-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Jak ci się tutaj żyje? Ja potem będę musiał wrócic. Widziałaś czemu powiedziałem spoglądając na nią.
-
- Więc widzisz, czemu chce konfrontacji z Ojcem. Twilight wybrała mnie, ja ją też kocham, nie mogę jej zostawic. Pomożesz mi? - spytałem się, łowiąc z nią ryby. Ciekawe jak teraz smakują...
-
Czyli... to prawda... Jestem rodowitym smokiem. Ale... dobrze. Pewnie widzi jak zostałem potraktowany przez smoki z Equestrii... nie najlepiej. Tak czy siak, rozkładam się i czekam. Przynajmniej pamiętam co umiem, latac, walczyc średnio. Czekam, aż pierwsza mama skończy oglądac.
-
- Moja mama, tak? Wybacz, ale nie dokońca wszystko pamiętam. Dopiero niedawno się dowiedziałem, że jestem smokiem. Możesz mi "Rozjaśnic umysł"?
-
Czekam na nią. Ciekawe czy mnie rozpozna... pewnie nie, ale warto zaryzykowac. Więc czekam spoglądając na nią, jak tu leci.
-
Więc lecę tam, ale nie tak blisko by nie zostac wykrytym przez Apokalipsę. Następnie wołam mamę rykiem czy czym tam wołają smoki. Instynktownie lecę.
-
Nie moge się tam zjawic. Za wcześnie by tam przybyc. Staram się jakoś ją tutaj zwabic... cokolwiek. Musi wiedziec, że żyje. Potrzebuje jej pomocy.
-
Sprawdzam czy jakoś mogę wyszukac mamę. Jeśli zyje. Nie chodzi mi o Papillon, a o moją Biologiczną Starą mamę, a nie o Biologiczną Nową Mamę. Jakie to skomplikowane.
-
SPORO! Dopiero teraz się dowiedziałem, że jestem rodowitym smokiem. Heh... w sumie, zawsze czułem coś do Spika... NIE TO ZBOCZEŃCY! Chodzi mi o pokrewieństwo. Każdy potwierdzi, że najlepszym przyjacielem z którym miałem sporo dobrych momentów z equestrii to właśnie Spike.
-
Ląduje... Szukam jedzenia i schronienia... Muszę odpocząć, by móc znaleźć kogoś kto mnie nauczy być smokiem.
-
Podemną woda. Nie wytrzymam... Wybacz twi, znajdę cię i wypuszczę. Szukam lądu.
-
Nie będzie. Dlatego nie lecę za nim z głowicą nuklearną.
-
Dzięki narratorowi macham mocniej. Muszę ich dogonić. Nie mogę jej zostawić.
-
Martwie się ale nie mogę kurwa nic zrobić! Skrzydła smoka to inne niż pegaza. Jak będę machac jak machałem to nie polece. Próbuje.
-
Podbiegam tam ale się wywalam. Nie umiem chodzić. Spoglądam na odlatujących bezradnie...
-
- Papillon, moja matka by mi powiedziała - powiedziałem wyraźnie zaskoczony. Nie... jeśli to też ukryła przedemną... to co jeszcze też mogła ukryć!
-
Spojrzałem wystraszony na niego. - Nie... to nie możliwe... JEŚLI TO PRAWDA! TO UDOWODNIJ! - Wrzasnąłem. CIAŁO SMOKA SIĘ NIE LICZY!
-
- Żądam odpowiedzi! - Wrzasnąłem ustawiając się w postawie bojowej. - TERAZ, TUTAJ! - Wrzasnąłem.
-
- Czy ty sugerujesz, że... - powiedziałem. Nie... nie to nie możliwe. CZEMU MI KURWA NIE POWIEDZIANO! MAM KURWA PRAWO WIEDZIEĆ TAKIE RZECZY!
-
- CO JEST!? - odwracam się oglądając się cały zaszokowany... JAKIM KURWA CUDEM?! - CZEMU MI TO ZROBIŁEŚ!? - wrzasnąłem na smoka.
-
Sprawdzam co się dzieje... Nie piłem dziś mleka, więc jak mogłem uróść. Sprawdzam się na wszelki wypadek. Przysięgam, że jak doszedł mi kolejne wiadomo co, to spalę wszystko.
-
Wstaje... - Co masz na myśli, i ZOSTAW MOĄ ŻONĘ! - krzyknąłem! Nic mnie teraz nie wyprowadzi z równowagi. Jestem tak wkurwiony, ze chciałbym zioną ogniem, ale niestety nie mogę.
-
- Swoich? Czegoś nie rozumiem. Nie jestem smokiem. Prawda, byłem kucem... o dziwo także czuje, że nawet wilkiem... ale nigdy smokiem! Nie jesteś starszym, bo ojcem nie jesteś moim...
-
- Gadaj czemu to powiedziałeś... i czemu nazwałeś mnie Pisklakiem? - powiedziałem znów Celując w niego. Wiem, że ten karabinek ghówno da... lecz tyle mam.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Nie wiem jak na mnie zareagują. Nie wiem, czy jestem tam mile widziany... - powiedziałem spoglądając na nią ze smutkiem. Przydało by się wiedziec, jak zachowywac się jak smok... bo wkońcu jestem pierwotnie smokiem.