Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Pierwszy. Pierwszy tata jestem - powiedziałem czekając na jej reakcje. Teraz. Te pierwsze sekundy zdecydują o naszych relacjach.
  2. - Allan Al-Bashir - powiedziałem. Jeśli to córka Dash... to pewnie naopowiadała mnóstwo okropnych rzeczy jej. Nie zdziwię się jeśli od razu mnie zaatakuje.
  3. Pukam lekko w drzwi. - Przeszkadzam? - powiedziałem spoglądając na obecnych. No, BJ... spotkanie rodzinne czas zacząć.
  4. Więc lecę. Mam nadzieje, że nie będzie Kobiecego Fochu. Jak będę przed salą jej, biorę głęboki wdech i wydech... następnie wchodzę.
  5. Więc wstaje. - Więc pora złożyć córeczce wizytę... jak będzie rano - powiedziałem i robię jak powiedziałem... ale rano.
  6. - Ciekawe. Wie o tym, że wróciłem do "życia"? - spytałem się jej. Jak tak... to raczej nie spodziewam się ciepłego powitania.
  7. Podniosłem ucho. - CO się stało z BlackJack? Nie widziałem jej od czasu powrotu - powiedziałem spoglądając na nią.
  8. - Mój stymulant jeszcze podziała. Może opowiesz mi w skrócie co się działo jak mnie nie było? - spytałem się i spędzam z nią czas do rana.
  9. - Nie wie co stracił - powiedziałem z uśmiechem. - Słyszałaś już o tym co Rarity zrobiła pod moją nieobecność. Kurwa, kraj na całą DeadZone. Z tego nie wyniknie nic dobrego.
  10. - Jak mógłbym ci odmówić? - powiedziałem do niej z uśmiechem. - A co z tamtym? Jak się zachował? - spytałem się z zainteresowaniem.
  11. - Jesteś pewna? Przemyślałaś wszystko co do tego? Rarity postanowiła nie wracać - spytałem się, spoglądając na nią. OD tej decyzji nie będzie odwrotu...
  12. Westchnąłem. - Nie masz za co. Nie gniewam się, że wolisz zostać z tamtym ogierem. Już przyzwyczajony do tego jestem - powiedziałem starając się zapomnieć o sytuacji z Rarity.
  13. Patrzę na nią zainteresowany. - Dziwie się, że nie przyszłaś przez tamten cień - wskazałem jej cień w rogu. Następnie spoglądam na nią.
  14. - Nie mam najmniejszej ochoty rozmawiać, kimkolwiek jesteś - powiedziałem. Jeśli to by była Luna, to by weszła przez cień. Na pewno nie Rarity, bo ma za daleko.
  15. Nie zwracam na to uwagi. Za bardzo wkurwiony jestem. To pewnie przez moje zachowanie... tak, przez nie. Inaczej co? Mój obecny wygląd? heh...
  16. Biorę stymulant. Nie mam najmniejszej ochoty dzisiaj spać. Wsiadam przed komputer i całą noc pracuje by odreagować. Świetnie, za parę dni jeszcze mnie Twi albo Lucy zostawi, a jeszcze później druga. Jak widać... jestem zły.
  17. - Lećmy stąd. Mam serdecznie dość tego miejsca - powiedziałem. Wsiadam na miejsce kierowcy i odlatujemy stąd jak najdalej się da. Do Los Santos.
  18. - Całkowicie cię rozumiem. Też mam teraz państwo - powiedziałem wstając podchodzę do drzwi. - Nie będę już przeszkadzać. Spodziewaj się dyplomatów - powiedziałem na do widzenia i idę do Helikoptera.
  19. - TO Cień. Znając je, w nocy by mi poderżnął gardło. Wiem, bo ja bym tak zrobił - powiedziałem spoglądając na nią. Następnie westchnąłem.
  20. Chwytam się za bolące miejsce jeśli jakieś zrobił. Następnie staram się po cichutku wyjść. Jeśli to prawda co do cieni... nie ważne co powie Rarity, znów się na mnie rzuci zaraz.
  21. Szarpię się. Nie zabiję bo wtedy Rarity nie wróci... choć i tak wiem, że nie wróci. Używam całej dostępnej siły by jakoś go powalić.
  22. - Cholera - powiedziałem robiąc unik jeśli zdążę. No to będzie Duel. Jeśli jest jak ja... nie odpuści za bardzo. Staram się nie używać broni.
  23. Westchnąłem. - Rozumiem. Nie musisz wybierać mnie... - powiedziałem wstając, następnie kieruje się do drzwi zakładając hełm. I teraz Rarity odejdzie...
  24. Po chwili ją puszczam. Westchnąłem. - Więc? Widzę, że czujesz to samo do Cienia.... - powiedziałem spoglądając na nią. Zupełnie jak z Luną. Do tej pory nie dała mi wiadomości, coś długo się zastanawia... albo po prostu wybrała tamtego ogiera.
  25. - Nigdy nie byłem martwy. Po prostu byłem w śpiączce w Ośrodku V8. Jak widać, 100 lat spowodowało, że substancja trująca zniknęła z mojego ciała.
×
×
  • Utwórz nowe...