Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. To lecę po niego z jedzonkiem i go karmię. Potem idę porozmawiać z Powierniczkami... trzeba będzie ich przeprosić, bo poniekąd czuje się winny. Zwłaszcza Fluttershy, bo z nią robił to Galax najczęściej, nie liczę Dashie i Lucy.
  2. - To oznacza, że to żołnierz którego trudno pokonać. Specjalne wyszkolenie itp. Dla przykładu... jeden żołnierz N7 mógłby sam zniszczyć takową stacje będąc zauważonym. A na tej stacji jest około 800 żołnierzy... nie licząc personelu inżynieryjnego.
  3. Westchnąłem... teraz trzeba będzie przeprosić powierniczki i moją rodzinę. Galax, pewnego dnie "odwdzięczę ci się". Nie ważne jak bardzo się zmienisz, zemsta będzie słodka.
  4. - Tak...wróciłem - powiedziałem i ją lekko pocałowałem. Po chwili odrywam swe usta i pogłaskałem ją po grzywie - Prześpij się przez godzinkę lub dwie... zasłużyłaś - powiedziałem i kiwnąłem AJ żebyśmy wyszli.
  5. Podnoszę ją najdelikatniej jak mogę i biorę losową powierniczkę by mi pomogła ją zanieść do komnaty i się nią zająć. Mam nadzieje, że nie będzie już tylko gorzej...
  6. Podchodzę do niej z dzieciakiem i sprawdzam czy mogę jej jakoś pomóc. Galax, by tak ją potraktować? Staram się nią jak najlepiej zająć, przy pomocy wszelich środków i Fluttershy.
  7. - Dziękuje... Fluttershy - powiedziałem lekko zawstdzony. Niezręcznie się przy niej czuje. ZWŁASZCZA PO TYM JAK GALAX ROBIŁ TO Z NIĄ CAŁY DZIEŃ! Gdyby nie Dashie, to bym cię zapierdolił.
  8. Mantkora nie odwróciła się, tylko z jej ogona strzeliła kwasem który cudem ominął ogiera i wciągu sekundy powaliło drzewo, odcinając potworowi drogę ucieczki... choć na razie się nie zapowiadało, że ma uciec. Bestia ryknęła głośno, podnosząc swe łapy, i szybkim ruchem uderzyła nimi o ziemię pozbawiając was równowagi. Wiecie jedno... mantykora nie walczy tak.
  9. Lecz wciąż bardziej by opłacało się by te pancerze FERO były napędzane przez kryształy. Lecz coś sobie przypomniałeś. Wracając zobaczyłeś handlarz który miął nawet idealny kryształ do tego pancerza, i po cenie na którą możesz pozwolić. Trzeba się będzie upewnić czy ktoś go nie kupił. Ten handlarz był gdzieś we wschodniej części rynku.
  10. Spring Love Dałam się rozkuć. - Harshell, nie przeceniaj swej mocy... zawsze jest coś co cię może pokonać ciebie, lub mnie. Ja poprosiła bym... o jakiekolwiek miejsce do spania, nie jestem wybredna - powiedziałam.
  11. - Pianka Medyczna... nawet lepsza od bandaży - powiedziałem. Po czym zapełniam ranę tą pianką, a następnie dla pewności, owijam to miejsce bandażem. Następnie patrze co się stanie.
  12. - Nie... skąd przyszło ci to do głowy - powiedziałem po czym odwróciłem się do Rainbow Dash - Dashie. Nieopodal stąd jest ambulatorium z tym robotem. Przynieś proszę tyle bandaży ile zdołasz unieść.
  13. Podchodzę do niej. - Śmiało, wypij dla tatusia - powiedziałem do niej z uśmiechem i jeśli to nic nie pomoże to ją przytulam. Musi to wypić... inaczej zginie. A wtedy sobie tego nie daruje.
