Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez KougatKnave3

  1. - Harshell jest inny. Królowa go nie kontroluje bo go mój... przyjaciel... wyrwał spod kontroli Królowej. Jest on wytrzymalszy, silniejszy i zdecydowanie lepszy od innych podmieńców. Czysty ideał, że tak to powiem. I wierz mi. Jeśli coś go wkurzyło, to ani ja, ani nikt nie ma możliwośći uspokojenia... przynajmniej ja nie umiem. Idź do Olivi... a nie, czekaj... nie możesz iść. Ale spróbuje - odwracam się do Harshella i mówię.

    - Hardshell, doceniam to, że tutaj przyszedłeś. Ale pomyśl co by zrobiła Olivia gdyby się dowiedziała co tu zaszło. Co ona by zrobiła na twoim miejscu? - zaczęłam mówić do niego, mając nadzieje że się uspokoi. - Zaprowadzimy go do Olivi, i ona potwierdzi czy serio chce zabić księżniczki, czy wtedy demon przez niego przemawiał, czy jest po prostu chory psychicznie. Jak to pierwsze, to chętnie pomogę ci go zabić. A co jeśli to jedno z tych dwóch? Zabiłbyś kuca który nie miał kontroli nad swoimi słowami, tylko z powodu tego, że ktoś kazał mu to powiedzieć byś się skupił na nim?

  2. - Pytam się... bo czuje coś... jakbym ją wcześniej widział... ale nie widziałem jej wcześniej tutaj... lecz pamiętam jakbym ją spotkał jeszcze wcześniej... tylko nie wiem skąd... ilekroć o niej myślałem, słyszałem pewne słowo... imię chyba... Flutter... Shy? Chyba to słyszałem... - zacząłem nawijać. Po raz pierwszy mam jakieś wątpliwości co do "Zabawy" z strażnikiem... może ją znałem zanim się obudziłem w robocie?

  3. - Przepraszamy panno Romantic. Zegar Zachowań nam się przestawił. Rozpoczniemy nastawianie - Rzekła cała trójka i wróciła na scene... prócz Spaseeia. On podszedł do Romantic.

    - Panno Romantic! Mam pytanie. Czy ten nowy strażnik nocny znów przyjdzie do nas w nocy? - spytał się. Mogło to zdziwić klacz gdyż Spaseei nigdy PRZENIGDY nie pytał się o takie rzeczy... nowość.

  4. -  Nie... Nie jedyny. To jest Świątynia Sióstr Jungli... mój dom. Urodziłam się tu i wychowałam i znam wszystkie zakamarki. Nawet ukryte przejścia. Pułapki zakładała moja matka i pokazała mi gdzie co jest. Co do demona, to pamiętaj, że mój zakon specjalizował się w walce z takimi pomiotami, i wierz mi, On nie pokazał całej swej mocy. Poza tym pamiętaj, że dopiero co cię spotkaliśmy, i nie wiemy o tobie nic. Może jednak masz jakieś zatargi... ja nie wiem. Wiem tylko tyle, że mimo iż jestem wdzięczna za ochronę której nie chciałam... zresztą... Hardshell, bierzemy go do Olivi? Ona osądzi co z nim jest.

  5. Spring Love

    Po dłuższej chwili przestaje płakać. Wstaje i odwracam się w stronę tego kuca który chciał nas sprzedać. Podchodzę i biorę swój miecz i chowam go spowrotem do pochwy. Następnie spogądam na tego kuca, potem na Hardshella

    - Jesteś pewny o co on powiedział, przyjacielu? Jak byś potrzebował pomocnego kopyta - wyciągam ostrze... - albo klingi, to powiedz...

  6. - CO DZISIAJ PLANUJECIE DLA DZIECIAKÓW? - zapytał się głośno na kanale animatronów. Spasina i Spaseei usłyszeli to aż za dobrze. Pierwsza odpowiedziała Spasina.

    - Ja planuje dzisiaj postarać się by zwiększyć wydajność i sprawić by Nasz Szef i Pani Romantic byli ze mnie dumni - rzekła dumnie jedyna samica w ekipie.

    - Ja planuje zabawiać i witać dzieciaki jak najlepiej. Jak przyjdą moi Stali Bywalcy to zapewnię im większą rozrywkę niż zazwyczaj - powiedział wciąż czekając.

