Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Rany... on chyba... nie... NAPEWNO KOCHA! O kurwa... co teraz? Jest ode mnie silniejsza, mądrzejsza, sprytniejsza... nie mam szans z nią...
  2. - No nie wiem. Jakoś dziwnie się czuje, kiedy tak mnie tulisz i całujesz... czy ty się we mnie... kochasz? - spytałem. Matko, zaraz się dowiem...
  3. - BO... pierwsze: Nigdy się do mnie aż tak nie przyklejałaś, a co dopiero całowałaś. Po drugie: To niezręczne...
  4. WTF!!?? Odsuwam się trochę i patrzę na nią trochę... BARDZO ZMIESZANY! - Lucy... ja się zaczynam ciebie bać... - powiedziałem lekko przerażony.
  5. Mam dziwne przeczucie, że za chwile stanie się coś czego nigdy bym nie zrobił... serio, ona się tak tuli, że kojarzę to tylko z... matko boska... czyżby się we mnie...?
  6. - Co się dzieje? Wcześniej nie byłaś taka... bliska - spytałem się zdziwiony. Serio ona nigdy NIGDY mnie wcześniej przytuliła... więc dziwnie się czuć można.
  7. - Nic... ciepło i miło... tylko... a nie ważne. Jesteś głodna? - spytałem się. Mam nadzieje, że to nie przeciągnie się w coś niezamierzonego...
  8. Nie wątpię... to musi dziwnie wyglądać... tak czy siak, czekam aż się wybudzi. Potem spoglądam na nią... pytająco.
  9. Eeee... Okey. To jest dziwne... nie sądziłem, że ona kiedykolwiek się tak zachowa. Tak swoją drogą... nawet przyjemnie jest.. mięciutko i ciepło... matko, a to, że nie mam serca pozbywać się je... dziwne... to nie zostaje mi nic innego jak zaśniecie.
  10. Eeee... Deli na 100% nie, nawet dla niej to za daleko. Więc obracam się za siebie by zobaczyć kto mnie przytula. Mam dziwne przeczucie...
  11. Nie... powstrzymaj się... ogarnij się, wszystko jest w porządku. Tata ostatnio przystosował, więc widać, że matka go ma na smyczy. Twi wie, że to tylko chwilowe rozwiązanie... kładę się i staram zasnąć.
  12. Dobra... więc kładę się na łóżku. I zaczynam rozmyślać, czy Twi zrozumiała, że podpisałem ten papier dla jej dobra. Później się będzie dało go odnowić.
  13. Więc rozpoczyna się okres kilku miesięcy w tej fabryce. Mama powinna być lada chwila, tylko ona wie o tym spisku gryfów. I mam nadzieje, że dobrze wybrałem...
  14. Więc z Lucy idę nazbierać trochę tych kaktusów, by nam starczyły na tydzień, i tak co tydzień. Po zjedzeniu i popiciu biorę się za budowę Generała RADE. On będzie trzecim konstruktem... i wgram temu droidowi posłuszeństwo względem mnie.
  15. Narratorze... wyjebałeś z tym mięsem... rośliny nie mają mięsa, ale dobry punkt. Kaktusy mają sok który można pić, i przy umiejętnej obróbce... także i jeść... masz plus, ale go tracisz za to mięso...
  16. Patrzę na mapy... musi być tu jakaś oaza gdzie na 100% będzie pożywienie. Jeśli nie, to trzeba będzie kombinować. MUSI BYĆ TUTAJ JAKIEŚ JEDZENIE DLA KUCY!
  17. Wpierw będzie trzeba skądś brać jedzenie. - Dobra, będzie trzeba organizować jedzenie dla naszej dwójki. Będziemy tutaj parę miesięcy... więc o pustych żołądkach nie ma mowy. Trzeba będzie coś znaleźć - powiedziałem po czym szukam na mapie czegoś co nam może pomóc.
  18. Nie dziwi mnie to... Legenda głosi, że "Matka zawsze znajdzie swoje dziecko". Poza tym, mama jest wtajemniczona w plan powstrzymania Spisku Gryfów wobec Aneksji Equestrii. No błagam. Myślicie, że dałbym się złapać?
  19. Bardzo... bo taki był plan... - Więc według moich obliczeń, Gryfy do końca miesiąca powinny wykorzystać sytuacje - powiedziałem podchodząc do stołu. - Rozgość się... spędzimy tutaj najbliższe miesiące. Wpierw, trzeba będzie zbudować armię - powiedziałem po czym pokazuje jej schemat Droidów HelGhast. - Mam nadzieje, że znasz się na robotyce. BO najpierw, trzeba będzie zrobić Generała... RADE
  20. - Dobra... to zaczynamy - powiedziałem po czym złączamy ze sobą nasze rogi... następnie oboje w tym samym momencie teleportuje nas do lokalizacji Fabryki Droidów Typu HelGhast... wiem, nie wymyśliłem się z nazwą i zerżnąłem z gry...
  21. - Dobra... z tego co czytałem. Połączenie naszych dwóch rogów, sprawi, że przełamiemy barierę anty magiczną na tak długo, by można było stąd uciec teleportem. Zamaskuje to też, lokalizacje naszej nowej kryjówki... jesteś ze mną?
  22. Wszystko idzie zgodnie z planem... huehuehue. Tworze w swoim schowku List z wyjaśnieniem, że ta choroba mogła by wkońcu ją zaatakować... przeze mnie i zrobiłem to dlatego, że ją kocham... i że obiecałem, że będę ją bronić aż do śmierci. Po ustawieniu tego listu... czekam do nocy. Czas na kolejny etap... teraz Lucy, nas tutaj nic nie trzyma... można uciekać... dziś o północy.
  23. Puszczam do niej oczko i wysyłam jej wiadomość. "W piwnicy w schowku... tam będzie wyjaśnienie". Następnie... z BARDZO WIDOCZNYM trudem... podpisuje. Po chwili zgniatam pióro magią. - Zadowolony?
  24. Jeśli dobrze zrozumiałem, to jeśli oddam jej wszystko co mam, to oryginalnie przejdzie to na jej rodziców. A NIE POZWOLĘ BY MOJA RESTAURACJA NALEŻAŁA TO TEGO KOLESIA! NI CHUJA. - Chce by Twi dostała to co posiadałem. Dom, Restauracje... wszystko, poza urzędem i przywilejami księcia Federacji oczywiście, to decyzja mojego brata... jak mówiłem, ona to dostanie i TYLKO ONA będzie mogła rozważać na temat ich przeznaczenia, nie wy.
  25. Zacząłem myśleć. Tutaj mają racje... wkońcu może mi się tak pogorszyć, że nie będę odróżniał przyjaciół od wrogów niemal przez cały czas. Jestem jej mężem... i obiecałem bronic ją przed niebezpieczeństwem... a ja jestem dla niej niebezpieczeństwem. Spuściłem głowę... - Podpiszę... ale pod jednym warunkiem...
×
×
  • Utwórz nowe...