-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Kiwnąłem głową i prowadzę ją do Mobilnej bazy. Następnie siadam koło niej i sprawdzam jak ona to wszystko znosi. - Wiem, że to nie jest łatwe...
-
Spoglądam na ciebie. - Jest wysoka szansa, że to twój przodek, Syn tej klaczy która została wygnana i prawdopodobnie zapoczątkowała twoją rodzinę - powiedziałem spoglądając na Twi.
-
- Ale jednak sporo wskazuje na to, że jest potomkinią tej klaczy wygnanej. Sama mówiłaś, tamta klacz jako jedyna odeszła od was... - powiedziałem i razem z Infinite i Twi zmierzamy do Drago.
-
Więc wstaje i idę na spotkanie z Twi. Potem po przywitaniu czyli Przytulenie i pocałunek, idziemy do Infinite by sprawdziła czy to prawda, czy ona jest potomkinią tej wygnanej klaczy.
-
Więc mówię do widzenia do synka i tulę go. No... znów się czuje jak moje pociechy miały kilka dni. Wracam z księżniczką na górę a potem idę do pokoju Inferno. Jeśli śpi to kładę się spać na kanapie.
-
Dycham... - Dobrze... jutro też wpadnę. Jestem zmęczony... jeśli się uda, to jutro też "Mamusia" wpadnie - powiedziałem śmiejąc się pod nosem. Już widzę minę Twi jak on tak będzie dookoła niej latał i spamił tym słowem.
-
Nie przeszkadza mi to... cieszy się, że ma rodzinę. Już widzę wyraz Twi jak on zacznie mówić "MAMA MAMA MAMA" Więc spędzam z nim czas. Czas na Expa wyrobionego w opiece nad Deli, Boltem, Lily, Dashem i innymi dzieciakami.
-
Uśmiecham się. - Tak... na to wygląda - powiedziałem patrząc dookoła niego. Jak mnie zacznie ciągnąć do lawy... to mam dosłownie przesrane.
-
Podchodzę do Drago, ostrożnie - Witaj. Twój brat nazywa się Fire Dash, i jest moim synem... jesteśmy rodziną.
-
Pcham lekko Dasha - Śmiało. On czuje się samotny, pomóż mu a na pewno znormalnieje - powiedziałem i pomagam mu wejść do Drago.
- Znamy lokalizacje Stolicy Wilków i Syren Rarity, jutro będziemy musieli zaplanować obronę, skoro mówisz, że tu przyjdą.
-
- Nie dziw się mu. On po prostu się cieszy, że ma kogoś bliskiego po 1000 letniej samotności. Ja bym tak samo się zachowywał - powiedziałem mu. Siadam koło Infinite.
- Jutro już powinno przybyć 1000 żołnierzy, 50 czołgów i 20 VTOLów.
-
Wiec biorę Dasha i idziemy tam. Wciąż jednak widzę po Inferno jak by mnie nie chciała u siebie. No... jutro będzie tu mobilna baza więc tam się przeniosę.
-
Dobra więc ja resztę dnia spędzam z Inferno pomagając jej w pracach itp. Choć jak wojsko przyleci to jeszcze tu pozostanę z Twi... bo będziemy musieli opracować plan obrony i ataku na te wilki.
-
Spędzam trochę czasu z synem, potem z Inferno pomagając jej jak chce, a potem do Księżniczki rozmawiać o typowo politycznych sprawach. Przy okazji się pytam jak jej na imię.
-
Więc idziemy na śniadanie, idę pomiędzy Dashem a Księżniczką. - Jak tam spotkanie z "Rodzeństwem" - spytałem się spoglądając na Syna z uśmiechem.
-
- Widać, że jest szczęśliwy. Zaraz powinno być śniadanie - powiedziałem wstając. Ciekawe jak Inferno zareagowała, na to, że mnie nie ma. W sumie, jestem przywódcą i muszę pobyć trochę z ich władczynią.
-
- Rozumiem. A to się stanie? BO to trochę małoprawdopodobne, choć nie wiem jak to tutaj jest - powiedziałem patrząc z uśmiechem na to co się dzieje w magmie.
-
Jest odporny wiec niech se popływa. - Kiedy ostatnio widziałaś Drago w takim stanie - spytałem się wskazując na jego uśmiech.
-
- Nie ma tego smoka. Według tych smoków, zginął 600 lat temu w obronie swoich włości. Choć niedokońca pamiętam, musiałbym się ich spytać.
-
Zaczynam się zastanawiać. - Chyba wiem gdzie osiadł. Po drugiej stronie globu, znajduje się Rasa Karmazynowych Smoków, tak je nazwaliśmy. Z opisu twojego... są kropka w kropkę podobne do tego smoka.
-
- Zobaczymy co się stanie jak Twilight przyleci. Może wziąć ją za mamę, kto wie? Szkoda mi go... ale ten smok, serio był taki straszny?
-
Wyciągniemy, razem z tym ogierem. - Jak się nazywa. Myślę, by czasami go nie wsiąść do Twilight - powiedziałem spoglądając na ogiera.
-
"On ma tysiąc lat. Nie wie o tym, a jego mama czyli twoja PRA BABCIA, nie wie o tym, więc najprawdopodobniej weźmie Twi za swoją mamę.
-
Wyciągam Telefon i dzwonię do Twilight informując ją, by przyleciała transportem wojskowym tutaj. Jutro lub po jutrze tutaj już powinna być. Następnie rozłączam się i spoglądam na Księżniczkę.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Jak tam się mają sprawy w domu? - spytałem się mając na myśli sprawę z Delicate. Martwię się o nią. Te koszmary to nie normalna sprawa.