Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Ah... To niech oni się bawią, a ja idę nakarmić Lamarra. Tak więc po nakarmieniu zaczynam szykować i się pakować... WAKACJE NADCIĄGAMY!
  2. Pamiętam co się działo jak płakał. Kiedy Galax mną sterował miałem tam jakąś świadomość. Ponoć potrafi się "Podpalić" bez szkody na swoim zdrowiu... w takim wypadku nie dziwi mnie fakt, że taka temperatura mu nie przeszkadza... równie dobrze, lawę może pić...
  3. Więc wstaję i idę zrobić dla wszystkich śniadanie. Mmm... nareszcie wakacje... odpoczywanie, relaks całkowity... nic tylko brać garściami. Darmowe jedzenie z bufetu.
  4. Spędzanie czasu. Nie zawsze musi być stosunek... tak więc staram się dowiedzieć od kiedy mnie ko... znaczy, spędzam z nią te dwie godziny na spędzaniu ze sobą czasu i tego typu spraw...
  5. - Zrobić wszystko by moja Dama była szczęśliwa - powiedziałem lekko ją całując... no... ciekawe... od kiedy... nie, to nie moje zmartwienie, ważne, że jest ze mną... myśl o czymś innym.
  6. Wiem... u Lucy to wiadomo, wytworzyło się wtedy kiedy podpisałem papier rozwodowy. Ale i tak, mnie strasznie to ciekawi... a wiadomo, jak jest z moją ciekawością... prędzej czy później weźmie górę - To co teraz robimy, moja przepiękna Damo?
  7. - Bo widzę, że niekiedy myślisz, że jesteś z nami przez to... wiesz. Nie wiń mnie... Lucy powiedziała. Posprawdzałem trochę i okazało się... że... w tobie zakochałem się... parę minut później od spotkania naszego. Tak samo było z Twi... - powiedziałem. Do prawdy, tak było też z Lucy (NIE ZA CZASÓW LUCKA ZBOCZEŃCY!) i Lunę. Jeśli chodzi o Mily... był pewien incydent o którym wolę nie mówić. Za bardzo wstydliwy. Biorę Rarity na kolana by była odwrócona we mnie - Też to, że poszedłem po ciebie do Manehattanu... chciałem być Ryczerzem... który ratuje piękną damę z opresji - całuje ją czule. Potem spoglądam... ciekawe od kiedy ona to czuje do mnie.
  8. - Wiesz... pamiętasz słowa Galaxa... który wtedy wyjawił, że coś do ciebie wtedy czułem? - spytałem się. Wiem już kiedy... wiem już kiedy to poczułem... i wypadało by to wyjaśnić, bo mam wrażenie, że niekiedy myśli, że jest żoną tylko przez ten incydent z Beta Nimfo.
  9. Wykorzystałem coś podobnego podczas randki z Twi... rok, dwa lata temu. Obejmuje ją ręką... nie widziałem jej w snach... z Neurotoksynom, ale wole nie krakać za wcześnie. Przybliżam ją bliżej siebie tak by oparła głowę o moje ramię.
  10. - No nie? - odpowiedziałem na jej reakcje. Nie dziwie się, że ona się tak zachowała... tak czy siak, wstaję i daje dwie poduszki, a na jednej siadam. Spoglądam na Rarity czy dołączy, czy nie.
  11. Więc jem... ciekawe czy zauważy gdzie jesteśmy... powoli zmieniam obraz byśmy lewitowali w przestrzeni, nad naszą planetą. Nigdy jeszcze nie widziała jej z takiego punktu.
  12. - Dawno nie spędzaliśmy czasu we dwoje, nie licząc naszych konf. Chciałem... by ta noc była wyjątkowa - powiedziałem wpatrując się w nią z uśmiechem. Tak czy siak, może się udać...
  13. Same eleganckie Dania które pasują do eleganckiej klaczy. Rarity cała jest elegancka... z wyjątkiem stosunku... wtedy to nie Rarity. To coś innego. Uprzejma dama nie wytrzymała by tyle... i tak mocno. Poza tym... wiem, nazwiecie mnie psycholem... ale trochę mnie to kręci, że woli Taki stosunek. Wygląda tak pięknie... znaczy, zawsze wygląda pięknie... nawet w błocie... pajęczynie... eee... może już skończę gadać. Tak więc eleganckie dania. Wyciągam z dupy (Przeniośnia) winno i nalewam dla Rarity.
  14. Teraz... kolej Rarity. Więc kładziemy się we czwórkę (bo znając życie, Deli i Lily też dołączą) i zasypiam. Dzisiaj chce spędzić czas z Rarity nie tylko na tym co zawsze. Więc zanim ją zaproszę, to robię kolacje... tak wystawne, że ja pierdole. Jak będzie gotowe, to ją zapraszam.
  15. Więc spędzam z nimi czas, rozmawiając... i innymi rzeczami które można robić w Jacuzzi. Następnie kiedy już będzie pora, wychodzimy z wanny i idziemy zjeść kolacje.
  16. Odprężam się i obejmuje wszystkie klacze (Układ, Dwie po lewej, dwie po prawej i jedna siedzi mi na kolanach i się we mnie wtula). Sprawdzam kto jak siedzi.
  17. Więc ja i reszta żon idziemy do... Jacuzzi. I tak będzie za niedługo terminowe czyszczenie, a jest czysty... więc raczej trzeba będzie go trochę zagospodarować. Więc idziemy z Klaczami tam.
  18. Taki los każdego zamku z piasku. Tak czy siak, spędzamy resztę ustalonego czasu tutaj, a potem się pakujemy i wracamy do domu... sprawdzam przy okazji która godzina.
  19. To będzie źle... dla tych piłkarzy. Na zapas proszę dzieciaki by się przesunęły z tą piłką gdzie indziej, bo my tu próbujemy odpoczywać. Siadam na leżaku i zaczynam pałaszować swoje lody.
  20. Tak więc wracamy na plaże. Ah... mam nadzieje, że te wakacje nie przemienią się w wojnę o przetrwanie z jakąś krwiopijną rasą. Tak czy siak, wracamy na plaże uważając na tamte dzieciaki.
  21. Więc podchodzę i zamawiam dwie gałki Bananowy i czekoladowy. Potem odsuwam się i daje kupować z mojej karty (którą im daje) lody. Sprawdzam jakie smaki wzięli.
  22. Obejmuje jedną ręką córkę - Wspaniała budowla... - powiedziałem i spytałem się czy idziemy na Lody? Jak tak to pytam się reszty rodziny czy też idą.
  23. - Ej... uważajcie trochę - krzyknąłem za nimi, i znów odbudowuje wieżę, a Deli niech zajmie się resztą... niesforne dzieciaki... nienawidzę tego w dzieciach ludzkich.
  24. Spoglądam na Deli - Nie przejmuj się... zrobimy większą i ładniejszą - powiedziałem i zaczynam naprawiać wieże. Heh... oby na Tropica tak nie było... choć tam aż tyle ludzi nie leci.
  25. Jeśli to tyle to chwalę moją córkę za wspaniały wygląd budowli... jeśli nie, to jeszcze pracujemy i wtedy spoglądam jak wygląda ostateczny kształt budowli.
×
×
  • Utwórz nowe...