-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Staram się nie stracić równowagi... co za brutalna pobudka dla Spika. Tak czy siak idziemy do następnej lokacji bo raczej nie tutaj jest to co nam potrzeba.
-
Więc podchodzę do niej... - Co teraz? - spytałem się. Spoglądam na Spika, bo coś cicho siedzi. Ogólnie on ostatnio coś w ogóle jest cicho. Tak czy siak czekam na odpowiedź.
-
Więc czekam co stworzenie zrobi. Jeśli to jest cel naszej wędrówki... to niech ona robi co powinna. Czekam na efekty.
-
Więc biegnę za nim, mając nadzieje, że już dotrzemy do miejsca naszego przeznaczenia. Mam nadzieje, że się nam uda... musimy zaplanować jak konkretnie przywrócimy życie.
-
Więc wybieram ten po środku. Jak się sytuacja powtórzy to zawracam... chyba, że... dla próby, rzucam w korytarz po środku kamieniem sprawdzając co się stanie.
-
- Zawracamy - powiedziałem i wracamy. Jeśli to co myślę to prawda... to tu będzie odpowiedź. Trzeba zawrócić. Mam nadzieje, że dobrze myślę.
-
Więc tutaj zdaje się na intuicje stworka, on idzie pierwszy. Tak czy siak pilnuje by nic nas nie zaatakowało. Muszę mieć pewność, że mała będzie bezpieczna.
-
Więc idziemy lewym, mając nadzieje, że wkońcu natrafimy do miejsca przeznaczenia, uważając na pulapki nastawione przez konstruktorów.
-
Więc idziemy w lewo. Mam nadzieje, że to będzie słuszny kierunek. Potrzeba nam szybko ożywić las, bo niewiem ile nam zostało czasu.
-
Więc idziemy tym korytarzem sprawdzając co jest na jego końcu. Mam nadzieje, że nie spotka nas po drodze, żadna niespodzianka. Tak czy siak sprawdzamy co jest tam. Ja prowadzę.
-
- Jak mniemam to tu... Spike, przygotuj się na coś co może nas zaatakować - powiedziałem. Ja wyciągam ostrza i idę powoli, otwierając wrota.
-
- Trzymajcie się - rzekłem do Spika i Duszka, i wzbijam się. Następnie lecę tam tak by trwało to szybko i by nie spadli ze mnie.
-
Chyba że... - STÓJ NA CHWILĘ! - rzekłem. Jak się zatrzyma, to ją wrzucam na swój grzbiet i zmieniam się w rasę Meri, jednocześnie mu tłumacze jak nie ogarnia. Potem proszę by wskazywał gdzie mam lecieć.
-
Tak więc biegnę za nią by nadążyć. Mam nadzieje, że posłucha i nie przyśpieszy z dupy. Muszę ją mieć na oku.
-
- Słuchaj... nie biegnij tak. Bądź przy mnie ale prowadź nas, bo prawie za tobą nie nadążam. Rozumiesz mnie - spytałem się chcąc się upewnić. Mam nadzieje, że tak.
-
KURWA! Staram się go jakoś stamtąd wydostać... błagam, by żył, jak zginie to będzie przerypane. Wyciągam go stamtąd jakoś.
-
Więc ja też przyśpieszam, a jak nie nadążam to zmieniam się w szybsze zwierzę tak by nadążyć i by spike nie zleciał. Nie mogę go zgubić...
-
Ja wciąż staram się za nim nadążyć. Muszę go pilnować i nie stracić z oczu... to mój obowiązek w tej chwili. Więc robię to co postanowiłem... starając się go nie zgubić.
-
Więc wzbijam się w powietrze i lecę za nim... pędzie za nim, i go pilnuje przed zagrożeniami. Muszę to zrobić.
-
Więc ze Spikiem biegniemy za nim. Jak nie nadąża to daje go na swój grzbiet. Biegnę tak by za nim nadążyć. Musze go pilnować, bo to co ukradło życie z lasu... wciąż może tu być.
-
Teraz rozumiem co mamy zrobić. Mamy ochraniać tego stworka by mogło przywrócić do lasu światło... no to... czekamy i w drogę... KU PRZYGODZIE!
-
Smutny jestem. Szkoda mi ją... po dłuższej chwili obejmuje ją i ją jakoś pocieszam. Wiem jak się czuje. Ona straciła rodzinę... mnie ona porzuciła.
-
Tutaj już byłem. Więc prowadzony przez to stworzenie, idę szukać tych zaginionych elementów które są potrzebne do przywrócenia drzewa do dawnej świetności.
-
- Nie możemy dłużej czekać. Musimy przywrócić życie do lasu, a potem znaleźć Xylyn, zanim zrobią to jej pobratymcy... - powiedziałem. Jeżeli nic nas nie powstrzymuje... to od razu idziemy ratować las. Mały... prowadź.
Equestria: Przyjaciel do grobowej deski (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Spoglądam na stworzenie. - Jak mniemam mamy tam iść, tak? - spytałem się prosząc bym nie miał racji. Jak tak to powoli tam zlatuje.