-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Mruczę nie przerywając drapania i poruszania jej głową. Czy ona to pierwszy raz robiła? Sprawdzam z kim to robiła, bo mnie ciekawość zżera... za dobra jak na pierwszy raz.
-
Więc... leciutko ją łaskocze za uchem... podwójny efekt, bo u kucy też tak jest przy uchu, u wszystkich podgatunków. Drugim kopytem chwytam jej głowę by nadać tępo jej ruchom.
-
- "Ja też mam takową nadzieje. Wpuście tutaj tych kosmitów... czy czym oni są. I zadzwońcie po Admirała Hacketta - Usłyszałaś. Rozpoczęło się wiec zebranie u ludzi z twoimi dyplomatami, mającym na celu wynegocjować przyjazne współistnienie... ten oficer nie miał pojęcia o tym, że w kosmosie Ludzie byli już wcześniej... ale nie sprzeciwiał się. Po dwóch godzinach, dostałaś wiadomość, że można spokojnie zbudować bazę na Merkurym... jak nie macie stałego domu...
-
Odświerzam zabezpieczenia i w ramach inicjacji siadam i niech mi zrobi wiadomo co... tym razem się zgodze z mózgiem. Te klacze nie dają się przerżnąć byle komu, więc sprawdzam przy AJ przed rozkazem czy i Komputer potwierdził jej kontrole. Jeśli potwierdzi, to niech robi mi loda.
-
Więc wstaję z nich i mówię, że mogą odejść. Niech se wybiorą kwatery, bo Canterlot... a raczej tylko i wyłącznie jego pałac, bo nie wiem, czy coś poza nim też ocalało, będzie moją siedzibą... SIEDZIBĄ IMPERIUM GALAXA! Czekam aż AJ się obudzi, mając nadzieje, że dłużej przy niej się to porobi. Informuje Shy by poszła do zbrojmistrza, który pewnie już tu jest z Eq, i opowiedziała o sobie... da jej wyposarzenie godne jej, choć i tak, wszystkie cztery powierniczki będą głównie przy mnie.
-
Trzeba to opatentować. Albo nie, zatrzymam je dla siebie... ale wydobyłem z pamięci coś jeszcze. Cloudi, pegazica i podwładna Allana, kiedy jeszcze nie miałem nad nim kontroli. Walczy teraz po stronie Federacji, ale może się uda ją przechwycić... przyśpieszam ruchy i dalej liżę tunel.
-
Ah... jak cudownie. Teraz tak... niech one wejdą na siebie i się całują, a ja wejdę w Shy a drugą będę zadowalał ustami. Trójkąty są fajne... i rzekomo Capo ich nie robił... WIĘC KURWA MASZ, ROBAKU TY!
-
Więc Ghost ma jakąś zaletę u Shy... kto by pomyślał, że taka nieśmiała, ale język ma dobry. Jak zdecyduje się brać do ust... to wspomagam ja biodrami. U Rarity przyśpieszam język.
-
Przez jakiś czas nie będzie mi potrzebny, zrób co uważasz za stosowne. Więc ja strzelam prosto w Rarity, i ja później Shy dojdzie to robię tak... niech się zamienią teraz... lecz tym razem, będę lizać tunel Rarity, a Shy lizać mi będzie... wiadomo co.
-
Więc je włączam na kilka stosunków. Przyśpieszam swoje ruchy kopytem i zaczynam poruszać biodrami, by wspomóc Rarity. Lucy, złapałaś już tego gnoma? I jeśli chcesz, to będziesz się mogła z nim zabawić...
-
Niech go złapię i wrzuci do celi... później się z nim podroczę. Jednym kopytem zjeżdżam do tunelu shy i je masuje... czas na trochę więcej zabawy...
-
Więc ja nie przerywam jej masarzy, i całuje ją z języczkiem. A może by tak, kiedyś Ghosta przykuć do ściany i zrobić TO z Fluttershy przy nim? MIAŁBY NIEZŁE WRAŻENIA!
-
Nich się kładzie, wchodzę na nią i zaczynam ją całować a kopytami masuje skrzydła. Rarity powinna mi robić... wiadomo co... czas na inicjacje Shy, potem opowiem wszystko Ghostowi, bua haha.
-
- Macie ochotę się zabawić? - spytałem się ich... kultura ponad wszystko. Wiem, że i tak się zgodzą... ale spytać się trzeba. Odpinam Fluttershy.
-
Nastała na mnie ciekawa myśl podczas inicjacji... Jest Rarity, jest Fluttershy... jest zboczony mózg... co powiesz na Trójkąt? Czy raczej nie umiesz matmy? Nie zdziwiłbym się...
-
Uśmiecham się... schodzę z niej a następnie podchodzę i wskakuje na Fluttershy... przybliżam się do niej i całuje ją... następnie...
- Niczego nie poczujesz... to jak przy wyrywaniu zęba - i wszczepiam jej chip. Następnie schodzę i czekam na ich wybudzenie.
-
Przybliżam się do AJ z Pistoletem na CK... zbliżam się tak, bym był wysatczająco blisko niej. Wchodzę na nią, tak by mi nic nie zrobiła. Przybliżam głowę, i wyłączam hełm...
- Nie martw się... wszystko będzie dobrze - powiedziałem i po usłyszeniu Reakcji i jej komentarza jak będzie, wszczepiam jej Chip.
-
Cmokam ją... ale nie otwieram hełmu... w policzek. Czyli stykam z nią hełm i wydaje dźwięk cmoka. - Tak też sądziłem - powiedziałem do niej i odwracam się.
- Jak widzisz... nie wszyscy mają mnie za potwora, AppleJack - powiedziałem do niej.
-
Odchodzę kawałek... zaczynam jeździć kopytem po szyi Rarity i zaczynam głaskać po jej grzywie. Spoglądam na nią... z uśmiechem
- Rarciu, skarbie. Czy według ciebie jestem potworem? - spytałem się jej.
-
- Wiecie, czemu Rarity jest po mojej stronie? Bo prawie znalazła Allana... którego więżę - Powiedziałem przybliżając się do AJ i głaszcząc ją po grzywie, wszystkie kopyta ma przywiązane, a ja mam stalowe kopyto... połamie se zęby przy próbie ugryzienia.
-
- ... Mój kochany? Mój przyszły Szefie? Zależy które ty chcesz... mamy wiele do zaoferowania. Kiedy Nowy Porządek powstanie... nie będzie już narodów na świecie i żadnych wojen.
-
- I jak wam się podobało wesele, moje drogie? Dlamnie, jedna część miasta aż Rozerwała się z Radości - zaśmiałem się. Rozerwała, To mi się udało... ładuje Chip do pistoletu.
-
- Witajcie moje drogie... Rarity, skarbie, sprawdź czy na pewno są przykute porządnie - powiedziałem do niej, po czym spoglądam na Klacze Przykute do łóżek... innego miejsca nie było, a potwierdzone, że one będą długo spać.
-
Każe Cyber, złapać Twilight... Następnie każe żołnierzom pilnować tej sali, bo pewnie już są tutaj. Następnie razem z Rarity idziemy z naszymi gośćmi do pokoi mieszkalnych i tam przykuwamy je do łóżek... posyłam po Med- Droida z pistoletem i zapasem CK do niego.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano · Edytowano przez peros81
Lekko przyśpieszam jej ruchy, by po paru minutach wystrzelić w nią. Potem niech wejdzie na mnie, i zaczynam ją namiętnie całować ocierając swoim członkiem o jej tunel. Nie przerywam drapania za uchem.