Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Więc chowam się za osłoną spodziewając się ostrzału. Spoglądam na Dusta - Co robimy. Jakieś pomysły, jak się tam możemy dostać? - spytałem się "Kapitana"
  2. - Dobra - powiedziałem i prowadzę ekipę, dzięki GPS przez najbezpieczniejsze tereny. Zakładam tłumik do MSBS i radzę to też ekipie. Jeśli dowiedzą się, że zbliżamy się, to potroją ochronę Bomby która już jest podwojona.
  3. Przesuwam na drugi koniec miasta. Do części przemysłowej gdzie jeszcze nie udało nawet zając się ani jednego punktu. - Tutaj nie mają kosturów. I tutaj mają DZIAŁAJĄCY prototyp Bomby. Według skanu, w fabryce gdzie jest Bomba prowadzi sekretny tunel kolejki do samego centrum zamku. Moglibyśmy tam przenieść bombę a po wycofaniu wojsk... - spojrzałem na Dusta mając nadzieje, że wie o czym mówię.
  4. - Słuchaj - pokazałem pokazując mu mapę miasta i przybliżam je tak by pokazywało twierdzę ze wszystkimi szczegółami - To aktualna twierdza. Dzięki Terma Scan, widzimy rozkład pomieszczeń. Nie można się tam dostać od tyłu, lewa czy prawa, a tym bardziej od frontu. Zamek jest lepiej chroniony niż Kibel Celesti podczas jej Sraki, jest jeden możliwy sposób... lecz jeden zły krok, i całe miasto i najbliższa okolica pójdzie w piździec. Powiem ci to czego nie wiesz... gdyż sam się niedawno o tym dowiedziałem. Oni tu mają prototyp Bomby Atomowej... i można ją wykorzystać.
  5. - Nie możliwe. Equestrianie próbowali tego 250 lat temu. Od razu zabili ich. Spójrz - wskazałem na czubki wierz, gdzie powinny stać emitujące na zielono kostury - To Destabilizator Magii. Dwa metry od naszej pozycji, weszlibyśmy w zasięg i nasz Kamuflaż poszedł by w nicość, a ich działa, od razu by nas rozwaliły.
  6. Coś się polepszyła ich taktyka. Więc czekam na rozkazy, ciekawe jak ma zamiar zdobyć Fort. Fort Portu Hanshan słynie, że nie można go zdobyć od frontu... Nawet dla Federacji to prawda.
  7. Więc przesuwam się z pozycji do pozycji, by w końcu zając rynek, a tym samym większość miasta. Zajmiesz Rynek, droga do Twierdzy jest otwarta.
  8. - Phi... - mruknąłem i strzelam starając nie strzelać w te bomby, niech się ten Dust nimi zajmie, nie będą na moim sumieniu. Choć i tak staram się ratować Gryfie dzieciaki.
  9. Posyłam wrogie spojrzenie na Dusta. Pod moją komendą nigdy by się to nie stało - Mam nadzieje, że jesteś zadowolony - rzuciłem do Dusa. Będę się musiał zająć później tym małym. Mówię Lucy by go gdzieś schowała.
  10. Przyciągam Gryfa magią i zaczynam wraz z Lucy leczyć małego. Olewam rozkazy Dusta by wyleczyć małego. Z Lucy robimy wszystko by dziecko przeżyło.
  11. Więc tak. KAŻDE napotkane dzieciątko wyrzucam na formacje gryfów. I jeśli zlokalizuje tam tym razem przy pomocy Lucy, zapalniki, to je detonuje.
  12. Sprawdzam czy to jest prawdziwe dziecko, czy bomba. Jeśli bomba to chwytami i detonuje ją w pozycjach gryfów. Jeśli nie, to lewituje je w bezpieczne miejsce, ale nie nasze okopy.
  13. - Cholera... gryfy za dużo się nauczyły. Dziecio-bomba... nie spodziewałem się - powiedziałem i kontynuuje ostrzał do wroga lokalizując przy okazji potencjalne Bomby.
  14. Więc patrzę co to było. Ja pierdole... jak się zaczęło zażyć. Nie wiem co jest grane. Jak to nie było gryfiątko... co to kurwa było?
  15. O kurwa. Otaczam go polem ochronnym i przenoszę go na bezpieczny teren. Następnie kontynuuje ostrzał. Staram się, by nikt nie strzelał do dzieciaka. Może jestem żołnierzem... ale nie takim by zabijać dzieci.
  16. Wywalam go i włączając swój pancerz biorę MSBS Bezkolbowy, tylko tą bronią walczę. Następnie idę do osłony z Lucy... nie będę walczył jakimś gównem. W pancerzu mam zamontowany MSBS, Moje pistolety, i te Krawisze z ostrzami.
  17. Uśmiecham się. Wiem, że może gdyż ona ma taką cerę, że nawet brud i błoto nie rozpieprzą nałożonej przez niej tapety... tak w skrócie mówię na makijaż. Czekam aż klapa się otworzy, a następnie wybiegam do najbliższej osłony, jeśli jesteśmy pod ostrzałem.
  18. Czyli z 98% Grygów poszło w Cywil. Nie mam pytań już. Czekam aż załadują nas do Choppera i aż dolecimy do Portu Hanshan... pierwszego naszego Celu.
  19. - TO już dawno nie była by w wojsku. Walczyła z innymi Gryfami nie raz. Pokazała, że stoi po stronie Federacji. Więc inne Gryfy w Armii Cudzoziemskiej, też wywaliłeś?
  20. - Jakie problemy - powiedziałem za Dustem - Ona miała najlepsze wyniki w strzelaniu. Lepszego operatora KM i żołnierza wsparcia nie znajdziecie - powiedziałem. Ten Dust... on zaczyna przeginać.
  21. Robię kwaśną minę. - Może jest przywódcą... ale walić z liścia umie tak jak posługuje się ładnym językiem... czyli chujowo. Nawet nie poczułem - powiedziałem patrząc na wyjście. Ekipa mogła chociaż dać jakiś cień sprzeciwu, chociażby niepewne spojrzenia... ale nic... widać, że wolą Dusta ode mnie.
  22. - Ona nie należy do wojska, nie słucha nikogo prócz mnie. Ja nie będę jej zmieniać, nie ważne, jak panu się ona nie podoba - powiedziałem i postawiłem swoją postawę. Kątem oka spoglądam na resztę ekipy.
  23. Staje więc przed Dustem i patrzę jaka jest jego reakcja na zachowanie Lucy. Zaraz pewnie skomentuje jej wygląd, czemu go nie słucha i pewnie ja dostanę wpierdziel.
  24. Więc razem z zmaterializowaną Lucy idziemy do nowego... szefa. Następnie razem koło ekipy staję razem Lucy koło siebie. Ona na stówę wykorzysta to, że mogę jej tylko ja wydawać polecenia... co nie będzie miłym doświadczeniem dla Dusta.
  25. Podchodzę do każdego z rodziny i tuleniem ich żegnam mówiąc, że wrócę za jakiś czas. Będę codziennie pisać. Więc razem z Lucy idziemy, ostatni raz rzucając wzrok na nasz wspólny dom. Następnie... wsiadam do wozu i czekam na przetransportowanie nas do Fortu Zancudo.
×
×
  • Utwórz nowe...