    - JA BĘDĘ NAWALAŁ W BĘBNY AŻ SIĘ ZARUMIENIĄ! - krzyknął... i to wszystko zabrzmiało na kanale.

  7. Spaseei zasalutował mówiąc.

    - Tak jest, Panno Romantic! - następnie ruszył przed wejście by witać gości. Spasina zeszła z niej i ruszyła pod kuchnie i tam czekała na polecenia. Roger poszedł za perkusje by przygotować się na nadchodzących klientów.

    - Jutro jest kolejny dzień... - powiedziała Spasina czekając na rozkazy Romantic.

    - Ej... Vladi. Vladi. Vladi. Vladi...

  8. dobra, to teraz moja kolej... chyba

     

    https://docs.google.com/document/d/1Fis1aGv1kDz_vFtiQBi2aQCtWkf-EWnF9kyZF8mGh4Q/edit

     

    Historia Rasy:

    Driady to bardzo piękny i jednocześnie tajemniczy gatunek. Nikt nie wiedział skąd pochodzą i kiedy powstały. Wiedzą jednak że są odpowiedzialne za ochronę Ogromnego Lasu który znajduje się pomiędzy Changeą a Equestrią, a przez ten las biegnie jedna z najszybszych tras pomiędzy tymi dwoma państwami. Chronią konkretnie Wielki Dąb z Różowymi Liścmi, w którym znajduje się źródło wiecznej młodości. Bardzo rzadko można było spotkać Driadę która przechodziła przez drogę. Nigdy nie zwracały uwagi na przejezdnych i zawsze ignorowały próby kontaktu. Atakowały jedynie wtedy kiedy las był zagrożony, albo one same zostały zaatakowane. Driad było 6. Były bardzo ciekawe świata, nie posiadały ust więc porozumiewały się Mową Lasu (czyli jakby cicha i piękna melodyjka) albo porozumiewały się telepatycznie, bardzo pięknym głosem. Dzięki Mowie, mogły się porozumiewać z Naturą i Wielkim Dębem, dzięki czemu miały na oku niemalże cały las. Były one samotnicami, a jedynym okresem w którym się spotykały to Obchody Nocnego Światła, kiedy to księżyc znajdował się CENTRALNIE nad Wielkim Dębem, i kiedy planety były w równej linii. Przeciętna Driada żyje do czasu, aż na gałęzi która jest na jej grzbiecie nie zakiełkuje owoc z którego po kilku latach odczepi się nowa driada. W międzyczasie Mała Driada przechodzi już stan od niemowlaka, aż do dorosłości, czyli odczepienia się, co skutkuje się jej szybką i bezbolesną śmiercią matki. Są one bardzo potężne w Magii Natury, lecz ich największą słabością jest to iż mimo są żyjącymi istotami, to powstały jak rośliny czyli potrzebują wody. Więc jeśli znajdą się na pustyni jakimś sposobem to umrą znacznie szybciej niż normalna istota. Driady z powodu, iż jedna musi patrolować ogromny obszar, wykształciły umiejętności zapamiętania terenu nawet w najmniejszych detalach, co zrobiło z nich dobrych kartografów. Rozumiały one mowę innych ras, lecz jak było wyżej napisane, nie miały one powodu odzywania się, przez co zawsze ignorowały próby nawiązywania kontaktu, przez co inne rasy myślały, że w ogóle nie umieją komunikować się. Driady też są trudne do “oskórowania”, gdyż ich naturalna skóra jest utwardzona, a ich wnętrzności czyli Serce Driady jest bardzo potężnym składnikiem alchemicznym. Z powodu bardzo trudnego wydobycia z ciała Driady, nie wszyscy znali jego efekt. Samo serce było niezdatne do użycia jeśli nie wydobyło się go 5 sekund po zabiciu, przez co najbardziej polecanym sposobem jest wycięcie Serca Driady na żywca, co powoduje przeraźliwy, ogłuszający pisk. Ci co próbowali wyciąć serce, stracili słuch. Istniała nawet legenda. Głosi ona, że Driady posiadają swój kodeks, przez co jeśli jakiś samiec uratował Driade od śmierci, a potem przebywał z Driadą łącznie bez przerwy określony czas (zależny od Driady), Ona była zdolna do poczęcia dziecka z nim. Wtedy też to miało narodzić się połączenie Driady i rasy z której pochodził samiec. Driada wtedy przestawała kiełkować i spędzała z samcem resztę życia połączona z nim Nicią życia, która powodowała, że Driada umierała w tym samym momencie co samiec. Ich dziecko stawało się nieśmiertelne. Okres życia Driady zaczyna się od odłączenia od matki (czyli jeśli Driada ma 18 lat, to znaczy, że minęło 18 lat od jej odczepienia).

