Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Wstaje i zaczynam się rozciągać w takiej pozie, która by skusiła nie jednego ogiera. Serio, po niewoli i gwałcie w nocy stało mi się coś, że cały czas muszę wyglądać tak pięknie jak tylko możliwe. Po chwili wstaje i idę się uczesać, wymyć itp, itd... kiedy będę gotowa, wchodzę swoim krokiem do głównego pomieszczenia, witając się ze wszystkimi. - Cześć chłopcy - powiedziałam z swoją uroczą minką.
  2. Spring Love Jest... kielich który pomoże mi uzyskać tego demona i dzięki czemu wypełnie powierzone mi przezna... co jest kurwa? Na widok ogiera szykuje się do nagłego ataku. Nie mogę ryzykować. Może być on szpiegiem Blaza albo Podmieńców. Staram się chwycić kielich. Co jest? Znikł? Ale... portale? Dookoła? Przełączam miecz na Anty-Demonowy, przez co klinga staje się Krwisto czerwona z lekko czerwoną poświatą... każdy demon wyczuje tą broń. To na pewno nie jest ten Demon... tamten demon był inny, Matka miała dar który mogła zajrzeć do duszy demona... on taki nie był... - KIM JESTEŚ, DEMONIE! JA SIOSTRA JUNGLI, ŻĄDAM ODPOWIEDZI!
  3. (Night) Więc celuje tak bym trafił. Biorę pod uwagę wszystko, wiatr, wilgotność, opór powietrza. Dzięki tym informacją celuje tak by trafić stwora i w najgorszym przypadku, zadać mu jakieś obrażenia. Dobrze, że chociaż grupa jest w bezpiecznym miejscu. Ja bym kurwa chyba osiwiał gdyby teraz Abyss mi tu za pleców wyskoczył. Mieli zostać w bezpiecznym miejscu, nie chce narażać ekipy. Poza tym, ten stwór jest jak widać za szybki... nie mogę angażować w to ekipy. Serio, jak zobaczę ich za sobą to ktoś z nich dostanie... oprócz Infortunii... i oprócz Flare... i Melon. Tak czy siak, czekam na dogodny moment. Wtedy strzelam.
  4. Patrzę na to... - Lepiej będzie jeśli nie dotkniemy tego drewna... gdzieś tam musi być serce... no chyba, że to jest serce.
  5. Więc my przelatujemy tam gdzie nas prowadzi. - Jak myślisz... co się dzieje teraz w domu? - spytałem się Twi. Trzeba zabić tą ciszę. Nudno się zrobiło i ponuro.
  6. Więc idziemy dalej. Uważnie obserwuje otoczenie i jestem gotowy na wszystko co mogło by na nas wyskoczyć. Trzeba być czujnym. Więc idziemy szukać serca.
  7. - Spoko!? - powiedziałem. Czekamy na Twilight i idziemy. Szukamy serca. Ciekawe co tym razem się z nim stało. Więc idziemy dalej.
  8. Jeśli bezpiecznie... to na niej ląduje. - TWILIGH!! WEŹ STWORKA NA GRZBIET I LEĆCIE TUTAJ! UWAŻAJCIE NA JEZIORO LAWY!
  9. - Dobra... ja na pierwszy ogień - powiedziałem i skaczę. Więc czas wiary... skoku wiary. Jako pierwszy skaczę. Jak będzie czysto... to krzyczę, że można skakać... jak nie... to nic nie mówię, bo jebnę w ziemię z prędkością 100km/h
  10. Więc wspinamy się. Jeśli się da to robimy chwilowe przerwy. Kiedy dojdziemy na górę szukamy wejścia/serca. Jeszcze to i następne... i koniec... i będę mógł zacząć szukać Xyl.
  11. Więc zaczynam się wpisać. Muszę oszczędzać skrzydła na ewentualną ucieczkę. Więc wspinam się, i ewentualnie pomagam Twi jeśli nie daje rady.
  12. Więc... szukamy wejścia gdzie pewnie będzie jakiś test... ciekawe jaki tym razem nam się trafi. Więc możemy się dowiedzieć tylko w jeden sposób. Szukamy wejścia.
