-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Przepraszam ją... jutro rano, jej poczytam. Po nakarmieniu Fire'a, kładę dzieciaki spać, a później idę do sypialni mojej i Twi, i kładę się spać wtulony w Twi.
-
Więc zajmuje się Lily i Fire'm. Potem czytam bajki Delicate. Może jest ostatnia, ale wie, że zawsze mam dla niej czas...
-
Więc się nimi zajmuje... potem będę musiał lecieć do tej jaskini i zacząć tam budowę i organizacje placówki Budowy Droidów. Jeszcze będę musiał opracować te droidy, ale to już w domu.
-
- Bo ktoś musi mi pomóc. To ma być tajny projekt, a nasza dwójka może tego dokonać. To co ty na to? - spytałem się jej. Ten projekt będzie piekielnie ważny... mam co do niego plany.
-
- Roboty... kompletne kopie Helghastów. W niezamieszkałej części Federacji jest dobra jaskinia. W Niej możemy ulokować fabrykę...
-
- Ciesze się. Bo podczas popijawy, Capo wspomniał o Killzonie... mam pomysł na roboty i potrzebowałbym twojej pomocy...
-
- Tylko się pytam - powiedziałem. Po odstawieniu go do łóżka, wracam do domu z Lucy. Spoglądam na nią po drodze. - I jak się podobało?
-
- Co z tym zrobisz? - spytałem się jej prosto. Ona wie o Cloudi, i ciekawe jak zareaguje na to, że Capo wrócił do domu pijany. Cza będzie nagrać...
-
Uśmiecham się na ten widok. - Chyba cię polubił - rzekłem do Lucy. Marzenia ściętej głowy... nie uda mu się jej przerżnąć... Lucy za twarda by się takiemu kucowi przekonać...
-
Jeszcze się zemszczę... więc razem z nim i Lucy idziemy na piwo. Czas się zabawić... ciekawe czy wpadniemy na Ghosta.
-
- Tak, Tak... wygrałeś. Więc to idziemy na to piwo? Czy jednak nie chcesz - powiedziałem patrząc na niego... jak na razie Rage nie atakuje... więc dobrze.
-
Dobra dość tego, bo się utopię... wypływam i mówię. - Dobra... biała flaga wywieszona, poddaje się. - powiedziałem mając podniesione ręce do góry...
-
Więc zadanie wykonane... po chwili Capo się znudzi więc wtedy pójdziemy na to piwo... dobrze, że Lucy się dobrze bawi. Od dawna nie miała jakiejś rozrywki.
-
Wyskakuje i kontynuuje ostrzał. Nie dam się tak łatwo a co gdyby tak ostrzelać Lucy?
-
- Dobra... prosiłeś się - powiedziałem z uśmiechem i zaczynam w niego rzucać tym samym czym on we mnie... zobaczymy kto ma lepszego expa...
-
Gniew w obrzydzenie... - Ty się kąpiesz w basenie? - spytałem się obrzydzony. Lucy, może małe wsparcie by się przydało?
-
Robię uniki... potem jak mu się Ammo skończy to wychodzę i podchodzę do Lucy... powoli z rosnącym Ragem... - Capo... nie radzę... - powoli się wkurzam...
-
Wypłynąłem... - EJ! ZA CO!? - spytałem się. Ja go nigdy nie wrzuciłem do basenu... w tym miesiącu... ale to nie zmienia faktu, że jednak to zrobił...
-
- Spytaj się... jej nie da się przekonać lub tym podobnych. Wystarczy się spytać... wiem bo czytałem instrukcje - powiedziałem przypominając sobie tą Wielką... WIELKĄ KSIĄŻKĘ... i jeszcze mi raczyła zrobić test... ZASRANY TEST Z KSIĄŻKI KTÓRA MA 2031 stron...
-
Znów go wyciągam... - ... Bo bałem się, że będziesz się zalecał do włóczni. Pomyśl, jak by to wyglądało. Ale powiem ci szczerze, jej wygląd i płeć jaką teraz ma jest w 100% prawdziwa...
-
Uciekam z przed nim dookoła basenu. - Chłopie... to jej prawdziwa płeć. Ona od zawsze była kobietą, ale nie chciała tego wyznać. Nie masz się o co wkurzać...
-
Wyciągam go za pomocą magii i stawiam go na bezpiecznym gruncie... - Halo... ziemia do Capo, słyszysz mnie? - spytałem powstrzymując się od śmiechu.
-
Śmieje się... - Stary... LUCY! CHODŹ NO NA MOMENT! - padam ze śmiechu... jak już przyjdzie to mówię do niej. - Powiedz mu kim jesteś.. bo ja nie mogę - tarzam się ze śmiechu.
-
Czas udeżyć... - Nie będziesz pierwszy, bo byliśmy już złączeni - powiedziałem z uśmiechem. Teraz czas na reakcje...
-
- I tak jej nie przerżniesz, więc ona sama ci może powiedzieć. Ona nie ma niczego do ukrycia, a ja ją znam od bardzo dawna...