-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Na pewno... właśnie zapomniałem... dziś przyjdą... z moim ojcem... zobaczyć potomka, bo znając moją matkę która nasłała na nas motyle do obserwacji mnie i ciebie, to już pewnie się dowie jak się obudzi... rzekomo, są z moim ojcem nie rozłączni, więc będą razem u nas... a on wciąż na mnie obrażony... mam nadzieje, że matka mu pokazała Film dokumentalny o powstaniu Federacji... z tego co Faruk naliczył, moje imię pada tam z 213 razy... twoje też...
-
- Ale nie teraz... znając Moją mamę... to śpi, albo... jeśli wciąż ma coś z Natashy... Odnawia Znajomości z Tatą... do 7 nie można jej przeszkadzać. Wież mi... jak moja matka się wścieknie jak się ją obudziło... to gorzej nie będzie... a przypominam, że Federacja wciąż ma przed nią pietra...
-
- Może... ale... kurcze, sam nie wiem... jakie są możliwe opcje? BO szczerze, wciąż się nie znam na waszych zasadach rozmnażania... nie ważne, że zrobiłem czwórkę dzieci...
-
Podchodzę do Twi... - Eeee... nie żebym się wściekał, ale... jak? - spytałem się niedowierzając. Znając Capo... zacznie coś pieprzyć o zdradzie, itp...
-
Zwias w ruchu... ja ani Twi nie mieliśmy ognistej grzywy, a na jego głowie powinien być róg... + - skrzydła... otwieram usta z zdziwienia... i zaszokowania... może ten gwałt jednak się udał? Staram sobie przypomnieć, czy był tam jakiś strażnik który pasował by do opisu tego źrebaka...
-
Wchodzę do sali i spoglądam na nowego członka rodziny... BTW, dzięki za obudzenie mnie... masz + do swobody... i wyłączę te dźwięki z Filmów Capo... i tak miałbym to zrobić, bo mi powodowały nie powiem co, ale i tak masz satysfakcje...
-
Więc biegnę tam gdzie mi każe... jeju, czy mi się zdaje, czy ona zaczyna się wyrażać jak ja... przedtem nie przeklinała...
-
Po co mam wstawać? Jest czwarta w nocy... czemu mnie budzisz? Dostanę zaraz kurwicy i rozwalę coś... wyjaśnisz mi?
-
- Co? Pali się czy co? Która godzina? - spojrzałem na zegar z zamiarem zobaczenia która jest aktualnie godzinka... ile ja spałem?
-
Szybko wstaję i sprawdzam czy sobie żartów nie robi... jak tak, to wracam spać, jak nie... to oczywiście zaczynam gasić pożar... i szukać rodzinki...
-
Inni rozmawiali o akcji na Ilium... inni o innych mało ciekawych sprawach... jednak wciąż miałeś wrażenie, że ktoś cię obserwóje... a kontem oka zobaczyłeś, że Quarianka z nikim nie rozmawia...
-
Więc wysyłam ich spać, potem sam idę z moją żoną spać... martwią mnie te moje myśli rodem Freedyego Krugera... tylko, że nie zabijam w czasie snu... jeszcze...
-
Tulę je... ciesze się, że się im spodobały... teraz to się bawię wraz z dzieciakami mając nadzieje, że już nic poważnego się nie stanie...
-
Nie dziwie się... patrzę na dzieciaki z uśmiechem... mam nadzieje, że się im prezenty spodobały...
-
Teleportuje prezenty za prezenty przyniesione... bo to będzie dziwne, że jak wchodziłem z prezentami, a wychodzę z prezentami... po prze teleportowaniu, wychodzę...
-
- Przepraszam na chwilkę... muszę udać się na stronę - powiedziałem i zapierdalam do Kibla... gdzie chętnie bym utopił w kiblu jakiegoś kuca... nie ważne... w kiblu teleportuje się do domu po prezenty i wracam...
-
Ja... pierdole... władzę... kijem... znaczy... jaki pyszny taki tort... mam nadzieje, że dostanę kawałek... a potem uduszę nim jakiegoś kuca... znaczy, zacznę go jeść.
-
Tyle rzeczy można robić z nożem... oskórowanie kuca... zrobienie sobie z tego piżamki... matko, co się ze mną dzieje...
-
Więc... niczym jak szeryf z zachodu... pilnuje porządku i bawię się na imprezie... mam nadzieje, że nic nie przerwie imprezki...
-
No to wchodzimy... zamordowanie kogoś w ciemnej uliczce, a później zjedzenie jego... eee... co się zieje? Nightmare Moon, przestań mi podsyłać pomysły...
-
Więc idę po rodzinkę i idę do Cukrowego Kącika... Mam ochotę spalić jakąś wioskę... wymordować mieszkańców i... co ja kurwa myślę?
-
Więc znajduje sobie jakieś... zadanie... robotę... cokolwiek... WSZYSTKO co pozwoli mi zapełnić ten czas...
-
Więc opierając się o wiedzę na której znam moje bachorki... szukam i zamawiam im prezenty bezpośrednio do nich pasujące...
-
To zanoszę córkę do jej pokoju i ją kładę... następnie idę do komputera i szukam odpowiednich prezentów dla brzdąców...
-
Eeee.. za wcześnie... tak czy siak, kładę gofry i jem swoją porcję... jak Deli nie tknie, to zanoszę ją do jej pokoju, jak zje... to też ja zanoszę, by się mogła wyspać...