  13. Więc ruszamy w drogę... czas uratować ten las i wrócić do domu i pospać z tydzień. DALEJ DRUŻYNA! GO GO GO! Spoglądam jak się ma Twi.
  14. Spring Love Wdech i wydech. Musze to zrobić, gdyż jest mi to pisane. Jestem najsłabsza w ekipie i tylko ich spowalniam. Muszę przyjąć Demona. Poza tym, jako Ostatnia Siostra Jungli mam obowiązek go ochraniać... a tutaj już nie jest bezpieczny. Jest to bodajże Potężny Incubus... jak dobrze pamiętam. Jeśli chce go przygarnąć... to będzie pewnie chciał "Cielesnej" zapłaty... i w 90% stanę się Succubuską. Jednak jest to zapłata wystarczająca, nie stracę rozumu, i zdobędę dzięki niemu moc, dzięki której pokonamy Chrysalis i Lorda Blaza, który zdradził tego Incubusa... dlatego tutaj przybył... chciał ochrony przed nim... a skoro tak jakby idziemy na wojnę z Lordem Blazem... to powinien się zgodzić... ale zapłata i tak będzie. Podchodzę i sprawdzam co to za przedmiot... Miecz? Czy wystający Zestaw Pancerza?
  15. (Night) - Ma ten stwór jakiś słaby punkt? - spytałem się wyciągając karabin snajperski Zebra Rifle. Sprawdzam czy w pełni naładowany i chowam się z Melon tak bym był ukryty i gotowy do strzału. Czekam na odpowiedź Melon. Kurwa... to smok... prawdziwy, żywy smok... nie spodziewałem się, że zobaczę jakiegoś... w dzieciństwie lubiłem smoki.
  16. Więc ruszamy. Co mamy teraz do zrobienia? Jaki element nam się teraz trafił? I jaka próba nam się trafiła.
  17. Więc zaczynam ją namiętnie całować. Zaczynamy śniadanie. To jest życie... W sumie nawet nie żałuje że jest succubem.
  18. Uśmiecham się do niej. - Nie przeszkadza mi takie całowanie. W sumie... Parę razy robiłem tak tobie i night w nocy... Z czego raz mi się zdarzyło przed wizytą u gryfów.
  19. Spoglądam na nią... z lekkim uśmieszkiem. - Mój piękny Succubus, głodny co? - powiedziałem dając się lizać. Śmiesznie... i krępująco... ale przy tym tak słodko. Czekam na jej odpowiedź.
  20. Więc tuląc Twilight. Zasypiam. Przyda mi się sen po tym co było przedtem... cholera, robi się coraz gorzej... ale bez Twi nie dam rady... inaczej bym nie narażał jej.
  21. AŁ AŁ AŁ AŁ AŁ! TO BYŁ ZŁY POMYSŁ! To siadam tylko. Następnie czekam, aż Twi się obudzi, byśmy mogli siebie pożywić. Ah... jeszcze jeden element i do domciu... do wyrka... CUDO!
  22. Więc wstaje... i rozciągam się choć wiem, że będzie bolało jak nie wiem. Potem patrzę na Stworka. - Dzień dobry - powiedziałem do niego. No... jak Twi wstanie to idziemy.
  23. Boli, ale... było warto. Więc obejmuje Twi jeśli jeszcze nie wstała i tak ją tule do czasu aż nie wstanie... jak zmienię pozycje to będzie lepiej. Tak czy siak czekam. Powinnien jeszcze jeden element zostać.
  24. Więc wciąż czekam... ale powiem... fajne te plamki... takie miłe... kojące... muzyka też niczego sobie... mimo iż nie rozumiem jej w cale...
  25. Leże wciąż... kiedy mam efekt podobny do "naćpania" ledwo mogę się ruszać. Ba, Orange zażartowała, że wyglądam wtedy jak martwy... chyba żartowała... tak czy siak, leże i czekam. Ale chyba... udało się.
×
×
  • Utwórz nowe...