Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Sen... nic ostatnio pracowałem, konfa albo inne. Tym razem sen. Obejmuje Deli, Lily i Twi i zasypiam. Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze... tak czy siak, OBY NIE BYŁO TEGO SNU.
  2. - Ale rodzice Dręczycieli myślą, że to dla ciebie odpowiednia kara... postaraj się tam za bardzo nie wywyższać - obejmuje Lily... następnie idziemy na górę i biorę Delicate i idę do sypialni i kładę się koło Twi. Sprawdzam czy Lily też do nas przyszła.
  3. - Lily... z radą rodziców uznaliśmy, że cię nie wyrzucą... lecz za Karę wysyłamy cię do szkoły wojskowej - powiedziałem podchodząc do niej. Rodzice nie wiedzą, że ona i tak chciała tam iść...
  4. Więc przed ich wyjściem dziękuje za spędzony czas. Następnie żegnam się z dyrektorką i idę do domu. Po wejściu mówię. - Widziałaś Tatusia w akcji. Twoja Babcia Papillon nauczyła mnie tej sztuczki. Na każdego jest sposób, i nawet łatwo go znaleźć. Ale dzięki temu twoja siostra nie wyleci ze szkoły - powiedziałem i idziemy do Lily... patrzę co robi.
  5. - Jest zbyt agresywna, ponieważ wasze dzieci wciąż dokuczają, biją i nie dają żyć Delicate. Nie tylko te ogiery są winne. Od czasu zamontowania monitoringu, uzbierała się u mnie nie mała kolekcja kiedy to dzieciaki dokuczały albo biły moją córkę. Mogę je pokazać... Lily robiła wszystko by obronić córkę, lecz wasze dzieciaki wciąż dokuczały Deli... upomnienia nic nie dawały, wasze dzieciaki wciąż nie dawały żyć mojej córce... - powiedziałem. Kiedyś mówiłem Deli, że w takich sytuacjach gram na emocjach innych, i by wtedy też udawała strasznie przybitą... przyda się jej w polityce jak zechce pójść do Szkoły Telepatów, bo jak ma coś po mnie... to będzie dobrym politykiem. - ... Deli nie jednokrotnie przychodziła z płaczem, a ja potem musiałem rozwiązywać sprawy jej dręczycieli do których zalicza się 99% uczniów. Jedynie rodzeństwo i Storm nie dokuczają jej. Lily już w domu dostała karę i potem ją wysyłamy do szkoły wojskowej by się nauczyła dyscypliny - dodałem.
  6. Więc czekam na ich reakcje obejmując Deli. Jak powiedzą, że to jest farsa to chyba zabije... Dyra chyba wstawi się za mną, co? Proszę...
  7. Więc jak przyjdzie Dyrektorka, bo też chyba będzie to zaczynam przedstawiać dowody na to, że Lily nie jest tutaj jedynie winna. Podchodzę do woźnego, który dla mnie operował kamerami, i pokazuje im nagranie które udowadnia, że to nie Lily zaczęła bójkę, tylko te dwa ogiery atakując moją córkę... której wygląd też jest dowodem.
  8. Więc wchodzimy i robimy wszystko co trzeba. Wcześniej już poinformowałem Deli po co tu jest. Sprawdzam ile jest rodziców. Mam ZŁE przeczucia co do ich spojrzeń.
  9. Więc siadam koło niej i obejmuje ją. Następnie oglądam Telewizje razem z nią, a jesli nam się znudzi to robimy coś innego. Byle zszedł czas do 19. Potem z Deli i materiałami udajemy się do szkoły.
  10. Dobra... informuje o tym Deli, bo pójdzie tam ze mną. Do tego czasu staram się dać sobie sporo energii, i muszę przygotować owe nagranie wideo. Kiedy już wszystko będzie gotowe, będzie trzeba się tam udać.
  11. - Dziękuje, że chociaż spróbowałaś - powiedziałem a następnie staram się spędzić dobrze czas z rodzinką. W między czasie sprawdzam czy nie mam jakiegoś zlecenia od Faruka.
  12. Przed wyjściem daje mu kartki które musi dać. Usprawiedliwienia dla Deli i Lily... Nauczycielka już pewnie wie dla czego. Tak czy siak teraz mam wolne i idę do Luny spytać się czy widziała ten sen.
  13. Więc idę zająć się innymi porządkami. Posprzątam trochę w domu... tego typu. Następnie jak rodzinka będzie powoli wstawać, to robię im śniadanie. Co ten sen oznacza...
  14. Więc idę do Gabinetu i zaczynam dokańczać papiery. Ostatnia prosta, może mi się uda przy nich zasnąć. Ale i tak się trochę martwię o Delicate. Wczoraj ciężki miała dzień.
  15. Bez pochopnych wniosków. Sprawdzam czy to napewno stamtąd... następnie niosę ją do sypialni spowrotem, i wtulam się w rodzinkę i staram się zasnąć... Luna patrzała pewnie... tak sądzę... w mój sen, więc pewnie widziała co mi się wtedy śniło.
  16. Uśmiecham się do niej... - Tak... chętnie ci poczytam - powiedziałem i idziemy do salonu, tak by nie przeszkadzać Milly i Lily (jeśli jest) we śnie. Następnie czytam jej bajki, do czasu, aż nie zaśnie.
  17. Podnoszę się... szybko. Znowu ten sen... spoglądam na Delicate. Nie mam pojęcia co ten śmiech oznacza... lecz wiem, że to nic dobrego dla Twi i Delicate. Mocno obejmuje Delicate...
  18. Więc Delikatnie wstaję i idę po maść. potem delikatnie wcieram w to miejsce ową maść by przestało ją boleć aż tak. Potem wracamy do łóżka i całując ją w czółko, zasypiam.
  19. Spoglądam na nią - Tak słonko? - Ciekawe co się dzieje... może już wróciła stara Delicate... może chce powiedzieć dobranoc? Nie wiem, ale pewnie zaraz się dowiem. Więc słucham jej.
  20. Więc się przygotowuje i pomgam Deli jak co. Następnie w Sypialni czekam na Deli, Milly i opcjonalnie Lily jeśli wciąż chce z nami spać. Następnie Tuląc Rodzinkę, zasypiam.
  21. Podczas robienia papierów głaskałem ją. Następnie idę z nią na Kolacje, a jeśli śpi to ją budzę mówiąc, że jest już Kolacja. Chyba się zmieniła, bo wcześniej uparczywie, nawet nie w humorze chciała oglądać wieczorynki... nie przejmuje się tym na razie. Sprawdzam co ugotowano.
  22. Wzdychając, że moja słodka i niewinna mała Delicate się mogła przez to doświadczenie zmienić, siadam przed papierami i zaczynam pracować... Normalnie, to teraz bym oglądał z Deli wieczorynkę...
  23. Westchnąłem ciężko... chciało mi się z nią oglądać... - W porządku... jak chcesz - powiedziałem i następnie idę do gabinetu, by dać go do jego kojca. Po drodze staram się go uśpić, co nie będzie trudne.
  24. - Deli... co się stało? Zwykle nie przegapiałaś Bajek - spytałem patrząc się na nią z niepokojem. Zaczynam się o nią poważnie martwić... jeśli ona się zmienia przez to co się stało... to ja już tym łobuzom dam...
  25. Eeee... Okey? - Deli, jak co jest już twoja pora na Bajki - powiedziałem patrząc na nią i głaszcząc śpiącego Lamarra w rękach. Patrzę na nią oczekując odpowiedzi.
×
×
  • Utwórz nowe...