  14. Kurwa... ROBIĘ COKOLWIEK BY JEJ POMÓC! CO KOLWIEK BY NIE UMARŁA! Jak umrze... to ja się zastrzelę. Przy Deli spędziłem tyle czasu, że nie wiem co bym zrobił bez niej na tym świecie... robię wszystko by ją uratować.
  15. BIEGNĘ TAM! Jeśli coś się jej stało, to sobie nie daruje! Proszę, proszę, proszę, proszę by się nic poważnego nie stało... nie chce by odeszła... wystarczająco już czuje się winny...
  16. Spoglądam na niego. - Co się stało? - spytałem się go widząc jego stan. Matko, mam nadzieje, że nie stało się to o czym myślę... oby nie. Jeśli powie o tym, że coś się tam stało, to czym prędzej tam lecę.
  17. - Nie... jesteś całkowicie zdrowa - powiedziałem. - TO moja druga strona. Galax. Pomogłem mu uświadomić parę spraw i się uspokoił - dodałem po chwili pomagając jej wstać, jeśli leży.
  18. - Wpierw Celestia. Ona poszła jako pierwsza - powiedziałem po czym razem z nim odmrażamy ją, i jak by co szykuje się do polecenia na księżyc. Ewentualnie uśmiecham się w jej stronę.
  19. Uśmiecham się i biorę kawałek szaty z pancerza i robię z niego opatrunek dla Delicate. Kładę ją koło Twilight i mówię - Popilnuj prosze jej na chwile - powiedziąłem i idę do Galaxa. - Im prędzej uwolnimy wszystkich, tym prędzej wytłumaczymy im jak było.
  20. Odkładam pistolet... i podchodzę do Twilight i spoglądam na nią z uśmiechem. Mówię teraz do Galaxa - Trzeba będzie odmrozić z Karbonitu wszystkich których zamknęliśmy... i przekonać jakoś Celestie by nas obu nie wyjebała na księżyc.
  21. Tule się do niej. - Wiem, że widziałeś wszystko co ja od czasu kiedy cię zamknąłem w sobie w październiku 2001 roku. Nie udało mi się powstrzymać twojego planu zniszczenia USA, przez co zginęło później wielu naszych sojuszników. Widziałeś jak to jest pięknie mieć dzieci... widziałeś jak się cieszyłem widząc jak Delicate dostała 4 z szkoły jeszcze za czasów kiedy miała uszkodzony mózg tak bardzo, że to praktycznie cud. Ty też możesz mieć to z własnymi dziećmi... władza nie jest dla nas. Jeszcze nie jest dla nas.
  22. Mrugam do niej. - Galax... rozważ to. Serio chcesz zostawić Dashie? Mimo iż mnie nie lubiła... tak udawała przynajmniej. TO ja od zawsze chciałem się zaprzyjaźnić z nią. Ona jest dobrą i sympatyczną klaczą. Jesteście razem i spodziewacie się dziecka... pomyśl. Wiem, że ty lubisz dzieci i dlatego nie zabiłeś Bolta, Deli, Lily i Fire'a. Pomyśl o tym...
  23. - Więc? Decyzja. Albo myślisz o Dashie, i porzucasz tron i władzę i postaram ci się załatwić amnezje... albo kończę nasze życie TU i TERAZ! - spojrzałem smuto na Twilight i wróciłem wzrokiem na Galaxa.
  24. - I tak już nas obojga nie uratuje... oboje jesteśmy skazani czy tego chcesz czy nie. Mówię, uspokój się, a nie skończy się tutaj nasze życie - powiedziałem. Candace, proszę, pomóż Delicate.
  25. - Nie pozwoliłeś mi dokończyć - powiedziałem, po czym... przyłożyłem sobie lufę do skroni. - Zostaw to a OBOJE zginiemy. Jeśli ciało centralne, zginie, to oboje za to zapłacimy. A jeśli to jest koszt jaki mam ponieść za naprawę twoich błędów i uratowania tego świata... to go podejmę.
×
×
  • Utwórz nowe...