawda, teraz wiem jak się czuje Capo. Twi o tym wie... ale wie, że staram się to ograniczyć. - Jakby cię Capo wkurzał to mi powiesz, nie?
-
Dobra. Słucham propozycji jakie klacze mogły by się w nim znaleźć... wiem, że już jakieś wypatrzyłeś, nie udawaj niewiniątka.
-
To Instynkt. Ile według ciebie mam mieć samic w tym haremie, co? Już ostanio nawijałeś o Rurze, co przyznam, ciekawym pomysłem było. Słucham propozycji.
-
Lekko ją liznąłem. Dobrze. Więc już szósta do kolekcji. Dobrze, więc teraz idę z nią spędzić trochę czasu ustalając czy ona chce jakieś zmiany itp.
-
Więc delikatnie ją obejmuje. - Dlatego się od ciebie ograniczyłem. Twi mówiła ci już pewnie o moim Instynkcie Smoka. Dlatego głównie nie wchodziłem z tobą w jakikolwiek Kontakt Fizyczny.
-
Spoglądam na nią. Jak teraz sobie robi jaja, to przysięgam nie ręczę za siebie. Nie lubię jak ktoś żartuje w takich rzeczach. - Nie żartujesz?
-
Spoglądam na to zaskoczony. Odwijam ją i kładę ją na ziemi. - Sama powiedziałaś, że nie czujesz tego... - powiedziałem wciąż tym samym tonem.
-
- Nie mam ochoty o tym gadać. Już BARDZO podobna sytuacja była kiedyś... - powiedziałem spuszczając głowę. Nie chce by się powtórzyła.
-
Nie... ona tego nie chce ze mną. Nie lubi mnie pod TYM względem. - Hmm? - mruknąłem spoglądając na nią lekko. Za dużo mam złego doświadczenia.
-
Aha... już wieżę. - Jasne... - powiedziałem. Za dobre mam doświadczenie z czymś takim. Mówią, że nie gniewa się, a na drugi dzień sprzedaje cię na Czarnym Rynku. Tak... mam tu na myśli Abdula.
-
Westchnąłem i wciąż się wpatruje wprzestrzeń. Nie ważne jak będzie miła. Miała prawo mnie zdradzić. Miała prawo wtedy tak postąpić...
-
Siadam i wpatruje się w panoramę miasta. Westchnąłem i tak se po prostu siedzę. Czas spojrzeć prawdzie w oczy. Nie ważne jak będzie miła, wciąż będzie na mnie zła, za zabicie Cienia. Muszę na nią uważać.
-
Też chciałbym ją objąć ale to nie odpowiednie... lekko wychodzę. - Nie... wybacz - powiedziałem po czym wychodzę z pomieszczenia i idę wzdłuż niego do ogrodów. Dla mnie niekomfortowe jest to, że mogą one wyczuć moją trasę gdzie szedłem. Zapach siarki mnie zdradza.
-
Zaśmiałem się pod nosem. - Wiesz, jeśli cię to krępuje, to mogę ci znaleźć komnatę z dala od SypialnioLeża... - powiedziałem jakbym czuł się winny. Wyraźnie to słychać.
-
Więc jeśli pozwoli to pomagam jej w suszeniu. - Jak ci się podoba tutaj? - spytałem się. Już nie musi go pilnować. Teraz to mój obowiązek.
-
Ognisty Smok... ewentualnie kolejny Ognisty ogier. Tak czy siak dbam o Night przez jakiś czas, aż nie będzie już niczego potrzebować. Potem idę do Shymin.
-
Zgaduje że u Lunci Szeptozgon się uchował Hym? Tak czy siak teraz będę o nie dbać i karmić itp. Obecnie czekam aż się obudzą i sprawdzam co się im będzie chciało.
-
Ciekawe jak wyglądają. I co wyjdzie z jaj. Tak czy siak przekonam się za jakiś czas. Do tego czasu jestem zdany na opiekę nad klaczami i Night. Idę tam.
-
- Czuj się jak u siebie - powiedziałem podchodząc do drzwi... - Ale w tym pokoju. Nie wiem jak Smoki, Smocza Straż i reszta zareagują na twoje "Dekoracje". Ja idę załatwić parę spraw. Jak będziesz czegoś potrzebował to mów.
-
Ona go prędzej zje. Idę więc z Capo pokazać mu nowy pokój w zamku. Ciekawe jak zareaguje. Nie pozwolę by spał w Sypialnioleżu... zrobiłby coś.