    • +1 1
  9. Spring Love

    Podczołguije się do piedestału gdzie miał spoczywać demon... którego miałam bronić. Mi... się to naprawdę podobało... ale czemu...? Czemu mi się podobał gwałt przez demona... może to jednak nie był gwałt? O dziwo mnie się podobało... ale... spoglądam na piedestał i zaczynam płakać... zawiodłam. Zawiodłam matkę, siostry i innych... do tego zostałam zgwałcona przez potwora i jeśli wierzyć jego słowom... to nie będzie pierwszy raz...

  10. Spring Love

     

    Spoglądam na wszystko z przerażeniem. Hardshell... ten ogier... oboje cierpią z mojej winy... to nie tak miało się skończyć. Chcąc wypełnić ostatnią wolę matki, najprawdopodobniej sama skazałam się na gwałt i śmierć od strony demona. Ale... nie widzę innego wyjścia... odrzucam miecz.

    - Oczywiście nie puścisz nas wszystkich wolno... jaki jest Haczyk?

  11. Roger zaczął wydawać dźwięki dawania całusów. Spasina spojrzała na Vlada i odpowiedziała.

    - Nie wiem... zamierzam wykorzystać pewną sztuczkę którą kiedyś od gapiłam od jednego z źrebaków. Poza tym... - mówiła ale Roger jej przerwał.

    - Chce się złączyć z jej ciałem! - wrzasnął cicho, co zwróciło uwagę Spasiny. On... ma zamiar... nic dziwnego, że go nazywają "Robotem bez wstydu". O dziwo... wtedy "ofiara" nie umiera. Od nocy 2 do jeszcze nigdy nie osiągniętej nocy 5, jest on animatronem który ma zniszczyć psychikę ofiary. Spasina jest w połowie jak Roger i Spaseei. Też zna pewne chore sztuczki.

     

     

    (Ogier który kontroluje Rogera był kiedyś takim podrywaczem, że aż głowa mała. Jego zachowania przeszły z nim do Animatrona)

  12. Kiedy Spaseei czekał na odpowiedź klaczy, Roger powiedział do Vlada i Spasiny.

    - Czy wy też macie ochotę pocałować tą strażniczkę nocną? - spytał się Roger.

    - Nie, Roger. Nikt z naszej rójki nie ma zamiaru jej pocałować - odpowiedziała Spasina spoglądając na niego.

    - Zamierzam ją pocałować następnej nocy prosto w usta! - wrzasnął lekko Roger.

  13. Patrzcie kto przybył... jedna z tych która wie o naszych nocnych łowach na naszego zabójcę, ale widać, że przejęła się losem strażniczki. Też mi jej szkoda. Więc idę za klaczą... gadają. Staje w drzwiach i z uśmiechem wołam...

    - Witam, Panno Romantic Heart! Jak pani dziś spędziła dzień? Dzisiejsza noc była spokojna jak zawsze! - Powiedziałem zgrywając głupa. Romantic wie, że Animatrony są inne za dnia niż to co robimy w nocy. Głównie dla tego też nie uciekła. Bo w dniu "nie wiemy" co robiliśmy w nocy.

  14. Trochę jestem szczęśliwy, że woli zostać ze mną niż innymi. Ale tylko czemu? Może z powodu jedzenia, może z powodu przywiązania... ja niewiem, choć wcześniej powiedziała, że z powodu jedzenia, choć równie dobrze mogła to walnąć by się ta klacz nie wtrącała w jej sprawy. Kurwa, zupełnie jak ja, tylko, że na początku zawsze staram się być miły.

    - To... fajnie. Dziękuje pani za gościnę. Najprawdopodobniej jutro się zobaczymy. Do widzenia - powiedziałem i wychodzę z Darki. Po drodze mówię.

    - Pierwsze spotkanie fajnie wyszło, i dzięki temu Pani Doktor mnie nie oskóruje - rzekłem z niemałą ulgą nie oczekując odpowiedzi.

×
×
  • Utwórz nowe...