Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Podchodzę do niej i ją przytulam... - I jak było? - powiedziałem do niej z uśmiechem... za raz cza będzie przyszykować kolacje... i chyba nawet wiem gdzie... TAM CAPO SIĘ NIE DOSTANIE!
  2. Więc czekam... modląc się by niczego nie palnął... mam nadzieje, że ta operacja taty uda się... jutro powinien być już gotowy do wybudzenia...
  3. - To leczenie potrwa DOSŁOWNIE parę minut... i jeszcze jedno, nie pytaj się o jego początki... bo później będziesz słuchała niby śmiesznej historii jego początków... - powiedziałem i zapukałem do niego...
  4. Później jeszcze się sprawdzi... na razie to biorę ją i Deli... bo zapewne nas nie puści... i lecę z nią do doktora... on ma tylko mnie, i mu się to całkowicie podoba... jak to powiedział... nie lubi dużego tłoku... więc Twi, nie będzie mu przeszkadzać...
  5. Eeee... Lucy czy byłabyś taka dobra i sprawdziła? Mam nadzieje że nie bo... coś podejrzewam, że Twi ma coś takiego jak Wzmożoną płodność... bo to raczej nie codzienne by ktoś miał za pierwszym razem aż trzy źrebaki... rzekomo maks dwa... więc jeśli tamci jednak ją...
  6. Westchnąłem... - NMM ciągle się darła "Twilight jest w ciąży", więc wyciszyłem ją by nie słuchać tych jej słów... ale dziwi mnie to, że Delicate ją słyszy...
  7. - To co? Załatwić wizytę? Pomoże ci, i będziesz się czuła jak przed galą - powiedziałem oczekując jej odpowiedzi... a to, że NMM się nie drę, to znaczy, że się udało przyciszyć.
  8. Więc przyciszam głośnik od słyszenia więźnia... a co do Twilight... - Jak będziesz, chciała to mogę cię zaprowadzić do lekarza w Federacji... wierz mi, ja mu najbardziej ufam i nigdy mnie nie zawiódł... prowadzi też ten projekt który pomógł Deli, więc można mu zaufać...
  9. - Nie ma problemu, będę ci pomagał... Będziemy tylko we dwoje i postaram się naprawić ten czas, który zepsóła ta klacz która teraz krzyczy o tobie nie stworzone słowo... cały czas... NMM, ZRESETUJ SIĘ, BO CHYBA CI SIĘ KARTA ZACIĘŁA!
  10. - Nie chodziło mi o to... A ty, NMM SIĘ ZAMKNIJ. Chodziło mi o kolacje... - powiedziałem... i odwróciłem wzrok, - ... a przez nie wypada to, że chyba jeszcze za wcześnie i mój wygląd jest trochę... odpychający...
  11. Podchodzę do niej i ją całuje ciepło... - Jedno... przez jednego gościa... chodzi mi po głowie... ale nie wiem czy wypada...
  12. Nie... Twilight wciąż, nie jest gotowa. Wytrzymam... - Co masz ochotę dzisiaj robić? - spytałem się Twilight... ciekawe na co ma ochotę... i ciekawe jak idzie Cloudi i Capo...
  13. - He? - wyjąkałem i spojrzałem... jak będę różowym ogierem... to kurwa zabije... nie ważne kogo... ale zabije i to nie będzie ktoś z mojej rodziny... wyłączając Chrysalis.
  14. Całuje ją w policzek. - Witaj Kochanie... wróciłem i jestem taki jak ostatnio - powiedziałem. Nareszcie mam wygląd jaki powinienem mieć... ale wciąż nie zapomnę o tym co mi Capo zrobił...
  15. Uśmiecham się do niej i też ją tulę... no... to teraz czekać tylko na Twilight i cza spędzić ten dzień z rodzinką... zasłużyli na to.
  16. Więc czekam aż moje dwa skarby się obudzą... w między czasie sprawdzam jak tam sprawy mają się w Federacji... i inne ważne sprawy...
  17. Cicho bo ja sprawię, że będziesz jęczeć... gówno mnie obchodzi co tam robisz... równie dobrze, możesz się spuszczać w moim ciele... i tak nie uciekniesz...
  18. Uśmiecham się... Potajemnie sprawdzam w PDA czy mój ojciec jest gotowy do wybudzenia... cza będzie pokazać krają sojuszniczym ową maszynkę...
  19. To nie odpowiednia chwila... za dużo przeszła w TYCH sprawach... sprawdzam czy jest jeszcze koło mnie... mam złe przeczucia, wciąż czuje, że coś przede mną chowa.
  20. Też zasypiam, jednak z obawą... coś jest nie tak, i sądzę, że Twilight nie powiedziała mi wszystkiego. Heh... mam nadzieje, że to nic poważnego...
  21. Spoglądnąłem na nią... - Czy coś jeszcze cię gryzie? - spytałem się jej... nie wiem, ostatnio coś taka jak by do mnie z dystansem podchodzi...
  22. - Nie przejmuj się... - cmoknąłem ją i wziąłem Deli... - Komuś się tu chce spać, co? To chodź... zaprowadzę cię byś mogła pójść lulu...
  23. - Nie przejmuj się... przynajmniej ktoś mnie ogłuszył, więc nie poczułam... poczułem. Ale z Capo to wyjaśniliśmy, i okazało się, że Cloudi się w nim zakochała z wzajemnością więc ich spiknąłem... problemów raczej nie będzie... - tule Twilight. - Nie przejmuj się... co było, minęło...
  24. Spoglądam na nią zdziwiony... - Za co? - Ale za co ona przeprasza? Przecież nic mi takiego złego nie zrobiła... nie skrzywdziła mnie, nie zraniła, nic mi nie zrobiła więc za co przeprasza...
  25. Witam ją całusem... - Dzień dobry, kochanie... i dziwnie to brzmiało i wyglądało - powiedziałem, porzypominając sobie, że jestem klaczą... tak czy siak, ja zaczynam się brać za jej rany i by już mogła normalnie funkcjonować.
×
×
  • Utwórz nowe...