Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Taaaak... mogę ci coś powiedzieć? Nie obrazisz się? - spytałem się jej. Jeśli powie że tak, to tłumaczę jej moją sytuacje rodzinną na przełomie 6 lat. I to jak się wzrosła moja rodzinka, potem... POZYCJA PANCERNIKA!
  2. Westchnąłem. - Co sądzisz? O tym co się dzieje? Wiadomo coś jeszcze co będzie na tym ślubie? - spytałem się Milly. Matko... ona mnie zabije za to, że mam trochę więcej żon.
  3. Tłumaczę jej, że to się stało przed poznaniem jej. Jej mamusia jest tak zwanym Alicornem więc zawszę tak będzie wyglądać, nawet za 100 lat. Ja... chyba też.
  4. O kurwa... TURKUS! TY MAŁA GRANATOWA KULKO ZDRADY! CZEMU TO TU DAŁEŚ! Patrzę na jej reakcje. I biorę Książeczkę. Przybliżam głowę do Milly. - A z tego co wiem, to ma już jednego adoratora właśnie za to zachowanie - powiedziałem i zacząłem jej czytać książeczkę. Ej... ciekawe czy ja tam jestem.
  5. Opowiadam jej historie o tym co się z nią stało i przez to, że miała uszkodzony mózg, to została na etapie dziecka. Potem mówię, że nawet po naprawieniu go, została taka. - ... Jednak wiem, że ma przyjaciół. Dwa razy ją straciłem... to był dla mnie taki sam cios jak utrata ciebie. Została psychicznie dzieckiem, lecz mi to nie przeszkadza.
  6. Wiec spędzam czas z córką. Czytam jej bajki w bibliotece, i razem się bawimy. Jak Milly będzie chciała to może dołączyć. Mam nadzieje, że Deli ją polubi...
  7. - Słyszałaś rozmowę, jutro o 12 jedziemy odpić mamusię i resztę. Wytrzymasz do tego czasu? - sptałem się. Powinna wytrzymać i mi uwierzyć... POWINNA.
  8. Staje na baczność i salutuje - Tak jest. Przygotujemy się odpowiednio - powiedziałem i wysyłam info do Milly i Stana info, że jutro o 12 będzie misja ratunkowa i być może, zabicie tego cesarza.
  9. - Ślubem... wtedy systemy nie są aktywne, i będzie można się tam dostać... to będzie najlepsza jak nie jedyna okazja do dostania się tam, bez rozpoczynania ostrzału natychmiast.
  10. - A cz na serio jest inny sposób. To zajmie dużo czasu, przekonanie jej do siebie. Ona jako jedna z niewielu, nie wierzy w ciebie i weźmie nas za wariatów... znam ją... może nie aż tak dobrze jak Twi.
  11. - Wiem... ale obawiam się... że sami nie damy rady... systemy są za dobre... jest szansa dostania się po nie? Bez włączania systemów?
  12. - Dom Letniskowy Faruka - powiedziałem po cichu. Tam najprawpodobniej się ukrył... najbardziej luksusowy, i najlepsza możliwość do obronny. - Tam się ukrył. Spełnia wymogi średniowiecznego zamku... ma własny system Bezpieczeństwa Stworzony przez AperFuture. Jeśli chcemy je odbić stamtąd... będzie ciężka przeprawa.
  13. Zgniotłem zdjęcia w dłoni pełny gniewu. - Gdzie... to... jest? - spytałem się co chwila akcentując dane słowo... przegiął... STANOWCZO PRZEGIĄŁ!
  14. Więc otwieram ją i zaczynam je oglądać. Modlę się, by nie było tam pociętych ciał... PROSZĘ CIĘ LUNO! BŁAGAM BY NIE BYŁO TAM SAMOBÓJSTW.
  15. Więc biorę ją na ręce... bo mam tyle siły... i idę do Turkusa. Potem staje koło niego z Deli i pytam się. Musi powiedzieć, bo na 100% wie, gdzie one są. - Znalazłeś, Twi i resztę?
  16. Wstaję... - Udowodnię ci, że nie. Udamy się do Turkusa... TERAZ... bo dziad, rzekomo nigdy nie śpi, i bierzemy zlecenie na odbicie rodziny. Teraz, w tej chwili - powiedziałem do niej stanowczo. Koniec z czekaniem... trzeba się ruszyć z miejsca.
  17. - A Lucy? Luna? Rarity? Też z nim jestem, a nie przeszkadza ci to. Słuchaj. Szukam mamy, ale... ta Inna to moja pierwsza, Mama jest drugą - spojrzałem w stronę sypialni. - Nazywa się Milly... i zdawało mi się, że umarła. Okazuje się, że żyje i wciąż jesteśmy małżeństwem... wybacz, dzisiaj, Turkus powinien wiedzieć, gdzie będzie reszta rodzinki... i natychmiast się tam po nie udamy.
  18. - Deli... co tu robisz skarbie? - Siadam koło niej. I ją obejmuje - Co się stało? Śniło ci się coś? - spytałem się jej. Co się z nią stało? Mam nadzieje, że nie miała okropnego koszmaru.
  19. Podnoszę głowę i wstaję delikatnie i szukam Delicate. Mam nadzieje, że nic się jej nie stało. Ciekawe co teraz robi, moja kochana córeczka. Więc idę jej szukać.
  20. Daje ją do środka... bo lubi na środku jak pamiętam i obejmując ją i Milly zasypiam. Ah... wciąż nie wierzę, że odnalazłem Milly. Jak widać, moja paplanina po wyjeździe z miejsca gdzie zginęła była prawdziwa.
  21. Więc czekam na córeczkę i jak wejdzie to witam ją z uśmiechem. Ah... mam nadzieje, że wszystko pójdzie w porządku. Po wejściu sprawdzam jak jej skrzydło się miewa.
  22. Więc czekam na nią. - Więc... mam nadzieje, że zaproszenie zostanie przyjęte - powiedziałem. Z Twi i resztą później obgadam, najważniejsze jest teraz bezpieczeństwo i pozbycie się "Cesarza Chuj tam jak ma na imię"
  23. - Ee... może się ubierzemy? Turkus poinformował mnie, że tu moja córka idzie - powiedziałem i szybko zacząłem się ubierać, i rzucam jej także ubrania. Następnie po ubraniu pozbywamy się śladów naszej działalności.
  24. Tak czy siak... nie wytrzymałem i strzeliłem w niej... patrzę na nią z uśmiechem. Jak teraz? U tej podmieńczyni używała kamuflażu przez 15 miechów. U Twi, było raptem 10. Mamy jeszcze czas. Wyciągam członki i patrzę na nią dysząc.
  25. Nieistotne. 9 miechów u ludzi t sporo czasu, przyśpieszam ruch, i kiedy będziemy w wystarczającej prędkości patrzę na Milly gdzie mam to zrobić. Wystrzelić wewnątrz czy na zewnątrz.
×
×
  • Utwórz nowe...