Przepraszam ją... jutro rano, jej poczytam. Po nakarmieniu Fire'a, kładę dzieciaki spać, a później idę do sypialni mojej i Twi, i kładę się spać wtulony w Twi.
Więc się nimi zajmuje... potem będę musiał lecieć do tej jaskini i zacząć tam budowę i organizacje placówki Budowy Droidów. Jeszcze będę musiał opracować te droidy, ale to już w domu.
- Bo ktoś musi mi pomóc. To ma być tajny projekt, a nasza dwójka może tego dokonać. To co ty na to? - spytałem się jej. Ten projekt będzie piekielnie ważny... mam co do niego plany.
Uśmiecham się na ten widok.
- Chyba cię polubił - rzekłem do Lucy. Marzenia ściętej głowy... nie uda mu się jej przerżnąć... Lucy za twarda by się takiemu kucowi przekonać...
- Tak, Tak... wygrałeś. Więc to idziemy na to piwo? Czy jednak nie chcesz - powiedziałem patrząc na niego... jak na razie Rage nie atakuje... więc dobrze.
Więc zadanie wykonane... po chwili Capo się znudzi więc wtedy pójdziemy na to piwo... dobrze, że Lucy się dobrze bawi. Od dawna nie miała jakiejś rozrywki.
Robię uniki... potem jak mu się Ammo skończy to wychodzę i podchodzę do Lucy... powoli z rosnącym Ragem...
- Capo... nie radzę... - powoli się wkurzam...
- Spytaj się... jej nie da się przekonać lub tym podobnych. Wystarczy się spytać... wiem bo czytałem instrukcje - powiedziałem przypominając sobie tą Wielką... WIELKĄ KSIĄŻKĘ... i jeszcze mi raczyła zrobić test... ZASRANY TEST Z KSIĄŻKI KTÓRA MA 2031 stron...
Znów go wyciągam...
- ... Bo bałem się, że będziesz się zalecał do włóczni. Pomyśl, jak by to wyglądało. Ale powiem ci szczerze, jej wygląd i płeć jaką teraz ma jest w 100% prawdziwa...
Uciekam z przed nim dookoła basenu.
- Chłopie... to jej prawdziwa płeć. Ona od zawsze była kobietą, ale nie chciała tego wyznać. Nie masz się o co wkurzać...
Śmieje się...
- Stary... LUCY! CHODŹ NO NA MOMENT! - padam ze śmiechu... jak już przyjdzie to mówię do niej.
- Powiedz mu kim jesteś.. bo ja nie mogę - tarzam się ze śmiechu.