Jem jem, całuje każdą klacz i Night na pożegnanie, a następnie lecę sobie do Ognistych Krain. Ciekawe jak Infinity mnie powita. BTW, między Twi a Drago lepiej?
Słuchaj. Jest czas na to. Jeśli mają problemy to informuje klacze, że lecę do Ognistych krain i nie będzie mnie jakiś czas. Poza tym przyda mi się kąpiel w magmie jeśli mogę coś takiego.
Są dobre. Następnie wołam wszystkie jeśli mogą do siebie. Nie mogę się ruszyć, a one mogą... tylko że Pisklaki będą je stalkować. Czekam aż przyjdą przeglądając raporty z granicy i Ognistych Krain.
Nie zmuszę jej. Nie mam pojęcia jak ich nazwać, ogłólnie to obowiązek Samic. Mogą mi potem powiedzieć, a ja idę załatwić sprawy administracyjne po zjedzeniu śniadania.
- Możecie zjeść swoje zdobycze - powiedziałem i lecimy dalej. No... musi się Orange sporo nauczyć. Trzeba będzie robić dla niego lekcje z dziedziny by się nie bać.
- Do wyżywienia sobie potrzebowałbyś z 10 takich. Musimy popracować nad twoją odwagą. Jak na pierwszy raz całkiem nieźle. Wracamy - powiedziałem i lecimy do domu.
I teraz są pod moją opieką. Więc Idę dalej szkolić maluchy. Dzisiaj będzie ich pierwsze polowanie poza Domem. Więc wzbijam się z nimi w powietrze i lecę do Lasu Czychaczy na tej samej wyspie co my (Wyspa Andreas).
- Piękne - powiedziałem do nich. - Teraz macie trochę czasu luzu. W przeciwieństwie do normalnych dla was, TE będą za wami łazić nonstop przez pierwsze 4 tygodnie. Popytajcie Night jak byście chcieli więcej wiedzieć.
Jak wejdę to najbliższe klacze. Ciekawe jak Luna zareagowała na Jajo. Twi rzekomo przyzwyczajona. Rarity nie wiem. Tak czy siak oglądam wychodzenie dzieciaków.
No. Za małe. TO zamiast Crystalianek to może ognista klacz. Hmmm, ciekawe co robi Infinite. Spoglądam na Shymin z uśmiechem. No, teraz oficjalnie jesteśmy razem.
U smoków to mi wystarczy Night. Do swojego gatunku jestem wierny jednej. Ale do innych... to nie ma bata, dobije do 10 zanim minie kolejne 100 lat. Więc przyśpieszam tak by po jakimś czasie wypełnić ją sokami. Teraz patrzę czy chciała jajka czy nie.